takiej rzeczy Żydowskim Krajom, czyli z Boskiej dyspozycyj, aby z przenosinami maleńkiego JEZUSA, i te drzewko pełne odoru i zdrowia w Egipski Kraj przeniosło się, jakoż tam najobficjej krzewi się. Równa się winu wzrostem a listkami perpetuò zielonemi, rucie zielu. Sok jego zbierają pod Wschód Słońca (nie innego czasu) aliàs listki oberwawszy, ten sok czysty płynie cudnie pachnący, z miejsc zerwanych listków, który w szklanne zbierają naczynia, tak na świat magnô pretiô rozwożą.
W tymże Heliopolu był Kościół ONION dla Żydów, równy Jerozolimskiemu, ale od Tytusa zrujnowany. Tu Miasto TARAMUDA, olim Rhinoco-rura na granicy Palestyny i Egiptu, gdzie jest grób Pompejusza
takiey rzeczy Zydowskim Kraiom, czyli z Boskiey dyspozycyi, aby z przenosinami maleńkiego IEZUSA, y te drzewko pełne odoru y zdrowiá w Egypski Kray przeniosło się, iakoż tam nayobficiey krzewi się. Rowna się winu wzrostem a listkami perpetuò zielonemi, rucie zielu. Sok iego zbieraią pod Wschód Słońcá (nie innego czasu) aliàs listki oberwawszy, ten sok czysty płynie cudnie pachnący, z mieysc zerwanych listkow, który w szklanne zbieraią naczynia, tak na świat magnô pretiô rozwożą.
W tymże Heliopolu był Kościoł ONION dla Zydow, rowny Ierozolimskiemu, ale od Tytusa zruynowany. Tu Miasto TARAMUDA, olim Rhinoco-rura na granicy Palestyny y Egyptu, gdzie iest grób Pompeiusza
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 556
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
z yzby uciekali popłatał Jak prędko tedy owa kupa usłyszeli w izbie strzelanie tak prędko skoczyli obczes na chałupę. Dadzą ognia do siebie wytrzymalisz nasi we wrotach. Trzej tylko dragani strzelili spadło tamtych z koni dwóch naszego tez jednego postrzelono w szyję. My tez tu owych uspokoiwszy przywarlismy ich w izbie Ci tez co byli w sieniach oberwawszy co kto mógł dostać chyłkiem po zapłociu pouciekali. od koni. A owa kupa odsąnąwszy się jak nastajanie poczną wołać Sam jeno sam w pole jeno w pole. Ozwę się: poczekajcie i to może bydz”. Wróciwszy się do izby kazałem owych powiązać oddałem ich Gospodarzowi oddałem i sani dwoje przykazawszy wara
z yzby uciekali popłatał Iak prędko tedy owa kupa usłyszeli w izbie strzelanie tak prędko skoczyli obczes na chałupę. Dadzą ognia do siebie wytrzymalisz nasi we wrotach. Trzey tylko dragani strzelili spadło tamtych z koni dwoch naszego tez iednego postrzelono w szyię. My tez tu owych uspokoiwszy przywarlismy ich w izbie Ci tez co byli w sieniach oberwawszy co kto mogł dostac chyłkiem po zapłociu pouciekali. od koni. A owa kupa odsąnąwszy się iak nastaianie poczną wołać Sam ieno sam w pole ieno w pole. Ozwę się: poczekaycie y to moze bydz”. Wrociwszy się do izby kazałęm owych powiązać oddałęm ich Gospodarzowi oddałęm y sani dwoie przykazawszy wara
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 156
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
/ zamną/ sam zamną/ krzyknęła: On dziki/ on co w polu wieprz toczy skarady/ On odemnie stos ma wziąć. Skoczą do gromady Bez pamięci co żywo: podkają sięz drżącym/ Już drżącym/ i układniej/ niż drzewiej mówiącym/ Już się plaszczącym/ i grzech znającym pierzchliwy. Szwank oberwawszy krzyczy: rata przebóg żywy Ciotko ma Autonoe: cienie Akteona Pomni. o Akteonie/ ani duda ona. Jeszczeż modlącego się ręki pozbawiła: A Inoo przypadzy drugą ukręciła. Kamiona do macierze był podnieść chętliwy/ Ramion któreby podniósł/ nie ma nieszczęśliwy. Lecz gołe/ z rany członków złupione/ wskazawszy/ Przypatrz
/ zámną/ sam zámną/ krzyknęłá: On dźiki/ on co w polu wieprz toczy skárády/ On odemnie stos ma wźiąć. Skoczą do gromády Bez pámięći co żywo: podkáią sięz drżącym/ Iuż drżącym/ y vkładniey/ niż drzewiey mowiącym/ Iuż sie plaszczącym/ y grzech znáiącym pierzchliwy. Szwank oberwawszy krzyczy: rátá przebog zywy Ciotko ma Awtonoe: ćienie Akteoná Pomni. o Akteonie/ áni duda oná. Ieszczeż modlącego się ręki pozbáwiłá: A Inoo przypadzy drugą vkręćiłá. Kámioná do máćierze był podnieść chętliwy/ Rámion ktoreby podniosł/ nie ma nieszczęśliwy. Lecz gołe/ z rány członkow złupione/ wskazawszy/ Przypatrz
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 77
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
na fundamencie starego prawa, które na przeciwnych dekretom pozwalało używać takowej mocy i tę formalność w dekretach i kondemnatach ostatecznych dodawało: adhibita universa nobilitate. Na fundamencie tedy tego kawałka prawa jeden na drugiego zbierał kupy zbrojne i wyganiał z majętności pod tradycją poddanej albo też, mocniejszą siłą przeciwnika odparty, uciekał z dekretem i kondemnatą, oberwawszy po skórze. Zabójstwa, rąbaniny i kalectwa, które się w takich okazjach zdarzały, dopiero po rozpoznaniu interesu pryncypalnego były sądzone i karane: kto przegrał interes pryncypalny, ten odpowiadał za gwałtowność użytą, kto wygrał ostatecznie, był wolny od kary, choćby się sprzeciwiał najzuchwalej pierwszym dekretom i choćby stu zabił.
Takowe tedy pod
na fundamencie starego prawa, które na przeciwnych dekretom pozwalało używać takowej mocy i tę formalność w dekretach i kondemnatach ostatecznych dodawało: adhibita universa nobilitate. Na fundamencie tedy tego kawałka prawa jeden na drugiego zbierał kupy zbrojne i wyganiał z majętności pod tradycją poddanej albo też, mocniejszą siłą przeciwnika odparty, uciekał z dekretem i kondemnatą, oberwawszy po skórze. Zabójstwa, rąbaniny i kalectwa, które się w takich okazjach zdarzały, dopiero po rozpoznaniu interesu pryncypalnego były sądzone i karane: kto przegrał interes pryncypalny, ten odpowiadał za gwałtowność użytą, kto wygrał ostatecznie, był wolny od kary, choćby się sprzeciwiał najzuchwalej pierwszym dekretom i choćby stu zabił.
Takowe tedy pod
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 140
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak