Województwie może mieć głos. Miasta także są ekscypowane od wolnego głosu. Jak zaś Marszałka wolno obierać Województwom przez Posłów delegowanych, lub tez zupełnym Województwom przystąpiwszy do szopy, tak też i Króla wolno obierać przez delegowanych Posłów, ale dla Scysyj i nie ukontentowania same Województwa przystępują do szopy virytim. Prymas po zaspiewanym Veni Creator Spiritus objeżdża zbliżone Województwa stojące w szykach z swojemi Wojewodami i innemi Senatorami, i pyta się kogo każą nominować, a objechawszy wszystkie Województwa jeżeli nie masz zgody na jednego tak nakłania do zgody jednostajnej, po ułożonej zgodzie wychodzi na srzodek okopów z Ministrami obojga narodów i pyta się w głos wysoki po 3. razy, czyli jest
Województwie może mieć głos. Miasta także są excypowane od wolnego głosu. Jak zaś Marszałka wolno obierac Województwom przez Posłów delegowanych, lub tez zupełnym Województwom przystąpiwszy do szopy, tak też i Króla wolno obierać przez delegowanych Posłów, ale dla Scyssyi i nie ukontentowania same Wojewôdztwa przystępują do szopy viritim. Prymas po zaspiewanym Veni Creator Spiritus objeżdża zbliżone Województwa stojące w szykach z swojemi Wojewodami i innemi Senatorami, i pyta śię kogo każą nominować, á objechawszy wszystkie Województwa jeżeli nie masz zgody na jednego tak nakłania do zgody jednostayney, po ułożoney zgodźie wychodźi na srzodek okopów z Ministrami oboyga narodów i pyta śię w głos wysoki po 3. razy, czyli jest
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 140
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
21. KRZEST SZLICHTYNGÓW
Zgadłem zaraz, ledwie to moich doszło uszu, Gdy marszałkiem w kapturze Jordan na ratuszu, Że się Szlichtyng będzie krzcił; jakoż w wieży jeszcze Z błędów się heretyckich świętą wodą pleszcze. 22. DO TEGOŻ SZLICHTYNGA JONASZA
Znać, że się Jonaszowi w nos nalało morze: Daleko go objeżdża, aże na Podgorze. Nie wiesz, Jonaszu, kogo Bóg chce wsadzić w dyby, Że znajdzie i na suchej ziemi wieloryby? Stanie wieża za ksieniec, więc i ty na spodzie, Gdzieś spłukał pierworodny grzech w święconej wodzie. 23. CHROMY ŻOŁNIERZ
Widząc rotmistrz chromego żołnierza w szeregu, Żartując: zostać było
21. KRZEST SZLICHTYNGÓW
Zgadłem zaraz, ledwie to moich doszło uszu, Gdy marszałkiem w kapturze Jordan na ratuszu, Że się Szlichtyng będzie krzcił; jakoż w wieży jeszcze Z błędów się heretyckich świętą wodą pleszcze. 22. DO TEGOŻ SZLICHTYNGA JONASZA
Znać, że się Jonaszowi w nos nalało morze: Daleko go objeżdża, aże na Podgorze. Nie wiesz, Jonaszu, kogo Bóg chce wsadzić w dyby, Że znajdzie i na suchej ziemi wieloryby? Stanie wieża za ksieniec, więc i ty na spodzie, Gdzieś spłukał pierworodny grzech w święconej wodzie. 23. CHROMY ŻOŁNIERZ
Widząc rotmistrz chromego żołnierza w szeregu, Żartując: zostać było
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 220
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
