będąc wsadzeni w nieszczęsną jaskinią śmiertelności na noc, ach, niewcześną,
gdzie śmiertelny przydłuższy stos oraz pływa i bije w nas jak najcięższy los, gdzie wszelakie krótkie rzeczy, wespół grając, padają, i z nadzieją pieczy. Euterpe
Błogosławiony duch ten i szczęśliwy, do nieba który zawód swój kieruje i łańcuch z siebie zdarszy obciążliwy, do Pana prosto z świata wylatuje.
Szczęśliwa dusza jest, szczęśliwa prawie, wyszedszy która z ziemskiego więzienia, siedzi w Olimpie na rozkosznej strawie i z Boskiej twarzy cieszy się widzenia,
już ani bladej Parki się nie lęka, ani pod jarzmem acherontskim stęka. Szczęśliwy Twój wiek, szczęśliwa godzina, to szczęście że masz
będąc wsadzeni w nieszczęśną jaskinią śmiertelności na noc, ach, niewcześną,
gdzie śmiertelny przydłuższy stos oraz pływa i bije w nas jak najcięższy los, gdzie wszelakie krótkie rzeczy, wespół grając, padają, i z nadzieją pieczy. Euterpe
Błogosławiony duch ten i szczęśliwy, do nieba który zawód swój kieruje i łańcuch z siebie zdarszy obciążliwy, do Pana prosto z świata wylatuje.
Szczęśliwa dusza jest, szczęśliwa prawie, wyszedszy która z ziemskiego więzienia, siedzi w Olimpie na rozkosznej strawie i z Boskiej twarzy cieszy się widzenia,
już ani bladej Parki się nie lęka, ani pod jarzmem acherontskim stęka. Szczęśliwy Twój wiek, szczęśliwa godzina, to szczęście że masz
Skrót tekstu: WieszczArchGur
Strona: 65
Tytuł:
Archetyp
Autor:
Adrian Wieszczycki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory poetyckie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Anna Gurowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2001
wyżej się niosła/ Aż gdy o tym co dalej sława większa rosła/ Już nie mogło inaczej/ jedno to o uszy Oprzeć się Wenerzyne. Tedy oraz wzruszy Wrzodu w sobie starego/ i niezmiernym wspolnie Zewnątrz gniewem. A widząc Kupida na stronie Z łuczkiem się swym szforcując/ woła go do siebie/ Z skargą tą obciążliwą. O ty co na niebie/ Co możesz i na ziemi strzałą jedną swoją Spalić wszytko/ a mocy którego się boją Awerny niedostępne/ i Stygijskie Dwory/ Dziecię moje. Słyszyszli co to za rumory W głos latają: Jakoby Wenus okrom to mnie/ Druga była: Jeśli tak/ i cóż będzie po mnie
wyżey się niosłá/ Aż gdy o tym co dáley sławá większa rosłá/ Iuż nie mogło ináczey/ iedno to o vszy Oprzeć się Wenerzyne. Tedy oraz wzruszy Wrzodu w sobie stárego/ y niezmiernym wspolnie Zewnątrz gniewem. A widząc Kupidá ná stronie Z łuczkiem się swym szforcuiąc/ woła go do siebie/ Z skárgą tą obciążliwą. O ty co ná niebie/ Co możesz y ná ziemi strzáłą iedną swoią Spalić wszytko/ á mocy ktorego się boią Awerny niedostępne/ y Stygiyskie Dwory/ Dziecie moie. Słyszyszli co to zá rumory W głos latáią: Iákoby Wenus okrom to mnie/ Druga byłá: Ieśli ták/ y coż będzie po mnie
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 22
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
niewypowiedziane sposoby do zagubienia stanu szlacheckiego i zatym umniejszenia służby wojennej wynajdują mimo suspensją statutowy, ad compositionem inter status uczynioną, i owszem, aby się pleban z szlachcicem nie jednał ani kompozycji nie czynił, zakazali, ale prawem konali, na co ex publico aerario prokuratory naznaczono, a do tego już i klątwy i egzekucje ich obciążliwe stanowi szlacheckiemu i dawno prawem pospolitem i konstytucją anni 1562 zniesione, wznawiają i w egzekucją przywodzą, aby o lada co klątwę włożywszy na szlachcica, u prawa locum standi nie miał i zatem starosta do wieże onego wsadzić mógł. Więc już i do granic się pozywać każą z dziedzicem, więcej we wsi, niżli szlachcic,
niewypowiedziane sposoby do zagubienia stanu szlacheckiego i zatym umniejszenia służby wojennej wynajdują mimo suspensyą statutowy, ad compositionem inter status uczynioną, i owszem, aby się pleban z szlachcicem nie jednał ani kompozycyej nie czynił, zakazali, ale prawem konali, na co ex publico aerario prokuratory naznaczono, a do tego już i klątwy i egzekucye ich obciążliwe stanowi szlacheckiemu i dawno prawem pospolitem i konstytucyą anni 1562 zniesione, wznawiają i w egzekucyą przywodzą, aby o lada co klątwę włożywszy na szlachcica, u prawa locum standi nie miał i zatem starosta do wieże onego wsadzić mógł. Więc już i do granic się pozywać każą z dziedzicem, więcej we wsi, niżli szlachcic,
Skrót tekstu: PismoPotwarzCz_II
Strona: 47
Tytuł:
Na pismo potwarzające ludzie cnotliwe pod tytułem »Otóż tobie rokosz«, wydane na ohydę rycerstwa na rokoszu będącego, prawdziwa i krótka odpowiedź.
