Num XXXVVII GAZETY WILEŃSKIE W SOBOTĘ DNIA 14 Września ROKU 1771. Z POLSKI. Z Warszawy d. 4 Września.
Sady Asesorskie Koronne z przykładną pilnością, i dosyć czynieniem dla żadających ś. sprawiedliwości, przez czteromiesięczny czasu przeciąg kontynuowane, w przeszłą Sobotę, do przyszłej, da Bóg, Nowembrowej Kadencyj, są zalimitowane. W Poniedziałek przeszły, to jest dnia 2. Września, XX. Jezuici Prowincyj Mazowieckiej Imieniowi Krasińskich z wielu miar obowiazani odprawili publiczne w tutejszym Kościele swoim Egzekwie za duszę ś. p. Jejmci Pani Barbary z Zielińskich Krasińskiej Kasztelanowej Zakroczymskiej, która w tych dniach w roku 84 wieku swojego, po
Num XXXVVII GAZETY WILENSKIE W SOBOTĘ DNIA 14 WRZESNIA ROKU 1771. Z POLSKI. Z Warszawy d. 4 Września.
Sady Assessorskie Koronne z przykładną pilnością, i dosyć czynieniem dla żadaiących ś. sprawiedliwośći, przez czteromiesięczny czasu przeciąg kontynuowane, w przeszłą Sobotę, do przyszłey, da Bóg, Nowembrowey Kadencyi, są zalimitowane. W Poniedziałek przeszły, to iest dnia 2. Września, XX. Iezuici Prowincyi Mazowieckiey Imieniowi Krasińskich z wielu miar obowiazani odprawili publiczne w tuteyszym Kościele swoim Exekwie za duszę ś. p. Ieymci Pani Barbary z Zielińskich Krasińskiey Kasztelanowey Zakroczymskiey, która w tych dniach w roku 84 wieku swoiego, po
Skrót tekstu: GazWil_1771_37
Strona: 1
Tytuł:
Gazety Wileńskie
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1771
Data wydania (nie wcześniej niż):
1771
Data wydania (nie później niż):
1771
od plebana namówiony, pozwoliłem na to, obligując, aby nad nim wielkiego okrucieństwa nie robiono. Poszedł pastuch na letkie konfesaty. Wyznał toż samo przed instygatorem grodzkim i przydanymi szlachtą. Zaniosłem tedy manifest imieniem matki mojej na plebana. Wziąłem pozew i areszt na Rodomańskiego, i tak sprawa do następujących roczek nowembrowych odłożona.
Powróciłem z Kowna do Stokliszek. Znalazłem nieukontentowaną matkę moją o tę moją nieskwapliwość. Jeździłem potem na eksdywizją między szlachtą za Puniami, za dekretem grodzkim kowieńskim. Stamtąd powróciwszy do Stokliszek, musiałem spieszyć na roczki nowembrowe do Brześcia. Matka zaś moja sama miała jechać na roczki nowembrowe do Kowna.
od plebana namówiony, pozwoliłem na to, obligując, aby nad nim wielkiego okrucieństwa nie robiono. Poszedł pastuch na letkie konfesaty. Wyznał toż samo przed instygatorem grodzkim i przydanymi szlachtą. Zaniosłem tedy manifest imieniem matki mojej na plebana. Wziąłem pozew i areszt na Rodomańskiego, i tak sprawa do następujących roczek nowembrowych odłożona.
Powróciłem z Kowna do Stokliszek. Znalazłem nieukontentowaną matkę moją o tę moją nieskwapliwość. Jeździłem potem na eksdywizją między szlachtą za Puniami, za dekretem grodzkim kowieńskim. Stamtąd powróciwszy do Stokliszek, musiałem spieszyć na roczki nowembrowe do Brześcia. Matka zaś moja sama miała jechać na roczki nowembrowe do Kowna.
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 196
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
. Wziąłem pozew i areszt na Rodomańskiego, i tak sprawa do następujących roczek nowembrowych odłożona.
