fortecy, tak w człowieczym ciele Rozumna dusza, żeby go nieprzyjaciele: Grzech, świat, pokusa i śmierć, szturmujący srodze, Nie dobyli, od Boga dana na załodze. Czy nie godzienże pala, albo czego gorzej, Co się sam przeda, żołnierz, i zamek otworzy? Niczym człowiek na świecie, tylko obleżeńcem: Jeśli chcesz być niezwiędłym koronowan wieńcem, Czuj się, rozumie, z garści nie wypuszczaj świece, Dotrzymuj powierzonej do grobu fortece. Nie wchodź w żadne traktaty, bo się szkoda mylić, Najciężej jednemu z tych tyranów uchylić: Już nigdy albo z wielką zamkniesz wrota pracą. Z daleka na nich strzelać, niechaj nie
fortecy, tak w człowieczym ciele Rozumna dusza, żeby go nieprzyjaciele: Grzech, świat, pokusa i śmierć, szturmujący srodze, Nie dobyli, od Boga dana na załodze. Czy nie godzienże pala, albo czego gorzej, Co się sam przeda, żołnierz, i zamek otworzy? Niczym człowiek na świecie, tylko obleżeńcem: Jeśli chcesz być niezwiędłym koronowan wieńcem, Czuj się, rozumie, z garści nie wypuszczaj świece, Dotrzymuj powierzonej do grobu fortece. Nie wchodź w żadne traktaty, bo się szkoda mylić, Najciężej jednemu z tych tyranów uchylić: Już nigdy albo z wielką zamkniesz wrota pracą. Z daleka na nich strzelać, niechaj nie
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 99
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
dalszej drodze/ wiadomości rzetelnej mieć o sprawach miejsca tamtecznego/ i o nieprzyjacielu nie mógł/ zarównie coby się działo z obleżonemi/ lubo sposobami przeważnemi/ starania wielu były. Atoli przecię dnia 23. od wyjazdu z Lublina/ pod Toporowem do obozu Królewskiego/ dzielny jeden mąż znacznie wszystkich u kontentował/ oddawszy listy od obleżeńców/ w których dawali pewną wiadomość/ jako w ciężkim obleżeniu są/ żywności dostatku/ i innych potrzeb wojennych nie mają/ jako niemocy/ głód/ i nędze cierpieć muszą. Przytym żądając jako najprędzej od Króla Jego Mości odsieczi. Tu już K. I. M. jak najprędzej i jako nablizszą drogą/ opłakanemu
dálszey drodze/ wiádomośći rzetelney mieć o spráwách mieyscá támtecżnego/ y o nieprzyiaćielu nie mogł/ zárownie coby się dźiało z obleżonemi/ lubo sposobámi przeważnemi/ stáránia wielu były. Atoli przećię dniá 23. od wyiázdu z Lubliná/ pod Toporowem do obozu Krolewskiego/ dźielny ieden mąż znácżnie wszystkich v kontentował/ oddawszy listy od obleżeńcow/ w ktorych dawáli pewną wiádomość/ iáko w ćięszkim obleżeniu są/ żywnośći dostátku/ y innych potrzeb woiennych nie máią/ iáko niemocy/ głod/ y nędze ćierpieć muszą. Przytym żądáiąc iáko nayprędzey od Krolá Iego Mości odśiecźy. Tu iuz K. I. M. iák nayprędzey y iáko nablizszą drogą/ opłákánemu
Skrót tekstu: PastRel
Strona: A4
Tytuł:
Relacja chwalebnej expedycjej
Autor:
J. Pastorius
Tłumacz:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
lecz Chrześcijaństwu wszytkiemu/ wieczną zgubę znamionowały. Król I. M. przez dwa dni na miejscu zatrzymał się/ i nie pierwej ruszył obozu/ aż wiadomość pewna przyszła iż Tatarzy i Kozacy wszyscy pod Zbarażem stanęli. A tak odwracając lekko/ znowuż pod Gliniany ku Lwowi bliżej obóz stanowi/ czekając pewniejszej wiadomości o Zbarawskich obleżeńcach/ a gdy wiadomość pewna przyszła iż wolni zostali/ do Lwowa pospieszył/ i tam cześć/ dzięki/ i chwałę Bogu wszechmogącemu oddał. W krótkim czasie też trzej owi Hetmani z pod Zbaraża nadciągnęli/ których był K. I. M. w równej władzy przełożył w wojsku/ jako Jaśnie Wiel-
możnych Andrzeja Firleja Wojewód
lecż Chrześćiáństwu wszytkiemu/ wiecżną zgubę známionowáły. Krol I. M. przez dwá dni ná mieyscu zátrzymał się/ y nie pierwey ruszył obozu/ áż wiádomość pewna przyszłá iż Tátárzy y Kozacy wszyscy pod Zbáráżem stánęli. A ták odwrácáiąc lekko/ znowuż pod Gliniány ku Lwowi bliżey oboz stánowi/ cżekáiąc pewnieyszey wiádomośći o Zbáráwskich obleżeńcách/ á gdy wiádomość pewna przyszłá iż wolni zostáli/ do Lwowá pospieszył/ y tám cżeść/ dźięki/ y chwałę Bogu wszechmogącemu oddał. W krotkim cżáśie też trzey owi Hetmáni z pod Zbáráżá nádćiągnęli/ ktorych był K. I. M. w rowney władzy przełożył w woysku/ iáko Iáśnie Wiel-
możnych Andrzeiá Firleiá Woiewod
Skrót tekstu: PastRel
Strona: C4
Tytuł:
Relacja chwalebnej expedycjej
Autor:
J. Pastorius
Tłumacz:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Chrześcijanie/ ale pierwej Peluza/ za sprawą samego Boga dostali/ piątego dnia Listopada. Wszedszy beż trudności w Miasto/ bo od powietrza powymierali/ co tam byli/ więcej niż trzy tysiące trupa znaleźli na ulicach nie pogrzebionego/ drugich trzy tysiące/ głodem i chorobą osłabionych/ którym od trupów/ Miasto oczyszczać każano. Niektórzy obleżeńcy nocą naszych przypuścili/ i tak noca wieże od naszych opanowane/ a wednie się Miasto poddało/ wielće bogate we złoto i srebro/ w bławaty/ perły i różne bogate kupie. Prawie w oczach Króla Babilońskiego się działo/ to poddanie Damiaty/ który jednak na naszych w sprawie stojących nic nie nacierając/ obóz swój
Chrześćiánie/ ále pierwey Peluzá/ zá sprawą samego Bogá dostáli/ piątego dnia Listopada. Wszedszy beż trudnośći w Miasto/ bo od powietrza powymieráli/ co tám byli/ więcey niż trzy tyśiące trupa znaleźli ná ulicách nie pogrzebionego/ drugich trzy tyśiące/ głodem i chorobą osłábionych/ ktorym od trupow/ Miasto oczyśćiáć káżano. Niektorzy obleżeńcy nocą nászych przypuśćili/ i ták noca wieże od naszych opánowáne/ á wednie się Miasto poddało/ wielće bogate we złoto i srebro/ w bławaty/ perły i rozne bogáte kupie. Práwie w oczach Krolá Bábilońskiego się dźiáło/ to poddanie Dámiáty/ ktory iednak ná nászych w spráwie stoiących nic nie nácieráiąc/ oboz swoy
Skrót tekstu: KwiatDzieje
Strona: 44.
