, I rzekłem: Wolne uwiodłem twej grozy Serce, bo go te trzymały powrozy. Jakoż i chciałem uwieść, ale lotne Oczy wrzuciły okowy nowotne, Które jak swoje zaciągnęły węzły, Potężniej z sercem i myśli uwięzły. Nie płaczże tedy; wkrótce złote nici, Jakimi słońce światu nie rozświeci, Czesząc, przypomnisz sobie moję wróżkę. A teraz, chcesz-li, żeby-ć tę przegróżkę Niebo w sowitym nadgrodziło włosie, Daj mi te, które leżą na pokosie,
I pomotawszy ten dar w węzłów wiele, Wdziej mi na ręce niezbyte manele, A oraz wdziejesz na ręce okowy, Na serce pęto, skąd
, I rzekłem: Wolne uwiodłem twej grozy Serce, bo go te trzymały powrozy. Jakoż i chciałem uwieść, ale lotne Oczy wrzuciły okowy nowotne, Które jak swoje zaciągnęły węzły, Potężniej z sercem i myśli uwięzły. Nie płaczże tedy; wkrótce złote nici, Jakimi słońce światu nie rozświeci, Czesząc, przypomnisz sobie moję wróżkę. A teraz, chcesz-li, żeby-ć tę przegróżkę Niebo w sowitym nadgrodziło włosie, Daj mi te, które leżą na pokosie,
I pomotawszy ten dar w węzłów wiele, Wdziej mi na ręce niezbyte manele, A oraz wdziejesz na ręce okowy, Na serce pęto, skąd
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 269
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
w Asyryj signanter w części tej. Mezopotamii, vulgò Asania, Diaberck zwanej, zaczął Monarchią pierwszą Świata Nemród, czyli Ninus w Niniwie, vulgò Musul Mieście Stolicę założywszy. Po nim Semiramis Heroina, która na Starostę swego w Babilonii rebelizującego w pół tylko ubrana nie uczesana, skoczyła, Miasto obległa, poty się nie czesząc, aż dobyła. Na tę pamiątkę, statuę jej wystawiono z włosami nieczesanemi, i tak ją Królowie na sygnetach sobie rysować kazali, dla naśladowania. U Męża uprosiwszy sobie, aby na tronie posiedziała, zabić go kazała, siebie utwierdziła na Imperium, z Synem Niniasem panowała, od niego za złe ku sobie żądze zabita
w Assyrii signanter w części tey. Mezopotamii, vulgò Assania, Diaberck zwaney, záczął Monarchią pierwszą Swiata Nemrod, czyli Ninus w Niniwie, vulgò Musul Mieście Stolicę założywszy. Po nim Semiramis Heroina, ktora na Starostę swego w Babylonii rebellizuiącego w puł tylko ubrana nie uczesana, skoczyła, Miasto obległa, poty się nie czesząc, áż dobyła. Na tę pamiątkę, statuę iey wystawiono z włosami nieczesanemi, y tak ią Krolowie na sygnetach sobie rysowáć kazali, dla naśladowania. U Męża uprosiwszy sobie, aby na tronie posiedziała, zabić go kazała, siebie utwierdziła na Imperium, z Synem Niniasem panowała, od niego za złe ku sobie żądze zabita
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 461
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
urodziwą piękniejszą Diannę, Która — wyszedszy z morskich głębokości W niemałej panien swych okoliczności — Sama spojśrzodka onych wybieżała Z białym grzebieniem, który w rękach miała, I do okrętu przyszedszy naszego Mnie na swym łonie położy samego. Zatym grzebieniem moje długie włosy Tak czesze, że z nich jakieś grzmiały głosy; A jeśli włosek — czesząc — mi zerwała, Swoim go pannom na morze ciskała, Za którym one — jako bełt — latały, Jedna przed drugą z rąk go wydzierały; A jako tylko która go dostała, Do warkocza go swego przypletała. Potym zaś wziąwszy dzbana niemałego Na kształt kryształu szkła przeźroczystego, Wszytkie w ostatku do mnie przybieżały I wodę
