było jak głowa ludzka?
Oto wziąć jajec kilkanaście, osobno żółtki oddzielić i je skłociwszy, wylej do pęcherza świżego, czystego nie wielkiego, zawiąż, włóż wgorącą wodę uwarz: wyjmi spęcherza ładnie obierz, aby była owa masa okrągła: dopiero ją włóż w wielki pęcherz czysty świeży aby w pośrodku niego wisiała ona Masa na niteczce, lub włosie, dopiero owe białki z jajec wlej wtenże pęcherz, z taką proporcją, żeby owa masa żółtkowa w pośrodku była tych białków, dopiero zawiązac w garnek duzy, pełny ukropu włożyć, a raczej zawiesic nakijku przez krysy garka położonym, aby się prosto pęcherz trzymał tak warzyć; az owe białki twarde się
było iak głowa ludzka?
Oto wziąć iaiec kilkanaście, osobno żołtki oddzielić y ie skłociwszy, wyley do pęcherza swiżego, czystego nie wielkiego, zawiąż, włoż wgorącą wodę uwarz: wyimi zpęcherza ładnie obierz, áby byłá owa masa okrągła: dopiero ią włoż w wielki pęcherz czysty swieży aby w posrodku niego wisiała ona Masa na niteczce, lub włosie, dopiero owe białki z iaiec wley wtenże pęcherz, z taką proporcyą, żeby owa masa zołtkowá w posrodku była tych białkow, dopiero zawiązac w garnek duzy, pełny ukropu włożyć, a raczey zawiesic nakiyku przez krysy garka położonym, aby się prosto pęcherz trzymał ták warzyć; az owe białki twarde się
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 508
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
srebra i złota. A list papierowy białkiem jaja/ albo gumią nasmarowawszy: połóż na złocie albo srebrze/ i przylgnie. Nożykiem ostrym zbytnie srebro oberzniesz do koła. Niech i to zaschnie/ dopiero nożyczkami ostrymi listek posrzebrzony albo pozłocony/ po krajach dokoła na rzniesz/ i jakoby pokarbujesz. Wziąwszy potym dartego jedwabiu/ po niteczce grubszej albo cieńszej/ wedle tego jako nakarbowania bliższe są albo dalsze siebie; koniec jeden za drócik spodem zadzierzgnąwszy/ poprowadzisz nitkę przez posrebrzenie do karbiku zwierzchniego od śrzodku po lewej stronie naprzykład/ i zaraz podle przez karbik/ drugi po prawej stronie z wierzchu ku dołowi; a spodem za drócik założywszy/ znowu na dół
srebrá i złotá. A list pápierowy białkiem iáiá/ álbo gumią násmárowawszy: położ ná złoćie álbo srebrze/ i przylgnie. Nożykiem ostrym zbytnie srebro oberzniesz do kołá. Niech i to záschnie/ dopiero nożyczkámi ostrymi listek posrzebrzony álbo pozłocony/ po kraiách dokoła ná rzniesz/ i iákoby pokárbuiesz. Wziąwszy potym dártego iedwábiu/ po niteczce grubszey álbo ćieńszey/ wedle tego iako nakarbowánia bliższe są álbo dalsze siebie; koniec ieden zá droćik spodem zádźierzgnąwszy/ poprowádzisz nitkę przez posrebrzenie do kárbiku zwierzchniego od śrzodku po lewey stronie náprzykład/ i záraz podle przez karbik/ drugi po práwey stronie z wierzchu ku dołowi; á spodem zá droćik záłożywszy/ znowu ná doł
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 106
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
mą duszę ta kąpiel wybieli. W SOBOTĘ Końca nie mająca rozstrząsając wieczność narzeka na siebie Adam że onej nie pamiętał.
GDy cię tylko wieczności wspomnienie zdumiewa sięSetnice/ i tysiące milionów spłyną. Zwierzę/ ptastwo/ i ryby/ gadziny pełzącePo powietrzu maluczkie proszki latające:Łuskę rybią/ człowiecze włoski/ i zwierzęce/Wszerści onych niteczki i pierze ptaszęce. Piaski morzkie/ i piaski okręgu ziemskiego. Niech to wszytko policzy od świata stworzenia. I acześ niepojęta rozumem wieczności miewam/Gdy inaczej niżliś jest żywotem mym śpiewem.Nietrudno ludziom na to na świecie pracować/Na co przy śmierci będą pewnie utyskować. Która praca w punkt śmierci onych nie ochłodzi
mą duszę tá kąpiel wybieli. W SOBOTĘ Końcá nie máiąca rozstrząsáiąc wieczność nárzeka ná siebie Adam że oney nie pámiętał.
