; Tej niemam wolej liczyć zgrzecznymi Damami/ Lecz w piszę do Rejestru/ z zjadłymi Babami. Tę wieść/ Potomnym Wiekom/ Sława zostawiła; Ze niegdy/ do Zwierciadła/ Baba przystąpiła: Zwierciadło/ że pochlebić zgoła nie umiało/ Wszytkę brzydkość na twarzy/ Babie pokazało: A Baba/ jak szalona/ porwawszy ożoga/ Po Zwierciedle; tak/ że go nie uszła i noga. Bawej/ samo sprosna moc/ jak mię czyni szpetną Jakie brozdy na czoło/ i twarz kładzie letną! Nie takam się ja/ przed lat kilkadziesiąt znała. Gdym się idąc do ślubu/ w Ziwerciedle widziała Tej Baby Siostrą/ ledwie nie rodzoną
; Tey niemam woley liczyć zgrzecznymi Dámámi/ Lecz w piszę do Reiestru/ z ziádłymi Bábámi. Tę wieść/ Potomnym Wiekom/ Sławá zostáwiłá; Ze niegdy/ do Zwierćiádłá/ Bábá przystąpiłá: Zwierćiádło/ że pochlebić zgołá nie vmiało/ Wszytkę brzydkość ná twarzy/ Bábie pokazáło: A Bábá/ iák szálona/ porwáwszy ożoga/ Po Zwierciedle; ták/ że go nie vszła y nogá. Bawey/ samo sprosna moc/ iák mię czyni szpetną Iákie brozdy ná czoło/ y twarz kłádźie letną! Nie tákam się ia/ przed lat kilkadźieśiąt znáłá. Gdym się idąc do ślubu/ w Ziwerćiedle widźiáła Tey Báby Siostrą/ ledwie nie rodzoną
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: E2
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
bez dusze; Nie dziw, że gwałtem pijał, kto gwałtem i jadał. Sam gadkę niech wyłoży Sfinks, jako ją zadał. (Kapłon) 49 (F). BABA
Pytam chłopca, dlaczego nie zatkał komina. „Zła baba, Mości panie.” „Stara to nowina.” „Bale się na ożogu nie chce ostać” — prawi. Z tej miary dobra, że się czarami nie bawi. Nie trzeba by na świecie większych szukać nowin Nad to, gdyby czarować wiecheć miał grochowin. 50 (F). DO ŻOŁTOBRZUCHA MONOPOLWM PAPIERU 1677
Płacąc wojsku nowego dług z starym zaciągiem, Zdrożył przeszły sejm arkusz papieru szelągiem.
bez dusze; Nie dziw, że gwałtem pijał, kto gwałtem i jadał. Sam gadkę niech wyłoży Sfinks, jako ją zadał. (Kapłon) 49 (F). BABA
Pytam chłopca, dlaczego nie zatkał komina. „Zła baba, Mości panie.” „Stara to nowina.” „Bale się na ożogu nie chce ostać” — prawi. Z tej miary dobra, że się czarami nie bawi. Nie trzeba by na świecie większych szukać nowin Nad to, gdyby czarować wiecheć miał grochowin. 50 (F). DO ŻOŁTOBRZUCHA MONOPOLWM PAPIERU 1677
Płacąc wojsku nowego dług z starym zaciągiem, Zdrożył przeszły sejm arkusz papieru szelągiem.
