, wktórym miasto oka Opatrzności Boskiej, na facjacie jest Hebrajskie ineffabile nomen JEHOVA, taka na karteluszu była inskrypcja,
Najświętszy BÓG nasz Jehowa, Niech nas opatrzy, zachowa.
Do Kościoła idąc jest Szpital, na którego facjacie nędznemu zebrak wi dająca jałmużnę namalowana Osoba, z napisem. Inskrypcje Firlejowskie
Kto tu Łazarza, hojnie obdarza, Za taką datę, weźmie zapłatę: od BOGA,
Samego Kościoła Firlejowskiego Inskrypcje odemnie dane. Wchodząc do Kościoła nad grobek Imci Panu Adamowi Krajewskiemu, taki na kamieniu wyryły.
Tu Imc. Pan Adam Krajewski, Doznaje skutku, zakazanego fruktu Zycz mu westchnieniem Raju Niebieskiego 1735.
Na Ołtarzu wielkim Z. Stanisława Biskupa
, wktorym miasto oka Opatrzności Boskiey, na facyacie iest Hebrayskie ineffabile nomen IEHOVA, taka na karteluszu była inskrypcya,
Nayswiętszy BOG nasz Iehowa, Niech nas opatrzy, zachowa.
Do Kościoła idąc iest Szpital, ná ktorego facyacie nędznemu zebrak wi daiąca iałmużnę namalowana Osobá, z napisem. Inskrypcye Firleiowskie
Kto tu Łazarza, hoynie obdarza, Za taką datę, wezmie zapłátę: od BOGA,
Samego Kościoła Firleiowskiego Inskrypcye odemnie dane. Wchodząc do Kościoła nad grobek Imci Pánu Adamowi Kraiewskiemu, táki na kamieniu wyryły.
Tu Imc. Pan Adam Kraiewski, Doznaie skutku, zakazanego fruktu Zycz mu westchnieniem Raiu Niebieskiego 1735.
Na Ołtárzu wielkim S. Stanisława Biskupa
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 557
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
i zbawieniu inszych.
56 Co wierzysz o odpuszczeniu grzechów?
Wierzę iż Bóg dla dosyć uczynienia Pana Krystusowego/ mnie moje wszytkie złości odpuścić raczył/ i tej nieprawości/ która podziś dzień w ciele moim jest/ zktórą ustawiczną walkę wieść mam/ już doskonale przebaczył: a Krystusową sprawiedliwością/ oprócz wszelakich zasług moich/ mnie obdarza/ abych na sąd jego wiecznie nie przyszedł.
57 Który piechy masz wierząc ciała zmartwychwstanie?
Iż nie tylko dusza moja wnet po rozłączeniu sciałem do Krystusa jak do głowy swojej dostanie się: ale też jeszcze i to moje ciało/ mocą Pana Krystusową wzbudzone/ i z duszą złączone/ uwielbionemu ciału Pana Krystusowemu przypodobane będzie
y zbáwieniu inszych.
56 Co wierzysz o odpuszczeniu grzechow?
Wierzę iż Bog dla dosyc vczynienia Páná Krystusowego/ mnie moie wszytkie złośći odpuśćić raczył/ y tey niepráwośći/ ktora podziś dzień w ćiele moim iest/ zktorą vstáwiczną walkę wieść mam/ iuż doskonále przebaczył: á Krystusową spráwiedliwośćią/ oprocz wszelákich zasług moich/ mnie obdarza/ ábych na sąd iego wiecznie nie przyszedł.
57 Ktory piechy masz wierząc ciáłá zmartwychwstánie?
Iż nie tylko duszá moiá wnet po rozłączeniu zćiáłem do Krystusá iák do głowy swoiey dostánie śię: ále też ieszcze y to moie ćiało/ mocą Páná Krystusową wzbudzone/ y z duszą złączone/ vwielbionemu ćiału Páná Krystusowemu przypodobáne będzie
Skrót tekstu: RybMKat
Strona: 26
Tytuł:
Katechizmy
Autor:
Maciej Rybiński
Drukarnia:
Andrzej Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
tylekroć tak wnętrznymi natchnieniami/ jako zyczliwymi upominaniami przyjaciół/ spowiedników etc. do dobrego prowadzi i wzbudza. 11. Rzuć okiem na piasek morski/ i drobne świata całego proszki/ i zlicz je. Rzec mogę zliczysz/ jeśli zliczysz/ co moment nadaneć Boskie dobrodziejstwa/ któremi cię według ciała też i według doczesnego pożycia twego obdarza. Gen: 13. Si quis potest numerare pulverem terrae semen quoq; tuum numerare poterit. Tylekroć że tak rzeknę/ tworzy cię/ ile momentów/ i minut jest/ przez które cię na tym świecie zachowuje. O i”Ak wiele ńagłą śmiercią/ ogniem/ powietrzem/ mieczem/ chorobami różnymi w tym krociuchnym
tylekroć ták wnętrznymi nátchnieniámi/ iáko zyczliwymi upominániámi przyiáćioł/ spowiedńikow etc. do dobrego prowadźi y wzbudza. 11. Rzuć okiem ná piásek morski/ y drobne świata cáłego proszki/ y zlicz ie. Rzec mogę zliczysz/ ieśli zliczysz/ co moment nádaneć Boskie dobrodźieystwá/ ktoremi ćię według ćiáła też y według doczesnego pożyćia twego obdárza. Gen: 13. Si quis potest numerare pulverem terrae semen quoq; tuum numerare poterit. Tylekroć że ták rzeknę/ tworzy ćię/ ile momentow/ y minut iest/ przez ktore ćię ná tym świećie záchowuie. O i”Ak wiele ńagłą śmierćią/ ogniem/ powietrzem/ mieczem/ chorobámi rożnymi w tym kroćiuchnym
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 172
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
jako nie wątpię, że pójdziesz, będziesz we wszystkim i ze wszystkim szczęśliwy. Niechaj ten, który Chorągwią swoją, samą śmierć potłumił, który w Krzyżu zwycięskim pokazał Prodigium Amoris wszelką na was zlewa szczęśliwość. A ta, która ma w ręku swoich Prawa czystej i prawdziwej miłości, niech przy Dniu dzisiejszym łaskawemi was obdarza pociechami. A na ostatek niechaj przez troiste Krzyże troistą w sercach Waszych rozwija Chorągiew Amorem complacentiae, amorem benevolentiae, amorem praeferentiae. A ten jest ostatni najmocniejszy Sposób na zachowanie w zobopolnej miłości skutecznej recyprokacyj, jako Sam Tacitus o Wuju swoim świadczy: Vixeruntq; mirâ concordiâ, i tam dalej. A ja powtarzając życzliwe aprekacje
iako nie watpię, że poydźiesz, będźiesz we wszystkim y ze wszystkim szczęśliwy. Niechay ten, ktory Chorągwią swoią, samą śmierć potłumił, ktory w Krzyżu zwyćięskim pokazał Prodigium Amoris wszelką na was zlewa szczęśliwość. A ta, ktora ma w ręku swoich Prawa czystey y prawdźiwey miłości, niech przy Dniu dźiśieyszym łaskawemi was obdarza poćiechami. A na ostatek niechay przez troiste Krzyże troistą w sercach Waszych rozwiia Chorągiew Amorem complacentiae, amorem benevolentiae, amorem praeferentiae. A ten iest ostatni naymocnieyszy Sposob na zachowanie w zobopolney miłości skuteczney recyprokacyi, iako Sam Tacitus o Wuiu swoim świadczy: Vixeruntq; mirâ concordiâ, y tam daley. A ia powtarzaiąc życzliwe apprekacye
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 11
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
nawróceni. Czemuż mieszkaniem szatańskim zowiemy Tych? co po śmierci krew im z szyj ciecze,
Czy tak jest pewnie nic otym nie wiemy Bo do nas żaden słowa nie przerzecze, Zaś żywi mówią: że to nic do duszy Nie ma, choć zły duch ciało jego ruszy. Ja, póki mnie BÓG latami obdarza, I potym, kiedy każe mi umierać, Takiego nigdy niechcę Gospodarza Żeby się w ciele mym miał rozpościerać, Na chrzciem się czarra na zawsze wyrzekła Choć by mnie ścięto, wiem krew by nie ciekła. Czytam egzorcyzm, który jest w Agendzie Przy chrzcie dziecięcia że wynidź od niego: Duchu nieczysty, niech tu
