, co wołali póki leciał z litości najświęt. imię Jezus, skoro wpadł na konia, krzyczeli jak od powiatu winszując mu zdrowia i ciesząc się z takiego ludu na pomoc katolictwu. Postępując tedy przez biskupstwo Bamberskie, a potem Wircburskie, mimo Forchaim miasto dobre, pod którem wojsko w jednej wielkiej wsi, jakby na przedmieścia noclegowało, takiemi dostatkami od cnotliwego tego biskupa, tak wiary ś. jako i ojczyzny miłośnika, podejmowane i udarowane było, iż nigdzie indziej w tym wtórym zaciągu takiej miłości nie uznało, i nigdzie się lepiej nie odżywiło. Tak to baczny jest miłośnik wszego żołnierza katolickiego, iż gdy się jeden opat Kartuziański uskarżał przed nim,
, co wołali póki leciał z litości najświęt. imie Jezus, skoro wpadł na konia, krzyczeli jak od powiatu winszując mu zdrowia i ciesząc się z takiego ludu na pomoc katolictwu. Postępując tedy przez biskupstwo Bamberskie, a potem Wircburskie, mimo Forchaim miasto dobre, pod którem wojsko w jednej wielkiej wsi, jakby na przedmieścia noclegowało, takiemi dostatkami od cnotliwego tego biskupa, tak wiary ś. jako i ojczyzny miłośnika, podejmowane i udarowane było, iż nigdzie indziej w tym wtórym zaciągu takiej miłości nie uznało, i nigdzie się lepiej nie odżywiło. Tak to baczny jest miłośnik wszego żołnierza katolickiego, iż gdy się jeden opat Kartuziański uskarżał przed nim,
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 85
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
a prżecię naszych ułowić zdradą myślą : ale straż potężna nie ufając poselstwu/ i perswazjej/ za górą przy lesie na zwyczajnym miejscu stała.
27. Septem. Raniusieńko podpadli byli pod Zwaniec Tatarzy/ i z Turki/ ale ich zaraz jak psy warem z ku-
chnie strzelbą od strzelańo/ gdyż tam ludzi naszych zawsze siła noclegowało/ i z Kamienca przychodząc odpoczywało.
A jeśli kiedy jako w ten dzień/ usilnie i nawięcej się snać teń Bisurmanin kusił/ że wszytkich snać na głowę z obozu swego wygnał/ by był zamysłu swego dokazać mógł/ z rana tedy podemgłę gęstą nim opadła zawieziono dział polnych sztuk 25. na górę jednę za Niestrem
á prżećię nászych vłowić zdrádą myślą : ále straż potęzna nie vfáiąc poselstwu/ y perswázyey/ zá gorą przy leśie ná zwyczáynym mieyscu stałá.
27. Septem. Rániuśieńko podpádli byli pod Zwániec Tátárzy/ y z Turki/ ále ich záraz iák psy wárem z ku-
chnie strzelbą od strzelańo/ gdyż tám ludźi nászych záwsze śiła noclegowáło/ y z Kámiencá przychodząc odpoczywáło.
A iesli kiedy iáko w ten dźien/ vśilnie y nawięcey się snać teń Bisurmánin kuśił/ że wszytkich snáć ná głowę z obozu swego wygnał/ by był zamysłu swego dokazáć mogł/ z ráná tedy podemgłę gęstą nim opádłá záwieźiono dźiał polnych sztuk 25. ná gorę iednę zá Niestrem
Skrót tekstu: ZbigAdw
Strona: C3
Tytuł:
Adwersaria, albo terminata sprawy wojennej
Autor:
Prokop Zbigniewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621