tym sposobem umie sobie ująć serca poddanych i służących, najszczęśliwszy jest z Monarchów świata. Rozkazy jego są wyrokami, te pełnić największa zawzdy będzie czeladzi szczęśliwość.
Nie mogłem na sobie tego przewieść żebym nie miał przyjacielowi memu powinszować tak pożądanej w domu szczęśliwości, i razem prosiłem go, żeby mi cokolwiek sposobów swoich obejścia się z ludźmi chciał użyczyć. Łatwe są rzekł z uśmiechem: u mnie największa nadgroda, służącemu dać w czasie sposób taki do życia, żeby się bez służby obszedł. Czas wymierzony jak tylko który z domowników moich odsłuży, pewien jest do śmierci własnego kawałka chleba. Mogę zaś to czynić bez najmniejszej przykrości, gdy jednym
tym sposobem umie sobie uiąć serca poddanych y służących, nayszczęśliwszy iest z Monarchow świata. Roskazy iego są wyrokami, te pełnić naywiększa zawzdy będzie czeladzi szczęsliwość.
Nie mogłem na sobie tego przewieść żebym nie miał przyiacielowi memu powinszować tak pożądaney w domu szczęsliwości, y razem prosiłem go, żeby mi cokolwiek sposobow swoich obeyścia się z ludźmi chciał użyczyć. Łatwe są rzekł z uśmiechem: u mnie naywiększa nadgroda, służącemu dać w czasie sposob taki do życia, żeby się bez służby obszedł. Czas wymierzony iak tylko ktory z domownikow moich odsłuży, pewien iest do śmierci własnego kawałka chleba. Mogę zaś to czynić bez naymnieyszey przykrości, gdy iednym
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 87
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
: więc się puśćmy za Królmi i Proroki; a obaczmy dzieła Pańskie/ które on na ziemi z ziemią swoją czyni: zwłaszcza z Świętymi swoimi/ z Wybranymi swoimi/ którzy z ziemie poszli. Co się tycze pierwszego człowieka Adama/ z którego zrodzeni/ nie są jednak ziemią; abowiem do nieba się cisną przez cudowne obeszcie swoje; według onego/ co napisał Paweł ś. Nasze obcowanie jest w niebiesiech. Mówmy o tym szerzej/ przy tym uroczystym święcie Jacynta świętego/ w imię Pańskie. Miały wojny poginąć na przyszcie Chrystusowe: pełno o tym pisma mamy. Opowiedział to Izajasz ś. i Micheasz/ gdy mówi: iż zleją miecze
: więc się puśćmy zá Krolmi y Proroki; á obáczmy dźiełá Páńskie/ ktore on ná źiemi z źiemią swoią czyni: zwłaszczá z Swiętymi swoimi/ z Wybránymi swoimi/ ktorzy z źiemie poszli. Co się tycze pierwszego człowieká Adámá/ z ktorego zrodzeni/ nie są iednák źiemią; ábowiem do niebá się ćisną przez cudowne obeszćie swoie; według onego/ co nápisał Páweł ś. Násze obcowanie iest w niebieśiech. Mowmy o tym szerzey/ przy tym vroczystym święćie Jácynthá świętego/ w imię Páńskie. Miáły woyny poginąć ná przyszćie Chrystusowe: pełno o tym pismá mamy. Opowiedźiał to Izáiasz ś. y Micheasz/ gdy mowi: iż zleią miecze
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 55
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
żygawką siekaną z syrem zmieszawszy karmić; jak podrosną słodem, jęczmienną kaszą także z syrem. Wiele tedy kosztuje wychowanie indyków, które też wiele bardzo jedżą, a przytym staroświecka to potrawa na stołach, i żydowska. Mogą być za nich pieniądze, ale każdy pomiarkowawszy na nich ekspensę, nie zechce Indyjskich Cudzoziemców na swoim obejściu.
Gdy się kurczęta, gąsięta, indyczęta, kaczęta, z skorupek łupią, te skorupy chować potrzeba, i niemi wziąws i drób na przetak podkurzyć, i zawsze w słabości takich ratować. Zapartki też gotować, siekać, im jeść dawać. Zgoła koło drobiu praca jest chodzić, i wiele zboża wychodzi; jedna O
żygawką siekaną z syrem zmieszawszy karmić; iak podrosną słodem, ięczmienną kaszą także z syrem. Wiele tedy kosztuie wychowanie indykow, ktore też wiele bardzo iedżą, á przytym staroświecka to potrawa na stołach, y żydowska. Mogą być za nich pieniądze, ale każdy pomiarkowawszy na nich expensę, nie zechce Indyiskich Cudzoziemcow na swoim obeyściu.