GDy ćię tylko wiecznośći wspomnienie zdumiewá śięSetnice/ y tyśiące millionow spłyną. Zwierzę/ ptástwo/ y ryby/ gádźiny pełzącePo powietrzu máluczkie proszki latáiące:Łuskę rybią/ człowiecze włoski/ y źwierzęce/Wszersći onych niteczki y pierze ptászęce. Piaski morzkie/ y piaski okręgu źiemskiego. Niech to wszytko policzy od świátá stworzenia. Y ácześ niepoięta rozumem wiecznośći miewam/Gdy ináczey niżliś iest żywotem mym spiewem.Nietrudno ludziom ná to ná świećie prácowáć/Ná co przy śmierći będą pewnie vtyskować. Ktora pracá w punkt śmierći onych nie ochłodźi
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 206
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
talerow/ ottów/ tynfów/ czerwonych złotych) nie wspominam/ wyszyple się co przepijesz/ stracisz dla nieszczęsnych amorow/a najmarkotniej/ kiedy jeszcze bez pożytku/ asekuruję żebyś nie tylko Zonę/ ale kilka ich (gdyby się godziło po Turecku) mógł tym wyżywić/ a to wszytko przepadnie/ i skorupeczki/ i niteczki z tego nie wróci się do domu na zad. Mówi Włoch. Powiedasz że ten chybił brodu/ co Zonie powierzył zdrowia i majętności: Ba tyć to nieboże/ ty chybiłeś brodu/ któryś lub siłum/ lub jednej małpie nieślubnej powierzył zdrowia/ substancji/ i uczciwego swego. Bo jako majętność/ kiedy u dziedzica
tálerow/ ottow/ tynfow/ czerwonych złotych) nie wspominám/ wyszyple się co przepiiesz/ stráćisz dla nieszczęsnych ámorow/á naymárkotniey/ kiedy ieszcze bez pożytku/ ássekuruię żebyś nie tylko Zonę/ ále kilka ich (gdyby się godźiło po Turecku) mogł tym wyżywić/ á to wszytko przepádnie/ y skorupeczki/ y niteczki z tego nie wroći się do domu ná zad. Mowi Włoch. Powiedasz że ten chybił brodu/ co Zonie powierzył zdrowia y máiętnośći: Bá tyć to nieboże/ ty chybiłeś brodu/ ktoryś lub śiłum/ lub iedney máłpie nieślubney powierzył zdrowia/ substáncyey/ y uczćiwego swego. Bo iáko majętność/ kiedy u dźiedźicá
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 45
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
niektórych narodów nazwany. Ten rosczki miewa łokietne/ miękkie i soku pełne/ bywają podczas dłussze/ na których począwszy od dołu/ aż do wierzchu/ po parze listków od siebie gęsto położonych pochodzi: a te są przymięszejszym i tłustszym/ dla pełności soku. Ma co spodku tychże listeczków małe witeczki/ cienkie/ jako niteczki/ którymi ziemie chwyta/ i do niej się przywięzuje. Ten ma listki obszerne/ poprzecz na palec/ albo poprzeczny palec/ pod czas szersze/ żyłowate/ zielone/ i jako Pieniążki okrągłe: od czego tak u Łacinników/ jako u nas Pieniężnikiem rzeczony. Miedzy liściem/ a rosczkami/ na małych stopkach/ żółte
niektorych narodow názwány. Ten rosczki miewa łokietne/ miękkie y soku pełne/ bywaią podczás dłussze/ ná ktorych począwszy od dołu/ áż do wierzchu/ po parze listkow od śiebie gęsto położonych pochodźi: á te są przymięszeyszym y tłustszym/ dla pełnośći soku. Ma co spodku tychże listeczkow máłe witeczki/ ćienkie/ iáko niteczki/ ktorymi źiemie chwyta/ y do niey się przywięzuie. Ten ma listki obszerne/ poprzecz ná pálec/ álbo poprzeczny pálec/ pod czás szersze/ żyłowáte/ źielone/ y iáko Pieniążki okrągłe: od czego ták v Láćinnikow/ iáko v nas Pieniężnikiem rzeczony. Miedzy liśćiem/ á rosczkámi/ ná máłych stopkách/ żołte
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 301
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
szjice/ to na tę to na owę stronę/ jak Matka ręką wspiera też główkę/ jak wiąże pogłowniczkiem. Patrzmy na samę twarzyczkę/ jak wszytka miła/ jak raczej do uciechy/ a niźli do ciężarów sposobność pokazująca. Patrzmy na rączki i na ramionka/ i na paluszki/ jako nad jedwab miększejsze/ wycieńczały jak niteczki/ lubo dość w pięknej proporcji w żywocie Panny jak ulane. Ciałeczko wszytko tego Dzieciątka/ miękusieńkie do piastowania/ do całowania/ do rozkosznego ku sercu przytulania właśnie sposobne/ niż do dźwigania. Rączka tak mała i jabłka z drzewa małego dźwigać nie może/ a miałyby dźwigać okrąg światowy? Nóżki w swej twierdzy stać
szyice/ to ná tę to ná owę stronę/ iák Mátka ręką wspiera też głowkę/ iák wiąże pogłowniczkiem. Pátrzmy ná samę twarzyczkę/ iák wszytká miła/ iák ráczey do vćiechy/ á niźli do ćiężarow sposobność pokázuiąca. Pátrzmy na rączki y ná ramionká/ y ná páluszki/ iáko nad iedwáb miększeysze/ wyćieńczáły iák niteczki/ lubo dość w piękney proporcyey w żywoćie Pánny iák vlane. Ciałeczko wszytko tego Dźiećiątká/ miękuśieńkie do piastowánia/ do cáłowánia/ do roskosznego ku sercu przytulánia właśnie sposobne/ niż do dzwigánia. Rączká ták mała y iábłká z drzewá máłego dźwigáć nie może/ á miałyby dźwigáć okrąg świátowy? Nożki w swey twierdzy stać
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 504
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636