jakoż trudno o przykład, aby który z służących dobrowolnie od niego odstał, gdy zaś którego odprawił, było to ukaraniem występku bardzo znacznego, co jednak rzadko bardzo w jego się domu zdarzyć mogło. Usługi domowników jego szczere i wielce uprzejme są, jedynie albowiem staranie wszystkich, aby dogodzić najmniejszym żądaniom jego. Tym sposobem obcując, wszyscy się razem z Panem swoim zestarzeli. Szatny zdaje się być bardziej młodszym bratem, niżeli Kamerdynerem jego; Piwniczny zupełnie już ołysiał, a Sztangret z siwemi włosy, jak Burmistrz w krześle, z taką powagą na koźle siedzi. Dobroć Pana w mniejszych się jeszcze rzeczach wydaje jawnie; pies, który wrot strzeże
iakoż trudno o przykład, aby ktory z służących dobrowolnie od niego odstał, gdy zaś ktorego odprawił, było to ukaraniem występku bardzo znacznego, co iednak rzadko bardzo w iego się domu zdarzyć mogło. Usługi domownikow iego szczere y wielce uprzeyme są, iedynie albowiem staranie wszystkich, aby dogodzić naymnieyszym żądaniom iego. Tym sposobem obcuiąc, wszyscy się razem z Panem swoim zestarzeli. Szatny zdaie się bydź bardziey młodszym bratem, niżeli Kamerdynerem iego; Piwniczny zupełnie iuż ołysiał, á Sztangret z siwemi włosy, iak Burmistrz w krześle, z taką powagą na koźle siedzi. Dobroć Pana w mnieyszych się ieszcze rzeczach wydaie iawnie; pies, ktory wrot strzeże
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 93
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
na tej postąpić nie mogę. Ciało się wszytko rusza, jednak i w swym ciele W koło się tylko kręcę, a krzyż mam na czele. Mam przyrodniego brata, ale z tym niezgoda, I takeśmy są różni, jako wiatr i woda. GADKA TRZECIA
Subtelnam w sobie i blade mam lice, Z każdym obcuję, z każdym się położę; Nagie obłapiam bezpiecznie dziewice, A żadna się stąd, gardło na to łożę, Wstydu nie boi, owszem by wstyd miała, Gdyby beze mnie położyć się śmiała.
Króle i chłopy, poddanych i pany, Mężczyzny i płeć białą mam pod sobą, I zaraz świętsze uczynię kapłany, Kiedy
na tej postąpić nie mogę. Ciało się wszytko rusza, jednak i w swym ciele W koło się tylko kręcę, a krzyż mam na czele. Mam przyrodniego brata, ale z tym niezgoda, I takeśmy są różni, jako wiatr i woda. GADKA TRZECIA
Subtelnam w sobie i blade mam lice, Z każdym obcuję, z każdym się położę; Nagie obłapiam bezpiecznie dziewice, A żadna się stąd, gardło na to łożę, Wstydu nie boi, owszem by wstyd miała, Gdyby beze mnie położyć się śmiała.
Króle i chłopy, poddanych i pany, Mężczyzny i płeć białą mam pod sobą, I zaraz świętsze uczynię kapłany, Kiedy
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 191
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
swoje sługi powypłacał długi; Niechże ta męka i ta dobroć wieczna Będzie grzesznemu teraz pożyteczna, Niech moc Twej śmierci, wymowa przyczyny Przed Ojcem Twoim skryje moje winy. A sam, o Jezu, wspomnij, jako-ć było Około zdrowia dusz pracować miło, Jakoś z grzeszniki, którymi się brzydzi Zakon, obcował, choć wołali Żydzi, I jaką łaskę odnosił, kto tyle Miał się do Ciebie i ufał Twej sile. Tyś Magdalenie, chociaż miasta całe Na jej swawolą zdały się być małe, Tyś celnikowi, który grzeszył jawnie I odprawował urząd swój nieprawnie, Tyś i uczniowi, co z poprzysiężeniem Zaprzał się Ciebie
swoje sługi powypłacał długi; Niechże ta męka i ta dobroć wieczna Będzie grzesznemu teraz pożyteczna, Niech moc Twej śmierci, wymowa przyczyny Przed Ojcem Twoim skryje moje winy. A sam, o Jezu, wspomnij, jako-ć było Około zdrowia dusz pracować miło, Jakoś z grzeszniki, którymi się brzydzi Zakon, obcował, choć wołali Żydzi, I jaką łaskę odnosił, kto tyle Miał się do Ciebie i ufał Twej sile. Tyś Magdalenie, chociaż miasta całe Na jej swawolą zdały się być małe, Tyś celnikowi, który grzeszył jawnie I odprawował urząd swój nieprawnie, Tyś i uczniowi, co z poprzysiężeniem Zaprzał się Ciebie
