. Do czego też to wywyższanie takowych ludzi, bo pewnie z tamtejże rady, zda mi się służyć, w czym tem się barziej ludzie utwierdza, jeśli także te wakancje rozdane będą. Prosiłem zatym, aby KiM. tych rzeczy zaniechał, patrząc na to, jako Pan Bóg te dziewosłęby jedne znosi, drugie obala, dając znać, że ich consilia i to małżeństwo jest przeciwne wolej jego św. Nakoniec napisałem, chcąc to mieć za znak, jeśliby się KiM. tą przestrogą moją nie obraził, aby mi był tę to kartę moję nazad odesłać raczył; ale nie odesłał. Trzeciego albo czwartego dnia byłem na
. Do czego też to wywyższanie takowych ludzi, bo pewnie z tamtejże rady, zda mi się służyć, w czym tem sie barziej ludzie utwierdza, jeśli także te wakancye rozdane będą. Prosiłem zatym, aby KJM. tych rzeczy zaniechał, patrząc na to, jako Pan Bóg te dziewosłęby jedne znosi, drugie obala, dając znać, że ich consilia i to małżeństwo jest przeciwne wolej jego św. Nakoniec napisałem, chcąc to mieć za znak, jeśliby się KJM. tą przestrogą moją nie obraził, aby mi był tę to kartę moję nazad odesłać raczył; ale nie odesłał. Trzeciego albo czwartego dnia byłem na
Skrót tekstu: SkryptWojCz_II
Strona: 271
Tytuł:
Mikołaj Zebrzydowski, Skrypt p. Wojewody krakowskiego, na zjeździe stężyckim niektórym pp. senatorom dany, 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
i na sejmiku powiedział, że wszytkich niemal mieszanin i nierządów zła a niedoskonała rada przedniejszą jest przyczyną, z której ato i teraz poszło, że powinność WKMci własną, z strony potężnej od wszelakich inkursyj obrony (czego i tak rok przy takiejże deliberacjej nie zamilczałem i przykłady króla Stefana przypomniałem) na mię obalają, a zaś WKMci to samo czynić radzą, co ja sam przez się, jako mieszczan do wszelakiej czujności i ostrożności pobudzanie, porządków około cekauzów, murów, bram etc., dojźrenie, zawsze odprawował i nie za wielką to u siebie rzecz miał; jakoż i teraz, iż w tym wszytkim, cokolwiek jest powinności
i na sejmiku powiedział, że wszytkich niemal mieszanin i nierządów zła a niedoskonała rada przedniejszą jest przyczyną, z której ato i teraz poszło, że powinność WKMci własną, z strony potężnej od wszelakich inkursyj obrony (czego i tak rok przy takiejże deliberacyej nie zamilczałem i przykłady króla Stefana przypomniałem) na mię obalają, a zaś WKMci to samo czynić radzą, co ja sam przez się, jako mieszczan do wszelakiej czujności i ostrożności pobudzanie, porządków około cekauzów, murów, bram etc., dojźrenie, zawsze odprawował i nie za wielką to u siebie rzecz miał; jakoż i teraz, iż w tym wszytkim, cokolwiek jest powinności
Skrót tekstu: SkryptWojCz_II
Strona: 285
Tytuł:
Mikołaj Zebrzydowski, Skrypt p. Wojewody krakowskiego, na zjeździe stężyckim niektórym pp. senatorom dany, 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
biorą drudzy fryzy; Czemuż by, pytam, płacić nie mieli akcyzy? Aleć by ich najlepiej taką skarać cięgą, Żeby im kat ozory wywłóczył pod pręgą, Inszej jatki, lepszego rzeźnika niegodne, Gdy, przy swych niewolniczych, przedają swobodne, Gdy najżyczliwsze rady i najzdrowsze wota
Tym słówkiem: nie pozwalam, obala niecnota; Gdy bez wszego respektu tak nikczemne wargi Wiodą na rzeź ojczyznę, dla wziątku, na targi. Cóż stąd idzie? I Turczyn nie będzie tak głupi: Miasto wojsk sta tysięcy, jednego z tych kupi. Cóż mu po wielu, proszę, kiedy jednym zdole? Albo mniemacie, że wziął inaczej Podole
