i przed gościem albo importunem z domu uchronić. A cóż o białej płci rozumieć, których wszytka rzecz odpustów, kiermaszów i nabożeństwa na tym stoi, aby się w urodzie, w kształcię, w modzie, w rzyźwości, w aparencji pokazać i zalecić, tego i owego do siebie pociągnąć i obligować, inszych obmówić, potępić i otak- sować. Zgoła grzyszyć i obrazić, nie chwalić i błagać P. Boga swojego. Da się to jutro widzieć w kościele, jeżeli pilno uważać będziesz. A teraz śpij zdrów. Dobranoc.
Mikołaj: Dobranoc, mój bracie, niedługo sobie dzień dobry powiemy, bo się już ma ku północy.
i przed gościem albo importunem z domu uchronić. A cóż o białej płci rozumieć, których wszytka rzecz odpustów, kiermaszów i nabożeństwa na tym stoi, aby się w urodzie, w kształcie, w modzie, w rzyźwości, w aparencyi pokazać i zalecić, tego i owego do siebie pociągnąć i obligować, inszych obmówić, potępić i otak- sować. Zgoła grzyszyć i obrazić, nie chwalić i błagać P. Boga swojego. Da się to jutro widzieć w kościele, jeżeli pilno uważać będziesz. A teraz śpij zdrów. Dobranoc.
Mikołaj: Dobranoc, mój bracie, niedługo sobie dzień dobry powiemy, bo się już ma ku północy.
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 239
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
co to gniew, nigdy nie posępna, Gospodarna, najlichszym poddanym przystępna. Nie rozrzutna (bo często, co mąż worem garnie, Garścią wyda niebaczna żona ze spiżarnie), Na sługi sprawiedliwa, na ubogie hojna, W porządnym domu cicha, w gościnie przystojna, Choćby druga nalazła z czego się nadymać. Nikogo nie obmówić, przyjaźni dotrzymać; Choć co między białychgłów trafiło się tłumem, Umiała cierpliwością znosić a rozumem. Dowcipu wszędy, ale i tuś mógł postrzegać, Kiedy jej przyszło pańskim kłopotom zabiegać: Lub sługa, lub przyjaciel postępkiem cię lekkiem Uraził (wiesz, co gniew ma władzy nad człowiekiem), Tak długo przystojnego szukała sposobu
co to gniew, nigdy nie posępna, Gospodarna, najlichszym poddanym przystępna. Nie rozrzutna (bo często, co mąż worem garnie, Garścią wyda niebaczna żona ze spiżarnie), Na sługi sprawiedliwa, na ubogie hojna, W porządnym domu cicha, w gościnie przystojna, Choćby druga nalazła z czego się nadymać. Nikogo nie obmówić, przyjaźni dotrzymać; Choć co między białychgłów trafiło się tłumem, Umiała cierpliwością znosić a rozumem. Dowcipu wszędy, ale i tuś mógł postrzegać, Kiedy jej przyszło pańskim kłopotom zabiegać: Lub sługa, lub przyjaciel postępkiem cię lekkiem Uraził (wiesz, co gniew ma władzy nad człowiekiem), Tak długo przystojnego szukała sposobu
Skrót tekstu: PotZabKuk_I
Strona: 539
Tytuł:
Smutne zabawy ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
R. P. człowiekowi, ten honor uczynić i na tę stolicę wprowadzić. A to wszystko złe zdrowie i czasy odjęły mi, tak na mię złe zdrowie przypadło, co mię tak dolega,
że więcej mi choroby dodawa. Chciałem tedy tym pisaniem moim wm. m. panom jako służby zalecić, tak też obmówić się, aby głucha ta niebytność moja za niedbalstwo poczytana mi nie była. A iż sam być nie mogę, nie wątpię, że wm. moi m. panowie to pisanie moje i zdanie z prośbą mciwie i łaskawie przyjąć będziecie raczeli. Z listu J. K. M. to, co w instrukcyjej na ten
R. P. człowiekowi, ten honor uczynić i na tę stolicę wprowadzić. A to wszystko złe zdrowie i czasy odjęły mi, tak na mię złe zdrowie przypadło, co mię tak dolega,
że więcej mi choroby dodawa. Chciałem tedy tym pisaniem moim wm. m. panom jako służby zalecić, tak też obmówić się, aby głucha ta niebytność moja za niedbalstwo poczytana mi nie była. A iż sam być nie mogę, nie wątpię, że wm. moi m. panowie to pisanie moje i zdanie z prośbą mciwie i łaskawie przyjąć będziecie raczeli. Z listu J. K. M. to, co w instrukcyjej na ten
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 389
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
, obyczajów ich się nauczył. Cesarz wspomniawszy go, urząd mu znowu dał i aby o wszytkiem zawiadywał rozkazał. Urzędu on przyjąć nie chciał, mówiąc: — „U mądrych lepiej jest bez urzędu być i siedzieć w pokoju, niźli z urzędem w ustawicznej pracy i kłopocie.