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 226
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
wieku przyszłego, Wszytek świat weseli się z narodzenia jego. Zaczni, Dziecię, matkę znać, przez miłe rozśmienie, O niebieski Potomku, Boże pokolenie. PASTERZ DRUGI
Ozdoba anielska, Synu wszechmocnego Boga, cóż cię przywiodło na plac świata tego? Na ten mizerny padoł, któryś ugruntował Dla stworzenia swojego, żeby w nim obcował Przestępny naród ludzki za ono skuszenie Zakazanego jabłka w wieczne potępienie; Gdzie frasunki, gdzie nędze, boleści i wojny, Pociechy nic, tylko płacz a ucisk jest hojny, Gdzie zdrada, mord, lupiestwo i pełno chytrości, Nie masz nic, tylko próżność a wierutne złości. PASTERZ TRZECI
Czemuż wżdy dla człowieka tak
wieku przyszłego, Wszytek świat weseli się z narodzenia jego. Zaczni, Dziecię, matkę znać, przez miłe rozśmienie, O niebieski Potomku, Boże pokolenie. PASTERZ DRUGI
Ozdoba anielska, Synu wszechmocnego Boga, coż cię przywiodło na plac świata tego? Na ten mizerny padoł, któryś ugruntował Dla stworzenia swojego, żeby w nim obcował Przestępny naród ludzki za ono skuszenie Zakazanego jabłka w wieczne potępienie; Gdzie frasunki, gdzie nędze, boleści i wojny, Pociechy nic, tylko płacz a ucisk jest hojny, Gdzie zdrada, mord, lupiestwo i pełno chytrości, Nie masz nic, tylko próżność a wierutne złości. PASTERZ TRZECI
Czemuż wżdy dla człowieka tak
Skrót tekstu: DachDialOkoń
Strona: 60
Tytuł:
Dyjalog o cudownym Narodzeniu...
Autor:
Jan Dachnowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi, jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
z Siostrą Boleny Marią miał sprawę i był powinowatym całemu Domowi Bolenów, Maryj i Anny in primo gradu: bo według Pawła: Qui adhaeret Meretrici, unum corpus efficitur. To zadawał, iż Papież nie może go dyspensować, aby Bratową był wziął, a on sam się mógł dyspensować, aby wziął Powinowatę swoją. Owszem obcując z Matką Boleny, już krewny był Córki, bo Ojciec. Wszyscy Anglikowie od Kościoła Bożego odszczepieni, Lutrzy, Zwinglianie, Kalwini, Purytani, Wolnowiercy te Małżeństwo HENRYKA z Boleną mają za źrzodło Wiary swojej, i Matkę Zboru swojego, za początek Sekty swojej, za uwolnienie Ojczyzny z niewoli i ciemności cięższej, niż Egipskiej
z Siostrą Boleny Maryą miáł sprawę y był powinowatym całemu Domowi Bolenow, Maryi y Anny in primo gradu: bo według Pawła: Qui adhaeret Meretrici, unum corpus efficitur. To zadawał, iż Papież nie może go dyspensować, aby Bratową był wziął, á on sam się mogł dyspensować, áby wziął Powinowátę swoią. Owszem obcuiąc z Matką Boleny, iuż krewny był Corki, bo Oyciec. Wszyscy Anglikowie od Kościoła Bożego odszczepieni, Lutrzy, Zwingliánie, Kalwini, Purytani, Wolnowiercy te Małżeństwo HENRYKA z Boleną maią za źrzodło Wiary swoiey, y Matkę Zboru swoiego, za początek Sekty swoiey, za uwolnienie Oyczyzny z niewoli y ciemności cięższey, niż Egypskiey
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 95
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
Któremi słowy Prorok daje znać Wiarę prawdziwą w Starym Testamencie Pisma ś. być zamknioną: a że nietylko w Starym Testamencie/ ale też i w Nowym Wiara prawdziwa zawiera się/ przeto przydaje te słowa: Posthaec in terris visus est, et cum hominibus conuersatus est. Potym na ziemi był widziany/ i z ludźmi obcował. Baruch 3. RABIN.