náwroceni. Czemuż mieszkániem szátańskim zowiemy Tych? co po śmierći krew im z szyi ciecze,
Czy ták iest pewnie nic otym nie wiemy Bo do nas żaden słowa nie przerzecze, Zaś żywi mowią: że to nic do duszy Nie ma, choć zły duch ciało iego ruszy. Já, poki mnie BOG látami obdárza, Y potym, kiedy każe mi umierać, Takiego nigdy niechcę Gospodárza Zeby się w ciele mym miał rospościerać, Ná chrzciem się czárra ná záwsze wyrzekła Choć by mnie ścięto, wiem krew by nie ciekła. Czytam exorcyzm, ktory iest w Agendzie Przy chrzcie dziecięcia że wynidź od niego: Duchu nieczysty, niech tu
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 302
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
księga; Lecz w co przez sześć tysięcy blisko lat człek wtarty, Ma się tego na schyłku świata uczyć z karty? Godna księga czytania i pochwały praca; By nic więcej, niechaj czas próżnującym skraca. 67 (N). UBOGI BOGATEGO SZCZODROBLIWOŚCI UCZY
Ilekroć student jeden obaczył cesarza, Zawsze go długą kartą wierszów swych obdarza, Chociaż żadnej wdzięczności nie odnosił za nie, Bo się i cesarzowi przykrzyło czytanie. Więc żeby go nieznacznie od siebie oddalił, Także mu wiersz napisał, gdzie go barzo chwalił, Kędy oraz z biegłością dowcipu się sadzi, Jakby rzekł, że Hełikon tronowi nie wadzi, I postrzegszy z daleka, nim się ów
księga; Lecz w co przez sześć tysięcy blisko lat człek wtarty, Ma się tego na schyłku świata uczyć z karty? Godna księga czytania i pochwały praca; By nic więcej, niechaj czas próżnującym skraca. 67 (N). UBOGI BOGATEGO SZCZODROBLIWOŚCI UCZY
Ilekroć student jeden obaczył cesarza, Zawsze go długą kartą wierszów swych obdarza, Chociaż żadnej wdzięczności nie odnosił za nie, Bo się i cesarzowi przykrzyło czytanie. Więc żeby go nieznacznie od siebie oddalił, Także mu wiersz napisał, gdzie go barzo chwalił, Kędy oraz z biegłością dowcipu się sadzi, Jakby rzekł, że Hełikon tronowi nie wadzi, I postrzegszy z daleka, nim się ów
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 262
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
; iże wkrótce u swych szyków Przez insze Posły będą mieć odprawy: Jakoż szli; lecz z tym; żeby Pułkowników Co od Antona poszli dla niesławy I ludzi; których mają w sprawowaniu Przy osobliwym obeszli witaniu. CLX. I mówić z niemi mogli bez Cesarza Upominając, żeby w jednym człeku Który ich tylko nadzieją obdarza Tak nie ufali? wszakże skarb na steku? Wszak Senat Wodze i Hetmany stwarza I nie śmiertelną władzą ma do wieku? Czemużby nie z nim! z Decymusem czemu Nie trzymac, co z nich zapłaci każdemu? CLXI. Z tą instrukcją wyprawiwszy owych: Teraz połowę znaczą darowizny I dziesięć Mężów stwarzają takowych,
; ize wkrotce u swych szykow Przez insze Posły będą mieć odprawy: Iakosz szli; lecz z tym; żeby Pułkownikow Co od Antona poszli dla niesławy I ludzi; ktorych maią w sprawowaniu Przy osobliwym obeszli witaniu. CLX. I mowić z niemi mogli bez Cesarza Vpominaiąc, żeby w iednym człeku Ktory ich tylko nadzieią obdarza Tak nie ufali? wszakże skarb na steku? Wszak Senat Wodze y Hetmany stwarza I nie smiertelną władzą ma do wieku? Czemuszby nie z nim! z Decymusem czemu Nie trzymac, co z nich zapłaci każdemu? CLXI. Z tą instrukcyą wypráwiwszy owych: Teraz połowę znaczą darowizny I dziesięć Męzow stwárzaią takowych,
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 145
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
, która pisywała Na Antoniego Filipiki żwawe; I aby się go prędzej wieść dobrała, Lądem i morzem śle posłańce krwawe; Sam potym gdy już postać oczerniała Jakby nań szczęście wejrzało łaskawe Prezentuje się Antoniemu z głową Zadając ręką policzki niezdrową. LXX. Cieszy się Tyran, nad słuszność i miarę; Siepacza za to koroną obdarza, Jakby, gdy tę ma przed sobą maszkarę, Już najcięższego pozbył bakałarza. Głowę i rękę w rynku na poczwarę Wieższa; gdzie przed tym on perory stwarza Skąd większy konkurs pospólstwa na dziwy Zbiegał się, niż wprzód na słuch, gdy był żywy. LXXI. I niedosyć mu jeszcze było na tem Tęż głowę
