wnoszę, iż niemasz użyteczniejszych obywatelów nad Kupce. Łączą oni mieszkańców świata ogniwem względów zobopolnych; udzielają wszystkim dóbr i darów przyrodzenia; dają chleb łaknących, przez zaprzątnienie ubogich pracą kunsztów i manufaktur; przyczyniają dostatnich dobrego mienia, przez godziwe rozmaitego a pożytecznego handlu przemysły; dodają sposobu Monarchom do okazania należytej tronom wspaniałości; utrzymują obfitość w kraju zaludnieniem, gdy ubodzy przez nich zarobek i wyżywienie i swoje i potomstwa swojego znajdują.
Angielczyk handlujący miedź kraju swego w złoto przemienia: za wełnę perły przywodzi. Sukna Manufaktur naszych, Mahometanów zdobią, brzegów lodowatego morza mieszkańcy niemi się ogrzewają.
Gdyby który z dawnych Monarchów naszych, których posągi w giełdzie Londyńskiej rzędem
wnoszę, iż niemasz użytecznieyszych obywatelow nad Kupce. Łączą oni mieszkańcow świata ogniwem względow zobopolnych; udzielaią wszystkim dobr y darow przyrodzenia; daią chleb łaknących, przez zaprzątnienie ubogich pracą kunsztow y manufaktur; przyczyniaią dostatnich dobrego mienia, przez godziwe rozmaitego á pożytecznego handlu przemysły; dodaią sposobu Monarchom do okazania należytey tronom wspaniałości; utrzymuią obfitość w kraiu zaludnieniem, gdy ubodzy przez nich zarobek y wyżywienie y swoie y potomstwa swoiego znayduią.
Angielczyk handluiący miedź kraiu swego w złoto przemienia: za wełnę perły przywodzi. Sukna Manufaktur naszych, Mahometanow zdobią, brzegow lodowatego morza mieszkańcy niemi się ogrzewaią.
Gdyby ktory z dawnych Monarchow naszych, ktorych posągi w giełdzie Londyńskiey rzędem
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 57
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
. III.
Trzecia Córka/ którą Pijaństwo z Ojcem swym Diabłem spłodziło jest Impuritas Nieczystość. Pijanicy są Bogu/ ludziom trzeźwim i mierny żywot prowadzącym obrzydliwością; i nie umieją mówić jedno żarty nieprzystojne/ brzydkie/ plugawe i nieczyste słowa/ także im z gęby nic dobrego nie wychodzi. Dobrzeć powiedział Pan JEZUS: Z obfitości serca usta mówią: A Ambroży Z. powiada: Ebrietas est fomentum libidinis: Opilstwo jest podpałem (pobudką) do nieczystości. Hieronim Z. te napisał słowa: Ebrium nunquam putabo castum: Ja mam za to/ że Opilca nigdy nie jest czystym. Chryzostom Z. stary Nauczyciel tak o opiłych Niewiastach/ co się
. III.
Trzećia Corká/ ktorą Pijáństwo z Oycem swym Dyjabłem spłodźiło jest Impuritas Nieczystość. Pijánicy są Bogu/ ludźiom trzeźwim y mierny żywot prowádzącym obrzydliwośćią; y nie umieją mowić jedno żárty nieprzystoyne/ brzydkie/ plugáwe y nieczyste słowá/ tákże im z gęby nic dobrego nie wychodźi. Dobrzeć powiedźiáł Pan JEZUS: Z obfitośći sercá ustá mowią: A Ambroży S. powiáda: Ebrietas est fomentum libidinis: Opilstwo jest podpałem (pobudką) do nieczystośći. Hieronym S. te nápisał słowá: Ebrium nunquam putabo castum: Ja mam zá to/ że Opilcá nigdy nie jest czystym. Chryzostom S. stáry Náuczyćiel ták o opiłych Niewiástách/ co śię
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 5.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
w pokoju i bez żadnej w domu odprawiłem turbacji; z carem imcią poznałem się et inveni gratiam u niego, z wojsk carskich hetmanem Szeremetem, który osobliwszym sposobem stawił mi się przyjacielem, i z inszemi generałami. Pod faworem tedy i tych, in primario cara, gospodarowałem sobie spokojnie przy boskiem błogosławieństwie i obfitości wszystkiego. W domach z podziwieniem, że po ruinach wielkich była przecie tak w domach jako i we włościach, zwłaszcza baksztańskiej, wszystkiego abundantia. Za co Pan Bóg niechaj będzie pochwalony na wieki. Amen.
Anno 1712. Zacząłem go zdrowo i w dobrem powodzeniu. Odprawiłem go i przepędziłem na prywatnem w
w pokoju i bez żadnéj w domu odprawiłem turbacyi; z carem jmcią poznałem się et inveni gratiam u niego, z wojsk carskich hetmanem Szeremetem, który osobliwszym sposobem stawił mi się przyjacielem, i z inszemi generałami. Pod faworem tedy i tych, in primario cara, gospodarowałem sobie spokojnie przy boskiém błogosławieństwie i obfitości wszystkiego. W domach z podziwieniem, że po ruinach wielkich była przecie tak w domach jako i we włościach, zwłaszcza baksztańskiéj, wszystkiego abundantia. Za co Pan Bóg niechaj będzie pochwalony na wieki. Amen.
Anno 1712. Zacząłem go zdrowo i w dobrem powodzeniu. Odprawiłem go i przepędziłem na prywatnem w
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 29
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Gabriel wszedł, zwiastując; Item miejsce to, gdzie Ona modliła się natenczas; Item mizeria domku ubogiego, który dłubią i biorą sobie ludzie na relikwie, przecie go nie ubywa. Zażywszy nabożeństwa, wyjechałem die 20 rano.
20^go^. Z Loretu do Maceraty mil półtrzeci: droga pięknemi równemi górami, na nich winnic obfitością, a w dolinach pełno oliwnego drzewa, tu się zaczyna kraj oliwny. Z Maceraty do Waleinary, wsi, mil 4.
21^go^. Do Saranelle górami i skałami mil trzy; stałem a S. Angelo. Do Fulinu mil 3 górami gładkiemi, z których doliny równe z ciekącemi kanałami i ze skał wodami widać
Gabryel wszedł, zwiastując; Item miejsce to, gdzie Ona modliła się natenczas; Item mizerya domku ubogiego, który dłubią i biorą sobie ludzie na relikwie, przecie go nie ubywa. Zażywszy nabożeństwa, wyjechałem die 20 rano.
20^go^. Z Loretu do Maceraty mil półtrzeci: droga pięknemi równemi górami, na nich winnic obfitością, a w dolinach pełno oliwnego drzewa, tu się zaczyna kraj oliwny. Z Maceraty do Waleinary, wsi, mil 4.
21^go^. Do Saranelle górami i skałami mil trzy; stałem a S. Angelo. Do Fulinu mil 3 górami gładkiemi, z których doliny równe z ciekącemi kanałami i ze skał wodami widać
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 87
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Na sesją konfederacji generalnej prowincją całą zgodnie postanowionej do Wilna jechałem, gdzie jak successit ta konfederacja, vide in Actis i w notacji dziejów naszych.
Tej zimy w Baksztach obławą ubiliśmy niedźwiedzi dziewięć i łosi ośm. Psy z całem myśliwstwem księcia imci miecznika litewskiego zimowały u mnie w Baksztach, bo dał był Pan Bóg obfitość owsa. Temuż księciu imci darowałem owsa beczek 50, także ip. Wapowskiemu beczek 20.
Primo vere, bo 28 Aprilis, jakem wyjechał z Bakszt na lubelski trakt z sesji generalnej wileńskiej provincialiter naznaczony, nie wróciłem się nazad do domu aż 20 Decembris. Przeciem intra hoc spatium czasem wybiegł był
Na sessyą konfederacyi generalnéj prowincyą całą zgodnie postanowionéj do Wilna jechałem, gdzie jak successit ta konfederacya, vide in Actis i w notacyi dziejów naszych.
Téj zimy w Baksztach obławą ubiliśmy niedźwiedzi dziewięć i łosi ośm. Psy z całém myśliwstwem księcia imci miecznika litewskiego zimowały u mnie w Baksztach, bo dał był Pan Bóg obfitość owsa. Temuż księciu imci darowałem owsa beczek 50, także jp. Wapowskiemu beczek 20.
Primo vere, bo 28 Aprilis, jakem wyjechał z Bakszt na lubelski trakt z sessyi generalnéj wileńskiéj provincialiter naznaczony, nie wróciłem się nazad do domu aż 20 Decembris. Przeciem intra hoc spatium czasem wybiegł był
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 165
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
ze mną, jako mi godziny I wesołe płynęły nieteskliwe lata, Jakom bez trosk, frasunków zażywała świata, Kiedy to wszytko tracę w tak wielkiej osobie, W jednym wszytkie pociechy składając z nim grobie. Tren II.
Tak Egeria po swym lamentując Numie W zrzodło, co ledwie w ludzkim zmieści się rozumie, Z obfitości gorzkich łez nagle roztopniała I tak się oraz z światem i z żalem rozstała. Sławna fortuny srogość i z Hekubą starą, Gdy jej mąż przy ołtarzu i krwawą ofiarą Padła przy nieprzyjaznym grobie nieszczęśliwa Poliksena; okrutne której gdy omywa
Rany w morzu, aż ujrzy, że wał idzie z trupem, Pozna, że to syna
ze mną, jako mi godziny I wesołe płynęły nieteskliwe lata, Jakom bez trosk, frasunkow zażywała świata, Kiedy to wszytko tracę w tak wielkiej osobie, W jednym wszytkie pociechy składając z nim grobie. Tren II.
Tak Egeria po swym lamentując Numie W zrzodło, co ledwie w ludzkim zmieści się rozumie, Z obfitości gorzkich łez nagle roztopniała I tak się oraz z światem i z żalem rozstała. Sławna fortuny srogość i z Hekubą starą, Gdy jej mąż przy ołtarzu i krwawą ofiarą Padła przy nieprzyjaznym grobie nieszczęśliwa Poliksena; okrutne ktorej gdy omywa
Rany w morzu, aż ujrzy, że wał idzie z trupem, Pozna, że to syna
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 505
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
wymysłów Poetyckich podobnych/ ugrunowanych na perswazjej ludzi tamtego wieku. Myślę ja sobie to/ że ludzie oni prości i dobrzy/ wzglądając w rzeczy głęboko uważali/ że do znaczenia wojen/ rozruchów/ powietrza głodu i odmiany Państw/ abo czegokolwiek podobnego tak wiele może mieć proporcji nowa Gwiazda jako do znaczenia rzeczy przeciwnych/ pokoju/ obfitości zdrowia. i pobiegawszy wszytkę naturę/ trudno znaleźć przyczynę słuszną/ dla którejby miał więcej prognostykować złe niżeli dobre: wyjąwszy pewną perswazją ludu pospolitego/ której się czasem mądrzy/ goniący na opinią gminu/ akomodując/ więcej Kometom słowy przypisują/ aniżeliby rzeczą samą dowieść mogli. Jestci siła rzeczy co się na powietrzu dzieją które
wymysłow Poetyckich podobnych/ vgrunowánych ná perswázyey ludźi támtego wieku. Myślę ia sobie to/ że ludźie oni prośći y dobrzy/ wzglądaiąc w rzeczy głęboko vważáli/ że do znáczenia woien/ rozruchow/ powietrza głodu y odmiány Panstw/ ábo czegokolwiek podobnego ták wiele może mieć proporcyey nowa Gwiazdá iáko do znaczenia rzeczy przećiwnych/ pokoiu/ obfitośći zdrowia. y pobiegawszy wszytkę náturę/ trudno ználeść przyczynę słuszną/ dla ktoreyby miał więcey prognostykowáć złé niżeli dobre: wyiąwszy pewną perswázyą ludu pospolitego/ ktorey się czásem mądrzy/ goniący ná opinią gminu/ áccomoduiąc/ więcey Kometom słowy przypisuią/ ániżeliby rzeczą sámą dowieść mogli. Iestći śiłá rzeczy co się ná powietrzu dźieią ktore
Skrót tekstu: NajmProg
Strona: B2
Tytuł:
Prognostyk duchowny na kometę
Autor:
Jakub Najmanowicz
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
astrologia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
jeszcze nie nacięty, Perfumy cieką i olejek święty.
Poć-że się krwią, o mój Panie: Zdroju łaskawy, u którego na dnie,
Pierwej, niż rydel pootwierał źródła, Miłość krynicę żywota wywiodła; Poć-że się krwią, me kochanie: Gruncie tak bujny, że na tobie snadnie Bez żadnej pługów i radeł pomocy Wzeszła obfitość zbawiennych owocy.
O Miłości ukrwawiona: Więźniu niewolny, przykuty za nogę, Który, zrzucając ten ciężar niemiły Nie chcąc się w sercu zmieścić, rwiesz i żyły; O Krwi, Krwi nieprzepłacona: Kosztowny pocie, czemuż ja nie mogę Tych świętych kropel z krwawymi zmazami Osuszyć, omyć wzdychaniem i łzami! DO ŚW
jeszcze nie nacięty, Perfumy cieką i olejek święty.
Poć-że się krwią, o mój Panie: Zdroju łaskawy, u którego na dnie,
Pierwej, niż rydel pootwierał źródła, Miłość krynicę żywota wywiodła; Poć-że się krwią, me kochanie: Gruncie tak bujny, że na tobie snadnie Bez żadnej pługów i radeł pomocy Wzeszła obfitość zbawiennych owocy.