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 31
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
gdyby mądrej głowy chciała słuchać gęba, Nie byłaby tak znaczna we włosach poręba.” 323 (D). UTRATA CZASU
Grasz karty, grasz warcaby, czytasz rzeczy próżne, Wszytko to czasu strata, jeśli nie nabożne. To tylko skarbisz sobie, co myślisz o Bogu; Ostatek, jakbyś diabłu podał na ożogu. Porachuj się w sam wieczór, jeśli też o niebie I wiecznym myśl żywocie dotknęła się ciebie. Jeśli pacierz rachujesz, tak u ludzi z dawna: Gęba trzepie, a głowa czym inszym zabawna. Więc gdy kiedysi damy z swych myśli rachunek, Przebóg, niech będzie czasu inakszy szafunek, Chyba że wszytko światu,
gdyby mądrej głowy chciała słuchać gęba, Nie byłaby tak znaczna we włosach poręba.” 323 (D). UTRATA CZASU
Grasz karty, grasz warcaby, czytasz rzeczy próżne, Wszytko to czasu strata, jeśli nie nabożne. To tylko skarbisz sobie, co myślisz o Bogu; Ostatek, jakbyś diabłu podał na ożogu. Porachuj się w sam wieczór, jeśli też o niebie I wiecznym myśl żywocie dotknęła się ciebie. Jeśli pacierz rachujesz, tak u ludzi z dawna: Gęba trzepie, a głowa czym inszym zabawna. Więc gdy kiedysi damy z swych myśli rachunek, Przebóg, niech będzie czasu inakszy szafunek, Chyba że wszytko światu,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 138
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
z baraniej, na grzbiet, kurtę skóry, Żartuje Bóg: Wej, Adam, jakoby z nas który. Więc ponieważ dał czart z nas okazją żartów, Oddając mu wet wetem, żartujmy też z czartów: Wej, co latał po niebie, co się równał Bogu, Dziś się diabeł po piekle tłucze na ożogu. My-ć, dodarszy kożucha, nie zostaniem nadzy; Ten zostanie na wieki ubrukany w sadzy. 457. DO SĄSIADA
Zawsze sobie sąsiad mój żywot wspomni krótki, Obaczywszy puzderko przepalanej wódki; Zawsze go morzy, zawsze na żołądku ckliwo, Choć zdrowy jako trzeba; chociaż, jako żywo, Ani mgły na powietrzu, ani
z baraniej, na grzbiet, kurtę skóry, Żartuje Bóg: Wej, Adam, jakoby z nas który. Więc ponieważ dał czart z nas okazyją żartów, Oddając mu wet wetem, żartujmy też z czartów: Wej, co latał po niebie, co się równał Bogu, Dziś się diabeł po piekle tłucze na ożogu. My-ć, dodarszy kożucha, nie zostaniem nadzy; Ten zostanie na wieki ubrukany w sadzy. 457. DO SĄSIADA
Zawsze sobie sąsiad mój żywot wspomni krótki, Obaczywszy puzderko przepalanej wódki; Zawsze go morzy, zawsze na żołądku ckliwo, Choć zdrowy jako trzeba; chociaż, jako żywo, Ani mgły na powietrzu, ani
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 203
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, a ona ściele mi ciasnochę I na ten obiad nie warzony prosi, Co go i w domu, i na pole nosi. Więc, że nieszpetna, łacno uprosiła, I gościa oraz, i siebie uczciła. I tak to było, jak rzekła przed progiem, Że w piecu ma chleb: jam sięgał ożogiem. „Więc gdy tak — rzekę — częstujecie gości, Będę drugi raz waszeciał waszmości.” METAMORPHOSIS
Jowisz przed żoną tając się z zaloty Różnie się mienił: to raz w deszczyk złoty, To zasię w byka i w kształcie oboim Dogodził pannom i afektom swoim. Widzę, że ten bóg przewiedział był sztuki, Co
, a ona ściele mi ciasnochę I na ten obiad nie warzony prosi, Co go i w domu, i na pole nosi. Więc, że nieszpetna, łacno uprosiła, I gościa oraz, i siebie uczciła. I tak to było, jak rzekła przed progiem, Że w piecu ma chleb: jam sięgał ożogiem. „Więc gdy tak — rzekę — częstujecie gości, Będę drugi raz waszeciał waszmości.” METAMORPHOSIS
Jowisz przed żoną tając się z zaloty Różnie się mienił: to raz w deszczyk złoty, To zasię w byka i w kształcie oboim Dogodził pannom i afektom swoim. Widzę, że ten bóg przewiedział był sztuki, Co
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 318
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
