Ebrietas. Horatius w tąż: Quid non Ebrietas designat? operta recludit.
Albo/ jako jeden Pers mówi: Non opus est tormentis ad exquirendum veritatem: Vinum prodit secreta: Nie trzeba/ pry/ nikogo na torturę (na męki) brać dla badania i wywiadowania się prawdy: Wino (pijaństwo) zdradza (objawia) tajemnice.
(Nie dziwuj mi prosze/ Czytelniku/ i nie bierz mię na ząb przeto/ żeć tu wspomnię to słowo Polskie Pytki/ które naszy Ślężacy rozumieją być obscenum, brzydkie/ plugawe; Lecz dobrzy Polacy nie mają go za takie: bo mówić zwykli: Na pytki t. i. na torturę
Ebrietas. Horatius w tąż: Quid non Ebrietas designat? operta recludit.
Albo/ jáko jeden Pers mowi: Non opus est tormentis ad exquirendum veritatem: Vinum prodit secreta: Nie trzebá/ pry/ nikogo ná torturę (ná męki) bráć dla bádánia y wywiádowánia śię prawdy: Wino (pijáństwo) zdradza (objáwia) tájemnice.
(Nie dźiwuy mi prosże/ Czytelniku/ y nie bierz mię ná ząb przeto/ żeć tu wspomnię to słowo Polskie Pytki/ ktore nászi Slęźacy rozumieją bydź obscenum, brzydkie/ plugáwe; Lecz dobrzy Polacy nie máją go zá tákie: bo mowić zwykli: Ná pytki t. i. ná torturę
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 8.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Paląca bardziej niż lipcowe słońca, Ty, drogi Janie, dodaj swojej rady, Wszak przyjaciela doświadcza potrzeba.
Źle o mnie. Cale przegrana potrzeba, Przemogły rozum Kupidowe zdrady, Słodycz wolności i dowcipu rady Związało pęto i potęga nieba, A oczy jasne nad południe słońca Niewoli bronią spodziewać się końca.
Tak ci swą biedę objawiam od końca, Bo jak się wszczęła, pisać nie potrzeba: Jak dawno świeci złoty promień słońca,
Tak są jednakie tego bożka zdrady, Który strzałami swymi sięga nieba I senatorów z Jowiszowej rady.
Cud, że nie możem ślepemu dać rady, Który nie widzi strzały swojej końca, I że przezorne pozwalają nieba Strzelać dziecięciu
Paląca bardziej niż lipcowe słońca, Ty, drogi Janie, dodaj swojej rady, Wszak przyjaciela doświadcza potrzeba.
Źle o mnie. Cale przegrana potrzeba, Przemogły rozum Kupidowe zdrady, Słodycz wolności i dowcipu rady Związało pęto i potęga nieba, A oczy jasne nad południe słońca Niewoli bronią spodziewać się końca.
Tak ci swą biedę objawiam od końca, Bo jak się wszczęła, pisać nie potrzeba: Jak dawno świeci złoty promień słońca,
Tak są jednakie tego bożka zdrady, Który strzałami swymi sięga nieba I senatorów z Jowiszowej rady.