biorą drudzy fryzy; Czemuż by, pytam, płacić nie mieli akcyzy? Aleć by ich najlepiej taką skarać cięgą, Żeby im kat ozory wywłóczył pod pręgą, Inszej jatki, lepszego rzeźnika niegodne, Gdy, przy swych niewolniczych, przedają swobodne, Gdy najżyczliwsze rady i najzdrowsze wota
Tym słówkiem: nie pozwalam, obala niecnota; Gdy bez wszego respektu tak nikczemne wargi Wiodą na rzeź ojczyznę, dla wziątku, na targi. Cóż stąd idzie? I Turczyn nie będzie tak głupi: Miasto wojsk sta tysięcy, jednego z tych kupi. Cóż mu po wielu, proszę, kiedy jednym zdole? Albo mniemacie, że wziął inaczej Podole
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 201
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
forty strzeżcie. Czemuż jednak zawarte te drzwi? Dla bojaźni żydów. Oby się Korona nauczyła tej przestrogi, kiedy to Obrzezańców, żydów tych Saraceńskich, lub Turków, lub Tatarów, następuje postrach, Propter metum Iudaeorum, trzebaby Granice i drzwi Korony lepiej zawierać. Ale gdy się Fortece pograniczne, baszty i bramy obalają, trudno zawrzeć, gdy już i drzwi nie masz. 3. KęDY BYLI UCZNIOWIE ZEBRANI. Zatym zawarciem był zbior Apostołski. Congregati. Co to jest że byli Uczniowie zebrani? Byli zebrani bo bojaźń do kupy pędzi. Miewalić przedtym i Uczniowie Pańscy dyferencje i różności. Swarzyli się o tytuły i powagi.
forty strzeżćie. Czemuż iednák záwárte te drzwi? Dla boiáźni żydow. Oby się Koroná náuczyłá tey przestrogi, kiedy to Obrzezáńcow, żydow tych Sáráceńskich, lub Turkow, lub Tátárow, nástępuie postrách, Propter metum Iudaeorum, trzebáby Gránice i drzwi Korony lepiey záwieráć. Ale gdy się Fortece pográniczne, bászty i bramy obaláią, trudno záwrzeć, gdy iuż i drzwi nie mász. 3. KęDY BYLI VCZNIOWIE ZEBRANI. Zatym záwárćiem był zbior Apostolski. Congregati. Co to iest że byli Vczniowie zebráni? Byli zebráni bo boiaźń do kupy pędźi. Miewálić przedtym i Vczniowie Páńscy diferencye i rożnośći. Swárzyli się o tytuły i powagi.
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 24
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
się ich przestraszyć, ani we drzwi nie zakołatał. Niech jednoby był zakołatał Pan nasz, to by byli rozumieli Uczniowie: już ci po nas idą Żydzi: Nec ostia pulsauit. By się był i ozwał Pan nasz: Otwórz; Ja to: to podobno i głosu by się byli Pańskiego przeraźliwego, co hufce obalał zlękli. A wy poddani Chrystusowi, bierzcie do Pana waszego dobry afekt, jeżeli drzwiom przepuszcza, ani w-nie kołace, jakoż was kołatać będzie! Już Tomaszu kiedy z-drugiemi jesteś, nie będzie ani na cię, ani na drugich kolegów twoich, Pan strasznym. 10. WŁOŻ PALEC TWÓJ TU. Stąd się
się ich przestrászyć, áni we drzwi nie zákołátał. Niech iednoby był zákołátał Pan nász, to by byli rozumieli Vczniowie: iuż ći po nas idą Zydźi: Nec ostia pulsauit. By się był i ozwał Pan nász: Otworz; Ia to: to podobno i głosu by się byli Páńskiego przeráźliwego, co hufce obálał zlękli. A wy poddáni Chrystusowi, bierzćie do Páná wászego dobry áfekt, ieżeli drzwiom przepuszcza, áni w-nie kołáce, iákoż was kołátáć będźie! Iuż Tomaszu kiedy z-drugiemi iesteś, nie będźie áni na ćię, áni ná drugich kolegow twoich, Pan strásznym. 10. WŁOŻ PALEC TWOY TU. Ztąd się
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 32