Tytuł:
Roczne dzieje kościelne
Autor:
Jan Kwiatkiewicz
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
że nagłej fale Stan Monarchii; w której się już hojny Rozstasował był Nieprzyjaciel; ale Pierzchać przed tobą musiał niespokojny Jako przeczuwszy, jaśniejszego Foeba Umyka Księżyc, w Antypody z Nieba. 10. Same Wiedeńskie niech przyznają mury Jakosim wcześnie pospieszył w odsieczy Świątnice Pańskie; Pałace, struktury Jako nad sobą Twej doznały pieczy Nuż Obleżeńcy; których już tortury Nad wynalazek czekały człowieczy Czegoć nie dadzą; coć słusznie należy Ze za Twą Tarczą? w swej kwitną odzieży? 11. Sąsiedzkie Państwo, i Orzeł dwojgłowy Z swoich nie dawno ozdób wypierzony A w rzeczy samej brudny, i zle zdrowy Jako Mongibel ogniem opalony Ze się na przyszłe animując łowy
że nagłey fále Stan Monárchiey; w ktorey się iuż hoyny Rozstásowáł był Nieprzyiaćiel; ále Pierzcháć przed tobą muśiał niespokoyny Iáko przeczuwszy, iáśnieyszego Phoebá Vmyka Xiężyc, w Antypody z Niebá. 10. Sáme Wiedeńskie niech przyznáią mury Iákośim wcześnie pospieszył w odśieczy Swiątnice Páńskie; Páłáce, struktury Iáko nád sobą Twey doznáły pieczy Nuż Obleżeńcy; ktorych iuż tortury Nád wynálazek czekáły człowieczy Czegoć nie dádzą; coć słusznie należy Ze zá Twą Tarczą? w swey kwitną odźieży? 11. Sąśiedzkie Páństwo, y Orzeł dwoygłowy Z swoich nie dawno ozdob wypierzony A w rzeczy sámey brudny, y zle zdrowy Iáko Mongibel ogniem opalony Ze się ná przyszłe animuiąc łowy
Skrót tekstu: ChrośTrąba
Strona: B
Tytuł:
Trąba wiekopomnej sławy
Autor:
[Chrościński Wojciech Stanisław]
Drukarnia:
Karol Ferdynand Schreiber
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
sekrecie zachował muru wykowanie. Co kto zamyśli, w lot się za pieniądze stanie, Bo im posłuszne wszystko. Słusznie je królową Regina pecunia, — po łacinie zową. Niżeli kilkakroć sto — bywało — tysięcy Moderownego wojska — złota szwajca więcej Sprawi nie rozrzucając mocnych baszt minami, Ukosnemi nie ryjąc ziemie aproszami Ni atakowanemi nad obleżeńcami Trzaskając ogromnemi bomby z granatami Jak srogiemi piorunmi, — bo chociażby mury Stalne były, powierci i w tych złoto dziury. Zaczym niezbyt potężny na pułtory cegły Mur przedziurawił mularz; ludzkie nie postrzegły Tego oczy, ni żywe usłyszało ucho, Od rzemieślnika o tym było niemniej głucho Przekorumpowanego. Już ma pass do Damy Kawaler,
sekrecie zachował muru wykowanie. Co kto zamyśli, w lot sie za pieniądze stanie, Bo im posłuszne wszystko. Słusznie je krolową Regina pecunia, — po łacinie zową. Niżeli kilkakroć sto — bywało — tysięcy Moderownego wojska — złota szwajca więcej Sprawi nie rozrzucając mocnych baszt minami, Ukosnemi nie ryjąc ziemie aproszami Ni attakowanemi nad obleżeńcami Trzaskając ogromnemi bomby z granatami Jak srogiemi piorunmi, — bo chociażby mury Stalne były, powierci i w tych złoto dziury. Zaczym niezbyt potężny na pułtory cegły Mur przedziurawił mularz; ludzkie nie postrzegły Tego oczy, ni żywe usłyszało ucho, Od rzemieśnika o tym było niemniej głucho Przekorumpowanego. Już ma pass do Damy Kawaler,
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 52
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
serc w oczach mych są zjednoczone Za pożądanym waszym zjazdem w włoską stronę. Niechże was sam Ten, który tym świata okręgiem I morskich statków prędkim dyryguje biegiem W swoich piastuje rękach, Ten, któremu snadnie Salwować pogrązłego w morskich wodach na dnie — Jako Jonasza zdrowo wywiodł z rybich ksieńców, Ten, któremu wyzwolić nędznych obleżeńców By z najostateczniejszej toni łatwe rzeczy Wyrwać — jako Rzym niegdy prócz wszelkiej odsieczy Przez północne gęgliwych ptaków przeraźliwe Wrzaski odraził szturmów impety straszliwe Niech was zdrowo prowadzi tam, gdzie sobie sami Życzycie! niech was wiatry posłuszne żaglami Jak najfortunniej pędzą do pożądanego Portu!«