Cud, że nie możem ślepemu dać rady, Który nie widzi strzały swojej końca, I że przezorne pozwalają nieba Strzelać dziecięciu
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 37
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
wszytkie moje koło Sukcesora na Królestwo, dla dobrego Ojczyzny i do zatrzymania Wolności Rzeczyposp: kierować będę rady, i w tym Związku sprawy, w nienaruszonym Poddaństwie i posłuszeństwie ku I. K. Mci teraz nam Panującemu zostawać, statecznie i wiernie będę. Cokolwiek Związkowi temu należącego i pożytecznego widzieć będę, to i czynić i objawiać nieomieszkam, a cobym wiedział szkodliwego, w tym consilium przestrzegę, i temu podług sił moich zabiegać będę. Z Kandydatów na Królestwo, temu przychylny będę, który spolną zgodą i Elekcją Związku tego obrany będzie. Ale i z tym nic osobnie, i bez wiadomości Konsylij traktować nie będę, a tym barziej
wszytkie moie koło Successorá ná Krolestwo, dla dobrego Oyczyzny y do zátrzymánia Wolnośći Rzeczyposp: kierowáć będę rády, y w tym Zwiąsku spráwy, w nienáruszonym Poddáństwie y posłuszeństwie ku I. K. Mći teraz nam Pánuiącemu zostáwáć, státecznie y wiernie będę. Cokolwiek Zwiąskowi temu należącego y pożytecznego widźieć będę, to y czynić y obiáwiáć nieomieszkam, á cobym wiedźiał szkodliwego, w tym consilium przestrzegę, y temu podług śił moich zábiegáć będę. Z Candidatow ná Krolestwo, temu przychylny będę, ktory spolną zgodą y Elekcyą Zwiąsku tego obrány będźie. Ale y z tym nic osobnie, y bez wiádomośći Consilij tráctowáć nie będę, á tym bárźiey
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 24
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
Muzy, byli Bogami góry Parnassu: bo tym od Pogan była poświęcona. E I Temin wieszczą. Temis jedna była z sióstr Jowiszowych, której on był uczynił gwałt w Macedoniej, gdy przed nim uciekała. Tę Pogaństwo mieli za Boginią Wieszczą, któraby rozkazowała słusznych rzeczy od Bogów żądać, i która tajemne zamysły Bogów objawiała. F Modrego Triorona woła. Trion jest dziw morski, zwierzchnią połowicą ciała podobny mężowi z rękami: drugą połowicą spodnią rybie, grzbiet i ogon okryty mając łuską modrawą. Ten czasem trąbi krzykliwie w skorupę zakrętną morskich Małżów: i przetoż Poëtowie zowią go trębaczem Neptunowym. G A skoro się tknęła Bożych ust. To
Muzy, byli Bogámi gory Párnássu: bo tym od Pogan byłá poświęconá. E Y Themin wieszczą. Themis iedná byłá z śiostr Iowiszowych, ktorey on był vczynił gwałt w Mácedoniey, gdy przed nim vćiekáłá. Tę Pogáństwo mieli zá Boginią Wieszczą, ktoraby roskázowáłá słusznych rzeczy od Bogow żądáć, y ktora táiemne zamysły Bogow obiáwiáłá. F Modrego Trioroná woła. Tryon iest dźiw morski, zwierzchnią połowicą ćiáłá podobny mężowi z rękámi: drugą połowicą spodnią rybie, grzbiet y ogon okryty máiąc łuską modráwą. Ten czásem trąbi krzykliwie w skorupę zakrętną morskich Małżow: y przetoż Poëtowie zowią go trębáczem Neptunowym. G A skoro się tknęłá Bożych vst. To
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 22
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Boga miał się stać trupem, i z trupa Bogiem; iże od Dziada Jowisza piorunem miał być zabity. Prorokowała i ojcu, że jadem smoczym miał być dręczony, iże z Boga miał się stać śmiertelnym. Które Proroctwo skoro ogłosiła, w klaczę przemieniona jest: dla tego, żeby nad wola Bogów, dalszych tajemnic nie objawiała. Powieść Piętnasta.
TYm czasem Chiron/ i koń i człowiek napoły/ A Z wychowańca Boskiego rodu/ był wesoły: Niewymownie się ciesząc/ tak wielką zacnością/ Chociaż była z niemałą złączona trudnością. Aż oto B Centaurowa córka przyszła/ swymi Przyodziawszy ramiona włosami świetnymi. C Którą zrodziwszy kiedyś nad bystrym Kaikiem/
Boga miał się sstać trupem, y z trupá Bogiem; iże od Dziadá Iowiszá piorunem miał bydz zabity. Prorokowáłá y oycu, że iádem smoczym miał bydz dręczony, iże z Bogá miał się sstáć śmiertelnym. Ktore Proroctwo skoro ogłośiłá, w kláczę przemieniona iest: dla tego, żeby nád wolá Bogow, dálszych táiemnic nie obiáwiáłá. Powieść Piętnasta.
