Conc. XIII. f. m. 707.
Toż potkało i onego Młodzieńca rodu zacnego/ który dobra ojczyste prżemarnował i przez gardziel przelał. Tego widząc kiedyś Plato u drzwu szpitalnych siedzącego/ chleb suchy jedzącego i wodkę pijącego rzekł do niego: Si moderatè prandisses, nunquam sic coenares: Kiedybyś był mierniej obiadował: nigdybyś tak podłej wieczerzy nie miał.
Doznała takież tego ona Pani/ którą szczęście i dobre dni tak rozpychały/ tak zbytkowała/ i rozpustnie w jedzeniu i piciu żyła/ że się w winie mywała/ a po pełnych beczkach miodu na ogród/ gdzie poziemki rosły/ wylewać kazała/ aby tym słodsze
Conc. XIII. f. m. 707.
Toż potkáło y onego Młodźieńcá rodu zacnego/ ktory dobrá oyczyste prżemárnował y przez gardźiel przelał. Tego widząc kiedyś Plato u drzwu szpitálnych śiedzącego/ chleb suchy jedzącego y wodkę pijącego rzekł do niego: Si moderatè prandisses, nunquam sic coenares: Kiedybyś był mierniey obiádował: nigdybyś ták podłey wieczerzy nie miał.
Doznáłá tákież tego oná Páni/ ktorą sczęśćie y dobre dni ták rospychały/ tak zbytkowáłá/ y rospustnie w jedzeniu y pićiu żyłá/ że śię w winie mywáłá/ á po pełnych beczkách miodu ná ogrod/ gdźie poźiemki rosły/ wylewáć kazałá/ áby tym słodsze
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 7.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
teraz ołtarzami zajęte; na wejściu w kościół we trzy rzędy idą kolumny kamienne, bardzo grube, robotą staroświecką.
Kościół św. Grzegorza, nie wielki, gdzie największe zaduszne nabożeństwo. Nie masz tam ullam raritatem, oprócz miejsca, bo tam mieszkał: jest miejsce gdzie sypiał, stół na którym jadał, u którego często obiadowali anieli z nim, gdzie siadał ad Consilium i t. d.
Kościół św. Pawła za miastem, oo. benedyktynów, wielki i staroświecki, nad ołtarzem wielkim apostołowie i Pan Jezus malowany z ruska na mozajce; tam jest krucyfiks, do którego św. Brygida modliła się i święte duchowne miała pieszczoty; tam miejsce
teraz ołtarzami zajęte; na wejściu w kościół we trzy rzędy idą kolumny kamienne, bardzo grube, robotą staroświecką.
Kościół św. Grzegorza, nie wielki, gdzie największe zaduszne nabożeństwo. Nie masz tam ullam raritatem, oprócz miejsca, bo tam mieszkał: jest miejsce gdzie sypiał, stół na którym jadał, u którego często obiadowali anieli z nim, gdzie siadał ad Consilium i t. d.
Kościół św. Pawła za miastem, oo. benedyktynów, wielki i staroświecki, nad ołtarzem wielkim apostołowie i Pan Jezus malowany z ruska na mozajce; tam jest krucyfix, do którego św. Brygida modliła się i święte duchowne miała pieszczoty; tam miejsce
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 90
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
za tą taką naszą do niego pilną a uprzejmną modlitwą/ i wszytkiem jednej z nami wiary narodom toż przez nas szukane i nalezione JEDNO da naleźć. Bóg abowiem wszytkich wszytkiego świata ludzi zbawienia pragnie/ wszytkich szuka/ wszytkich wzywa/ i prosi/ owegdy/ aby on znami wieczerzał/ a inegdy aby my z nim obiadowali i wieczerzali. Beatus qui manducabit panem in regno Dei. Błogosławiony/ który będzie jadł obiad w królestwie Bożem. O szczęśliwisz i nadder szczęśliwi/ Przezacny narodzie Ruski Błogosławieni i nadder błogosławieni będziem i my jeśli wzywającemu Bogu od aż nadder kosztownego tego obiadu jego niewymowimy się/ ni kupionemi wsiami/ ni niedoświadczonymi wołami/ ni też
zá tą táką nászą do niego pilną á vprzeymną modlitwą/ y wszytkiem iedney z námi wiáry narodom toż przez nas szukáne y náleźione IEDNO dá náleść. Bog ábowiem wszytkich wszytkiego świátá ludźi zbáwienia prágnie/ wszytkich szuká/ wszytkich wzywa/ y prośi/ owegdy/ áby on známi wieczerzał/ á inegdy áby my z nim obiádowali y wieczerzáli. Beatus qui manducabit panem in regno Dei. Błogosłáwiony/ ktory będźie iadł obiad w krolestwie Bożem. O szczęśliwisz y nádder szczęśliwi/ Przezacny narodźie Ruski Błogosłáwieni y nádder błogosłáwieni będźiem y my ieśli wzywaiącemu Bogu od áż nadder kosztownego tego obiádu iego niewymowimy sie/ ni kupionemi wsiámi/ ni niedoświádczonymi wołámi/ ni też
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 8
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
tych potraw wina/ Ani Baran zaszkodzi/ ani wieprzowina.
