mężowie niepopoznawali. Az tam już radzą jako się pod szańcować jako mory rąbać a czym rąbać niewspomnieli A siekiery kędy Dopiero zaraz kazał strażnik Wołoszy spód Chorągwię żeby się roziechali po wsiach o mil dwie albo trzy o przyczynie siekier jeszcze nie świtało a już pięcset siekier nakupie nakładziono skoro tedy zegary poczęły bić i spuł nocką kazano trąbic pobotkę sam wstał mało co śpiąc owe siekiery kazał podzielić między chorągwie i piechotę wgodzinę po pobodce kazał otrąbic żeby byli gotowi do szturmu zagodzinę i żeby snopy każdy niósł przed sobą napiersiach dla postrzału od ręcznej strzelby ażeby wszyscy wraz skoczywszy pod mory jako najlepiej przycisnąwszy się do Mura żeby zgóry nie
męzowie niepopoznawali. Az tam iuz radzą iako się pod szancować iako mory rąbać a czym rąbac niewspomnieli A siekiery kędy Dopiero zaraz kazał straznik Wołoszy zpod Chorągwię żeby się roziechali po wsiach o mil dwie albo trzy o przyczynie siekier ieszcze nie switało a iuz pięcset siekier nakupie nakładziono skoro tedy zegary poczęły bic y zpuł nocką kazano trąbic pobotkę sąm wstał mało co spiąc owe siekiery kazał podzielic między chorągwie y piechotę wgodzinę po pobodce kazał otrąbic żeby byli gotowi do szturmu zagodzinę y zeby snopy kazdy niosł przed sobą napiersiach dla postrzału od ręczney strzelby azeby wszyscy wraz skoczywszy pod mory iako naylepiey przycisnąwszy się do Mura żeby zgory nie
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 57v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
je chwalił/ Kiedyś mną nieszalił/ Me lice rumiane/ Giezłeczko pisane I co więcej miło/ Twe to wszytko było. Teraz ja niestoty/ Patrżąc w te niecnoty/ Aże z żalu taję/ Zeć inna sprzyjaje. Bogdaj te Maszkary/ Swej nieuszły kary/ Ze mi z pola mocki Kradną Kłosia w nocki. Byś gdzie w wielu potem Nie napił się z błotem, Szymku/ z jednej wody Zażywaj ochłody.
Cel ządze. Z Wszelkiej fortuny/ bezpiecznie się śmieję/ Gdy w tobie Panie kładę mą nadzieję.
Grzech. Mądrym obmawiać mądrych. CO rozbijasz Pszczołeczkę/ i gonisz na stratę/ Jaskołeczko/ chcąca mieć z
ie chwalił/ Kiedyś mną nieszalił/ Me lice rumiáne/ Giezłeczko pisáne I co więcey miło/ Twe to wszytko było. Teraz ia niestoty/ Patrżąc w te niecnoty/ Aże z żalu táię/ Zeć inna sprzyiáie. Bogdai te Mászkáry/ Swey nievszły kary/ Ze mi z polá mocki Kradną Kłośia w nocki. Byś gdźie w wielu potem Nie nápił się z błotem, Szymku/ z iedney wody Záżywáy ochłody.
Cel ządze. Z Wszelkiey fortuny/ bespiecznie się śmieię/ Gdy w tobie Panie kłádę mą nádźieię.
Grzech. Mądrym obmawiáć mądrych. CO rozbijasz Pszczołeczkę/ y gonisz ná strátę/ Iáskołeczko/ chcąca mieć z
Skrót tekstu: GawDworz
Strona: 105
Tytuł:
Dworzanki albo epigramata polskie
Autor:
Jan Gawiński
Drukarnia:
Balcer Smieszkowicz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664