, jako co zową, Adam nazywał z pierwszą białogłową; I dobrze było, póki nie skosztował. Tak trzeba, każdy żeby się zachował.
Tu kres, dalej grzech i od żartu stroni Siągać do cudzej po jabłko jabłoni; Dopieroż na nią, chowaj Boże, łazić; Lepiej się w rękę i w nogę obrazić. Patrzeć ci wolno, ale bez zgorszenia: Nie miał stąd Adam pochopu zgrzeszenia, Choć widział, aż mu Ewina rozpusta Wetknęła prawie ono jabłko w usta. O, jako wielka omyłka w tej mierze, Że nas tego wstyd, co jest od macierze, Choć widział, aż mu Ewina rozpusta U złego człeka niż
, jako co zową, Adam nazywał z pierwszą białogłową; I dobrze było, póki nie skosztował. Tak trzeba, każdy żeby się zachował.
Tu kres, dalej grzech i od żartu stroni Siągać do cudzej po jabłko jabłoni; Dopieroż na nię, chowaj Boże, łazić; Lepiej się w rękę i w nogę obrazić. Patrzeć ci wolno, ale bez zgorszenia: Nie miał stąd Adam pochopu zgrzeszenia, Choć widział, aż mu Ewina rozpusta Wetknęła prawie ono jabłko w usta. O, jako wielka omyłka w tej mierze, Że nas tego wstyd, co jest od macierze, Choć widział, aż mu Ewina rozpusta U złego człeka niż
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 344
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, aby tu nie było żadnego, który by był w-grzechu śmiertelnym) takowy grzeszny człowiecze, jakiego też ty P. Boga znasz? Nie rozumiem, żebyś znał P. Boga jako Sędziego sprawiedliwego, bo gdybyś ty był Boga znał jako Sędziego strasznego, nigdybyś go był nie śmiał śmiertelnym grzechem obrazić. Bracie kiedybyś ty widział piekło przed sobą, plotki to są, co mówicie: wolałbym w-piekło wlecieć, aniżeli tego nie uczynić; plotki to są mówię, przypal się jeno dobrze ogniem, każ jedno sobie szkło za paznokty zabijać, obaczysz czy tak śpiewać będziesz. otoż człowiecze grzeszny,
, áby tu nie było żadnego, ktory by był w-grzechu śmiertelnym) tákowy grzeszny człowiecze, iákiego też ty P. Bogá znasz? Nie rozumiem, żebyś znał P. Bogá iáko Sędźiego spráwiedliwego, bo gdybyś ty był Bogá znał iáko Sędźiego strásznego, nigdybyś go był nie śmiał śmiertelnym grzechem obráźić. Bráćie kiedybyś ty widźiał piekło przed sobą, plotki to są, co mowićie: wolałbym w-piekło wlećieć, ániżeli tego nie vczynić; plotki to są mowię, przypal się ieno dobrze ogniem, każ iedno sobie szkło zá páznokty zábijáć, obaczysz czy ták spiewáć będźiesz. otoż człowiecze grzeszny,
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 57
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
na Sejmie od Wojska propositum.
Od listu tedy Mnicha tego, który był od Królowej Jej Mości do Pana Borzęckiego Substituta Związkowego posłany, rzecz jako się działa dowodnie zaczynam. Wielmożny Mój Dobrodzieju. List ten tego Mnicha eius tenoris.
ŻE się uprzykrzam częstym pisaniem, roztropnego Wm. M. M. Pana może to nie obrazić, gdyż to czynię aby tamta zacna Osoba mogła bez roztargnienia zostawać, i Wm. M. M. Pan w jej łasce. Bo gdybyś Wm. M. M. Pan onegdy abo wczora z dobrej swojej życzliwości oznajmił był jej, czego ona sobie życzy, to jest: Chce wiedzieć jakie Punkta Wm
ná Seymie od Woyská propositum.
Od listu tedy Mnichá tego, ktory był od Krolowey Iey Mośći do Paná Borzęckiego Substitutá Zwiąskowego posłány, rzecz iáko się dźiałá dowodnie záczynam. Wielmożny Moy Dobrodźieiu. List ten tego Mnichá eius tenoris.
