by się skło od ciepła nie rozpadło) materia. Gdy się rozpuści/ odejmij/ powoli studząc by się i tu szkło nie rozpadło za dotknieniem czego zimnego. A mieć będziesz jak cale prawdziwą wenturynę. Podłożyć możesz papier czerwony/ albo czarny/ a lepiej się wydawać będzie. W pośrzodku szkła tak podłożonego/ na wierzchu obrazeczek mały namaluj w chędogą jaką ramkę albo kompardymencik wprawić możesz. Sposób robienia Dublej: Sposób robienia Dublej: Sposób robienia Dublej: Sposób robienia Dublej: Sposób robienia Dublej: XVIII. Zmełcie złota, srebra, miedzi na proszek do różnego zażywania.
WEś gummi i salpetru po równej części/ stłucz to miałko. Potym na
by się skło od ćiepła nie rozpádło) materyá. Gdy się rospuśći/ odeymiy/ powoli studząc by się i tu śkło nie rozpádło zá dotknieniem czego źimnego. A mieć będźiesz iák cále prawdziwą wenturynę. Podłożyć możesz papier czerwony/ albo czarny/ á lepiey się wydáwáć będzie. W pośrzodku śkłá tak podłożonego/ ná wierzchu obrazeczek máły námáluy w chędogą iaką rámkę albo kompardymenćik wpráwić możesz. Sposob robienia Dubley: Sposob robienia Dubley: Sposob robienia Dubley: Sposob robienia Dubley: Sposob robienia Dubley: XVIII. Zmełćie złotá, srebrá, miedźi ná proszek do rożnego záżywánia.
WEś gummi i sálpetru po rowney częśći/ stłucz to miáłko. Potym ná
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 174
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
; Rozmaitych starych dziadów Sztuki znajdziesz i pradziadów. Patrzę wbok, trochę nagórę, Obaczę wężową skórę,
Jakby ją kto abrysował, Abo umyślnie rysował: Przy niej żółw, jak karaczyna, Nie bojałby się Turczyna; Z Indyjej to przyniesiono, Do skarbnice zaniesiono. Niedaleko wbok łóżeczka. Wiszą, miasto obrazeczka. Sklep naprzeciwko w tęż miarę, Kto wie o nim, dawa wiarę; Od Wisły na drugą stronę Ogród ma swoje obronę, Stoi w murach przeplatanych, Ziemią równo wysypanych; Baszty w bokach dla siedzenia I czasem też dla jedzenia, Dość wesołe, okna wielkie, Z nich widzieć piękności wszelkie. Wkoło mury,
; Rozmaitych starych dziadów Sztuki znajdziesz i pradziadów. Patrzę wbok, trochę nagórę, Obaczę wężową skórę,
Jakby ją kto abrysował, Abo umyślnie rysował: Przy niej żółw, jak karaczyna, Nie bojałby się Turczyna; Z Indyjej to przyniesiono, Do skarbnice zaniesiono. Niedaleko wbok łóżeczka. Wiszą, miasto obrazeczka. Sklep naprzeciwko w tęż miarę, Kto wie o nim, dawa wiarę; Od Wisły na drugą stronę Ogród ma swoje obronę, Stoi w murach przeplatanych, Ziemią równo wysypanych; Baszty w bokach dla siedzenia I czasem też dla jedzenia, Dość wesołe, okna wielkie, Z nich widzieć piękności wszelkie. Wkoło mury,
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 55
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
szklanych Naczyniach; za niemi lanych Statuj ze srebra skrzyneczka Stoi, na kształt pultyneczka, (W niej kości leżą świętego, Z dalekich krajów wziętego) Łańcuchami przepasana Złotemi, wpół opasana. Sam obraz w tymże ołtarzu, Zadziwiłbyś się, malarzu! Tam pokazał swą naukę, Mistrzowską pokazał sztukę. Insze różne obrazeczki, Z wosku dziwne wyrazeczki: Jedne stoją, drugie leżą Jak żywe, ledwie nie bieżą; Przy nich szkatuła na stole. Wbok drzwi, kto chce być nadole, Także dogóry chodzenie Masz tam, gdy chcesz, odchodzenie. Spojźrzę z okna w ogródeczek, A przy nim z muru płoteczek Od podwórza
szklanych Naczyniach; za niemi lanych Statuj ze srebra skrzyneczka Stoi, na kształt pultyneczka, (W niej kości leżą świętego, Z dalekich krajów wziętego) Łańcuchami przepasana Złotemi, wpół opasana. Sam obraz w tymże ołtarzu, Zadziwiłbyś się, malarzu! Tam pokazał swą naukę, Mistrzowską pokazał sztukę. Insze różne obrazeczki, Z wosku dziwne wyrazeczki: Jedne stoją, drugie leżą Jak żywe, ledwie nie bieżą; Przy nich szkatuła na stole. Wbok drzwi, kto chce być nadole, Także dogóry chodzenie Masz tam, gdy chcesz, odchodzenie. Spojźrzę z okna w ogródeczek, A przy nim z muru płoteczek Od podwórza
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 91
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909