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
odniósł, z pojśrzodka siebie naznaczeli. I byłem już niemal w drodze, a wtym barzo sekretnie w kaliskim naszym województwie, mimo insze nadzieje, już dobrze po czasie w prawie pospolitym opisanym sądzenie roków ziemskich nastąpieło. Rzecz przy inszych angariach naszych pod ten czas i prawu pospolitemu przeciwna, i wszytkiemu stanowi szlacheckiemu województwa naszego obciążliwa, i bardzo żałosna, uti res mali exempli. Więc że pod takowych sądów rzadki szlachcic dla prywatach swoich ss łacny naleźć się może, dla tej przyczyny i ja musiałem pisanie to do tego czasu przy sobie zatrzymać, rozumiejąc to, że ten umyślny wstręt poczuwania się o wolnościach naszych i ten zwyczaj w prawie pospolitym
odniósł, z pojśrzodka siebie naznaczeli. I byłem już niemal w drodze, a wtym barzo sekretnie w kaliskim naszym województwie, mimo insze nadzieje, już dobrze po czasie w prawie pospolitym opisanym sądzenie roków ziemskich nastąpieło. Rzecz przy inszych angaryjach naszych pod ten czas i prawu pospolitemu przeciwna, i wszytkiemu stanowi ślacheckiemu województwa naszego obciążliwa, i bardzo żałosna, uti res mali exempli. Więc że pod takowych sądów rzadki szlachcic dla prywatach swoich ss łacny naleźć się może, dla tej przyczyny i ja musiałem pisanie to do tego czasu przy sobie zatrzymać, rozumiejąc to, że ten umyślny wstręt poczuwania się o wolnościach naszych i ten zwyczaj w prawie pospolitym
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 321
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
Toż i teraz skarży się pan Herbort, że gwałt cierpi. Skarży się pan Pękosławski, że na uczciwe mu nastąpiono. Skarży się pan Morski, że go wyzuto z arendy; zatem z ręku do 60 tysięcy straciwszy, zniszczon. Skarży się pan Starosta sochaczewski, że za instancją Boboliną dwaj go senatorowie osądzili dekretem obciążliwym z ukrzywdzenim (s) wielkim i zniszczenim (s). A Bobola do niego wskazał, że tem oświadczył nieprzyjaźń swą. Skarży się pan Lubomirski, że mu szyb, swym kosztem bity, na jegoż gruncie bez dania zamiany żadnej odjęto gwałtownie za radą Boboliną. Skarży się pan Cikowski, że mu zgwałcono przywilej
Toż i teraz skarży się pan Herbort, że gwałt cierpi. Skarży się pan Pękosławski, że na uczciwe mu nastąpiono. Skarży się pan Morski, że go wyzuto z arendy; zatem z ręku do 60 tysięcy straciwszy, zniszczon. Skarży się pan Starosta sochaczewski, że za instancyą Boboliną dwaj go senatorowie osądzili dekretem obciążliwym z ukrzywdzenim (s) wielkim i zniszczenim (s). A Bobola do niego wskazał, że tem oświadczył nieprzyjaźń swą. Skarży się pan Lubomirski, że mu szyb, swym kosztem bity, na jegoż groncie bez dania zamiany żadnej odjęto gwałtownie za radą Boboliną. Skarży się pan Cikowski, że mu zgwałcono przywilej
Skrót tekstu: KończRokCz_III
Strona: 72
Tytuł:
Kończenie rokoszu jest szkodliwe a continuatio rokoszu taka
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
i jady w sobie mające: nie dla tego/ aby mieli truć ludzi/ ale aby z niewiadomości swojej/ co się takiego nie dopuścili/ coby miasto uleczenia otruć/ i zepsować chorego miało. Abowiem kto che złe zniszczyć/ nie może tego dokazać/ prędzej/ ażeby je dobrze poznał. kto chce zdradliwe i obciążliwe zwątlić/ potrzeba aby naprzed wiedział z których przyczyn/ szerzy się i gruntuje ta moc. Nie bez przyczyny na świat wypuszczam tę Książeczkę/ którym dał Tytuł: ZłoTE I SREBRNE GÓRY W PRZEZACNYM KrólESTWIE POLSKIM. ukazując modumreformandae Rei Monetariae. W niej się pokaże prudentia, i złość ludzka/ zaczym aby prudencji człowieczej ustąpiła
y iády w sobie máiące: nie dla tego/ áby mieli truć ludzi/ ále áby z niewiádomośći swoiey/ co się tákiego nie dopuścili/ coby miásto vleczenia otruć/ y zepsować chorego miáło. Abowiem kto che złe zniszczyć/ nie może tego dokázáć/ prędzey/ áżeby ie dobrze poznał. kto chce zdrádliwe y obćiążliwe zwątlić/ potrzeba áby naprzed wiedział z ktorych przyczyn/ szerzy się y gruntuie tá moc. Nie bez przyczyny ná świát wypuszczam tę Xiążeczkę/ ktorym dał Tytuł: ZLOTE Y SREBRNE GORY W PRZEZACNYM KROLESTWIE POLSKIM. vkázuiąc modumreformandae Rei Monetariae. W niey się pokaże prudentia, y złość ludzka/ záczym áby prudentiey człowieczey vstąpiłá
Skrót tekstu: GostSpos
Strona: 10
Tytuł:
Sposob jakim góry złote, srebrne, w przezacnym Królestwie Polskim zepsowane naprawić
Autor:
Wojciech Gostkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
ekonomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622