dał słowy: Cy przecię ja nad przemożenie moje pić nie będę/ choć by mi i troje Książąt na szyj leżało: bo to rozkaz Boski: Nie upijajcie się. Eph. 5. v. 18. Sap. 2. v. 6. seqq.
Obyżesmy i My takiego umysłu byli! a ciału swemu obroku ujmowali/ i owych nie naśladowali/ którzy udawając się za zbytkami/ jako Wieprze się tuczą; i trzeba się obawiać/ że takim zbytkom/ obżarstwu i pijaństwu końca nie będzie/ aż mu Pan JEZUS przyściem swoim na sąd uczyni koniec: bo/ jako to na oko widziemy/ we wszelkich sprawach teraz opilstwo przodkuje
dał słowy: Cy przecię ja nád przemożenie moje pić nie będę/ choć by mi y troje Kśiążąt ná szyi leżáło: bo to roskaz Boski: Nie upijayćie śię. Eph. 5. v. 18. Sap. 2. v. 6. seqq.
Obyżesmy y My tákiego umysłu byli! á ćiáłu swemu obroku uymowáli/ y owych nie nászládowáli/ ktorzy udawájąc śię zá zbytkámi/ jáko Wieprze śię tuczą; y trzebá śię obawiáć/ że tákim zbytkom/ obżárstwu y pijáństwu końcá nie będźie/ áż mu Pan JEZUS przyśćiem swoim ná sąd uczyni koniec: bo/ jáko to ná oko widźiemy/ we wszelkich spráwách teraz opilstwo przodkuje
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 43.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
znam ciebie. Już mię twoje nie zwabią pieszczoty do siebie. O gdyby Modonośne tę modę przejęły Ogdyby ten po śmierci strój w swę pamięć wzięły; Inaczejby nie jedna twarz swoję stroiła: Zabami/ jaszczurkami/ z trunnyby ją pstrzyła. Bo na cóż tak wymyślnie proch ten zdobić mają; Który sprosnej gadzinie na obrok chowają? Mówiąć w prawdzie Strojnice: Nie będę ja czuła. Gdy mię marwtą/ gadzina/ w grobie będzie żuła. Lecz nie są te/ pobożnej/ słowa Chrześcijanki; Ale raczej bluźnierstwo niewiernej poganki: Która mniema że niemasz innego żywota/ Gdy ciała/ śmierć powtrąca za grobowe wrota. Tam/ zostaną bez
znam ćiebie. Iuż mię twoie nie zwabią pieszczoty do śiebie. O gdyby Modonośne tę modę przeięły Ogdyby ten po śmierći stroy w swę pámięć wźięły; Ináczeyby nie iedná twarz swoię stroiłá: Zabámi/ iászczurkámi/ z trunnyby ią pstrzyłá. Bo ná coż tak wymyślnie proch ten zdobić máią; Ktory sprosney gadźinie ná obrok chowáią? Mowiąć w práwdźie Stroynice: Nie będę ia czułá. Gdy mię marwtą/ gádźiná/ w grobie będźie żułá. Lecz nie są te/ pobożney/ słowá Chrześciánki; Ale ráczey bluźnierstwo niewierney pogánki: Ktora mniema że niemász innego żywotá/ Gdy ćiáłá/ śmierć powtrąca zá grobowe wrotá. Tám/ zostáną bez
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: B2v
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
em do Rohotnej i Usnarza, wszędzie znalazłem gości nieproszonych, gminy wojsk saksońskich i moskiewskich, z wielkiem uciemiężeniem ludzi ubogich i uszczerbkiem dworów, bo wszędy stawali, siano i owsy brali i karmić było trzeba. We dworze nawet, w Rohotnej, stał rotmistrz saski Rycensztern mając na stajni, a zatem na sianie i obroku moim koni 56 przez niedziel dwie; pokój mój zamkniony gdzie różne drobiazgi miałem, pod jego rezydencją wykradziono et nulla satisfactio.