, ktora pisywała Na Antoniego Philippiki żwawe; I aby się go prędzey wieść dobrała, Lądem y morzem sle posłańce krwawe; Sam potym gdy iuż postać oczerniała Iakby nań sżczęscie weyrzało łaskawe Prezentuie się Antoniemu z głową Zadaiąc ręką policzki niezdrową. LXX. Cieszy się Tyran, nad słuszność y miarę; Siepacza za to koroną obdarza, Iakby, gdy tę ma przed sobą maszkarę, Iuż naycięższego pozbył bakałarza. Głowę y rękę w rynku na poczwarę Wieższa; gdzie przed tym on perory stwarza Zkąd większy konkurs pospolstwa na dziwy Zbiegał się, niż wprzod na słuch, gdy był żywy. LXXI. I niedosyć mu iesżcze było na tem Tęsz głowę
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 176
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
potym zszedł do Pańskiego boku. CXXXIII. I pod Aktium Antona wojował, Pod którym miał swe ów Barbula znaki. Zaczym gdy jego Pryncypał szwankował, Dostać się przyszło w Niewolnicze braki; Murkus go tedy wzajem utargował, Nie znając co zac Więzien był i jaki? Ale postrzegszy wymógł u Cesarza, Ze go pamiętną ludzkością obdarza. CXXXIV. Skąd w Rzymie potym równy Urząd mieli. Kiedy Lepidus z najwyższej potęgi, Do prywatnej się skłonić musiał celi, Dla pewnej Zony, i Syna sprzysięgi. Ci że na Pana coś zamyslać chcieli, Balbinus obu skarał niedołęgi, Syna winnego posłał Cesarzowi Tam gdzie wojował przeciw Antonowi. CXXXV. Za Zonę,
potym zszedł do Pańskiego boku. CXXXIII. I pod Actium Antona woiował, Pod ktorym miał swe ow Barbula znaki. Zaczym gdy iego Pryncypał szwankował, Dostać się przyszło w Niewolnicze braki; Murkus go tedy wzaiem utargował, Nie znaiąc co zac Więzien był y iaki? Ale postrzegszy wymogł u Cesarza, Ze go pamiętną ludzkoscią obdarza. CXXXIV. Zkąd w Rzymie potym rowny Urząd mieli. Kiedy Lepidus z naywyższey potęgi, Do prywatney się skłonić musiał celi, Dla pewney Zony, y Syna sprzysięgi. Ci że na Pana coś zamyslać chcieli, Balbinus obu skarał niedołęgi, Syna winnego posłał Cesarzowi Tam gdzie woiował przeciw Antonowi. CXXXV. Za Zonę,
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 192
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
moc ziołko i drzewko/ lecz daleko większą musi mieć metal i kruszec. I jako Alchymistów często zawód i praca choć dowcipna/ w urobieniu złota albo srebra zdradza: tak natura w podziemnych miejscach i swoich skrytościach tę robotę/ i wiele innych niepojętych/pewniej i doskonalej wyrabiając/ wody tamtędy płynące/ skrytymi i dziwnymi przymiotami obdarza. Której robocie/ powietrze (przyczyna wielka u nas odmiany i skazitelności rzeczy) przeszkadzać nie może/ jako wiec bywa na wierzchu ziemi/ kędy żelaza rdzewieją/ insze rzeczy śniedzieją/ insze cuchną/ gniją/ aż z nimi do piwnic i pod ziemię uciekać musiemy. O tych tedy wodach/ którym żaden chyba nierozumny nie
moc źiołko y drzewko/ lecz dáleko większą muśi mieć metal y kruszec. Y iáko Alchymistow często zawod y praca choć dowćipna/ w vrobieniu złotá álbo srebrá zdradza: tak náturá w podźiemnych mieyscách y swoich skrytośćiách tę robotę/ y wiele innych niepoiętych/pewniey y doskonáley wyrabiáiąc/ wody támtędy płynące/ skrytymi y dźiwnymi przymiotámi obdarza. Ktorey roboćie/ powietrze (przyczyná wielka v nas odmiány y skáźitelnośći rzeczy) przeszkádzáć nie może/ iáko wiec bywa ná wierzchu źiemi/ kędy żelázá rdzewieią/ insze rzeczy śniedźieią/ insze cuchną/ gniią/ áż z nimi do piwnic y pod źiemię vćiekáć muśiemy. O tych tedy wodách/ ktorym żáden chybá nierozumny nie
Skrót tekstu: PetrJWod
Strona: 3
Tytuł:
O wodach w Drużbaku i Łęckowej
Autor:
Jan Innocenty Petrycy
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1635
Data wydania (nie wcześniej niż):
1635
Data wydania (nie później niż):
1635