dwóch świętych, Piotra i Pawła, równo w niebo wziętych, W sam dzień piątkowy, skoro tylko okiem Po niebie spojrzy Jutrzenka szerokiem, Zaraz z obozu pułki się ruszyły I szyki swoje w sprawie zastąpiły. Które Król Pan nasz (o! jak nie masz cnocie Łoża i Panu wytchnienia w robocie!) — Pilnie objeżdża, a klęską i szkodą — Z cnym czerniechowskim jeżdżąc wojewodą — Jak prorok groził ordzie i chanowi I kłamliwemu w wierze Kozakowi: „Ziemio! ach! ziemio! pod przestronnym światem Jak się wnet krwawym okryjesz szkarłatem! Ach! jako pięknej — dla kozackiej złości Prędko pozbędziesz swojej zieloności! Zadrżysz tysiąckroć, jękniesz razów wiele
dwóch świętych, Piotra i Pawła, równo w niebo wziętych, W sam dzień piątkowy, skoro tylko okiem Po niebie spojrzy Jutrzenka szerokiem, Zaraz z obozu pułki się ruszyły I szyki swoje w sprawie zastąpiły. Które Król Pan nasz (o! jak nie masz cnocie Łoża i Panu wytchnienia w robocie!) — Pilnie objeżdża, a klęską i szkodą — Z cnym czerniechowskim jeżdżąc wojewodą — Jak prorok groził ordzie i chanowi I kłamliwemu w wierze Kozakowi: „Ziemio! ach! ziemio! pod przestronnym światem Jak się wnet krwawym okryjesz szkarłatem! Ach! jako pięknej — dla kozackiej złości Prędko pozbędziesz swojej zieloności! Zadrżysz tysiąckroć, jękniesz razów wiele
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 116
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
wielkiej szkody z swoim pułkiem szczęśliwie wojował. Jednak równa z obudwu stron w potrzebie fortuna stawała. Nasi przecię to przemogli, iż wprzód orda z pola zjechała. Dnia 30 czerwca rano znowu wojsko wszystko stanie, które Król IM. z J.M. panem Kalinowskim, wojewodą czerniechowskim, hetmanem pol. kor., objeżdża. Jego Królewskiej Mości nad nieprzyjacielem compunctio. Mgła wielka od Kozaków przez kilka godzin stała. Zatym chan z Chmielnickim taborem następuje, z którym idąc pewną wieś pali. Tatarowie w potrzebie mało naszym tyłu nie zajechali. To Król J.M. widząc książęcia J. Mci w posiłku wyprawuje, który rzeczy restaurat i pilne
wielkiej szkody z swoim pułkiem szczęśliwie wojował. Jednak równa z obudwu stron w potrzebie fortuna stawała. Nasi przecię to przemogli, iż wprzód orda z pola zjechała. Dnia 30 czerwca rano znowu wojsko wszystko stanie, które Król JM. z J.M. panem Kalinowskim, wojewodą czerniechowskim, hetmanem pol. kor., objeżdża. Jego Królewskiej Mości nad nieprzyjacielem compunctio. Mgła wielka od Kozaków przez kilka godzin stała. Zatym chan z Chmielnickim taborem następuje, z którym idąc pewną wieś pali. Tatarowie w potrzebie mało naszym tyłu nie zajechali. To Król J.M. widząc książęcia J. Mci w posiłku wyprawuje, który rzeczy restaurat i pilne
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 126
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
swej woli zakroił,
Mówiąc: wolno mi widzieć jak Panu Tabelle Co mam ludzi do wojny, jak Pospólstwa wiele? Niechcieli słudzy dłużej w kontr z Panem grać w karty Ile znając że umysł w DAWIDZIE, uparty. Rozbiegli się po Miastach, Prowincjach, Grodach, Chcąc pokazać przysługę pracy swej w dowodach. Hetman objeżdża wojska rachując tysiące, Inni Pospólstwo liczą, ale i Miesiące Jak długo na Rachunkach tak wielkich bawili, W Dziesięć miesięcy ledwie do Króla wrócili. Pokazano Regestra wiele takich liczy Sam Izrael, co je wiek już do wojny ćwiczy. Osiem kroć sto tysięcy pięćkroć Naród Judy, Wpisać by wojska komput trzeba miedzy Cudy. A
swey woli zakroił,