Zaprawdę my tego Proroka nie przyjmujemy/ i w Bibliej naszej onego nie mamy? TEOLÓG.
NIewiem miły Rabinie/ komu w tym więcej wierzyć/ jeśliże Katolikowm/ którzy w tej sprawie żadnego interesse nie mają; ponieważ jako Nowy tak i Stary Testament przyjmują/ zaczym prawdziwsze są Oryginały
Ktoremi słowy Prorok dáie znać Wiárę prawdźiwą w Starym Testámenćie Pismá ś. bydź zámknioną: á że nietylko w Stárym Testamenćie/ ale też y w Nowym Wiárá prawdźiwa záwiera się/ przeto przydáie te słowá: Posthaec in terris visus est, et cum hominibus conuersatus est. Potym ná źiemi był widźiány/ y z ludźmi obcował. Baruch 3. RABIN.
Zaprawdę my tego Proroká nie prziymuiemy/ y w Bibliey nászey onego nie mamy? THEOLOG.
NIewiem miły Rábinie/ komu w tym więcey wierzyć/ ieśliże Kátholikowm/ ktorzy w tey spráwie żadnego interesse nie máią; ponieważ iáko Nowy ták y Stáry Testáment prziymuią/ záczym prawdźiwsze są Oryginały
Skrót tekstu: KorRoz
Strona: 3
Tytuł:
Rozmowa teologa katolickiego z rabinem żydowskim przy arianinie nieprawym chrześcijaninie
Autor:
Marek Korona
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
starożytnej cnoty/ Także ku cnej Ojczyźnie nie ścigłej ochoty. Ale który Swowolnik upor przy nie i stawi/ Utratniczek który się kuflem zbytnim bawi. Który bezpiecznym będąc zdrowie na szańc sadzi/ Co więc chowa nad potrzeb koni i czeladzi. Takich SWAWOLA rada na swój Dwór przyjmuje/ Ich za Bracią przyznawa i z nimi obcuje. Nakoniec zapalczywa to SWAWOLA umie/ Ze prawne Miasta idzie/ nic jej po rozumie. Rządu w rzeczach nie chowa Prawa ostre gani/ Mury rozrzucać każe/ chcąc mieć jak w złej Stani. Wieże/ Twierdze/ Kabaty/ łamać rozkażuje/ Zamki budowne z bramy zrzucić obiecuje. I chce żeby tak Miasta bez
stárożytney cnoty/ Tákże ku cney Oyczyźnie nie śćigłey ochoty. Ale ktory Swowolnik vpor przy nie y stáwi/ Vtrátniczek ktory sie kuflem zbytnim báwi. Ktory beśpiecznym będąc zdrowie ná szańc sádźi/ Co więc chowa nád potrzeb koni y czeládźi. Takich SWAWOLA rádá ná swoy Dwor przyimuje/ Ich zá Braćią przyznawa y z nimi obcuie. Nakoniec zápalcżywa to SWAWOLA vmie/ Ze práwne Miástá idzie/ nic iey po rozumie. Rządu w rzeczach nie chowa Práwá ostre gáni/ Mury rozrzucáć każe/ chcąc mieć iák w złey Stáni. Wieże/ Twierdze/ Kábaty/ łamać roskáżuie/ Zamki budowne z bramy zrzućić obiecuie. Y chce żeby ták Miástá bez
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: Cv
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Utopił: zmylił barzo/ i ciemności silnych Chwycił się/ gdyż grzech złośny na świecie przebywa/ Z łakomstwem Nienasytnym tam spółku zażywa. Zaczym kochanek świecki BOGA Przedwiecznego/ Pokoj Święty szkaradzi/ i gospodę jego Gwałłci: gdy Duszę miłąo grzech przyprawuje/ Z Królestwa Boga swego jawnie wymiatuje. Więc i z owym ja Wolność obcuję nie rada. Którego gniew zapala/ skąd powstaje zwada. Co owo zapalczywość tak rozpuszcza mściwie/ Od rozumu odchodząc nie wie jeśli żywie. Ten Niewolstwo ponosi E:nę nakark kładzie/ Zołć w nim pała/ nie da się zdrowej rządzić radzie. Jestci w prawdzie gniew dobry/ który Achilowe Mężne serce zapalił do