O morzu, abo winie młodym i brzeczce. Moszcz lubo brzeczka trudnić nam zwykły urynę/ Też rzeczy i biegunce przynoszą przyczynę. Szkodzą wątrobie wnoszą szledziony morzenie/ Ródzą twarde i trudne lekarstwom kamienie.
O napoju Wody. Nie py wody w wieczerzą/ i gdy obiadujesz/ Bo niestrawność w żołądku i z zimnem uczujesz.
O Cielęcinie. Cielęcia używanie czyni posilenie/ I członkom do rośnienia czyni przysporzenie. O Ptastwie sposobnym do jedzenia, Chceszli doznać we zdrowiu twym znacznej poprawy/ Kokoż i kapłun tłusty staw między potrawy. Smaki/ Sinogarlice Przepiórki/ Gołąbki/ Bazanty/ Kuropatwy/
tych potraw winá/ Ani Báran zászkodźi/ áni wieprzowiná.
O morzu, ábo winie młodym y brzeczce. Moszcz lubo brzeczká trudnić nam zwykły vrynę/ Też rzeczy y biegunce przynoszą przyczynę. Szkodzą wątrobie wnoszą szledźiony morzenie/ Rodzą twárde y trudne lekárstwom kámienie.
O napoiu Wody. Nie py wody w wieczerzą/ y gdy obiáduiesz/ Bo niestráwnośc w zołądku y z źimnem vczuiesz.
O Cielęćinie. Cielęćiá vżywánie czyni pośilenie/ Y członkom do rośnienia czyni przysporzenie. O Ptastwie sposobnym do iedzenia, Chceszli doznáć we zdrowiu twym znáczney popráwy/ Kokoż y kápłun tłusty staw między potráwy. Smáki/ Sinogárlice Przepiórki/ Gołąbki/ Bázánty/ Kuropátwy/
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: B4v
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
swojem słowie. Lecz kto mię w żolątkowej doświadczy przykrości/ Obaczy że to bają zgoła ludzie prości. Jeśli cię trapi stolec uprzykrzeniem częsty/ Pomożeć przed obiadem/ na niemoc ser gęsty. A jeśli żołądkowe czujesz zatwardzenie/ Nim niech wezwą potrawy swoje dokończenie.
O Sposobie jedzenia i picia. Pij często: ale mało kiedy obiadujesz: Między obiadem zasię chciwość pochamujesz. Do jedzenia i picia: aże do wieczerzy/ Boć choroba ten napój sowicie odmierzy. Żebyś uszedł gryzącej w żołądku przykrości/ Niźli poczniesz wieczerzać/ zakrop twe wnętrzności. Po rybach każ na wety położyć orzechy/ Po mięście żołądkowi ser doda pociechy. Dosyć w jednym orzechu/
swoiem słowie. Lecz kto mię w żolątkowey doświádczy przykrośći/ Obaczy żę to báią zgołá ludźie prośći. Ieśli ćię trapi stolec vprzykrzeniem częsty/ Pomożeć przed obiádem/ ná niemoc ser gęsty. A ieśli żołądkowe czuiesz zátwárdzenie/ Nim niech wezwą potráwy swoie dokończenie.
O Sposobie iedzenia y pićia. Piy często: ále máło kiedy obiáduiesz: Między obiádem záśię chciwość pochámuiesz. Do iedzenia y pićia: áże do wieczerzy/ Boć chorobá ten napoy sowićie odmierzy. Zebyś vszedł gryzącey w żołądku przykrośći/ Niźli poczniesz wieczerzáć/ zákrop twe wnętrznośći. Po rybách każ ná wety położyć orzechy/ Po mięście żołądkowi ser doda poćiechy. Dosyć w iednym orzechu/
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: C2
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
częstokroć nabrną często księgi czytając. Księgi są jako zwierciadło: choć nic nie mówią/ jednakże bezpiecznie każdemu człowiekowi wadę i makułę jego pokazują. Krótkich Powieści
EPIMENIDES Mędrzec Kreteński/ gdy czasu jednego Król Perski chcąc jego pokusić/ żeby umyśl swój odmienił a ku niemu przystał/ posłał mu wielką summę pieniędzy: Posłowie trafili gdy obiadował/ on kazał ich do siebie puścić: a jedząc oliwę tak z nimi mówił: Słyszcie/ obiad ten zdrajce czuje/ przetoż/ odnieście zaś pieniądze Królowi: Bowiem pieniądze łakomemu są męka/ swobodnemu cześć/ a zdrajcom śmierć.
APULEGIVS Mędrzec Ateński był/ którego nauki te były. Nic Bogu nie jest podobniejszego/
cżęstokroć nábrną cżęsto kśięgi cżytáiąc. Kśięgi są iáko zwierćiádło: choć nic nie mowią/ iednákże bespiecznie káżdemu cżłowiekowi wádę y mákułę iego pokázuią. Krotkich Powieśći
EPIMENIDES Mędrzec Kreteński/ gdy cżásu iednego Krol Perski chcąc iego pokuśić/ żeby vmyśl swoy odmienił á ku niemu przystał/ posłał mu wielką summę pieniędzy: Posłowie tráfili gdy obiádował/ on kazał ich do śiebie puśćić: á iedząc oliwę ták z nimi mowił: Słyszćie/ obiad ten zdrayce cżuie/ przetoż/ odnieśćie záś pieniądze Krolowi: Bowiem pieniądze łákomemu są męká/ swobodnemu cżeść/ á zdraycom śmierć.
APVLEGIVS Mędrzec Atheński był/ ktore^o^ náuki te były. Nic Bogu nie iest podobnieyszego/
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 78
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
conatus. Kończę ostatniemi trzech Biskupów Polskich przykładami, Pierwszy jest Opaleńskiego, Biskupa Chełmińskiego, który w Toruniu, Diecezyj swojej wygadzając, i wspaniałości naturalnej, którą mu wielkiego natalia dawały Domu, et árdor żarliwości ku Wierze Świętej Katolickiej, miał procesją publiczną po Mieście, na którą wściekli Heretycy uderzyć niemógłszy, gdy Biskup już obiaduje z Prałatami, oblegli go w kajenicy jego, i szturmować poczęli, a w tym wchodzi od Magistratu Deputat, mówiąc: że żałuje Magistrat tumultu tego, ale że to srawiła ta Procesja publiczna in surenti populo, którego frenare Magistrat niemoże, i że innego niemasz remediũ, tylko żeby Jegomość Ksiądz Biskup te punkta
conatus. Kończę ostátniemi trzech Biskupow Polskich przykładami, Pierwszy iest Opáleńskiego, Biskupá Chełmińskiego, ktory w Toruniu, Dyecezyi swoiey wygadzaiąc, y wspániałośći náturalney, którą mu wielkiego natalia dáwały Domu, et árdor żarliwośći ku Wierze Swiętey Kátolickiey, miał processyą publiczną po Mieśćie, ná ktorą wśćiekli Heretycy uderzyć niemogłszy, gdy Biskup iuż obiaduie z Prałatami, oblegli go w káienicy iego, y szturmować poczęli, á w tym wchodźi od Magistratu Deputat, mowiąc: że żałuie Magistrat tumultu tego, ále że to srawiłá tá Processya publiczna in surenti populo, ktorego frenare Magistrat niemoże, y że innego niemasz remediũ, tylko żeby Jegomość Xiądz Biskup te punktá
Skrót tekstu: RadzKwest
Strona: 87
Tytuł:
Kwestie polityczne
Autor:
Franciszek Radzewski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
, zwłaszcza nie wiedząc niczego. Tu zaś widzi licencyją; powiedają też racją. Leć prędzej skrupuł wybili, kiedy dobrze zapłacili.
Więc już tylko trzeba tego błogosławieństwa samego, Do którego przychodzimy, przyjaźń przysięgą twierdzimy. Leć muzyka osobliwa wenikreator przyśpiewa, Dzwonnik ze dwiema żakami potrząsają też głosami. Ślub.
Południe potym nadchodzi, obiadować już się godzi, Leć gdzie indzie zajechali z kuchnią, gdzie jeść gotowali. Tu ksiądz na swój obiad prosi, co naprędce, to przynosi: Bigos z pieczeni wczorajszej - i kapłon znać onegdajszy. Ksiądz czestuje.
