ciebie czyni dziwowisko, Jakoby też kto śniegiem nazwał sadzę. Chceszli mię słuchać, przebierzmuj się, radzę. Nie takim cudem będzie to u ludzi; A teraz twarz twa szlachectwo paskudzi. 152. (P). JEDEN BŁAZEN TYSIĄC BŁAZNÓW UROBI
Widząc frant, że się ludzie dziwią lada czemu, Rozkazał na jarmarku obwołać woźnemu, Że takiego na swojej stajni konia chowa, Co ma w tym miejscu ogon, gdzie miała być głowa. Kto chce widzieć, gdzie nowo wystawiona buda Przyszedszy o dziewiątej, szóstak na to uda.
Nazajutrz, gdy się zbiegli różni ludzie z obu Stron miasta, kuglarz, konia za ogon do żłobu Uwiązawszy,
ciebie czyni dziwowisko, Jakoby też kto śniegiem nazwał sadzę. Chceszli mię słuchać, przebierzmuj się, radzę. Nie takim cudem będzie to u ludzi; A teraz twarz twa szlachectwo paskudzi. 152. (P). JEDEN BŁAZEN TYSIