że mi na to rękę, że mi strzymasz słowo. Dziewka Strzymam, bodajem tak dziś do dom doszła zdrowo. Dafnis Niestetyż, jako ja tu barzo tęsknić muszę! Dziewka Fortel na to: czynić co i bawić tym duszę. Dafnis Trudno co czynić, kiedy umysł rozerwany. Dziewka Wżdyć nam jeszcze oświtnie jutro dzień zarany. Dafnis Tu li jutro pożeniesz czy na inszą stronę? Dziewka Gdzie ty będziesz pasł, tam i ja swoje przyżonę. Dafnis Dajże mi na dobrą noc pięknie się obłapić. Dziewka Nie baw mię, słońce siada, trzeba mi się kwapić. Dafnis Naści ten pierścioneczek, upominek mały. Dziewka
że mi na to rękę, że mi strzymasz słowo. Dziewka Strzymam, bodajem tak dziś do dom doszła zdrowo. Dafnis Niestetyż, jako ja tu barzo tęsknić muszę! Dziewka Fortel na to: czynić co i bawić tym duszę. Dafnis Trudno co czynić, kiedy umysł rozerwany. Dziewka Wżdyć nam jeszcze oświtnie jutro dzień zarany. Dafnis Tu li jutro pożeniesz czy na inszą stronę? Dziewka Gdzie ty będziesz pasł, tam i ja swoje przyżonę. Dafnis Dajże mi na dobrą noc pięknie się obłapić. Dziewka Nie baw mię, słońce siada, trzeba mi się kwapić. Dafnis Naści ten pierścioneczek, upominek mały. Dziewka
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 66
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
K. I. M. jako szkodliwa u pospólstwa takowa wieść/ natychmiast wsiadszy na konia z pochodniami objeżdżał/ tłumiąc rozumienie fałszywe takie/ i ogłaszając bytność swoję/ aby od zawziętej narady do ucieczki/ przykładem niezwruszonej statecźności swojej zatrzymał (jakoż szczęśliwie barzo skutek potwierdził model ten)tych co pierzchać z obozu chcieli
Nazajutrz oświtnąwszy/ z drugiej strony za okopami nowy zgiełk i wrzask na zatyłku stał się/ gdy miasteczka Zborowa które był Król kilką rot umocnił/ pięćdziesiąt tysięcy Kozaków dobywało/ i większą część aparatu wojennego na tej stronie osadzonego niezliczona wielkość Tatarów rozerwać usiłowała. Lecz daremnym zapędem/ abowiem tam ciurowie i ludzie loźni za powodem mężów doświadczonych/
K. I. M. iáko szkodliwa v pospolstwá tákowa wieść/ nátychmiast wśiadszy ná koniá z pochodniámi obieżdżał/ tłumiąc rozumienie fałszywe tákie/ y ogłaszáiąc bytność swoię/ áby od záwźiętey nárády do vćiecżki/ przykłádem niezwruszoney státecźnośći swoiey zátrzymał (iákoż scżęśliwie bárzo skutek potwierdźił model ten)tych co pierzcháć z obozu chćieli
Názáiutrz oświtnąwszy/ z drugiey strony zá okopámi nowy zgiełk y wrzask ná zatyłku sstał się/ gdy miastecżká Zborowá ktore był Krol kilką rot vmocnił/ pięćdźieśiąt tyśięcy Kozakow dobywáło/ y większą cżęść áppáratu woiennego ná tey stronie osádzone^o^ niezlicżona wielkość Tátárow rozerwáć vśiłowáłá. Lecż dáremnym zapędem/ ábowiem tám ćiurowie y ludźie loźni zá powodem mężow doświádcżonych/
Skrót tekstu: PastRel
Strona: B4v
Tytuł:
Relacja chwalebnej expedycjej
Autor:
J. Pastorius
Tłumacz:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
wstać? a nie czas jużwstać? B. A którąś jest godzina? A. Już jest wtóra/ już jest trzecia. Chłopcze przynieś świece/ a namieć ogień co wstaniemy. B. Wołaj barziej/ niesłyszy cię. A. Owom ja jest Panie? A czegoś chcecie? jeszczeć dzień nie oświtnął: jeszcze możecie spać dwie dobrze godziny/ póki dzień będzie/ idź że na mieć ogień podobno nas chcesz tak leniwemi uczynić/ i tak dobremi Gospodarzami jakoś i szm wysusz mi moję koszule abym wstał. R. Może włożu zostać/ kto chce ale ja mam więcej/ aniż dosyć do czynienia. Z/