I tak się prędko skończyło, bo dość niewiele jeść było, TRANSAKCJA ALBO OPISANIE
Zaś ochota nagrodziła,
, zwłaszcza nie wiedząc niczego. Tu zaś widzi licencyją; powiedają też racyją. Leć prędzej skrupuł wybili, kiedy dobrze zapłacili.
Więc już tylko trzeba tego błogosławieństwa samego, Do którego przychodzimy, przyjaźń przysięgą twierdzimy. Leć muzyka osobliwa wenikreator przyśpiewa, Dzwonnik ze dwiema żakami potrząsają też głosami. Ślub.
Południe potym nadchodzi, obiadować już się godzi, Leć gdzie indzie zajechali z kuchnią, gdzie jeść gotowali. Tu ksiądz na swój obiad prosi, co naprędce, to przynosi: Bigos z pieczeni wczorajszej - i kapłon znać onegdajszy. Ksiądz czestuje.
I tak się prędko skończyło, bo dość niewiele jeść było, TRANSAKCYJA ALBO OPISANIE
Zaś ochota nagrodziła,
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 99
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
Małżonce, i jego nieszczęście dość zdolną są mi pobudką, żebym WMPanu sprzyjała; bo nie podobno; abym WMPanu mego nie świadczyła poważenia, chociaż Dozorcy WMPana, jak niewolnika potykają. Podobali się WMPanu moje politowanie? przestań na nim w takiej ziemi, gdzie dzikość, jako się widzi, miejsce cnoty zastępuje. Obiadowałabym dzisiaj z WMPanem, gdyby to na mojej zależało woli. Potym posiągnęła na stół, który już był nakryty, po flaszę wina, pijąc do mnie, za twoje zdrowie. Jej wspaniałość, aż do łez uronienia przejęła mię, i nie można mi było, dłużej mego imienia przed nią zamilczeć. Rzuciłem
Małżonce, i iego nieszczęście dość zdolną są mi pobudką, żebym WMPanu sprzyiała; bo nie podobno; abym WMPanu mego nie świadczyła poważenia, choćiaż Dozorcy WMPana, iak niewolnika potykaią. Podobali śię WMPanu moie politowanie? przestań na nim w takiey ziemi, gdzie dzikość, iako śię widzi, mieysce cnoty zastępuie. Obiadowałabym dziśiay z WMPanem, gdyby to na moiey zależało woli. Potym pośiągnęła na stoł, ktory iuż był nakryty, po flaszę wina, piiąc do mnie, za twoie zdrowie. Jey wspaniałość, aż do łez uronienia przeięła mię, i nie można mi było, dłużey mego imienia przed nią zamilczeć. Rzuciłem
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 111
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, że mię kochasz, nic mi więcej do mego szczęścia oprócz dnia dzisiejszego nie dostawało. Na to się nasza radość jakoby na nowo wszczęła. HRABINY SZWEDZKIEJ G** PRZYPADKI HRABINY SZWEDZKIEJ G** PRZYPADKI HRABINY SZWEDZKIEJ G** Część II. PRZYPADKI
Wichrowaty nasz Gospodarz zaraz nas do obiadu naglił. Każde nasze słówko było przymileniem, i zamiast obiadować, tylkośmy na się poglądali. Mościa Pani, zaczął tedy do mnie Stelej, oczy WMPani mnie się ustawicznie o co pytają. Zazdorściszli mi snadź WMPani mojej Towarzyszki godnej miłości? Albo chceszli WMPani wiedzieć, dla czego do Holandyj przyjachała? Chce odebrać klejnoty, które Panu Hrabi w Syberyj dała. Dowiedzieliśmy się
, że mię kochasz, nic mi więcey do mego szczęśćia oprocz dnia dziśieyszego nie dostawało. Na to się nasza radość iakoby na nowo wszczęła. HRABINY SZWEDZKIEY G** PRZYPADKI HRABINY SZWEDZKIEY G** PRZYPADKI HRABINY SZWEDZKIEY G** Część II. PRZYPADKI
Wichrowaty nasz Gospodarz zaraz nas do obiadu naglił. Każde nasze słowko było przymileniem, i zamiast obiadować, tylkośmy na śię poglądali. Mosćia Pani, zaczął tedy do mnie Steley, oczy WMPani mnie się ustawicznie o co pytaią. Zazdorśćiszli mi snadź WMPani moiey Towarzyszki godney miłości? Albo chceszli WMPani wiedzieć, dla czego do Holandyi przyiachała? Chce odebrać kleynoty, ktore Panu Hrabi w Syberyi dała. Dowiedzieliśmy śię
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 146
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755