nie zaczepiaj, muśnie. 10. Nakoniec, rozumiałbyś że to człowiek jako drzewo, już według stąnu swego, i lat osadzone, stateczne, aliści to drzewo, umie chodzić około, a gdyćby jeszcze Amfion przygrawał, nie dziw by. 11. MIĘDZY TYM LASEM LUDŹI, aby się mowa moja nie obłąkała, przytaczam pytanie Chryzologa Z. czemu się mu zdali ludzie, Sicut arbores non sicut columnae, aut aliud quid, neq̃ stantes sea ambulantes. Czemu się nie zdali ci ludzie temu uzdrowionemu, jako kolumny, i słupy, boć przedcię podobniejszy człowiek do słupa niż do drzewa, a by dobrze, zdali mu
nie záczepiay, muśnie. 10. Nákoniec, rozumiałbyś że to człowiek iáko drzewo, iuż według stąnu swego, i lat osadzone, státeczne, áliśći to drzewo, umie chodźić około, á gdyćby ieszcze Amphion przygrawał, nie dźiw by. 11. MIĘDZY TYM LASEM LUDŹI, áby się mowá moiá nie obłąkáłá, przytaczam pytánie Chryzologa S. czemu się mu zdáli ludźie, Sicut arbores non sicut columnae, aut aliud quid, neq̃ stantes sea ambulantes. Częmu się nie zdáli ći ludźie tęmu uzdrowionemu, iáko kolumny, i słupy, boć przedćię podobnieyszy człowiek do słupá niż do drzewá, á by dobrze, zdáli mu
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 77
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
włos siwy Przyprószył, acz wiekiem był nie barzo leciwy; Atoli harda Neta trafić w to umiała, Że go wzgardą przed czasem siwym udziałała. Oba tedy pod bukiem wysokim siedzieli, A zwykłymi pieśniami zabawiać się mieli; A mnie, gdym od złych wiatrów i od nagłej rudy Ochraniał sadowinę, kozieł kędyś z trzódy Obłąkał się i gdy go przez całe zaranie Szukam śledząc, z trafunku przypadłem tam na nie. Krzykną: ,,Sam do nas, Mopse! Z naszymi tu chodzi Twój kozieł i z nim czterej koziełkowie młodzi. Ale-ć go nie inaczej wydamy, aż z nami Posiedzisz. Tu wdzięczny cień, tu chłód pod
włos siwy Przyprószył, acz wiekiem był nie barzo leciwy; Atoli harda Neta trafić w to umiała, Że go wzgardą przed czasem siwym udziałała. Oba tedy pod bukiem wysokim siedzieli, A zwykłymi pieśniami zabawiać się mieli; A mnie, gdym od złych wiatrów i od nagłej rudy Ochraniał sadowinę, kozieł kędyś z trzódy Obłąkał się i gdy go przez całe zaranie Szukam śledząc, z trafunku przypadłem tam na nie. Krzykną: ,,Sam do nas, Mopse! Z naszymi tu chodzi Twój kozieł i z nim czterej koziełkowie młodzi. Ale-ć go nie inaczej wydamy, aż z nami Posiedzisz. Tu wdzięczny cień, tu chłód pod
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 41
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
ż abyście nie gardzili żadnym z tych maluczkich. Abowiem wam powiadam: Iż Aniołowie ich w niebiesiech zawsze patrzą na oblicze Ojca mojego/ który jest w niebiesiech. 11. Przyszedł bowiem Syn człowieczy aby zbawił to co było zginęło. * 12
. CO się wam zda? Gdyby który człowiek miał sto owiec/ a obłąkałaby się jedna z nich/ azaż nie zostawia onych dziewiącidziesiąt i dziewiąci/ a poszedszy na góry nie szuka obłąkanej? 13. A jeśli mu się zdarzy znalezć ją/ zaprawdę powiadam wam/ że się z niej barziej raduje niż z onych dziewiącidziesiąt dziewiąci nie obłąkanych. 14. Tak nie jest wola Ojca waszego który
ż ábyśćie nie gárdźili żadnym z tych málucżkich. Abowiem wam powiádam: Iż Anjołowie ich w niebieśiech záwsze pátrzą ná oblicże Ojcá mojego/ ktory jest w niebieśiech. 11. Przyszedł bowiem Syn cżłowiecży áby zbáwił to co było zginęło. * 12