„Ci co umieją na małe przestawać, Obmów się ludzkich mogą nie obawiać: Iż papier zdarli, pióra połamali, Już od ożuwców wolnymi zostali.”
Cesarz rzeki: — „Koniecznie takich ludzi mądrych nam potrzeba, którzyby prace się nie warując, statecznie i roztropnie odprawowali i jej zdołali.” Przeto Phoeniks wielkiej jest sławy w ptaszym rodzie, Że kością żyjąc
, obyczajów ich się nauczył. Cesarz wspomniawszy go, urząd mu znowu dał i aby o wszytkiém zawiadywał rozkazał. Urzędu on przyjąć nie chciał, mówiąc: — „U mądrych lepiéj jest bez urzędu być i siedzieć w pokoju, niźli z urzędem w ustawicznéj pracy i kłopocie.
„Ci co umieją na małe przestawać, Obmów się ludzkich mogą nie obawiać: Iż papier zdarli, pióra połamali, Już od ożuwców wolnymi zostali.”
Cesarz rzeki: — „Koniecznie takich ludzi mądrych nam potrzeba, którzyby prace się nie warując, statecznie i roztropnie odprawowali i jéj zdołali.” Przeto Phoenix wielkiéj jest sławy w ptaszym rodzie, Że kością żyjąc
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 36
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879
z tem rzec: przyjąć od nich ten honor niezeszło się, respektując na elektora; nieprzyjąwszy też, wzgardzić ochotą tych ludzi, nie tylko zdrożna, ale i nie bardzo warowna rzecz zdała się in tam populosa civitate. Rezolwował się jednak królewic imć na ówczas się schronić, mając wolą potem im to nagrodzić i obmówić się. Przybiwszy się tedy do brzegu wysiadłem ja wprzód i szedłszy do onych panów burmistrzów, pytałem ich na kogoby z tem przygotowaniem czekali? Powiedzieli, że na królewicza polskiego. Odpowiedziałem, że królewic polski jest w Polsce, a tu go nie masz, ale jeśli się o książęciu jednym, który
z tém rzec: przyjąć od nich ten honor niezeszło się, respektując na elektora; nieprzyjąwszy téż, wzgardzić ochotą tych ludzi, nie tylko zdrożna, ale i nie bardzo warowna rzecz zdała się in tam populosa civitate. Rezolwował się jednak królewic jmć na ówczas się schronić, mając wolą potém im to nagrodzić i obmówić się. Przybiwszy się tedy do brzegu wysiadłem ja wprzód i szedłszy do onych panów burmistrzów, pytałem ich na kogoby z tém przygotowaniem czekali? Powiedzieli, że na królewica polskiego. Odpowiedziałem, że królewic polski jest w Polsce, a tu go nie masz, ale jeśli się o książęciu jednym, który
Skrót tekstu: PacOb
Strona: 48
Tytuł:
Obraz dworów europejskich
Autor:
Stefan Pac
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Kazimierz Plebański
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zygmunt Schletter
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1854
. Potem był w domu miejskim, widzieć ich antiquitates, gdzie kolacją nagotowaną zastał, i trochę się rinfreszkował, nim stamtąd odszedł. Przez książęcia imć pana kanclerza kazał powiedzieć starszej radzie, że się chciał z nimi widzieć w gospodzie, gdzie potem byli. Królewic imć im cerę dobrą pokazał, podziękował za chęć, a obmówił się, że pierwszego dnia przyjachawszy tak jako się powiedziało postąpić sobie z nimi musiał, iż tego rationes drogi tej potrzebowały, aby się takowemi ceremoniami, jakie mu oni wyrządzać chcieli, nie publikował, wziąwszy przed się privatim i nieznajomie drogę tę odprawować. Kontentowali się tem oni dobrzy ludzie.