Jesień tegoroczną (po odprawionej uroczystości śś. Aniołów w Rohotnej, in pauco numero gości dla sasów stojących) odprawiliśmy w ustawicznej z ip. Ogińskim wojewodą trockim kompanii, polując i w domu
em do Rohotnéj i Usnarza, wszędzie znalazłem gości nieproszonych, gminy wojsk saxońskich i moskiewskich, z wielkiém uciemiężeniem ludzi ubogich i uszczerbkiem dworów, bo wszędy stawali, siano i owsy brali i karmić było trzeba. We dworze nawet, w Rohotnéj, stał rotmistrz saski Rycensztern mając na stajni, a zatém na sianie i obroku moim koni 56 przez niedziel dwie; pokój mój zamkniony gdzie różne drobiazgi miałem, pod jego rezydencyą wykradziono et nulla satisfactio.
Jesień tegoroczną (po odprawionéj uroczystości śś. Aniołów w Rohotnéj, in pauco numero gości dla sasów stojących) odprawiliśmy w ustawicznéj z jp. Ogińskim wojewodą trockim kompanii, polując i w domu
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 164
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
tego nie potrzeba szkoły: Dlaczegóż piękne Bóg stworzył anioły? 9 (D). DO STAREGO WDOWCA
Widziałeś freza na ręce w karocy: Trzeba go było zafasować krócej, Rżał, pląsał, zdobiąc cały cug poszosny, Póki dziesiątej nie dopędził wiosny; I jaki zwyczaj: inszych z sieczką w poły, Onego zawsze obrok czekał goły. Musi-ć dziś przestać na jęczmiennej słomie: Nadjadszy czerni, już karku nie łomie, Nie strzyże uchem, wędzidła nie gryzie; Rzekszy po prostu: nic po onym fryzie; Ledwie ze młyna przynieść zdole krupy. Jeśli go jeszcze przedadzą do żupy, Wolałby stokroć podziękować światu Niż się na
tego nie potrzeba szkoły: Dlaczegóż piękne Bóg stworzył anioły? 9 (D). DO STAREGO WDOWCA
Widziałeś freza na ręce w karocy: Trzeba go było zafasować krócej, Rżał, pląsał, zdobiąc cały cug poszosny, Póki dziesiątej nie dopędził wiosny; I jaki zwyczaj: inszych z sieczką w poły, Onego zawsze obrok czekał goły. Musi-ć dziś przestać na jęczmiennej słomie: Nadjadszy czerni, już karku nie łomie, Nie strzyże uchem, wędzidła nie gryzie; Rzekszy po prostu: nic po onym fryzie; Ledwie ze młyna przynieść zdole krupy. Jeśli go jeszcze przedadzą do żupy, Wolałby stokroć podziękować światu Niż się na
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 16
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
dzień trzeci, Osobliwych przyjaciół, rodziców i dzieci Wyjąwszy. Importunem nazowę go śmiele, Kto miasto trzech dni u mnie mieszka trzy niedziele. Chcesz po mnie, zażyjże sam dyskrecyjej wprzódy; Będziesz mi bez ciężaru, będziesz i bez szkody. 24 (P). NA TOŻ DRUGI RAZ DO GOŚCIA NIEDYSKRETNEGO
Lekkie się obrok widzi, wiszowate siano, Chleb brudny, piwo kwaśne i budzą cię rano. Słuchaj, gościu, mej rady: dla lepszej wygody Nie wadzi dwakroć w tydzień odmieniać gospody. Choć trzy dni u każdego z przyjaciół zabawisz, Cały rok, w swoim domu nie postawszy, strawisz. Przyjedźże znowu do mnie, będzie
dzień trzeci, Osobliwych przyjaciół, rodziców i dzieci Wyjąwszy. Importunem nazowę go śmiele, Kto miasto trzech dni u mnie mieszka trzy niedziele. Chcesz po mnie, zażyjże sam dyskrecyjej wprzódy; Będziesz mi bez ciężaru, będziesz i bez szkody. 24 (P). NA TOŻ DRUGI RAZ DO GOŚCIA NIEDYSKRETNEGO
Lekkie się obrok widzi, wiszowate siano, Chleb brudny, piwo kwaśne i budzą cię rano. Słuchaj, gościu, mej rady: dla lepszej wygody Nie wadzi dwakroć w tydzień odmieniać gospody. Choć trzy dni u każdego z przyjaciół zabawisz, Cały rok, w swoim domu nie postawszy, strawisz. Przyjedźże znowu do mnie, będzie