Żona też krótko tak rzecz ma do niego: »Dziękuję-
serc w oczach mych są zjednoczone Za pożądanym waszym zjazdem w włoską stronę. Niechże was sam Ten, ktory tym świata okręgiem I morskich statkow prędkim dyryguje biegiem W swoich piastuje rękach, Ten, ktoremu snadnie Salwować pogrązłego w morskich wodach na dnie — Jako Jonasza zdrowo wywiodł z rybich ksieńcow, Ten, ktoremu wyzwolić nędznych obleżeńcow By z najostateczniejszej toni łatwe rzeczy Wyrwać — jako Rzym niegdy procz wszelkiej odsieczy Przez połnocne gęgliwych ptakow przeraźliwe Wrzaski odraził szturmow impety straszliwe Niech was zdrowo prowadzi tam, gdzie sobie sami Życzycie! niech was wiatry posłuszne żaglami Jak najfortunniej pędzą do pożądanego Portu!«
Żona też krotko tak rzecz ma do niego: »Dziękuję-
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 103
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
miejsc tych są barzo sposobne/ iż mogą prędko mieć ratunki morzem. I acz oni chcąc odciąć te posiłki/ wojowali i dobywali tamtych miejsc zimą/ nie pomogło im to jednak; abowiem i dobre statki wodne/ i mężne animusze Portugalczyków/ nie ważyły sobie nic żadnego niebezpieczeństwa: a tak wszyscy jednostajnie ratując się/ i obleżeńcy trwając i zwyciężajac cierpliwością/ i drudzy też puszczając się na wszelkie niebezpieczeństwo od wiatrów i od morza ku odsieczy/ w niwecz obracali wszytkie usiłowania nieprzyjaciół. Lecz nie mają tam cięższego nieprzyjaciela Portugalczycy/ jako Turka/ który z morza czerwonego/ za sposobnością/ której mu dodało miasto Aden/ kusił się nie raz wypędzić ich
mieysc tych są bárzo sposobne/ iż mogą prędko mieć rátunki morzem. Y ácz oni chcąc odćiąć te pośiłki/ woiowáli y dobywáli támtych mieysc źimą/ nie pomogło im to iednák; ábowiem y dobre státki wodne/ y mężne ánimusze Portogálczykow/ nie ważyły sobie nic żadnego niebespieczeństwá: á ták wszyscy iednostáynie rátuiąc się/ y obleżeńcy trwáiąc y zwyćiężáiac ćierpliwośćią/ y drudzy też pusczáiąc się ná wszelkie niebespieczeństwo od wiátrow y od morzá ku odśieczy/ w niwecz obrácáli wszytkie vśiłowánia nieprzyiaćioł. Lecz nie máią tám ćięższego nieprzyiaćielá Portogálczycy/ iáko Turká/ ktory z morzá czerwonego/ zá sposobnośćią/ ktorey mu dodáło miásto Aden/ kuśił się nie raz wypędźić ich
Skrót tekstu: BotŁęczRel_III
Strona: 200
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. III
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Cezar przeczuwszy na co się zajuszą Seksta Murkusa co już był gotowy Ze trzema pułki pośle przeciw owym Ale odpędzon z wstydem obozowym. CXXIV Aż z Bityniej Kryspusa przyzową Z drugiemi trzema na pomoc pułkami Ci gdy ich cisną obsidią nową Kasjus nagle skradszy się stronami Wszytkich ośm pułków; swą łagodną mową I co oblegli, i z Obleżeńcami Przeciągnie; że się ochotnie poddadzą Pod Pułkowniczy rząd i jego władzą. CXXV. Bo jak się rzekło, kazano dekretem Wszytkim tamecznym wojskom, Kasjusa I Bruta słuchać; nie dawno też przed tem Pchnął Dolabella, w Egipt, Albinusa Po cztery Pułki, z korymi on; że tem Chroniąc się niby w ciągnieniu Brutusa Przechodził
Caezar przeczuwszy na co się zaiuszą Sexta Murkusa co iuż był gotowy Ze trzema pułki posle przeciw owym Ale odpędzon z wstydem obozowym. CXXIV Asz z Bithyniey Kryspusa przyzową Z drugiemi trzema na pomoc pułkámi Ci gdy ich ćisną obsidią nową Kassyus nagle skradszy się stronámi Wszytkich osm pułkow; swą łagodną mową I co oblegli, y z Obleżeńcámi Przeciągnie; że się ochotnie poddadzą Pod Pułkowniczy rząd y iego władzą. CXXV. Bo iak się rzekło, kazano dekretem Wszytkim tamecznym woyskom, Kassyusa I Bruta słuchać; nie dawno tesz przed tem Pchnął Dolabella, w AEgypt, Albinusa Po cztery Pułki, z korymi on; że tem Chroniąc się ńiby w ciągnieniu Brutusa Przechodził
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 136
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693