30. Po obiedzie wyjechałem
. Potém był w domu miejskim, widzieć ich antiquitates, gdzie kolacyą nagotowaną zastał, i trochę się rinfreszkował, nim stamtąd odszedł. Przez książęcia jmć pana kanclerza kazał powiedzieć starszéj radzie, że się chciał z nimi widzieć w gospodzie, gdzie potém byli. Królewic jmć im cerę dobrą pokazał, podziękował za chęć, a obmówił się, że piérwszego dnia przyjachawszy tak jako się powiedziało postąpić sobie z nimi musiał, iż tego rationes drogi téj potrzebowały, aby się takowemi ceremoniami, jakie mu oni wyrządzać chcieli, nie publikował, wziąwszy przed się privatim i nieznajomie drogę tę odprawować. Kontentowali się tém oni dobrzy ludzie.
30. Po obiedzie wyjechałem
Skrót tekstu: PacOb
Strona: 50
Tytuł:
Obraz dworów europejskich
Autor:
Stefan Pac
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Kazimierz Plebański
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zygmunt Schletter
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1854
niepewną i sam niewiadomy będąc intencji królewicza imci oznajmił był książę Croy, jego powinny, że na Francją
królewic imć drogę swą obrócić miał a stamtąd przez Lotaryngią. Czem ubezpieczony książę lotaryński, nie kazał pilnować na królewicza, a w tem królewic pominął do mnie z drogi wskazawszy, żebym szedł do książęcia lotaryńskiego, królewicza obmówił; do czego nie przyszło, bo tego dnia kiedyśmy do Nantium przyjechali, książę w łowy odjechał był; ale gdy się dowiedział, że królewic imć był w Nantium, bardzo się o to frasował, że mu honoru nie uczynił i wyprawił za królewiczem pokojowego swego (zwano go baron deI Camblej) z pisaniem,
niepewną i sam niewiadomy będąc intencyi królewica jmci oznajmił był książę Croy, jego powinny, że na Francyą
królewic jmć drogę swą obrócić miał a stamtąd przez Lotaryngią. Czém ubezpieczony książę lotaryński, nie kazał pilnować na królewica, a w tém królewic pominął do mnie z drogi wskazawszy, żebym szedł do książęcia lotaryńskiego, królewica obmówił; do czego nie przyszło, bo tego dnia kiedyśmy do Nantium przyjechali, książę w łowy odjechał był; ale gdy się dowiedział, że królewic jmć był w Nantium, bardzo się o to frasował, że mu honoru nie uczynił i wyprawił za królewicem pokojowego swego (zwano go baron deI Cambley) z pisaniem,
Skrót tekstu: PacOb
Strona: 79
Tytuł:
Obraz dworów europejskich
Autor:
Stefan Pac
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Kazimierz Plebański
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zygmunt Schletter
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1854
, jako trzcinę chwieję; Kiedy co swego w nim baczę, to się rzewno śmieję. Jeszcze drugiego poduszczę, żeby co z nim gadał, Ażeby się o nowinach jeden z drugiem badał. A do tego wtrącę ludzkie szkodliwe obmowy, Że uszczypią nie jednego obłudnemi słowy. Już tam w pokoju nie będą rozmaite stany: Obmówią króla i pana, nawet i kapłany.
Czasem Boga, i świętym jego nie przepuszczą. A to wszytko muszą czynić, co diabli dopuszczą. Jeśli tego zaniechają, czym innym zabawię. Karty, kostki, i warczaby na stole postawię. A sam też sobie usiądę na dorędzi kędy, Bo tam beze mnie nie będzie
, jako trzcinę chwieję; Kiedy co swego w nim baczę, to się rzewno śmieję. Jeszcze drugiego poduszczę, żeby co z nim gadał, Ażeby się o nowinach jeden z drugiem badał. A do tego wtrącę ludzkie szkodliwe obmowy, Że uszczypią nie jednego obłudnemi słowy. Już tam w pokoju nie będą rozmaite stany: Obmówią króla i pana, nawet i kapłany.
Czasem Boga, i świętym jego nie przepuszczą. A to wszytko muszą czynić, co dyabli dopuszczą. Jeśli tego zaniechają, czym innym zabawię. Karty, kostki, i warczaby na stole postawię. A sam też sobie usiędę na dorędzi kędy, Bo tam beze mnie nie będzie
Skrót tekstu: SejmPiek
Strona: 36
Tytuł:
Sejm piekielny straszliwy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1903