TYm czásem Chiron/ y koń y człowiek nápoły/ A Z wychowáńcá Boskiego rodu/ był wesoły: Niewymownie się ćiesząc/ ták wielką zacnośćią/ Choćiaż byłá z niemáłą złączoná trudnośćią. Aż oto B Centáurowa corká przyszłá/ swymi Przyodźiawszy rámioná włosámi świetnymi. C Ktorą zrodźiwszy kiedyś nád bystrym Káikiem/
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 87
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
się ciesząc/ tak wielką zacnością/ Chociaż była z niemałą złączona trudnością. Aż oto B Centaurowa córka przyszła/ swymi Przyodziawszy ramiona włosami świetnymi. C Którą zrodziwszy kiedyś nad bystrym Kaikiem/ Ocyrrhoją nazwała Nimfa swym językiem. Ta nie przestając na tym/ iże się już beła D Ojcowskiego rzemiosła dobrze wyuczeła: Tajemnice zamysłów Boskich objawiała. Przetoż i w ten czas/ skoro w niej opanowała Myśl/ wieszcza popędliwość/ i jak ogniem srogiem/ Tym co go w piersiach miała E rozgrzała się Bogiem: F Pojźrzawszy na dzieciątko/ tak rzekła ku niemu: Rość dziecię/ przynoszące zdrowie światu wszemu. Tobie będą częstokroć dawać ludzkie ciała: Moc twa
się ćiesząc/ ták wielką zacnośćią/ Choćiaż byłá z niemáłą złączoná trudnośćią. Aż oto B Centáurowa corká przyszłá/ swymi Przyodźiawszy rámioná włosámi świetnymi. C Ktorą zrodźiwszy kiedyś nád bystrym Káikiem/ Ocyrrhoią názwáłá Nimphá swym ięzykiem. Tá nie przestáiąc ná tym/ iże się iuż bełá D Oycowskiego rzemięsłá dobrze wyuczełá: Táiemnice zamysłow Boskich obiáwiałá. Przetoż y w ten czás/ skoro w niey opánowáłá Myśl/ wieszcza popędliwość/ y iák ogniem srogiem/ Tym co go w pierśiách miáłá E rozgrzałá się Bogiem: F Poyźrzawszy ná dżieciątko/ ták rzekłá ku niemu: Rość dźiećię/ przynoszące zdrowie świátu wszemu. Tobie będą częstokroć dáwać ludzkie ćiałá: Moc twa
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 88
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Chiro nowi, i dała jej imię Ocyrrhoe, dla tego że się była urodziła na brzegu Kaika rzeki bystrej. D Ojcowskiego rzemiesła. Taż Ocyrrhoe nie kontentując się lekarstwy, których się była nauczyła od ojca, udała się do wieśćby. E Rozgrzała się Bogiem. To jest duchem Apollinowym, który jej przyszłe rzeczy objawiał. F Pojźrzawszy na dzieciątko. Na Eskulapiusa Praktykuje mu, że miał zdrowie dawać światu, i tak się w on czas stało, bo chore ludzie uzdrawiał lekarstwy. Praktykuje mu, że miał przywracać dusze umarłym: i to się przeźń stało, ale tylko raz, gdy Hippolita od koni roztarganego, do żywota przywrócił.
Chiro nowi, y dáłá iey imię Ocyrrhoe, dla tego że się byłá vrodziłá ná brzegu Kaiká rzeki bystrey. D Oycowskiego rzemiesłá. Táż Ocyrrhoe nie kontentuiąc się lekarstwy, ktorych się byłá náuczyłá od oycá, vdała się do wieśćby. E Rozgrzałá się Bogiem. To iest duchem Apollinowym, ktory iey przyszłe rzeczy obiáwiał. F Poyźrzawszy ná dźiećiątko. Na AEskulápiusa Práktykuie mu, że miał zdrowie dáwáć świátu, y ták się w on czás sstáło, bo chore ludźie vzdrawiał lekarstwy. Praktykuie mu, że miał przywracáć dusze vmárłym: y to się przezń sstáło, ále tylko raz, gdy Hippolitá od koni roztárgánego, do żywotá przywroćił.
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 89
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
zjednało; bo ja od onego czasu nazywano Hippos; to jest Klacza. Przemian Owidyuszowych Argument Powieści Szesnastej.
MErkurius, Apollinowi, stada Admeta syna Feretowego pasącemu w polach Pilijskich, na żart był pokradł krowy, i w niektórym lesie skrył: a Battowi, który to widział, krowę darował, prosząc żeby tej kradzieży nie objawiał. Tę Battus wziąwszy, twierdził, że ten kamień (który tam blisko w polu leżał) prędzejby to powiedział, niżeli ja. Merkurius natychmiast, na doświadczenie statku jego, odmieniwszy postawę, wrócił się (rzekomo zmyślając że krów szukał) i Battowi dwojaką nagrodę obiecał, jeśliby powiedział gdzie są. Ten wnet
ziednáło; bo ia od onego czásu názywano Hippos; to iest Kláczá. Przemian Owidyuszowych Argument Powieśći Szesnastey.
