ty nie mej gwary. Skoda, widysz, jak panów wielkie mnóstwo w domu — Pódze radszej, byś się z nich nie uprzykrzył komu. Jednak, jeśli chcesz wczasu dziś sobie zażywać, Mozesz w tej tu bezpiecnie sopie odpocywać.
JÓZEF podziękuje idąc do sopy, mówiąc
Nie trwózze się, panno, znosz te doleglości, Aż nam Bóg wiecny doda swojej łaskawości. W tej sopie przyjdzie tobie nocleg odprawować — Ach, Boże, chcej się nędze naszy pożałować.
MARIA Chwała Tobie, wiecny Panie, W boju potężny hetmanie! Żeś widział pokorę moję, Ratuj służebniczę Twoję!
Wierną ją sprawi do kończą, Boże, mój
ty nie mej gwary. Skoda, widysz, jak panow wielkie mnostwo w domu — Pódze radszej, byś się z nich nie uprzykrzył komu. Jednak, jeśli chcesz wczasu dziś sobie zażywać, Mozesz w tej tu bezpiecnie sopie odpocywać.
JÓZEF podziękuje idąc do sopy, mówiąc
Nie trwózze się, panno, znosz te doleglości, Aż nam Bog wiecny doda swojej łaskawości. W tej sopie przyjdzie tobie nocleg odprawować — Ach, Boże, chcej się nędze naszy pożałować.
MARYJA Chwała Tobie, wiecny Panie, W boju potężny hetmanie! Żeś widział pokorę moję, Ratuj służebniczę Twoję!
Wierną ją sprawi do kończą, Boże, mój
Skrót tekstu: DialDzieńOkoń
Strona: 119
Tytuł:
Dialog na dzień Narodzenia
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1641 a 1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1641
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
którym kości zdrowe są okryte/ maścią jaką/ abo woskiem obwarować/ żeby ciała nie pryszczyło. (Dios.) Uszczknieniu od wężów/ i innych jadowitych bestii.
Twirdzą niektórzy/ że uszczknienie od wężów i innych jadowitych bestii/ szkodzić niemoże/ gdzieby skorę na głowie aż do kości przerznąwszy Euforbium rozwodnione w onosz rozerznienie było wlane/ i zaraz zahawtowane. (Dios.) Otwór łona ścieśnią.
Otwór łona białejpłci/ gdyby zbytnie rozwiozły i rozprzestroniony był/ Euforbium roztworzeniem swym/ i namazaniem/ tak scieśnia i stula/ że żadnym sposobem płód z żywota wycisnąć się nie będzie mógł. (Alcann.) Piguły. Piguły. Francowatym
ktorym kośći zdrowe są okryte/ máśćią iáką/ ábo woskiem obwárowáć/ żeby ciáłá nie prysczyło. (Dios.) Vsczknieniu od wężow/ y inych iádowitych bestyy.
Twirdzą niektorzy/ że vsczknienie od wężow y inych iádowitych bestiy/ szkodźić niemoże/ gdźieby skorę ná głowie áż do kośći przerznąwszy Euforbium rozwodnione w onosz rozerznienie było wlane/ y záraz záháwtowáne. (Dios.) Otwor łona ścieśnią.
Otwor łoná białeypłći/ gdyby zbytnie rozwiozły y rosprzestroniony był/ Euforbium rostworzeniem swym/ y námázániem/ ták zćieśnia y stula/ że żadnym sposobem płod z żywotá wycisnąć sie nie będźie mogł. (Alcann.) Piguły. Piguły. Fráncowátym
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 208
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
snadź dla tego/ Akt zacny poświęcania/ który nazajutrz miałbyć odprawowan/ przeszkody nie odniósł. Co gdy Ojcu ś. oznajmiono było/ zwykłą ufnością kroą zawsze ku Bogu miał/ rzekł: Wyklinam was. Nazajutrz wszytkie one muchy wyklęte pozdychały/ i wszytek pawiment napełniły/ tak iż szuflami na kupę je zrzucano/ i na noszach precz wynoszono. Ibidem Karzeł Wielki. Przykład VI. Od wyklętego szlachcica chleba i psi jeść niechcieli . 353.
O Szlachcicu jednym słyszelismy/ który dla występków swoich klatew był zasłużył/ ten siedząc u stołu chleb psom rzucał/ one samym wechem pomazanego chleba się przelękłszy/ odchodzili/ a żadnym obyczajem nie tylko jeść
snadź dla tego/ Akt zacny poświącánia/ ktory názáiutrz miałbydź odpráwowan/ przeszkody nie odniosł. Co gdy Oycu ś. oznaymiono było/ zwykłą vfnością kroą zawsze ku Bogu miał/ rzekł: Wyklinam was. Názaiutrz wszytkie one muchy wyklęte pozdycháły/ y wszytek páwiment nápełniły/ tak iż szuflámi ná kupę ie zrzucano/ y ná noszách precz wynoszono. Ibidem Karzeł Wielki. PRZYKLAD VI. Od wyklętego szláchcicá chlebá y pśi ieść niechćieli . 353.