krakowski rynek wojewodzie młody; Widać około niego i w tyle, i w przody Starych szereg katanów; każdemu rywuła Patrzy z oczu; na myśl mi kościelna rotuła Zaraz padnie: poznał wół i z osłem pospołu, Że to dziecię ich panem, a zwłaszcza u stołu. 256. WIEDMA
Że postronek podoi, jeździ na ożogu, Palicie. Nie większaż to wiedma, co na rogu Rynku mieszka? I Cyrce nie robiła gorzej: Siebie w wilczycę, męża w jelenia przetworzy. 257. SĘDZIOWIE
Nago trzy przed Parysa z jabłkiem szły boginie, Ta mądrość, ta królestwo, ta, że go nie minie Piękna żona, przyrzecze, i
krakowski rynek wojewodzie młody; Widać około niego i w tyle, i w przody Starych szereg katanów; każdemu rywuła Patrzy z oczu; na myśl mi kościelna rotuła Zaraz padnie: poznał wół i z osłem pospołu, Że to dziecię ich panem, a zwłaszcza u stołu. 256. WIEDMA
Że postronek podoi, jeździ na ożogu, Palicie. Nie większaż to wiedma, co na rogu Rynku mieszka? I Cyrce nie robiła gorzej: Siebie w wilczycę, męża w jelenia przetworzy. 257. SĘDZIOWIE
Nago trzy przed Parysa z jabłkiem szły boginie, Ta mądrość, ta królestwo, ta, że go nie minie Piękna żona, przyrzecze, i
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 303
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, a każdy był złoty, Jan go widział, musiał tam i wosk być, i knoty. 336 (P). STULTITIAM PATIUNTUR OPES
Szpetnyś jak Ezop, jak Korydon głupi, Zły jako diabeł; a gdzie się to skupi? Daremny ciężar na ziemi: ni Bogu Świeczki, jak mówią, ni diabłu ożogu. Szpetnyś, zły, głupi, ale żeś bogaty, Piękny i dobry, i mądry z intraty. Nie trzeba szkoły, mogą być z szkatuły Wszytkie natury i szczęścia tytuły. A choćby utrzeć nie umiał kto nosa, Gdy ma pieniądze, grzeczny przecie z trzosa. 337. DAMA
Grzeczna dama, powiedasz
, a każdy był złoty, Jan go widział, musiał tam i wosk być, i knoty. 336 (P). STULTITIAM PATIUNTUR OPES
Szpetnyś jak Ezop, jak Korydon głupi, Zły jako diaboł; a gdzie się to skupi? Daremny ciężar na ziemi: ni Bogu Świeczki, jak mówią, ni diabłu ożogu. Szpetnyś, zły, głupi, ale żeś bogaty, Piękny i dobry, i mądry z intraty. Nie trzeba szkoły, mogą być z szkatuły Wszytkie natury i szczęścia tytuły. A choćby utrzeć nie umiał kto nosa, Gdy ma pieniądze, grzeczny przecie z trzosa. 337. DAMA
Grzeczna dama, powiedasz
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 332
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
.” 395. GADKA LITEWSKA
Wszeteczną mi Litewka w wielkiej ludzi kupie Zadała, widziałlim sto kpów o jednej dupie. Skonfunduję się, że tak wymawia wyraźnie. A ona w skok: „A to piec o stu kafli, błaźnie.” „Ba, jużci — rzekę — słyszę, a oraz poradzę Spory ożóg, wycierać z tych kominów sadzę.” „Już mam od tej usługi każdego wieczora,
Aleby mi potrzeba mieć kalefaktora.” „Ja się na to nie zejdę, chyba Litwin który Będzie Waszmości składał do tej kuchnie fory.” 396 (N). BECCO CORNUTO
Nie powiem kto, na uczcie był u
.” 395. GADKA LITEWSKA
Wszeteczną mi Litewka w wielkiej ludzi kupie Zadała, widziałlim sto kpów o jednej dupie. Skonfunduję się, że tak wymawia wyraźnie. A ona w skok: „A to piec o stu kafli, błaźnie.” „Ba, jużci — rzekę — słyszę, a oraz poradzę Spory ożóg, wycierać z tych kominów sadzę.” „Już mam od tej usługi każdego wieczora,
Aleby mi potrzeba mieć kalefaktora.” „Ja się na to nie zejdę, chyba Litwin który Będzie Waszmości składał do tej kuchnie fory.” 396 (N). BECCO CORNUTO
Nie powiem kto, na uczcie był u
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 355
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ichmościów jako na autores jego; nie dawać korupcji, a brat szlachcic brać jej nie będzie. Zaś jeżeli nie głupi, co daje, dopieroż mądry, co bierze, za czym ponieważ mutua relatio tego kryminału, życzyłbym i nam, i sobie dać pokój, bo kto w piecu lega, niech drugiego ożogiem nie sięga.