ŻE się vprzykrzam częstym pisániem, rostropnego Wm. M. M. Páná może to nie obráźić, gdyż to czynię áby támtá zacna Osobá mogłá bez roztárgnienia zostawáć, y Wm. M. M. Pan w iey łásce. Bo gdybyś Wm. M. M. Pan onegdy ábo wczorá z dobrey swoiey życzliwośći oznaymił był iey, czego oná sobie życzy, to iest: Chce wiedźieć iákie Punctá Wm
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 69
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
ale nadziewał: nie obaczysz niepotrzebnie pragnienie poruszającego. Nie zrani zazdrość/ gdy wszyscy tak jako przyrodzenie zamierzyło/ żyć będą. Exiguum enim est et parabile, quod natura desiderat. Nie zrani wszeteczeństwo. albowiem Comes sagina Venus. Owa zgoła wątpię/ aby ten który Paucis est contentus, Pana i stwórcę swego grzechem ciężkim miał obrazić/ i duszę swą zatracić; ale w tym by namniej aby Bóg takiego na wszytkim/ coby zamyślił/ cieszyć/ błogosławić/ i sam z nim być nie miał. Jako pięknie w ten raz Kordubeńczyk mówi: Miraris hominem ad Deosire? Deus ad homines venit; immo quod propius est, in homines venit.
ále nádziewał: nie obaczysz niepotrzebnie prágnienie poruszáiącego. Nie zráni zazdrość/ gdy wszyscy ták iáko przyrodzenie zámierzyło/ żyć będą. Exiguum enim est et parabile, quod natura desiderat. Nie zráni wszeteczeństwo. álbowiem Comes sagina Venus. Owa zgołá wątpię/ áby ten ktory Paucis est contentus, Pána y stworcę swego grzechem ćiężkim miał obrázić/ y duszę swą zátráćić; ále w tym by namniey áby Bog tákiego ná wszytkim/ coby zámyślił/ ćieszyć/ błogosłáwić/ y sam z nim bydz nie miał. Iáko pięknie w ten raz Kordubeńczyk mowi: Miraris hominem ad Deosire? Deus ad homines venit; immo quod propius est, in homines venit.
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: I3
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
tym co fortuna dała/ brata swego ochotnie/ ale i z każdej miary ratować będą gotowe/ Animuszu wspaniałego/ gdy nie zyskowi szpetnemu; ale sławie nieśmiertelnej służyć się pokażą. Te wyświadcza/ jeśli w nim bojaźń Boża (bez której żaden na świecie szczęśliwie i długo nie żył) przemieszkywa: gdy tam gdzieby Boga obrazić/ bliźniego uszkodzić/ i siebie osławić mogły/ nie pójdą. Posłuszeństwo miłującego (bez którego wszelka Rzeczposp: jako gmach bez więzów/ tak trwała jest) ukażą/ gdy/ jako Matematyków instrumenta/ same przez się nic nie czynią/ ale woli ich są posłuszne/ powolne Panu swemu/ i na jedno skinienie jego/
tym co fortuná dáłá/ brátá swego ochotnie/ ále y z káżdey miáry rátowáć będą gotowe/ Animuszu wspániáłego/ gdy nie zyskowi szpetnemu; ále sławie nieśmiertelney służyć się pokażą. Te wyświadcza/ ieśli w nim boiazń Boża (bez ktorey żaden ná świećie sczęśliwie y długo nie żył) przemieszkywa: gdy tám gdźieby Bogá obrázić/ blizniego vszkodzić/ y śiebie osławić mogły/ nie poydą. Posłuszeństwo miłuiącego (bez ktorego wszelka Rzeczposp: iáko gmách bez więzow/ ták trwáła iest) vkażą/ gdy/ iáko Máthemátykow instrumentá/ sáme przez się nic nie czynią/ ále woli ich są posłuszne/ powolne Pánu swemu/ y ná iedno skinienie iego/
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: K4
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
.
U Boga respektów nie masz.
Pan Bóg stoi przy sprawiedliwym
Nie chwal nikogo przed śmiercią Póki kto siwy, nie jest szczęśliwy.