O Szláchcicu iednym słyszelismy/ ktory dla występkow swoich klatew był zásłużył/ ten śiedząc v stołu chleb psom rzucał/ one sámym wechem pomázánego chlebá sie przelększy/ odchodźili/ á żadnym obyczáiem nie tylko ieść
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 369
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
z. Kazimirza. Liczylismy tedy jako ukradkiem prawie więc ze mi dał partem w dobrej monecie partem zaś w szelągach Ryiskich co owo bywały Cienkie a posrzebrzane niepodobna ich było zabrać jednemu wyrostkowi który tylko sam był ze mną gdyż insi musieli się wartować w owych pustkach Dał mi tedy dwóch Hejduków z warty co owe piniądzie nieśli na noszach do Gospody. Przyjdę do Gospody az mi czeladź powiedają ze tu był Towarzysz który sobie pretenduje że to jego kwatera i ma za urazę że nie radząc się go stanąłem tam; konie chciał wyganiac gdy by go był inszy nie odwiódł co z nim był i deklarował znowu tu przyjść. kazał sobie dawać znać jak WSC
s. Kazimirza. Liczylismy tedy iako ukradkiem prawie więc ze mi dał partem w dobrey monecie partem zas w szelągach Ryiskich co owo bywały Cienkie a posrzebrzane niepodobna ich było zabrac iednemu wyrostkowi ktory tylko sąm był zę mną gdyz insi musieli się wartować w owych pustkach Dał mi tedy dwoch Heydukow z warty co owe piniądzie niesli na noszach do Gospody. Przyidę do Gospody az mi czeladz powiedaią ze tu był Towarzysz ktory sobie praetenduie że to iego kwatera y ma za urazę że nie radząc się go stanąłęm tam; konie chciał wyganiac gdy by go był inszy nie odwiodł co z nim był y deklarował znowu tu przyiść. kazał sobie dawać znac iak WSC
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 180v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Moskwy....... Porobili byli Moskale szańce w kilku miejscach, i dla tego tak długo wlekła się bitwa; bo Szwed dobywał ich w owych szańcach, gdzie wielu ludzi tracił, aż 6go dnia postrzelono samego króla szwedzkiego w nogę, a tak nazajutrz nie mogąc na konia wsiąść, kazał się na noszach wozić i tak wojsku przywodził. Straszna za prawdę i mało widziana była batalia, gdy przez dni 6 pasując się złamać się nie mogli, aż dopiero 6go dnia przyszedł dies feralis, aegyptiacus, et ineluctabile tempus dla Szwedów. O trochę i sam nie wpadł w ręce moskiewskie król szwedzki, gdyby go był generał Poniatowski z
Moskwy....... Porobili byli Moskale szańce w kilku miejscach, i dla tego tak długo wlekła się bitwa; bo Szwed dobywał ich w owych szańcach, gdzie wielu ludzi tracił, aż 6go dnia postrzelono samego króla szwedzkiego w nogę, a tak nazajutrz nie mogąc na konia wsiąść, kazał się na noszach wozić i tak wojsku przywodził. Straszna za prawdę i mało widziana była batalia, gdy przez dni 6 pasując się złamać się nie mogli, aż dopiéro 6go dnia przyszedł dies feralis, aegyptiacus, et ineluctabile tempus dla Szwedów. O trochę i sam nie wpadł w ręce moskiewskie król szwedzki, gdyby go był generał Poniatowski z
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 145
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
batalia, gdy przez dni 6 pasując się złamać się nie mogli, aż dopiero 6go dnia przyszedł dies feralis, aegyptiacus, et ineluctabile tempus dla Szwedów. O trochę i sam nie wpadł w ręce moskiewskie król szwedzki, gdyby go był generał Poniatowski z rotmistrzem lekkiej chorągwi polskiej Zorzewskim nie salwował; bo gdy konia jednego do noszów zaprzężonego, na których król leżał, kula armatnia zabiła, już go Moskwa brali, i zostałby był nieomylnie in praedam hostilem, ale Zorzewski skoczywszy ze swymi Polakami opposuit się omni periculo, rąbał z Poniatowskim Moskwę, a że konia inszego do noszów dodano. Od tego czasu począł ważyć bardzo Polaków i żałował, że
batalia, gdy przez dni 6 pasując się złamać się nie mogli, aż dopiéro 6go dnia przyszedł dies feralis, aegyptiacus, et ineluctabile tempus dla Szwedów. O trochę i sam nie wpadł w ręce moskiewskie król szwedzki, gdyby go był generał Poniatowski z rotmistrzem lekkiéj chorągwi polskiéj Zorzewskim nie salwował; bo gdy konia jednego do noszów zaprzężonego, na których król leżał, kula armatnia zabiła, już go Moskwa brali, i zostałby był nieomylnie in praedam hostilem, ale Zorzewski skoczywszy ze swymi Polakami opposuit się omni periculo, rąbał z Poniatowskim Moskwę, a że konia inszego do noszów dodano. Od tego czasu począł ważyć bardzo Polaków i żałował, że
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 145
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
rotmistrzem lekkiej chorągwi polskiej Zorzewskim nie salwował; bo gdy konia jednego do noszów zaprzężonego, na których król leżał, kula armatnia zabiła, już go Moskwa brali, i zostałby był nieomylnie in praedam hostilem, ale Zorzewski skoczywszy ze swymi Polakami opposuit się omni periculo, rąbał z Poniatowskim Moskwę, a że konia inszego do noszów dodano. Od tego czasu począł ważyć bardzo Polaków i żałował, że ich z sobą na Zadnieprzu nie miał, jako mu i Mazepa radził. Tegoż dnia przegrali Szwedzi: co nie zbito, to w nie wolą zabrano, a król ledwie uszedł; wszystkie amunicje, armaty, bagaże, skarby, aparamenty króla szwedzkiego
rotmistrzem lekkiéj chorągwi polskiéj Zorzewskim nie salwował; bo gdy konia jednego do noszów zaprzężonego, na których król leżał, kula armatnia zabiła, już go Moskwa brali, i zostałby był nieomylnie in praedam hostilem, ale Zorzewski skoczywszy ze swymi Polakami opposuit się omni periculo, rąbał z Poniatowskim Moskwę, a że konia inszego do noszów dodano. Od tego czasu począł ważyć bardzo Polaków i żałował, że ich z sobą na Zadnieprzu nie miał, jako mu i Mazepa radził. Tegoż dnia przegrali Szwedzi: co nie zbito, to w nie wolą zabrano, a król ledwie uszedł; wszystkie amunicye, armaty, bagaże, skarby, apparamenty króla szwedzkiego
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 145
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
swego/ Taki uszczypki cierpi/ a od nędźniejszego. Włąsnie jako kokosz która mniej pożytu daje/ Także i ci do siebie tego ani baczą/ Co im tego za korzyść/ co o ludziach gdaczą. Którzy acz często nie masz/ jednak swą rzecz zdobi/ Mniemając by godniejszym nad inne osoby. Wyżej gębę niźli nosz/ i tak to rozumie/ Iże wszyscy ladaco/ a on wszytko umie. Więc on chce z kogo szydzić a tego nie widzi/ Iże kto się nie leni z niego się naszydzi. Bo jak ty komu czynisz/ tak tobie działają/ Ty kogo nie rad widzisz/ tobie wszyscy kają: W czym się ty
swego/ Táki vszczypki ćierpi/ á od nędźnieyszego. Włąsnie iáko kokosz ktora mniey pożytu dáie/ Tákże y ći do śiebie tego áni baczą/ Co im tego zá korzyść/ co o ludźiách gdaczą. Ktorzy acz często nie masz/ iednák swą rzecz zdobi/ Mniemáiąc by godnieyszym nád inne osoby. Wyżey gębę niźli nosz/ y ták to rozumie/ Iże wszyscy ladáco/ á on wszytko vmie. Więc on chce z kogo szydźić á tego nie widźi/ Iże kto się nie leni z niego się nászydźi. Bo iák ty komu czynisz/ tak tobie dziáłáią/ Ty kogo nie rad widźisz/ tobie wszyscy káią: W czym się ty
Skrót tekstu: NowSow
Strona: C3v
Tytuł:
Nowy Sowiźrzał abo raczej Nowyźrzał
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
zasłużony z swego Magistratu! CLXI. Nikt przed nim nie miał tej praerogatywy Wszytkich przewyższył męstwem, sławą, cnotą Onże na marach leży nieszczęśliwy Mówi i ręką to tą, to owotą, Przez gesta, żal swój i gniew oraz mściwy Wydaje jawnie, a gdy Patriotą Rzymskim go zowie, i Ojcem Ojczyzny Anosz pobożność Synów kniemu? blizny? CLXII. Święty, i co się tknąć go nie godziło Co był ucieczką innym i zaszczytem Samemu zniknąć ran się nie zdarzyło Lubo łaskawym, lubo był użytem Nie pragnął tych czci, których nad to było Ani ich od Was wymógł z apetytem A my je, o grzech ciężki do
zasłużony z swego Magistratu! CLXI. Nikt przed nim nie miał tey praerogatywy Wszytkich przewyszszył męstwem, sławą, cnotą Onże na marach leży nieszczęśliwy Mowi y ręką to tą, to owotą, Przez gesta, żal swoy y gniew oraz mśćiwy Wydaie iawnie, á gdy Patryotą Rzymskim go zowie, y Oycem Oyczyzny Anosz pobozność Synow kniemu? blizny? CLXII. Swięty, y co śię tknąć go nie godźiło Co był ućieczką innym y zaszczytem Samemu zniknąć ran śię nie zdarzyło Lubo łaskawym, lubo był użytem Nie pragnął tych czći, ktorych nad to było Ani ich od Was wymogł z appetytem A my ie, ó grzech ćięszki do
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 44
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693