Powróciłem z Kowna do Stokliszek. Znalazłem nieukontentowaną matkę moją o tę moją nieskwapliwość. Jeździłem potem na eksdywizją między szlachtą za Puniami, za dekretem grodzkim kowieńskim. Stamtąd powróciwszy do Stokliszek, musiałem spieszyć na roczki nowembrowe do Brześcia. Matka zaś moja sama miała jechać na roczki nowembrowe do Kowna. Ja wiedząc, że nie miała nikogo przy sobie z sług, już z drogi wróciłem Ku-
szelewicza, służącego mego, aby matce mojej służył, i pisałem list do Kossakowskiego, podstarościego grodzkiego kowieńskiego, instando barzo za matką moją.
. Wziąłem pozew i areszt na Rodomańskiego, i tak sprawa do następujących roczek nowembrowych odłożona.
Powróciłem z Kowna do Stokliszek. Znalazłem nieukontentowaną matkę moją o tę moją nieskwapliwość. Jeździłem potem na eksdywizją między szlachtą za Puniami, za dekretem grodzkim kowieńskim. Stamtąd powróciwszy do Stokliszek, musiałem spieszyć na roczki nowembrowe do Brześcia. Matka zaś moja sama miała jechać na roczki nowembrowe do Kowna. Ja wiedząc, że nie miała nikogo przy sobie z sług, już z drogi wróciłem Ku-
szelewicza, służącego mego, aby matce mojej służył, i pisałem list do Kossakowskiego, podstarościego grodzkiego kowieńskiego, instando barzo za matką moją.
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 196
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
do następujących roczek nowembrowych odłożona.
Powróciłem z Kowna do Stokliszek. Znalazłem nieukontentowaną matkę moją o tę moją nieskwapliwość. Jeździłem potem na eksdywizją między szlachtą za Puniami, za dekretem grodzkim kowieńskim. Stamtąd powróciwszy do Stokliszek, musiałem spieszyć na roczki nowembrowe do Brześcia. Matka zaś moja sama miała jechać na roczki nowembrowe do Kowna. Ja wiedząc, że nie miała nikogo przy sobie z sług, już z drogi wróciłem Ku-
szelewicza, służącego mego, aby matce mojej służył, i pisałem list do Kossakowskiego, podstarościego grodzkiego kowieńskiego, instando barzo za matką moją. Zastał Kuszelewicz matkę moją w Kownie, która mając suspicją niewinną o
do następujących roczek nowembrowych odłożona.
Powróciłem z Kowna do Stokliszek. Znalazłem nieukontentowaną matkę moją o tę moją nieskwapliwość. Jeździłem potem na eksdywizją między szlachtą za Puniami, za dekretem grodzkim kowieńskim. Stamtąd powróciwszy do Stokliszek, musiałem spieszyć na roczki nowembrowe do Brześcia. Matka zaś moja sama miała jechać na roczki nowembrowe do Kowna. Ja wiedząc, że nie miała nikogo przy sobie z sług, już z drogi wróciłem Ku-
szelewicza, służącego mego, aby matce mojej służył, i pisałem list do Kossakowskiego, podstarościego grodzkiego kowieńskiego, instando barzo za matką moją. Zastał Kuszelewicz matkę moją w Kownie, która mając suspicją niewinną o
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 196
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
ociec mój stawał przez list i przez posłanego plenipotenta swego, jednak ksiądz Ryjokur, non attento hoc, wyklął go i czerw, zł 1000 mulkty naznaczył oraz klątwę publikować rozkazał. Jakoż w kilku kościołach klątwę z ambony publikowano. Zaraz tedy po roczkach miałem jechać do Warszawy, udając się do nuncjatury.
Na roczkach nowembrowych będąc miałem zwadę z Franciszkiem Grabowskim, oboźnym brzeskim, patronem trybunalskim, z takiej okoliczności. Suzin, podkomorzy brzeski, miał córkę nie tak piękną, jak grzeczną i rozumną, i barzo życzył sobie, abym się ja z nią żenił. Mój ociec był mi przeciwny, mając swoje, dawne do Suzina nieukontentowania
ociec mój stawał przez list i przez posłanego plenipotenta swego, jednak ksiądz Ryjokur, non attento hoc, wyklął go i czerw, zł 1000 mulkty naznaczył oraz klątwę publikować rozkazał. Jakoż w kilku kościołach klątwę z ambony publikowano. Zaraz tedy po roczkach miałem jechać do Warszawy, udając się do nuncjatury.
