tłoczy, Ciężkiego znoju serce uleje przez oczy, Gdy co ściskając oddech w piersiach nam osiędą, Płacz i rzewliwe łkania na wierzch się dobędą. Płakać tedy – a że ta gorących łez zbiórka Z inkaustem się miesza i ciśnie do piórka, Płaczliwe pisać żale i żałosne pieśni Chce się sercu smutnemu w teraźniejszej cieśni, Sobie nucę. Niech mój żal nie wychodzi z domu! Żeby mi go pomagał, nie życzę nikomu. Lecz ty, kochana żono, okrutnym kłopotem Dotkniona i pod tymże zostająca młotem, Czytaj! Bo dla obojga żale nasze piszę, Z którą w oboim szczęściu dawno towarzyszę. Rozumieliśmy pono, że nam były dane Te
tłoczy, Ciężkiego znoju serce uleje przez oczy, Gdy co ściskając oddech w piersiach nam osiędą, Płacz i rzewliwe łkania na wierzch się dobędą. Płakać tedy – a że ta gorących łez zbiórka Z inkaustem się miesza i ciśnie do piórka, Płaczliwe pisać żale i żałosne pieśni Chce się sercu smutnemu w teraźniejszej cieśni, Sobie nucę. Niech mój żal nie wychodzi z domu! Żeby mi go pomagał, nie życzę nikomu. Lecz ty, kochana żono, okrutnym kłopotem Dotkniona i pod tymże zostająca młotem, Czytaj! Bo dla obojga żale nasze piszę, Z którą w oboim szczęściu dawno towarzyszę. Rozumieliśmy pono, że nam były dane Te
Skrót tekstu: MorszSŻaleBar_II
Strona: 109
Tytuł:
Smutne żale...
Autor:
Stanisław Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Pan mój poty, Czuję ból i wesołość, czuję i kłopoty.
Znaczy się Serce, które u Filozofów primum vivens, ultimum moriens. Dziesiąta Zagadka.
Jestem z lasu, mam Duszę, ale ta nie żywa, Głos mój zwykł chwalić Stwórcę i na godach bywa.
Mam konia i Barana, z niemi jednym głosem Nucę, stan swój mam płaski, jestem z wielkim nosem,
Znaczą się skrzypce z stron baranich, i smyczek z ogona końskiego. Jedenasta Z gadka.
Z oczu się rodzę Ludzkich, a rosnę nałogiem. Wiele jest takich Ludzi, co mię zowią BOGIEM.
Ognia nie mam, a palę, obszernie panuję, Na powietrzu
Pán moy poty, Czuię bol y wesołość, czuię y kłopoty.
Znaczy się Serce, ktore u Filozofow primum vivens, ultimum moriens. Dziesiąta Zagadka.
Iestem z lasu, mám Duszę, ale ta nie żywa, Głos moy zwykł chwalić Stworcę y na godach bywa.
Mam konia y Barana, z niemi iednym głosem Nucę, stan swoy mam płaski, iestem z wielkim nosem,
Znaczą się skrzypce z stron baranich, y smyczek z ogona końskiego. Iedenasta Z gadka.
Z oczu się rodzę Ludzkich, á rosnę nałogiem. Wiele iest takich Ludzi, co mię zowią BOGIEM.
Ognia nie mam, a palę, obszernie panuię, Na powietrzu
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1203
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755