Mowiąc: wolno mi widzieć iak Panu Tabelle Co mam ludzi do woyny, iak Pospolstwa wiele? Niechcieli słudzy dłużey w kontr z Panem grać w karty Jle znaiąc że umysł w DAWIDZIE, uparty. Rozbiegli się po Miastach, Prowincyach, Grodach, Chcąc pokazać przysługę prácy swey w dowodach. Hetman obieżdża woyska ráchuiąc tysiące, Inni Pospolstwo liczą, ále y Miesiące Ják długo ná Ráchunkach ták wielkich báwili, W Dziesięć miesięcy ledwie do Krola wrocili. Pokázano Regestra wiele tákich liczy Sam Jzrael, co ie wiek już do woyny ćwiczy. Osiem kroć sto tysięcy pięćkroć Národ Judy, Wpisać by woyska komput trzeba miedzy Cudy. A
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 133
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
ż się owo podziało/ gdy sami Rodzicy Męża Córce/ nie sobie Panna obierała Nie spytano jej o to. Tego mężem miała/ Którego jej Bóg przejrzał/ a wola Rodziców. Teraz opak/ a niedziw więceyć w domu rządzi Nisz Ociec/ niżli Matka. Ona się rachuje Z Włodarzami/ z Pisarzem/ Folwarki objeżdża/ Gospodarstwo prowadzi/ jeździ/ rozkazuje/ Dom ma za prawą Szkolę/ Pań Matkę za Mistrza. Aż ci też za Mąż poidzie/ umiejąc regułę Quae Maribus, albo więc/ mobile sit fixum. Nic się nowego pewnie w nowym nie nauczy Stanie/ albowiem wszytko umiała to Panną. Zostawszy tedy żoną/ dopiero
sz się owo podźiało/ gdy sámi Rodźicy Mężá Corce/ nie sobie Pánná obieráłá Nie spytano iey o to. Tego mężem miałá/ Ktorego iey Bog przeyrzał/ á wola Rodźicow. Teraz opak/ a niedźiw więceyć w domu rządźi Nisz Oćiec/ niżli Mátká. Ona się ráchuie Z Włodárzámi/ z Pisárzem/ Folwárki obieżdża/ Gospodárstwo prowadźi/ ieźdźi/ roskázuie/ Dom ma zá prawą Szkolę/ Pań Mátkę zá Mistrzá. Asz ći tesz zá Mąż poidźie/ vmieiąc regułę Quae Maribus, álbo więc/ mobile sit fixum. Nic się nowego pewnie w nowym nie náuczy Stanie/ álbowiem wszytko vmiáłá to Pánną. Zostawszy tedy żoną/ dopiero
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 33
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
złoto, co się miekce, I że to bieda, ba, i ciężka wielce, Ciągnąć z nierównym towarzyszem w szelce. Nie taka bieda chłopu głowę klekce, Gdy młode łamie do zagona cielce, A potym, siadszy w dymie na nalepce, Po takiej pracy kęs juchy połepce. Nie taka temu, co objeżdża źrzebce I co złe dzieci kołysze w kolebce. Lepiej mnichem być, na drewnianej trepce Chodzić i siedząc w paciepnej izdebce Przestać na żurze i na suchej rzepce. A jeśli cię już taka bieda treskce, Że-ć w sercu ślubne mieszkają kobierce I że się znoisz jak lecie w magierce, Owszem, się zarzysz jako
złoto, co się miekce, I że to bieda, ba, i ciężka wielce, Ciągnąć z nierównym towarzyszem w szelce. Nie taka bieda chłopu głowę klekce, Gdy młode łamie do zagona cielce, A potym, siadszy w dymie na nalepce, Po takiej pracy kęs juchy połepce. Nie taka temu, co objeżdża źrzebce I co złe dzieci kołysze w kolebce. Lepiej mnichem być, na drewnianej trepce Chodzić i siedząc w paciepnej izdebce Przestać na żurze i na suchej rzepce. A jeśli cię już taka bieda treskce, Że-ć w sercu ślubne mieszkają kobierce I że się znoisz jak lecie w magierce, Owszem, się zarzysz jako
Skrót tekstu: MorszZWybór
Strona: 36
Tytuł:
Wybór wierszy
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975