Gdy się kurcżęta, gąsięta, indyczęta, kaczęta, z skorupek łupią, te skorupy chować potrzeba, y niemi wziąws y drob na przetak podkurzyć, y zawsze w słabości takich ratować. Zapartki też gotować, siekać, im ieść dawać. Zgoła koło drobiu praca iest chodzić, y wiele zboża wychodzi; iedna O
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 402.
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
przy nim czary, burze, byle był poswięcony od Kapłana, na to moc mającego. Chwalebna rzecz blisko dworów, przy rozstajnych drogach te memoriały Pańskiej Męki wystawiać, je solennie benedykować, w nich Ewangelie cztery święcone, Agnus Dei, Relikwie zawiertywać, przeciw wszelkiej czarta imprezie, prosząc aby Pan Niebieski, tym Krzyżem całemu obejściu, polom, ogrodom, pobenedykował. Nastała teraz moda wystawiać statuj to Z. Nepomucena to różnych Świętych, to Oko Boskiej Prowidencyj. Ale starzy Katolicy Świętego nad Świętemi primario szanowali figury, a przytym Matki Najś: jako jeszcze żyjący Z. Jakub Apostoł w Saragosie w Hiszpanii wystawił był kolumnę, a na niej
przy nim czary, burze, byle był poswięcony od Kapłana, na to moc maiącego. Chwalebna rzecz blisko dworow, przy rozstaynych drogach te memoriały Pańskiey Męki wystawiać, ie solennie benedykować, w nich Ewangelie cztery swięcone, Agnus Dei, Relikwie zawiertywać, przeciw wszelkiey czarta imprezie, prosząc aby Pan Niebieski, tym Krzyżem całemu obeysciu, polom, ogrodom, pobenedykował. Nastała teraz moda wystawiać statuy to S. Nepomucena to rożnych Swiętych, to Oko Boskiey Prowidencyi. Ale starzy Katolicy Swiętego nad Swiętemi primario szanowali figury, á przytym Matki Nayś: iako ieszcze żyiący S. Iakub Apostoł w Saragosie w Hiszpanii wystawił był kolumnę, á na niey
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 414
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Tudzież zaś Lustr tejże tak wielkimi Kosztami ufundowanej Akademii co raz, to większe brał Incrementa. Czego się tym barziej spodziewać, ponieważ z jednej strony niczego się nie zaniechywa, czegoby na dopięcie zamysłów przerzeczonych potrzeba, z drugiej zaś strony tak wiele takich pod Dyrektórem stojących Mężów Profesorami, Sprachmistrzami i Metrami w Eksercytunkach dostatecznym obejściem opatrzonych postanowiło się, którzy po części skryptami na świat wydanymi, i różnemi inszymi sposobami dostatecznie pokazali, że im ani na przyzwoitej Dzielności, ani na Pilności i Ochocie nie schodzi, do wykonania tego coby się po nich wyciągać mogło. Jakoż nie tylko Uczeni Profesorowie, to jest dwa, Profesorowie Juris publici et Canonci
Tudźiesz záś Lustr teyże ták wielkimi Kosztámi ufundowáney Akádemii co raz, to większe brał Incrementa. Czego śię tym barźiey spodźiewáć, ponieważ z iedney strony niczego śię nie zániechywa, czegoby ná dopięćie zámysłow przerzeczonych potrzebá, z drugiey záś strony ták wiele tákich pod Dyrektorem stoiących Mężow Professorámi, Sprachmistrzami y Metrámi w Exercytunkach dostátecznym obeyśćiem opátrzonych postánowiło śię, ktorzy po części skryptámi ná swiát wydanymi, y rożnemi inszymi sposobámi dostátecznie pokazáli, że im áni ná przyzwoitey Dźielnośći, áni ná Pilnośći y Ochoćie nie zchodźi, do wykonánia tego coby śię po nich wyćiągać mogło. Jakoż nie tylko Uczeni Professorowie, to iest dwá, Professorowie Juris publici et Canonci
Skrót tekstu: NotAk
Strona: 8
Tytuł:
Notifikacja o niniejszym Królewskiej Akademii Rycerskiej w Legnicy postanowieniu
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Karol Wilhelm Gras
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
się oczywiście, że ten Dudzicz niewinnie bratową swoję napastuje i krzywdę jej czyni, zaczym prawo winnym onego być uznaje i nakazuje, aby za tę napaść dał na dwór grzywien dwie, prawu pół grzywny i wójtowi pół grzywny. A tej bratowy swojej żeby więcej krzywdy czynić nie ważył się, ale jako ma swoje domostwo i obejście, tak w nim niech mieszka i pola zażywa. A jeżeliby się ważył więcej krzywdę czynić, tedy popadać będzie winę grzywien dziesięć i plag dwadzieścia. 1212.