Modl się zawsze nabożnie, sprawuj się cnotliwie. Mądrze sobie postępuj, a krzyż znoś cierpliwie.
Słowo wyrzeczona wpospolitości Nie obrazi niewinności.
Co dzień Człowiek mędrszy.
Próżnowaniem dzień ginie.
Obrazić łacno, przejednać trudno.
Odwłoka pod czas pożyteczna.
Nędza milczeć nie umie. Co Kogo boli, otym mówić boli.
Trudno żarty strojić, gdy co dolega.
Obmowcy staw twarz surową, Wnet pójdzie precz swą złą mową.
Trudniejsza rzecz jest nabożnie się modlić, niż orać.
Trzymaj język za ząboma.
Taki
.
U Boga respectow nie masz.
Pan Bog stoji przy sprawiedliwym
Nie chwal nikogo przed śmierćią Poki kto śywy, nie jest szczęśliwy.
Modl śię zawsze nabożnie, sprawuy śię cnotliwie. Mądrze sobie postępuy, a krzyż znoś cierpliwie.
Słowo wyrzeczona wpospolitośći Nie obraźi niewinnośći.
Co dzień Człowiek mędrszy.
Proznowaniem dzień ginie.
Obraźić łacno, przejednać trudno.
Odwłoka pod czas pożyteczna.
Nędza milczeć nie umie. Co Kogo boli, otym mowić boli.
Trudno żarty strojić, gdy co dolega.
Obmowcy staw twarz surową, Wnet poydzie precz swą złą mową.
Trudnieysza rzecz jest nabożnie śię modlić, niż orać.
Trzymay język za ząboma.
Taki
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 43
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
cóż o białej płci rozumieć, których wszytka rzecz odpustów, kiermaszów i nabożeństwa na tym stoi, aby się w urodzie, w kształcię, w modzie, w rzyźwości, w aparencji pokazać i zalecić, tego i owego do siebie pociągnąć i obligować, inszych obmówić, potępić i otak- sować. Zgoła grzyszyć i obrazić, nie chwalić i błagać P. Boga swojego. Da się to jutro widzieć w kościele, jeżeli pilno uważać będziesz. A teraz śpij zdrów. Dobranoc.
Mikołaj: Dobranoc, mój bracie, niedługo sobie dzień dobry powiemy, bo się już ma ku północy. Stanisław:
Śpicie, panie Mikołaju?
Mikołaj: Już
cóż o białej płci rozumieć, których wszytka rzecz odpustów, kiermaszów i nabożeństwa na tym stoi, aby się w urodzie, w kształcie, w modzie, w rzyźwości, w aparencyi pokazać i zalecić, tego i owego do siebie pociągnąć i obligować, inszych obmówić, potępić i otak- sować. Zgoła grzyszyć i obrazić, nie chwalić i błagać P. Boga swojego. Da się to jutro widzieć w kościele, jeżeli pilno uważać będziesz. A teraz śpij zdrów. Dobranoc.
Mikołaj: Dobranoc, mój bracie, niedługo sobie dzień dobry powiemy, bo się już ma ku północy. Stanisław:
Śpicie, panie Mikołaju?
Mikołaj: Już
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 240
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
miłować. Brzydzę się jako tylko mogę wszelką nieprawością i do niej się nie wracać mocno obiecuję. Żałuję, iż za grzechy moje żałować nie mogę tak, jakobym powinien. Rad bym żałował jako wszyscy święci grzesznicy żałowali. Wolę i tysiąc razy umrzeć, a niż Cię, Boga Ojca dobrotliwego, choć też raz obrazić. Zmiłuj się nade mną, P Boże, zmiłuj się
nade mną, gdyż w Tobie ufa dusza moja i w cieniu skrzydeł Twoich nadzieję mieć będę.
Omyj, o słodki Zbawicielu, duszę moje krwią Twoją przenadroższą. Uzdrów ją i ulecz zranioną grzechami, namaż olejkiem łaski Twojej rany występków moich, a nie pogardzaj duszą
miłować. Brzydzę się jako tylko mogę wszelką nieprawością i do niej się nie wracać mocno obiecuję. Żałuję, iż za grzechy moje żałować nie mogę tak, jakobym powinien. Rad bym żałował jako wszyscy święci grzesznicy żałowali. Wolę i tysiąc razy umrzeć, a niż Cię, Boga Ojca dobrotliwego, choć też raz obrazić. Zmiłuj się nade mną, P Boże, zmiłuj się
nade mną, gdyż w Tobie ufa dusza moja i w cieniu skrzydeł Twoich nadzieję mieć będę.
Omyj, o słodki Zbawicielu, duszę moje krwią Twoją przenadroższą. Uzdrów ją i ulecz zranioną grzechami, namaż olejkiem łaski Twojej rany występków moich, a nie pogardzaj duszą
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 137
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
wielką cierpliwością trwali w tak wielu pokusach/ i w przenaśladowaniach: ci są oni którzy się nie dadzą zwyciężyć od złego/ ale zwyciężają dobrocią złość: ci są którzy żarzyste węgle dobrodziejstw gromadzą/ na głowy nieprzyjaciół swych; i jaśnie to pokazują przed wszytkim światem/ iż żadnego oręża nie noszą zsobą/ którymby kogo obrazić mogli: iż żadnego oręża nieprzyjacielskiego się nie lękają/ zatępione wszytkie/ żadna z nich nie obrazi ich cierpliwości i stateczności. Pokazują i to/ iż oręże ich żołnierskie nie są z ciała; ale tak potężne w Bogu/ iż mogą zburzyć wszytkie fortece/ i Rady/ i wysokości/ które się wynoszą przeciwko nauce Bożej
wielką ćierpliwośćią trwáli w ták wielu pokusách/ y w przenáśládowániách: ći są oni ktorzy się nie dádzą zwyćiężyć od złego/ ále zwyćiężáią dobroćią złość: ći są ktorzy żarzyste węgle dobrodźieystw gromádzą/ ná głowy nieprzyiaćioł swych; y iásnie to pokázuią przed wszytkim świátem/ iż żadnego oręża nie noszą zsobą/ ktorymby kogo obráźić mogli: iż żadnego oręża nieprzyiaćielskiego się nie lękáią/ zátępione wszytkie/ żadna z nich nie obráźi ich ćierpliwośći y státecznośći. Pokázuią y to/ iż oręże ich żołnierskie nie są z ćiáła; ále ták potężne w Bogu/ iż mogą zburzyć wszytkie fortece/ y Rády/ y wysokośći/ ktore się wynoszą przećiwko náuce Bożey
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 57
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
iż im dogody nie mogła uczynić/ w tym czego się byli naparli; a zaraz/ a teraz/ chcemy aby sprawiedliwość była. Górąco kąpani byli/ prędko wyskoczyli/ ze dżdża pod rynnę trafili/ od Scylli do Charybdy. Zal się Boże tak wiele dusz/ które na wieczne poszły potępienie. Ale było się czym obrazić do matki? Prawda. ale było więcej przyczyn/ dla których trzeba było poszanować matkę. Mogła mówić ona nędzna Wychowanica Królów/ na ten czas; Synowie matki mojej wojowali przeciwko mnie, winnice mojej nie ostrzegłam. Przypadli nie już synowie/ ale wieprzowie dzicy z Niemiec/ z Czech/ i winogrady moiw wyniszczyli;
iż im dogody nie mogłá vczynić/ w tym czego się byli nápárli; á záraz/ á teraz/ chcemy áby spráwiedliwość byłá. Gorąco kąpáni byli/ prędko wyskoczyli/ ze dżdzá pod rynnę tráfili/ od Scylli do Chárybdy. Zal się Boże ták wiele dusz/ ktore ná wieczne poszły potępienie. Ale było się czym obráźić do mátki? Prawdá. ále było więcey przyczyn/ dla ktorych trzebá było poszánowáć mátkę. Mogłá mowić oná nędzna Wychowánicá Krolow/ ná ten czás; Synowie mátki moiey woiowáli przećiwko mnie, winnice moiey nie ostrzegłám. Przypádli nie iuż synowie/ ále wieprzowie dźicy z Niemiec/ z Czech/ y winogrády moiw wyniszczyli;
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 73
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623