Szlachcic.
M. Panie Bracie, wielmożni ichmość tak to, widzę, teraz nas okrzyknęli, jak u Ezopa wilk barana, baranie nie mąć wody - -
Votum 8.
Znać nam się trzeba, M. Panowie, na tych lisach farbowanych, czyli in vestimentis ovium na lupos rapaces, który pod
ichmościów jako na autores jego; nie dawać korupcyi, a brat szlachcic brać jej nie będzie. Zaś jeżeli nie głupi, co daje, dopieroż mądry, co bierze, za czym ponieważ mutua relatio tego kryminału, życzyłbym i nam, i sobie dać pokój, bo kto w piecu lega, niech drugiego ożogiem nie sięga.
Szlachcic.
M. Panie Bracie, wielmożni ichmość tak to, widzę, teraz nas okrzyknęli, jak u Ezopa wilk barana, baranie nie mąć wody - -
Votum 8.
Znać nam się trzeba, M. Panowie, na tych lisach farbowanych, czyli in vestimentis ovium na lupos rapaces, który pod
Skrót tekstu: BystrzPolRzecz
Strona: 128
Tytuł:
Polak sensat ...
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1730
Data wydania (nie wcześniej niż):
1730
Data wydania (nie później niż):
1730
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
roli na lemieszu żelaznym. Ta Libussa Pragę założyła, a jedna Wlasta z Dam jej inne sfomentowała Białegłowy do stroju Męskiego i boju, z któremi miał co czynić Przemysław, jako z Rebelizantkami przez lat 7. ato około Roku 650. Aż tandem Przemysław te Czeskie Amazonki od Oręża do wrzeciona napędził, od kopii do ożoga. Wiara Z zawitała do Czech za Arnulfa Cesarza koło Roku Chrystusowego 895, za Książęcia Borzywoja I. Z. Wacław był 152 Królów Czeskich, który co rok swemirękami siał pszenicę i żął na Hostye do Mszy Z, i Winograd sam zbierał dla Wina na Ofiarę Świętą. Zabił go Brat z instinktu Drahomiry Matki, za
roli na lemieszu żelaznym. Ta Libussa Pragę założyła, a iedna Wlasta z Dam iey inne sfomentowàła Białegłowy do stroiu Męskiego y boiu, z ktoremi miał co czynic Przemysław, iako z Rebellizántkami przez lat 7. ato około Roku 650. Aż tandem Przemysław te Czeskie Amazonki od Oręża do wrzeciona napędził, od kopii do ożoga. Wiara S zawitała do Czech za Arnulfa Cesarza koło Roku Chrystusowego 895, za Xiążęcia Borzywoia I. S. Wacław był 152 Krolow Czeskich, ktory co rok swemirękami siał pszenicę y żął na Hostye do Mszy S, y Winograd sam zbierał dla Wina na Ofiarę Swiętą. Zabił go Brat z instinktu Drahomiry Matki, za
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 273
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756