MErkuryus, Apollinowi, stádá Admetá syná Pheretowego pásącemu w polách Piliyskich, na żárt był pokradł krowy, y w niektorym leśie skrył: á Báttowi, ktory to widział, krowę dárował, prosząc żeby tey kradzieży nie obiáwiał. Tę Battus wziąwszy, twierdził, że ten kámień (ktory tám blisko w polu leżał) prędzeyby to powiedział, niżeli ia. Merkuryus nátychmiast, ná doświádczenie státku iego, odmieniwszy postawę, wroćił się (rzekomo zmyśláiąc że krow szukał) y Battowi dwoiaką nagrodę obiecał, iesliby powiedział gdzie są. Ten wnet
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 90
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
sturbowany, jako balon do góry wielą rąk miotany. Naprzód mi się Marsowa zabawa w myśl wkradła i broń krwawa dla sławy do boku przypadła, która, serca dodając, szczęścia celem była i nadzieję w orężach innych zasadziła. Całą nocną straż zawsze przebyłam śpiewaniem, powierzonych bram strzegąc z tkliwym niesypianiem. Nie raz nieprzyjacielską objawiałam zdradę, lub trąbą, lub też głosem okrzyknęła zwadę. Nauczyłam się wałmi otaczać obozy i palesadą grodzić zdradliwe wąwozy. Umiem wojska do prędkiej potrzeby szykować, umiem wodzom strwożonym serca animować. W ostatku, w różnych radach i w wojennej sztuce, nie sprosta rotmistrz ani hetman mej nauce. Ach, jakom
sturbowany, jako balon do góry wielą rąk miotany. Naprzód mi się Marsowa zabawa w myśl wkradła i broń krwawa dla sławy do boku przypadła, która, serca dodając, szczęścia celem była i nadzieję w orężach innych zasadziła. Całą nocną straż zawsze przebyłam śpiewaniem, powierzonych bram strzegąc z tkliwym niesypianiem. Nie raz nieprzyjacielską objawiałam zdradę, lub trąbą, lub też głosem okrzyknęła zwadę. Nauczyłam się wałmi otaczać obozy i palesadą grodzić zdradliwe wąwozy. Umiem wojska do prędkiej potrzeby szykować, umiem wodzom strwożonym serca animować. W ostatku, w różnych radach i w wojennej sztuce, nie sprosta rotmistrz ani hetman mej nauce. Ach, jakom
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 115
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
ście w Rzymie Ewangelią opowiadać. 16. Abowiem nie wstydam się za Ewangelią CHrystusowę: ponieważ jest Mocą Bożą ku zbawieniu każdemu wierzącemu/ Żydowi naprzód potem i Greczynowi. 17. Bo sprawiedliwość Boża przez nią bywa objawiona z wiary w wiarę/ jako napisano; Że sprawiedliwy z wiary żyć będzie. 18. BO gniew Boży objawia się z nieba/ przeciwko wszelakiej niepobożności i niesprawiedliwości tych ludzi/ którzy zatrzymawają prawdę Bożą w niesprawiedliwości. 19. Przeto iż co może być wiedziano o Bogu/ jest miedzy nimi jawne; gdyż im Bóg objawił. 20. Bo rzeczy jego niewidzialne od stworzenia świata/ przez rzeczy uczynione/ widzialne bywają: to jest/
sćie w Rzymie Ewángelią opowiádáć. 16. Abowiem nie wstydam się zá Ewángelią CHrystusowę: ponieważ jest Mocą Bożą ku zbáwieniu káżdemu wierzącemu/ Zydowi naprzod potem y Grecżynowi. 17. Bo spráwiedliwosć Boża przez nię bywa objáwiona z wiáry w wiárę/ jáko nápisano; Że spráwiedliwy z wiáry żyć będźie. 18. BO gniew Boży objawia się z niebá/ przećiwko wszelákiey niepobożnosći y niespráwiedliwosći tych ludźi/ ktorzy zátrzymawáją prawdę Bożą w niespráwiedliwosći. 19. Przeto iż co może być wiedźiano o Bogu/ jest miedzy nimi jawne; gdyż im Bog objáwił. 20. Bo rzecży jego niewidźiálne od stworzenia swiátá/ przez rzecży ucżynione/ widźiálne bywáją: to jest/
Skrót tekstu: BG_Rz
Strona: 160
Tytuł:
Biblia Gdańska, List do Rzymian
Autor:
św. Paweł
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632