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 22
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
kwaśne i budzą cię rano. Słuchaj, gościu, mej rady: dla lepszej wygody Nie wadzi dwakroć w tydzień odmieniać gospody. Choć trzy dni u każdego z przyjaciół zabawisz, Cały rok, w swoim domu nie postawszy, strawisz. Przyjedźże znowu do mnie, będzie piwo beczką, Chleb piękny, siano drobne i obrok nie z sieczką. Wierz mi, że, niźli dzisia, przywitam cię milej, Bo skończywszy, znowu się twój pocznie przywilej. 25 (N). ŁOŻNICA
Kilka matron uczciwych, z mężami pospołu, Siedziało przy obiedzie u jednego stołu. O różnych materiach dyskurując z sobą, Prawią, jaką też która stękała chorobą
kwaśne i budzą cię rano. Słuchaj, gościu, mej rady: dla lepszej wygody Nie wadzi dwakroć w tydzień odmieniać gospody. Choć trzy dni u każdego z przyjaciół zabawisz, Cały rok, w swoim domu nie postawszy, strawisz. Przyjedźże znowu do mnie, będzie piwo beczką, Chleb piękny, siano drobne i obrok nie z sieczką. Wierz mi, że, niźli dzisia, przywitam cię milej, Bo skończywszy, znowu się twój pocznie przywilej. 25 (N). ŁOŻNICA
Kilka matron uczciwych, z mężami pospołu, Siedziało przy obiedzie u jednego stołu. O różnych materyjach dyskurując z sobą, Prawią, jaką też która stękała chorobą
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 22
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
tam zawiodą. 42 (F). EPITALAMIUM JEGOMOŚCI PANU JERZEMU POTOCKIEMU Z JEJMOŚCIĄ PANNĄ ORSZULĄ GLIŃSKĄ, CHORĄŻANKĄ SandomierSKĄ W PUSTYNI WSI
Dosiadaj z drużbą konia, mój cnotliwy Jerzy, Znowu pannę w Pustyni, znowu masz w obierzy. Kładź doświadczone drzewce do próżnego toku, Nie daj lada gadzinie, nie daj, z niej obroku. Już na placu, już czeka swego końca w stule: Nie omieszkuj i pięknej użal się Orszule. 43 (F). DO TEGOŻ
Mądry Polak po szkodzie; nie służy to tobie, Kiedyś przybrał po chorej chorążonkę sobie. Tuszę jednak, że wszytkie afekcyje miną,
Skoro ta chorążanka zostanie sędziną;
tam zawiodą. 42 (F). EPITALAMIUM JEGOMOŚCI PANU JERZEMU POTOCKIEMU Z JEJMOŚCIĄ PANNĄ ORSZULĄ GLIŃSKĄ, CHORĄŻANKĄ SANDOMIRSKĄ W PUSTYNI WSI
Dosiadaj z drużbą konia, mój cnotliwy Jerzy, Znowu pannę w Pustyni, znowu masz w obierzy. Kładź doświadczone drzewce do próżnego toku, Nie daj leda gadzinie, nie daj, z niej obroku. Już na placu, już czeka swego końca w stule: Nie omieszkuj i pięknej użal się Orszule. 43 (F). DO TEGOŻ
Mądry Polak po szkodzie; nie służy to tobie, Kiedyś przybrał po chorej chorążonkę sobie. Tuszę jednak, że wszytkie afekcyje miną,
Skoro ta chorążanka zostanie sędziną;
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 29
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
: „Chcecieli, że za zbrodnie pomsta się wam zwlecze, Niech się tu o was żaden bóg nie dowie” — rzecze. Owszem, niech gasi, milczy, niechaj w kącie siedzi, Wiedząc, że każdy grzesznik z Bogiem w odpowiedzi. Swój łój pierwej ofiaruj, moja rada, schudni, Ujmi cielsku obroku, będziesz świecił cudniej: Swoje dobre uczynki, nie roboty pczele, Ludziom w swym domu, Bogu zawiesisz w kościele. Jałmużna, post, modlitwa i wszelakie cnoty — To świece, lampy, to są niebu miłe knoty. Więc że jedna kropelka całą świecę gasi, Strzeż się grzechu i złemu zabiegaj od spasi.