wstáć? á nie cżas iużwstáć? B. A ktorąś iest godźiná? A. Iuż iest wtora/ iuż iest trzećia. Chłopcże przynieś świece/ á námieć ogień co wstániemy. B. Wołay bárźiey/ niesłyszy cię. A. Owom ia iest Pánie? A cżegoś chcećie? ieszcżeć dźień nie oświtnął: ieszcze mozećie spáć dwie dobrze godźiny/ poki dźień będzie/ idź że ná mieć ogien podobno nas chcesz tak leniwemi ucżynić/ y tak dobremi Gospodarzami iakoś y szm wysusz mi moię koszule abym wstał. R. Moze włożu zostáć/ kto chce ale ja mam więcey/ aniż dosyć do cżynieniá. S/
Skrót tekstu: PolPar
Strona: 101
Tytuł:
Französische und Polnische Parlament
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Gdańsk
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
rozmówki do nauki języka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1653
Data wydania (nie wcześniej niż):
1653
Data wydania (nie później niż):
1653
: Złapiliśmy byli dwóch szpiegów, których arcyksiążę szpiegować królewicza wyprawił był, chcąc sam przeciwko niemu wyjechać. Jednego z tych szpiegów uczyniliśmy sobie przewodnikiem, żeby nas jako najprostszą drogą prowadził; aleć nam oddał figiel za figiel, bo nas w około prowadził i tak tłukliśmy się większą część nocy. Gdyśmy oświtnęli rozumieliśmy, żeśmy blisko gdzie byli Nisy, ale on nam powiada, że jeszcze półczwartej mili.
Jako nam to było miło, łacno zgadnąć, zwłaszcza że noc nadzwyczaj zimna była, czem się ks. imci jego głowie chorej i zębom nie wygodziło. A drudzyśmy się śmiali, że nam ten dobry człowiek
: Złapiliśmy byli dwóch szpiegów, których arcyksiążę szpiegować królewica wyprawił był, chcąc sam przeciwko niemu wyjechać. Jednego z tych szpiegów uczyniliśmy sobie przewodnikiem, żeby nas jako najprostszą drogą prowadził; aleć nam oddał figiel za figiel, bo nas w około prowadził i tak tłukliśmy się większą część nocy. Gdyśmy oświtnęli rozumieliśmy, żeśmy blisko gdzie byli Nisy, ale on nam powiada, że jeszcze półczwartéj mili.
Jako nam to było miło, łacno zgadnąć, zwłaszcza że noc nadzwyczaj zimna była, czém się ks. jmci jego głowie chorej i zębom nie wygodziło. A drudzyśmy sie śmiali, że nam ten dobry człowiek
Skrót tekstu: PacOb
Strona: 11
Tytuł:
Obraz dworów europejskich
Autor:
Stefan Pac
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Kazimierz Plebański
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zygmunt Schletter
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1854
mi Arymant w oczach pełen grzeczności i cnoty z dowodnym ku mnie afektem swoim; z drugie ystrony Klorang, ze wszytka swoją niezgrabnością. Dopiero widząc różność jednego od drugiego, tak mię żal opanował, że gdyby nie pomoc Boska; albo zaraz umrzeć, albo desperować przychodziło! Całą noc na płaczu strawiłam, i prawie oświtło, a jam oka nie zmrużyła, Na koniec do tego mię miłość przywiodła, żem umrzeć raczej obrała sobie wiedząc dobrze że lubobym była Matki mojej krwawemi łżami prosiła, rezolucyj Jej zmiękczyć mi i odmienić, trudna była; Arymantowi też wiary nie dotrzymać, i owszem zdradzić go, nie podobna. A
mi Arymánt w oczách pełen grzecznośći y cnoty z dowodnym ku mnie áffektem swoim; z drugie ystrony Kloráng, ze wszytka swoią niezgrabnośćią. Dopiero widząc roznosć iednego od drugiego, ták mię żal opanował, że gdyby nie pomoc Boska; albo záraz umrzeć, álbo desperowáć przychodźiło! Całą noc ná płaczu stráwiłam, y práwie oświtło, á iam oka nie zmrużyła, Ná koniec do tego mię miłośc przywiodła, żem umrzeć raczey obrałá sobie wiedząc dobrze że lubobym była Mátki moiey krwawemi łżami prośiła, rezolucyi Iey zmiękczyć mi y odmienić, trudna była; Arymántowi też wiáry nie dotrzymáć, y owszem zdradźić go, nie podobna. A
Skrót tekstu: UrfeRubJanAwan
Strona: 65
Tytuł:
Awantura albo Historia światowe rewolucje i niestatecznego alternatę szczęścia zamykająca
Autor:
Honoré d'Urfé
Tłumacz:
Jan Karol Rubinkowski
Drukarnia:
Jan Ludwik Nicolai
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741