Na roczkach nowembrowych będąc miałem zwadę z Franciszkiem Grabowskim, oboźnym brzeskim, patronem trybunalskim, z takiej okoliczności. Suzin, podkomorzy brzeski, miał córkę nie tak piękną, jak grzeczną i rozumną, i barzo życzył sobie, abym się ja z nią żenił. Mój ociec był mi przeciwny, mając swoje, dawne do Suzina nieukontentowania
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 197
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
okno. Na resztę nałajawszy, poszedłem do stancji i zaraz posłałem Buczyńskiego, sędzica grodzkiego brzeskiego, wyzywając go na jutro rano. Nazajutrz stanąłem pierwszy na placu, przyszedł i Grabowski, a gdy szedł do kombinacji, nie byłem daleki i tak nie bijąc się, zeszliśmy z placu.
Po roczkach nowembrowych zaraz pojechałem do Warszawy do nuncjatury, gdzie za pomocą księcia Czartoryskiego, teraźniejszego kanclerza lit., audytor nuncjaturski skasował mulktę i ekskomunikę, i tę fabrykę rasieńską, donec adsit licentia loci ordi-
narii pro aedificio profano osądził. Nihil ominus do biskupa łuckiego, naówczas Kobielskiego, pro impetranda licentia ojca mego odesłał.
Powrócił
okno. Na resztę nałajawszy, poszedłem do stancji i zaraz posłałem Buczyńskiego, sędzica grodzkiego brzeskiego, wyzywając go na jutro rano. Nazajutrz stanąłem pierwszy na placu, przyszedł i Grabowski, a gdy szedł do kombinacji, nie byłem daleki i tak nie bijąc się, zeszliśmy z placu.
Po roczkach nowembrowych zaraz pojechałem do Warszawy do nuncjatury, gdzie za pomocą księcia Czartoryskiego, teraźniejszego kanclerza lit., audytor nuncjaturski skasował mulktę i ekskomunikę, i tę fabrykę rasieńską, donec adsit licentia loci ordi-
narii pro aedificio profano osądził. Nihil ominus do biskupa łuckiego, naówczas Kobielskiego, pro impetranda licentia ojca mego odesłał.
Powrócił
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 198
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
od niego poznany i estymowany. A tak ja, będąc podstolim i pisarzem grodzkim brzeskim, i raz bywszy deputatem z Kowieńskiego, brat mój, będąc chorążym petyhorskim i już powtórnie deputatem, accessimus do partii teraźniejszego księcia kanclerza.
To gdy się w Piotrkowie działo, ja z Pacewicz z eksdywizji przyjechałem w Brzeskie na roczki nowembrowe, na których była sprawa księcia Radziwiłła, krajczego lit., teraz w kurateli będącego, o zabicie podkoniuszego jego Kukawskiego, szlachcica z województwa podlaskiego, od żołnierzy regimentu konnego buławy polnej W. Ks. Lit., w Kamieńcu Litewskim stojącego, pod-
czas jarmarku w tymże Kamieńcu w jesieni będącego. Nie czyniłem
od niego poznany i estymowany. A tak ja, będąc podstolim i pisarzem grodzkim brzeskim, i raz bywszy deputatem z Kowieńskiego, brat mój, będąc chorążym petyhorskim i już powtórnie deputatem, accessimus do partii teraźniejszego księcia kanclerza.