urodziwą piękniejszą Dyjannę, Która — wyszedszy z morskich głębokości W niemałej panien swych okoliczności — Sama spojśrzodka onych wybieżała Z białym grzebieniem, który w rękach miała, I do okrętu przyszedszy naszego Mnie na swym łonie położy samego. Zatym grzebieniem moje długie włosy Tak czesze, że z nich jakieś grzmiały głosy; A jeśli włosek — czesząc — mi zerwała, Swoim go pannom na morze ciskała, Za którym one — jako bełt — latały, Jedna przed drugą z rąk go wydzierały; A jako tylko która go dostała, Do warkocza go swego przypletała. Potym zaś wziąwszy dzbana niemałego Na kształt kryształu śkła przeźroczystego, Wszytkie w ostatku do mnie przybieżały I wodę
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 90
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Ci mieli za Ormuzem jednę jaskinią podziemną/ i Moschę tamże/ dokąd się schadzali w nocy na godziny pewne. Zbierali się naprzód na medytacją/ a potym na modlitwę ku jednemu bałwanowi. Ów który był głową inszych (a ten prowadził żywot barzo ostry/ zapuszczając brodę i włosy na głowie długo/ a nigdy ich nie czesząc/ ciało wszytko popiołem posypując/ szaty podrapane nosząc/ twarzy też był suchej i posiniałej) dostąpił był tak wysokiego o sobie i o swej świątobliwości rozumienia; iż król Ormuski/ z wielkiego głupstwa i z prosnych zabobonów/ pijał tę wodę/ którą on nogi umywał. Na tego tedy nabiegł on Ociec Jezuita/ łagodnymi a
Ci mieli zá Ormuzem iednę iáskinią podźiemną/ y Moschę támże/ dokąd się schadzáli w nocy ná godźiny pewne. Zbieráli się naprzod ná meditátią/ á potym ná modlitwę ku iednemu báłwanowi. Ow ktory był głową inszych (á ten prowádźił żywot bárzo ostry/ zápusczáiąc brodę y włosy ná głowie długo/ á nigdy ich nie czesząc/ ćiáło wszytko popiołem posypuiąc/ száty podrápáne nosząc/ twarzy też był suchey y pośiniáłey) dostąpił był ták wysokiego o sobie y o swey świątobliwośći rozumienia; iż krol Ormuski/ z wielkiego głupstwá y z prosnych zabobonow/ piiał tę wodę/ ktorą on nogi vmywał. Ná tego tedy nábiegł on Oćiec Iezuitá/ łágodnymi á
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 194
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Niedziw: bo krom tego/ że mu żaden nie zabiega ani przeczy/ ma jeszcze swoich promotorów/ kiedy nie wskórawszy nad tą abo ową chorobą/ porzucając chorego/ jako więc bywa/ Gośćcowi/ Szkorbotowi/ abo czarom go oddajemy. Białegłowy zaprawdę ustraszone/ jako do wiary i namowy skłonniejsze/ włosy umyślnie pokudławszy/ nie czesząc/ nie myjąc/ nie plotąc/ samych się kozubów na głowie/ jako nie trudno się włosom kudłać i lepić/ i plugastwa i robaków nabawiają. Mając tego jednakąż jako pierwej pociechę/ i nie mniej z tym plugastwem/ jako bez niego boląc i cierpiąc. Prawda że Goździec w głowie najwięcej jako w zamku jakim
Niedźiw: bo krom tego/ że mu żaden nie zábiega ani przeczy/ ma ieszcze swoich promotorow/ kiedy nie wskorawszy nád tą ábo ową chorobą/ porzucáiąc chorego/ iáko więc bywa/ Gośćcowi/ Szkorbotowi/ ábo czárom go oddáiemy. Białegłowy záprawdę vstraszone/ iáko do wiáry y namowy skłonnieysze/ włosy vmyślnie pokudławszy/ nie czesząc/ nie myiąc/ nie plotąc/ samych się kozubow ná głowie/ iáko nie trudno się włosom kudłáć y lepić/ y plugástwá y robakow nábawiáią. Máiąc tego iednákąż iáko pierwey poćiechę/ y nie mniey z tym plugastwem/ iáko bez niego boląc y ćierpiąc. Práwdá że Goźdżiec w głowie naywięcey iáko w zámku iákim
Skrót tekstu: PetrJWod
Strona: 21
Tytuł:
O wodach w Drużbaku i Łęckowej
Autor:
Jan Innocenty Petrycy
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1635
Data wydania (nie wcześniej niż):
1635
Data wydania (nie później niż):
1635