Sub eodem actu. — Uskarżała się przed prawem swoim pracowita Maruszka, Iwana Niemczaka żona, na Szymona Maksymiaka, że jej synowi służącemu za parobka u siebie
się oczywiście, że ten Dudzicz niewinnie bratową swoję napastuje i krzywdę jej czyni, zaczym prawo winnym onego być uznaje i nakazuje, aby za tę napaść dał na dwór grzywien dwie, prawu pół grzywny i wójtowi pół grzywny. A tej bratowy swojej żeby więcej krzywdy czynić nie ważył się, ale jako ma swoje domostwo i obejście, tak w nim niech mieszka i pola zażywa. A jeżeliby się ważył więcej krzywdę czynić, tedy popadać będzie winę grzywien dziesięć i plag dwadzieścia. 1212.
Sub eodem actu. — Uskarżała się przed prawem swoim pracowita Maruszka, Iwana Niemczaka żona, na Szymona Maksymiaka, że jej synowi służącemu za parobka u siebie
Skrót tekstu: KsKlim_1
Strona: 370
Tytuł:
Księga sądowa kresu klimkowskiego_1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1702 a 1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwik Łysiak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
dwie mili od Lublina; Bóg mi dał, żem znalazł skarb, jako miarkować mogę, jest ze dwa korce lubelskich talerów bitych a z półtora czerw, złotych; zaczem bojąc się, żeby mi tego pan tameczny nie wziął, proszę, mój książę, weź mnie w swoję protekcyją, daj mi do śmierci obejście, a ja tej nocy skarb ten sprowadzę i tylko mi teraz daj na parę koni pieniędzy, bo tamtych jako zapleśniałych boję się dla poznaki ruszyć”. Tegoż momentu z tą narracyją poszedł do dominikanów, jezuitów i karmelitów, każdego oszukał i na konie wydrwił. Kiedy ta noc przychodzi, każdy w swojej stancyjej czeka
dwie mili od Lublina; Bóg mi dał, żem znalazł skarb, jako miarkować mogę, jest ze dwa korce lubelskich talerów bitych a z półtora czerw, złotych; zaczem bojąc się, żeby mi tego pan tameczny nie wziął, proszę, mój książę, weź mnie w swoję protekcyją, daj mi do śmierci obejście, a ja tej nocy skarb ten sprowadzę i tylko mi teraz daj na parę koni pieniędzy, bo tamtych jako zapleśniałych boję się dla poznaki ruszyć”. Tegoż momentu z tą narracyją poszedł do dominikanów, jezuitów i karmelitów, każdego oszukał i na konie wydrwił. Kiedy ta noc przychodzi, każdy w swojej stancyjej czeka
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 334
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
za wielką litość mieli, życiem ich darować, złupiwszy ich samych i dzieci, z dóbr, Ojczyzny, wolności, i w nieznośną, wtrąciwszy niewolą, do rzemiósł utrzymujących ledwie życie, wprawiali. Do najpodlejszych w domu poniżali usług, i do niezwyczajnych i twardych w polu, sposobili robot, przymuszali przez niemiłosierne z niemi obejście się do kopania kruszców, i do szukania w wnętrznościach ziemi, czymby mogli Panów swoich nasycić łakomstwo. Owoż ludzki rodzaj podzielił się na dwie części, wolnych i poddanych, Panów i niewolników. Inni wprowadzali zwyczaj całe przenosić Narody, i kupy Familii w nowe kraje, tam ich osadzali, i ziemie do sprawowania
zá wielką litość mieli, żyćiem ich darować, złupiwszy ich samych y dźieći, z dobr, Oyczyzny, wolnośći, y w nieznośną, wtrąćiwszy niewolą, do rzemiosł utrzymuiących ledwie żyćie, wprawiáli. Do naypodleyszych w domu poniżali usług, y do niezwyczaynych y twardych w polu, sposobili robot, przymuszáli przez niemiłosierne z niemi obeyśćie się do kopaniá kruszczow, y do szukánia w wnętrznośćiách ziemi, czymby mogli Panow swoich násyćić łakomstwo. Owoż ludzki rodzay podźielił się ná dwie częśći, wolnych y poddánych, Pánow y niewolnikow. Inni wprowádzali zwyczay całe przenośić Narody, y kupy Familii w nowe kraie, tám ich osadzali, y ziemie do spráwowánia
Skrót tekstu: RolJabłADziej
Strona: 50
Tytuł:
Dziejopis starożytny Egipcjanów, Kartainców, Assyryjczyków, Babilonców, Medów, Persów, Macedończyków i Greków
Autor:
Charles Rollin
Tłumacz:
Józef Aleksander Jabłonowski
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
wyjezdzając, między innemi ma się znajdować Kawaler Hiszpański który Actus Accessionis Hiszpąńskiego i sardyńskiego Królów miał aclualiter z Sobą do Dworu Naszego przywieść. To czyli jest prawda nec ne? jest jednak pewna i nie odmienna, że pokoj między Naszym i Francuskim Dworami uprojektowany nad wszelkie spodziewanie publikowany być może. Czego dochodzić z prawdziwie Braterskiego obejścia Imć P. du Teil Posła Francuskiego z Ministrami naszemi. Powiadają tekże o nowotnej jakiejś allyancyj między naszym i Francuskim Dworami, i że Książę Imć Eugenius Charakter Prezydencyj Rady Wojennie dla podeszłego wieku zamyśla złożyć in manus Najj: Cesarza Imci, czas nauczy. Imć P. Baron Wasner, który przed tym u Dwór uFrancuzkiego
wyiezdzaiąc, między innemi ma się znaydować Kawaler Hiszpański ktory Actus Accessionis Hiszpąńskiego y sardyńskiego Krolow miał aclualiter z Sobą do Dworu Naszego przywieść. To czyli iest prawda nec ne? iest iednak pewna y nie odmienna, że pokoy między Naszym y Francuzkim Dworami uproiektowany nad wszelkie spodziewanie publikowany byc może. Czego dochodźić z prawdźiwie Braterskiego obeyśćia Jmć P. du Theil Posła Francuzkiego z Ministrami naszemi. Powiadaią tekże o nowotney iakieyś allyancyi między naszym y Francuzkim Dworami, y że Xiąże Imć Eugenius Charakter Prezydencyi Rady Woiennye dla podeszłego wieku zamyśla złożyć in manus Nayj: Cesarza Jmći, czas nauczy. Jmć P. Baron Wasner, ktory przed tym u Dwor uFrancuzkiego
Skrót tekstu: GazPol_1736_90
Strona: 10
Tytuł:
Gazety Polskie
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Jan Milżewski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1736
Data wydania (nie wcześniej niż):
1736
Data wydania (nie później niż):
1736
/ fundowane od osób prywatnych dla Derwisów, albo inszych jakich Zakonników/ co nie mogą mieć Intraty na Gruntach jako Cesarskie Meczety/ mają dochód z pieniędzy/ które im albo Testamentem odkazują/ albo też za żywota pobożni ludzie ofiarują/ dają te summy na Prowizją/ po Ośmnastu od sta do roku/ z której miewają pewne obeszcie. W prawdzie że lichwa jest zakazana w prawie Mahometowym/ dopuszczają jej jednak/ kiedy idzie na opatrzenie Meczetów/ i sierot/ we wszytkich inszych rzeczach jest haram, to jest obrzydliwa. Ale że przecię trzeba jakimkolwiek sposobem pożyczać pieniędzy/ żeby się handle wspomagały/ a niechce nikt pożyczyć/ bez jakiegokolwiek pożytku/ wynaleźli
/ fundowáne od osob priwátnych dlá Derwisow, álbo inszych iákich Zakonnikow/ co nie mogą mieć Intraty ná Gruntách iáko Cesárskie Meczety/ máią dochod z pieniędzy/ ktore im álbo Testámentem odkázuią/ álbo też zá żywotá pobożni ludźie ofiáruią/ dáią te summy ná Prowizyą/ po Ośmnastu od stá do roku/ z ktorey miewáią pewne obeszćie. W prawdźie że lichwá iest zákázaná w prawie Máhometowym/ dopuszczáią iey iednák/ kiedy idźie ná opátrzenie Meczetow/ y śierot/ we wszytkich inszych rzeczách iest haram, to iest obrzydliwá. Ale że przećię trzebá iákimkolwiek sposobem pożyczáć pieniędzy/ żeby się hándle wspomagáły/ á niechce nikt pożyczyć/ bez iákiegokolwiek pożytku/ wynáleźli
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 143
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678