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Żydowskim, przy swoim pojmaniu, wstecz padli. Apostołom jednak te słowa nie wadzą, stoją, nie upadają; boć tak bywa, toż słowo Przyjacielowi rzeczone nie uraża, a niechętnego burzy, żeć z-słowem Pańskim ciężko, tyś sobie winien, ucho masz Nieprzyjaciela Pańskiego. Ale jako to słowo Pańskie obalać uczniów miało, gdy przydał Pan: Ego sum Pastor Bonus, jam jest Pasterz dobry, a dobroć nikomu nie ciężka, dźwiga, nie rujnuje. 2. PASTOR BONUS. Połączył Pan nasz pasterza, i dobroci tytuł, Pastor bonus; niech jeno by się był Pan nazwał Wodzem, albo Hetmanem, baliby
Zydowskim, przy swoim poimániu, wstecz pádli. Apostołom iednák te słowá nie wádzą, stoią, nie vpadáią; boć ták bywa, toż słowo Przyiaćielowi rzeczone nie vraża, á niechętnego burzy, żeć z-słowem Páńskim ćiężko, tyś sobie winien, vcho masz Nieprzyiaćielá Páńskiego. Ale iáko to słowo Páńskie obaláć vczniow miáło, gdy przydał Pan: Ego sum Pastor Bonus, iam iest Pásterz dobry, á dobroć nikomu nie ćiężka, dźwiga, nie ruinuie. 2. PASTOR BONUS. Połączył Pan nász pásterzá, i dobroći tytuł, Pastor bonus; niech ieno by się był Pan názwał Wodzem, álbo Hetmánem, baliby
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 59
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
mu dawają.
LXV.
Ariodant miecz straszny kręcił wielkiem kołem, O czem umie Artalik powiedzieć z Mirkołem, Ale jeszcze Kazimierz lepiej i Arbali Siłę jego i rękę potężną poznali: Pierwszy dwa żywo uszli z ranami wielkiemi, Pośledniejszy zabici, zostali na ziemi. Niemniej mężnie Lurkani z mieczem się uwija, Siecze, rąbie, obala i na śmierć zabija.
LXVI.
Ale nie wierzcie, aby bój między polami Mniejszy beł, niż nad rzeką z nieprzyjaciołami; Nie mniemajcie, aby te wojska próżnowały, Co pod sprawą książęcia z Linkastru zostały. Te na hufce hiszpańskie mężnie uderzyły I chwilę równe sobie obie stronie były, Bo i jeźni i pieszy i
mu dawają.
LXV.
Aryodant miecz straszny kręcił wielkiem kołem, O czem umie Artalik powiedzieć z Mirkołem, Ale jeszcze Kazimierz lepiej i Arbali Siłę jego i rękę potężną poznali: Pierwszy dwa żywo uszli z ranami wielkiemi, Pośledniejszy zabici, zostali na ziemi. Niemniej mężnie Lurkani z mieczem się uwija, Siecze, rąbie, obala i na śmierć zabija.
LXVI.
Ale nie wierzcie, aby bój między polami Mniejszy beł, niż nad rzeką z nieprzyjaciołami; Nie mniemajcie, aby te wojska próżnowały, Co pod sprawą książęcia z Linkastru zostały. Te na hufce hiszpańskie mężnie uderzyły I chwilę równe sobie obie stronie były, Bo i jeźni i pieszy i
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 373
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
na powietrzu nakształt korony. Pospólstwo upatrywało żołnierzy bijących się: pewnie o Koronę. Przy końcu tego roku wiatr południowy częste wbudzał nawałności. Przy brzegach Francyj, Anglii, i Holandyj, morze kilka tysięcy trupów wyrzuciło. Na brzegach Portugalii 64 okręty zatonęły, gdzie indziej równa niemal liczba. Wiatry z korzeniem drzewa wyrywały, obalały domy. Ordeburg i Isendiek we Slandryj były w niebezpieczeństwie upadku.
1612. 14 Stycznia trzy słońca widziane w Wiedniu Austriackim.
29 Lutego trzęsienie w Bazylei nieszkodliwe.
W Marcu, Kwietniu, 8 Maja, susza w Królestwie Algierskim: wszystko co tylko ziemia wydaje zginęło.