. CO śię wam zda? Gdyby ktory cżłowiek miał sto owiec/ á obłąkáłáby śię jedná z nich/ ázáż nie zostawia onych dźiewiąćidźieśiąt y dźiewiąći/ á poszedszy ná gory nie szuka obłąkáney? 13. A jesli mu śię zdárzy ználeźć ją/ záprawdę powiádam wam/ że śię z niey bárźiey ráduje niż z onych dźiewiąćidźieśiąt dźiewiąći nie obłąkánych. 14. Ták nie jest wola Ojcá wászego ktory
Skrót tekstu: BG_Mt
Strona: 21
Tytuł:
Biblia Gdańska, Ewangelia według św. Mateusza
Autor:
św. Mateusz
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
w domu obróchmani, W domu rodziwszy chowa między ludźmi, ani Zwierza wymyślisz w boru schowanego dzikim, Jako jest owca w głupstwie niezrównana z nikim. Każde się bydlę, każde zwierzę śmierci chroni, Głupia owca ani wie, ani myśli o niej; Nie tylko że zostanie wilkom do opasu, Jeśli się gdzie od stada obłąka w pół lasu, Lecz uciekszy z koszaru, choć już trawy syta, w Idzie w bór ni przecz, ni zacz, że będzie zabita. Nie da się z niego wygnać, aż ją na ramieniu Złapawszy musi pasterz unosić zginieniu. Jeśli też wilka w polu obaczy z daleka, Żadnej nie mając broni, do
w domu obrochmani, W domu rodziwszy chowa między ludźmi, ani Zwierza wymyślisz w boru schowanego dzikim, Jako jest owca w głupstwie niezrównana z nikim. Każde się bydlę, każde zwierzę śmierci chroni, Głupia owca ani wie, ani myśli o niej; Nie tylko że zostanie wilkom do opasu, Jeśli się gdzie od stada obłąka w pół lasu, Lecz uciekszy z koszaru, choć już trawy syta, w Idzie w bór ni przecz, ni zacz, że będzie zabita. Nie da się z niego wygnać, aż ją na ramieniu Złapawszy musi pasterz unosić zginieniu. Jeśli też wilka w polu obaczy z daleka, Żadnej nie mając broni, do
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 222
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
śmy od przewozu mil 3 do miasta tegoż Grafa Oldemburku; kędy natenczas sam rezydował. To miasto jest dobrze fortyfikowane przy dostatku żołnierza i porządku swoim; kamienice ozdobne.
W temże mieście Oldemburku powiadają o jednej historyjej, która się trafiła przed kilkadziesiąt lat, że Graf miasta tego i Państwa Oldemburskiego, będąc na łowach obłąkał się od swych myśliwców sam, i zajachawszy daleko w puszczę nie mógł się wybłąkać natychmiast ukazała się mu jedna panna pięknej urody, mając jakoby trąbę rogową myśliwską oprawną w ręku, do spragnionego zawołała, dając mu z źrzódła wody w tej trąbie. Przestraszony zdumiał się, coby to było. Powtórzyła rzekąc: „nie
śmy od przewozu mil 3 do miasta tegoż Grafa Oldemburku; kędy natenczas sam rezydował. To miasto jest dobrze fortyfikowane przy dostatku żołnierza i porządku swoim; kamienice ozdobne.
W temże mieście Oldemburku powiadają o jednej historiej, która się trafiła przed kilkadziesiąt lat, że Graf miasta tego i Państwa Oldemburskiego, będąc na łowach obłąkał się od swych myśliwców sam, i zajachawszy daleko w puszczę nie mógł się wybłąkać natychmiast ukazała się mu jedna panna pięknej urody, mając jakoby trąbę rogową myśliwską oprawną w ręku, do spragnionego zawołała, dając mu z źrzódła wody w tej trąbie. Przestraszony zdumiał się, coby to było. Powtórzyła rzekąc: „nie
Skrót tekstu: GawarDzien
Strona: 40
Tytuł:
Dziennik podróży po Europie Jana i Marka Sobieskich
Autor:
Sebastian Gawarecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1646 a 1648
Data wydania (nie wcześniej niż):
1646
Data wydania (nie później niż):
1648
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wincenty Dawid
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Redakcja "Wędrowca"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1883