To gdy się w Piotrkowie działo, ja z Pacewicz z eksdywizji przyjechałem w Brzeskie na roczki nowembrowe, na których była sprawa księcia Radziwiłła, krajczego lit., teraz w kurateli będącego, o zabicie podkoniuszego jego Kukawskiego, szlachcica z województwa podlaskiego, od żołnierzy regimentu konnego buławy polnej W. Ks. Lit., w Kamieńcu Litewskim stojącego, pod-
czas jarmarku w tymże Kamieńcu w jesieni będącego. Nie czyniłem
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 250
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
. Ks. Lit., w Kamieńcu Litewskim stojącego, pod-
czas jarmarku w tymże Kamieńcu w jesieni będącego. Nie czyniłem żadnego faworu dla księcia krajczego, przecież że plenipotentów jego między innymi gośćmi zaprosiłem na obiad, barzo mię przed księciem krajczym zalecili. Sprawa ta poszła na inkwizycją, a skoro roczki nowembrowe skończyły się, zaraz książę krajczy przysłał do Brześcia, barzo mię do Czarnawczyc zapraszając, gdzie gdy przyjechałem, tedy tegoż dnia ze mną się widział, co było osobliwszego faworu znakiem, bo tam zaproszeni goście ordynaryjnie ledwo czwartego dnia widzieli go. Po bawieniu się w późną barzo noc z księciem krajczym, bez wieczerzy
. Ks. Lit., w Kamieńcu Litewskim stojącego, pod-
czas jarmarku w tymże Kamieńcu w jesieni będącego. Nie czyniłem żadnego faworu dla księcia krajczego, przecież że plenipotentów jego między innymi gośćmi zaprosiłem na obiad, barzo mię przed księciem krajczym zalecili. Sprawa ta poszła na inkwizycją, a skoro roczki nowembrowe skończyły się, zaraz książę krajczy przysłał do Brześcia, barzo mię do Czarnawczyc zapraszając, gdzie gdy przyjechałem, tedy tegoż dnia ze mną się widział, co było osobliwszego faworu znakiem, bo tam zaproszeni goście ordynaryjnie ledwo czwartego dnia widzieli go. Po bawieniu się w późną barzo noc z księciem krajczym, bez wieczerzy
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 251
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
w mieście Olewsku w dobrach dziedzicznych urodzonego jego miłości pana Jozepcha Memirycza, w odztwie kijowskim a powiecie owruckim lezących, dla odebrania przez εksecucją tych dóbr za dekretem Sądu Głównego Trybunału Koronnego Lubelskiego. Pierwszym zyskiem roku tysiąc sześćset trzydziestego szóstego dnia dwudziestego ósmego miesiąca maja na konserwatach województwa wołyńskiego za apelacią od Sądu Grodzkiego Kijowskiego z roczków nowembrowych, w roku tysiąc sześćset trzydziestym trzecim sądzonych, miedzy urodzoną jej mością panią Maryną z Łochowa, pierwszego małżeństwa Jerzyną Lasociną, na on czas Stanisławową Szczyrską, powodową stroną, a urodzonym jego mością panem Aleksandrem Miemiryczem, pozwanym w sprawie przez powodową stronę, pozwanemu o εkspulsią z majętności sioła Starego Obychodów i miasteczka Sarnopola różnych rzeczy
w miescie Olewsku w dobrach dziedzicznych urodzonego jego miłości pana Jozepcha Memirycza, w odstwie kiiowskim a powiecie owruckim lezących, dla odebrania przez εxecutią tych dobr za decretem Sądu Głownego Trybunału Koronnego Lubelskiego. Pierwszym zyskiem roku tysiąc szescset trzydziestego szostego dnia dwudziestego osmego miesiąca maia na conserwatach województwa wołynskiego za appellacią od Sądu Grodzskiego Kiiowskiego z roczkow nowembrowych, w roku tysiąc szescset trzydziestym trzecim sądzonych, miedzy urodzoną jej mością panią Mariną z Łochowa, pierwszego małzenstwa Jerzyną Lasociną, na on czas Stanisławową Szczyrską, powodową stroną, a urodzonym jego mością panem Alexandrem Miemiryczem, pozwanym w sprawie przez powodową stronę, pozwanemu o εxpulsią z maiętnosci sioła Starego Obychodow y miasteczka Sarnopola roznych rzeczy
Skrót tekstu: KsOw
Strona: 2v
Tytuł:
Księga grodzka owrucka
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Owrucz
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
prawo, sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678