NIE ROGAMI NA TOŻ TRZECI RAZ
Miała kiedyś i Polska, miała, mówię, rogi: Nie był niedźwiedź północny, wschodni jej lew srogi; Od południa Psie Pole, drugie na zachodzie Świadkami, jako mężnie każdego odbodzie. Nie ma się dziś czym złożyć, nie ma pierwszej tarczy: Zewsząd ją zbytek, zewsząd pieszczota obarczy. Dziury, gdzie były rogi, i próżne ich znaki, W których lągną ostatki gryzące robaki; Te przeda za pieniądze, drugich gwałtem strada. Nie lew, nie niedźwiedź, nie pies; królik jej dojada Co rok z Krymu, gdzie się zaś ukąsiwszy kryje. Dosyć na nas w Warszawie płodzić delicyje, Pyszne
NIE ROGAMI NA TOŻ TRZECI RAZ
Miała kiedyś i Polska, miała, mówię, rogi: Nie był niedźwiedź północny, wschodni jej lew srogi; Od południa Psie Pole, drugie na zachodzie Świadkami, jako mężnie każdego odbodzie. Nie ma się dziś czym złożyć, nie ma pierwszej tarczy: Zewsząd ją zbytek, zewsząd pieszczota obarczy. Dziury, gdzie były rogi, i próżne ich znaki, W których lągną ostatki gryzące robaki; Te przeda za pieniądze, drugich gwałtem strada. Nie lew, nie niedźwiedź, nie pies; królik jej dojada Co rok z Krymu, gdzie się zaś ukąsiwszy kryje. Dosyć na nas w Warszawie płodzić delicyje, Pyszne
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 230
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
morze. Znać, żeś nie umiał rządzić swoją szarzą, Kiedy cię Damy przed Bogami skarżą
Ze w twych obrotach, przy dojrzałym włosie, Miłość ci zbrzydła, bo nadzieja w trzosie. Coś niegdyś pysznym, górnolotnym skrzydłem, Nad mdłym i słabym wydziwiał pieścidłem, Czas ci też nowy za to karku przygnie, Skrzydła obarczy, i pióra odstrzygnie. W twojej to było władzy prawo chować, Biegu natury nie łamać, nie psować. Niech by Mężczyzną Kupido, nie Panną, Rządził, a Panny były pod Dianną. Muzy stworzone Olimpu rozruchem, Nad to od Bogin napuszone duchem. Musząć przypisać, i zeznać kredytem, Ześ nie dołęgą
morze. Znać, żeś nie umiał rządzić swoią szárzą, Kiedy cię Damy przed Bogami skárżą
Ze w twych obrotach, przy doyrzáłym włosie, Miłość ci zbrzydła, bo nádzieia w trzosie. Coś niegdyś pysznym, gornolotnym skrzydłem, Nád mdłym y słábym wydziwiał pieścidłem, Czás ći też nowy zá to kárku przygnie, Skrzydła obárczy, y piora odstrzygnie. W twoiey to było włádzy práwo chować, Biegu nátury nie łamać, nie psować. Niech by Meszczyzną Kupido, nie Pánną, Rządził, á Pánny były pod Dyanną. Muzy stworzone Olimpu rozruchem, Nád to od Bogin nápuszone duchem. Musząć przypisać, y zeznać kredytem, Ześ nie dołęgą
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 277
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
WOJNA CHOCIMSKA
Że z gruntu padło śniatem do jednej płci męskiej, Ani mógł wyniść poseł tak haniebnej klęski. Wszyscy się turbowali tak żałosną sprawą, Jakoby im od ciała rękę odciął prawą. Dopieroż teraz Turczyn rozpościera kuty, Takim wsparty triumfem, a co jemu buty Przybyło, tyle serca postradali naszy, Kiedy ich kto obarczy, kiedy ich optaszy. Tu Chodkiewicz Bogu swe ofiaruje wota; Potem Kuliczkowskiego z Liszką do namiota Zawoła — lekkich ludzi wodzili ci oba — I rzecze: „Niepotrzebna zda mi się się żałoba, Którą Zaporowskiego lutujemy wojska, Bo kto ich trupy liczył? Kto widział pobojska? Przeto kawalerowie, nie w jednym mi sęku
WOJNA CHOCIMSKA