O Miłości ukrwawiona: Więźniu niewolny, przykuty za nogę, Który, zrzucając ten ciężar niemiły Nie chcąc się w sercu zmieścić, rwiesz i żyły; O Krwi, Krwi nieprzepłacona: Kosztowny pocie, czemuż ja nie mogę Tych świętych kropel z krwawymi zmazami Osuszyć, omyć wzdychaniem i łzami! DO ŚW
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 220
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
ruinę/ Wiatry/ Ziemie się trzesienie/ i Niepłodność/ i wiele inszych złości. O czym obszerniej powie się w Punkcie XVIII. PUNKT V.
JEżeli Kometa jest odmianą rzeczy Ziemskich. Naprzód/ jeżeli Kometa jest znakiem Nieurodzaju/ Drogości i Głodu. Odpowiadam/ że jest: Ponieważ aby się Kometa zapalił/ potrzeba wielkiej obfitości Waporów/ które/ gdy dla postanowienia Komety/ Gwiazdy z Ziemie wyciągną oraz z tłustością. Nic tylko Głodu/ Lat niepłodnych i drogich/ trzeba się obawiać. Jeżeli Kometa znaczy Powietrze.
KOmeta rodzi się z gorących i suchych Ekshalacyj/ a że według Medyków/ gorącość zbyteczna i suchość z gruntu jest przeciwna Naturze Ludzkiej/
ruinę/ Wiátry/ Ziemie się trześienie/ y Niepłodność/ y wiele inszych złośći. O czym obszerniey powie się w Punktćie XVIII. PVNKT V.
IEżeli Kometá iest odmiáną rzeczy Ziemskich. Naprzod/ ieżeli Kometá iest znákiem Nieurodzáiu/ Drogośći y Głodu. Odpowiádam/ że iest: Ponieważ áby się Kometá zápalił/ potrzebá wielkiey obfitośći Waporow/ ktore/ gdy dla postanowienia Komety/ Gwiázdy z Ziemie wyćiągną oraz z tłustośćią. Nic tylko Głodu/ Lat niepłodnych y drogich/ trzebá się obawiáć. Ieżeli Kometá znáczy Powietrze.
KOmetá rodźi się z gorących y suchych Exhálácyi/ á że według Medykow/ gorącość zbyteczna y suchość z gruntu iest przećiwna Náturze Ludzkiey/
Skrót tekstu: CiekAbryz
Strona: Av
Tytuł:
Abryz komety z astronomicznej i astrologicznej uwagi
Autor:
Kasper Ciekanowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astrologia, astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Łacińskich lub Greckich w ustawicznym używaniu będących, i pospolicie wziętych, nie zdawało mi się odmieniać: aby młode rozumy według wykwintnego terminów braku informowane, słysząc ordynaryjne w tej umiejętności wyrazy, nie zdumiewały się, jak na niewyrozumiałe Świngi pytania. Pzyłączyłem atoli terminy toż samo wyrażające po Polsku, dla satysfakcyj tych, którzy Polskiego języka obfitość w odmianie najwziętszych terminów radziby chcieli słyszeć. PRZEDMOWA.
Na ostatek wyczytawszy i sprobowawszy tego nauczania Geografii sposobu rozsądny nauczyciel, jeżeli nie z okrasy i kształtu rzeczy , to z skutku, to jest z obfitego dzieci profitu, pochwali Autora przedsięwzięcie: a moję w ojczystym Języku Narodowi przysługę. ATLAS DZIECINNY I. II.
Łacińskich lub Greckich w ustawicznym używaniu będących, y pospolicie wziętych, nie zdawało mi się odmieniać: aby młode rozumy według wykwintnego terminow braku informowane, słysząc ordynaryine w tey umieiętności wyrazy, nie zdumiewały się, iak na niewyrozumiałe Swingi pytania. Pzyłączyłem atoli terminy toż samo wyrażaiące po Polsku, dla satysfakcyi tych, ktorzy Polskiego ięzyka obfitość w odmianie naywziętszych terminow radziby chcieli słyszeć. PRZEDMOWA.
Na ostatek wyczytawszy y sprobowawszy tego nauczania Geografii sposobu rozsądny nauczyciel, ieżeli nie z okrasy y kształtu rzeczy , to z skutku, to iest z obfitego dzieci profitu, pochwali Autora przedsięwzięcie: a moię w oyczystym Języku Narodowi przysługę. ATLAS DZIECINNY I. II.
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 7
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772