6 Sierpnia zorza północa.
9 Listopada, 7 Grudnia
na powietrzu nakształt korony. Pospolstwo upatrywało żołnierzy biiących się: pewnie o Koronę. Przy końcu tego roku wiatr południowy częste wbudzał nawałności. Przy brzegach Francyi, Anglii, i Hollandyi, morze kilka tysięcy trupow wyrzuciło. Na brzegach Portugallii 64 okręty zatonęły, gdzie indziey równa niemal liczba. Wiatry z korzeniem drzewa wyrywały, obalały domy. Ordeburg i Isendiek we Slandryi były w niebespieczeństwie upadku.
1612. 14 Stycznia trzy słońca widziane w Wiedniu Austryackim.
29 Lutego trzęsienie w Bazylei nieszkodliwe.
W Marcu, Kwietniu, 8 Maia, susza w Królestwie Algierskim: wszystko co tylko ziemia wydaie zgineło.
6 Sierpnia zorza pułnocna.
9 Listopada, 7 Grudnia
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 100
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
wszystkich inszych najpubliczniejsza, najlepsza i najgruntowniejsza jest. Dowodzę krótko. Bo kto tej dziś nie przyjmuje racji, to jest, takowej: „bo poseł wolny z głosu swego nikomu się sprawować obligowany nie jest”, kto, mówię, tej nie przyjmuje racji, ten cale (jak mówiemy) u nas z gruntu wolność obala, gdyż czyni przeciw istocie niniejszej posła każdego wolności.
Wszakże wszystkie sejmy i województwa są tego zdania, że poseł za swoję wolą i racją, za swój wolny głos, za swe zdanie sprawować się i odpowiedać nie powinien nikomu. Tysiącami razy to w izbie słyszemy; inaczej nie byłby to według powszechnej opinii wolny głos
wszystkich inszych najpubliczniejsza, najlepsza i najgruntowniejsza jest. Dowodzę krótko. Bo kto tej dziś nie przyjmuje racyi, to jest, takowej: „bo poseł wolny z głosu swego nikomu się sprawować obligowany nie jest”, kto, mówię, tej nie przyjmuje racyi, ten cale (jak mówiemy) u nas z gruntu wolność obala, gdyż czyni przeciw istocie niniejszej posła każdego wolności.
Wszakże wszystkie sejmy i województwa są tego zdania, że poseł za swoję wolą i racyją, za swój wolny głos, za swe zdanie sprawować się i odpowiedać nie powinien nikomu. Tysiącami razy to w izbie słyszemy; inaczej nie byłby to według powszechnej opinii wolny głos
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 134
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
rzucić oko na ten majestat Pana, senatu i szlacheckiego stanu, całą Rzplitą reprezentujących, na ów wybór ze wszystkich województw wybrakowanego ludu, zmiarkować nadzieje, wota, oczekiwania wszystkich województw i prowincyj, co tam dobrego sejm nam generalny przyniesie. Aż tu w moment jeden cała owa tak wielka, wspaniała, nieskończona gruchocze się i obala machina, w moment jeden millijony, prace, nieokryślone słowami tylu tysięcy ludzi godnych fatygi, i zawody niszczeją i nikną i jak dziecinna jaka rozsypują się zabawka. Człek jeden (czyli kilku zakupionych) nie zważa, co psuje, jeden, mówię, zaślepiony czyli pasyją, czyli zyskiem, nie czyniąc sobie na
rzucić oko na ten majestat Pana, senatu i szlacheckiego stanu, całą Rzplitą reprezentujących, na ów wybór ze wszystkich województw wybrakowanego ludu, zmiarkować nadzieje, wota, oczekiwania wszystkich województw i prowincyj, co tam dobrego sejm nam generalny przyniesie. Aż tu w moment jeden cała owa tak wielka, wspaniała, nieskończona gruchocze się i obala machina, w moment jeden millijony, prace, nieokryślone słowami tylu tysięcy ludzi godnych fatygi, i zawody niszczeją i nikną i jak dziecinna jaka rozsypują się zabawka. Człek jeden (czyli kilku zakupionych) nie zważa, co psuje, jeden, mówię, zaślepiony czyli passyją, czyli zyskiem, nie czyniąc sobie na
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 174
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955