Że z gruntu padło śniatem do jednej płci męskiej, Ani mógł wyniść poseł tak haniebnej klęski. Wszyscy się turbowali tak żałosną sprawą, Jakoby im od ciała rękę odciął prawą. Dopieroż teraz Turczyn rozpościera kuty, Takim wsparty tryumfem, a co jemu buty Przybyło, tyle serca postradali naszy, Kiedy ich kto obarczy, kiedy ich optaszy. Tu Chodkiewicz Bogu swe ofiaruje wota; Potem Kuliczkowskiego z Liszką do namiota Zawoła — lekkich ludzi wodzili ci oba — I rzecze: „Niepotrzebna zda mi się się żałoba, Którą Zaporowskiego lutujemy wojska, Bo kto ich trupy liczył? Kto widział pobojska? Przeto kawalerowie, nie w jednym mi sęku
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 102
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
Decimus przykrym tknion odpowiedzeniem Nad rzeką wzywa Cesarza; imieniem. CVII. Któremu gdy się stawił, głośno czyta Dekret Senatu, co mu Gallią dał, Bez Konsulów zaś rzecz nie przyzwoita Aby on w cudzą Prowincją wglądał Powie mu; a gdy moc Antona zbita Czego i on sam i Senat poządał Niech bardziej pułków Cesarz nie obarczy Decymus konac pewnie go wystarczy. CVIII. On lubo wiedział, że go w takie duchy Podbija Senat, mogąc swym rozkazem Zgiąc go, i wyzuc z wielmożnej otuchy Wstrzymał się jednak, ani grzmiał żelazem. I w Bononią szedł z tej zawieruchy Kędy śmiertelnym Pansa dychał razem Stamtąd na inszym każdy z nich papierze Obwieszcza Senat
Decimus przykrym tknion odpowiedzeniem Nad rzeką wzywa Cesarza; imieniem. CVII. Ktoremu gdy się stawił, głosno czyta Dekret Senatu, co mu Gallią dał, Bez Konsulow zas rzecz nie przyzwoita Aby on w cudzą Prowincyą wglądał Powie mu; á gdy moc Antona zbita Czego y on sam y Senat poządał Niech bardźiey pułkow Cesarz nie obarczy Decymus konac pewnie go wystarczy. CVIII. On lubo wiedział, że go w takie duchy Podbiia Senat, mogąc swym roskazem Zgiąc go, y wyzuc z wielmożney otuchy Wstrzymał się iednak, ani grzmiał żelazem. I w Bononią szedł z tey zawieruchy Kędy smiertelnym Pansa dychał razem Ztamtąd na inszym każdy z nich papierze Obwiesżcza Senat
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 132
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
, szustał, Nie odpoczął swej głowie nigdy, aż też ustał. Co dzień potrawy, nową co kilka dni fozą Suknie; co miesiąc, to go insze konie wozą.
Rzadki sługa do roku, rzadka do trzech wioska, We łbie jako we młynie, nie postała troska. Tak rozumiem, skoro go sroga śmierć obarczy, Że w tym doleży, że już grobu nie frymarczy. Czy jako nigdy nie był z siebie kontent żywo, Przez tyle go lat w jednym grobie leżeć ckliwo. 27. ŚPIEWAKOWI
Jeszczem nie znał miłości anim też był zwajca, Tylko żem pięknie śpiewał, urżnięto mi jajca. Tam do diabła z
, szustał, Nie odpoczął swej głowie nigdy, aż też ustał. Co dzień potrawy, nową co kilka dni fozą Suknie; co miesiąc, to go insze konie wozą.
Rzadki sługa do roku, rzadka do trzech wioska, We łbie jako we młynie, nie postała troska. Tak rozumiem, skoro go sroga śmierć obarczy, Że w tym doleży, że już grobu nie frymarczy. Czy jako nigdy nie był z siebie kontent żywo, Przez tyle go lat w jednym grobie leżeć ckliwo. 27. ŚPIEWAKOWI
Jeszczem nie znał miłości anim też był zwajca, Tylko żem pięknie śpiewał, urżnięto mi jajca. Tam do diabła z
Skrót tekstu: PotNagKuk_I
Strona: 442
Tytuł:
Nagrobki
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987