: „Chcecieli, że za zbrodnie pomsta się wam zwlecze, Niech się tu o was żaden bóg nie dowie” — rzecze. Owszem, niech gasi, milczy, niechaj w kącie siedzi, Wiedząc, że każdy grzesznik z Bogiem w odpowiedzi. Swój łój pierwej ofiaruj, moja rada, schudni, Ujmi cielsku obroku, będziesz świecił cudniej: Swoje dobre uczynki, nie roboty pczele, Ludziom w swym domu, Bogu zawiesisz w kościele. Jałmużna, post, modlitwa i wszelakie cnoty — To świece, lampy, to są niebu miłe knoty. Więc że jedna kropelka całą świecę gasi, Strzeż się grzechu i złemu zabiegaj od spasi.
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 53
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
i głowy nie puszy, Że in quo nati sumus, że mu wina w beczce Nie stało. Diabeł ci się, myślę, rodził w sieczce. Aż owsiana gorzałka, pięknie, daj go katu, Taki koniom na staniu dają dla ochwatu Owies z sieczką; ale ja za twoimi stoły,
Prawdę li mówić, obrok zarobiłem goły. Z tym odjeżdżam, zadawszy pilną sprawę sobie, A ty pij z kobyłami swoje trunki w żłobie. 142 (F). CZEMU BIAŁEGŁOWY BRODY I WĄSÓW NIE MAJĄ
Pytają się badacze natur ludzkich zgryźni: Czemu gołe niewiasty, brodaci mężczyźni? Bo wszytkie, okrom gęby, ja rozumiem, członki,
i głowy nie puszy, Że in quo nati sumus, że mu wina w beczce Nie stało. Diabeł ci się, myślę, rodził w sieczce. Aż owsiana gorzałka, pięknie, daj go katu, Taki koniom na staniu dają dla ochwatu Owies z sieczką; ale ja za twoimi stoły,
Prawdę li mówić, obrok zarobiłem goły. Z tym odjeżdżam, zadawszy pilną sprawę sobie, A ty pij z kobyłami swoje trunki w żłobie. 142 (F). CZEMU BIAŁEGŁOWY BRODY I WĄSÓW NIE MAJĄ
Pytają się badacze natur ludzkich zgryźni: Czemu gołe niewiasty, brodaci mężczyźni? Bo wszytkie, okrom gęby, ja rozumiem, członki,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 69
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
takich ludzi, Którzy piwszy całą noc, cały dzień śpią, aże Miesiąc się zaś z gwiazdami na niebo pokaże. 310 (P). CIERPLIWY MAŁŻONEK
Radzi drudzy szlacheckie imojazdą domy Nawiedzają, pokrewny będzie lub znajomy, Lubo nie; do obojga przypytać się gotów, Wyliczając Cetysów, Bobolów, Cyngotów. Dla onego obroku i pieczeni sztuki, Jeszcze mu dawne szkolne wspomina nauki. Przyznam, żem nigdy nierad takim bywał gościem. Trafiło się, że mnie noc zaszła pod Zamościem I przyszło mi noclegiem stanąć we wsi pewnej. Karczma pusta. Kto, pytam, panem? Aż mój krewny, Jużeśmy się dwadzieścia nie widzieli roków.
takich ludzi, Którzy piwszy całą noc, cały dzień śpią, aże Miesiąc się zaś z gwiazdami na niebo pokaże. 310 (P). CIERPLIWY MAŁŻONEK
Radzi drudzy szlacheckie imojazdą domy Nawiedzają, pokrewny będzie lub znajomy, Lubo nie; do obojga przypytać się gotów, Wyliczając Cetysów, Bobolów, Cyngotów. Dla onego obroku i pieczeni sztuki, Jeszcze mu dawne szkolne wspomina nauki. Przyznam, żem nigdy nierad takim bywał gościem. Trafiło się, że mnie noc zaszła pod Zamościem I przyszło mi noclegiem stanąć we wsi pewnej. Karczma pusta. Kto, pytam, panem? Aż mój krewny, Jużeśmy się dwadzieścia nie widzieli roków.
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 133
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987