LIBUSZA
Drabant albo raczej nowoświecki, przez grzeczne damy na weselu jegomości pana Hieronima z Lipia Lipskiego, porucznika roty pancernej wielmożnego jegomości pana Jana z tegoż Lipia Lipskiego rodzonego swego, starosty ćchowskiego, komisarza województwa krakowskiego, pułkownika IKMci, z jejmością panną Katarzyną Wielogłowską na sądeckim zamku chwytanym kołem odprawiony taniec ... Roku Pańskiego 1675, dnia 22 oktobra
LIBUSZA
Drabant albo raczej nowoświecki, przez grzeczne damy na weselu jegomości pana Hieronima z Lipia Lipskiego, porucznika roty pancernej wielmożnego jegomości pana Jana z tegoż Lipia Lipskiego rodzonego swego, starosty ćchowskiego, komisarza województwa krakowskiego, pułkownika JKMci, z jejmością panną Katarzyną Wielogłowską na sądeckim zamku chwytanym kołem odprawiony taniec ... Roku Pańskiego 1675, dnia 22 oktobra
Skrót tekstu: PotLibKuk_I
Strona: 89
Tytuł:
Libusza
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
w prawach, w strojach, wojną, i pokojem we zwyczajach; zatym jako szczery Polak o swojej radząc Polsce, wszytko jej dobro jako swoje Ojczyste na nogach stawiał, (rzecz własną do rzeczy mądrze stosując,) co zaś złe było, do Polskiego przecię naciągając zwyczaju. Pewnie te (okrom Staropolskiego Szlachectwa,) nowoświeckie Grabstwa (albo jacyszkolwiek inszy są obcych zwyczajów naśladowne Małpy,) niezakazą się Polsce, nowinkami tylko, Mieszaniną, Szkodą, powtóre rzekę; Zleć się dzieje Polsko! bo trudno wtobie o prawego Polaka, ci Cudzoziemcy pewnie cię nie wesprą. Staropolska prostota, mniej kształtu, i wystawności, ale więcej we wszytkim
w práwách, w stroiách, woyną, y pokoiem we zwyczáiách; zátym iáko szczery Polak o swoiey rádząc Polszcze, wszytko iey dobro iáko swoie Oyczyste ná nogách stáwiał, (rzecz własną do rzeczy mądrze stosuiąc,) co záś złe było, do Polskiego przećię náćiągáiąc zwyczaiu. Pewnie te (okrom Stáropolskiego Szláchectwá,) nowoświeckie Grabstwá (albo iácyszkolwiek inszy są obcych zwyczáiow náśládowne Máłpy,) niezakazą się Polszcze, nowinkámi tylko, Mieszániną, Szkodą, powtore rzekę; Zleć się dźieie Polsko! bo trudno wtobie o práwego Polaká, ći Cudzoźiemcy pewnie ćię nie wesprą. Stáropolska prostotá, mniey kształtu, y wystáwnośći, ále więcey we wszytkim
Skrót tekstu: FredPrzysł
Strona: E3v
Tytuł:
Przysłowia mów potocznych
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Jerzy Forster
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659