Vtopił: zmylił bárzo/ y ćiemnośći śilnych Chwyćił się/ gdyż grzech złośny ná świećie przebywa/ Z łákomstwem Nienásytnym tám społku záżywa. Záczym kochánek świecki BOGA Przedwiecznego/ Pokoy Swięty szkárádźi/ y gospodę iego Gwáłłći: gdy Duszę miłąo grzech przypráwuie/ Z Krolestwá Bogá swego iáwnie wymiátuie. Więc y z owym ia WOLNOSC obcuię nie rádá. Ktorego gniew zápala/ skąd powstáie zwádá. Co owo zápálczywość ták rospuscza mśćiwie/ Od rozumu odchodząc nie wie iesli żywie. Ten Niewolstwo ponośi AE:nę nákárk kłádźie/ Zołć w nim pała/ nie da się zdrowey rządźić rádźie. Iestći w práwdźie gniew dobry/ ktory Achilowe Mężne serce zápalił do
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: D
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
nas Pan Bóg nawiedzi/ jakożkolwiek o nas sporządzi/ czy czarne żałoby przepuści/ czy zielone wesołe gody zdarzy/ czy się szczęście zarumieni/ czy zblednieje/ wszytkie te farby według upodobania Pańskiego/ cierpliwie utarszy/ na wzór Zbawiciela jaki on w tych okaziach przykład dał przyjmowali. Słowem żebyśmy się modlili/ jako się on obcował; etc. Mat: 5. Estote perfecti sicut Pater vester Coelestis perfectus est. Jakobyśmy rzec i my mogli. Ioan: 8. Ego quae placita sunt ei, facio séper. SIEDEMNASTE STAJE. Naśladownanie Pana JEZUSA, w postępkach jego na przykład nam podanych, od Narodzenia aż do Przepowiadania.
1. IAko
nás Pan Bog náwiedźi/ iákożkolwiek o nás sporządźi/ czy czarne żałoby przepuśći/ czy źielone wesołe gody zdárzy/ czy się szczęśćie zárumieńi/ czy zblednieie/ wszytkie te farby według upodobaniá Páńskiego/ ćierpliwie utarszy/ ná wzor Zbáwićielá iáki on w tych okáziach przykłád dał przyimowali. Słowem żebysmy się modlili/ iako się on obcował; etc. Mat: 5. Estote perfecti sicut Pater vester Coelestis perfectus est. Iákobysmy rzec y my mogli. Ioan: 8. Ego quae placita sunt ei, facio séper. SIEDEMNASTE STAIE. Náśládownánie Paná IEZVSA, w postępkach iego ná przykłád nam podánych, od Národzeniá aż do Przepowiádaniá.
1. IAko
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 284
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
przypomni wojska cale łaknących/ zgłodzonych/ etc. których wszytkich z ojcowską miłością w dzięcznie przyjmując/ do każdego niedostatków pokornie się zniżając/ każdego potrzebów/ aż nad to dosyć czyniąc/ proszących o zdrowie ciała/ i duszy lecząc/ garnących się do towarzystwa swego/ i doczesnej przysługi/ wieczną zapłatą zaszczycając/ ze wszytkimi mile obcując/ bez hardości/ bez przenoszenia okiem/ z najmniejszymi i u świata najpodlejszymi spółkując/ nie tylko tymi żywymi łagodności przykładami/ ale wyrażnymi słowy tak potrzebnej lekciej nas uczy. Matt: 11. Discite à me quia mitis sum et humilis corde. Do innych cnot zapraszał: tej cnoty jako nakazanej lekcjej/ jako naznaczonego pensu
przypomńi woyská cále łaknących/ zgłodzonych/ etc. ktorych wszytkich z oycowską miłośćią w dźięcznie przyimuiąc/ do káżdego niedostátkow pokornie się zniżaiąc/ każdego potrzebow/ aż nád to dosyć czyniąc/ proszących o zdrowie ćiáła/ y duszy lecząc/ gárnących się do towárzystwá swego/ y doczesney przysługi/ wieczną zápłatą zászczycaiąc/ ze wszytkimi mile obcuiąc/ bez hárdośći/ bez przenoszeniá okiem/ z náymnieyszymi y v świáta náypodleyszymi społkuiąc/ nie tylko tymi żywymi łagodnośći przykładámi/ ále wyráżnymi słowy ták potrzebney lekciey nás vczy. Matt: 11. Discite à me quia mitis sum et humilis corde. Do innych cnot záprászał: tey cnoty iáko nákázáney lekcyey/ iáko náznáczonego pensu
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 307
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688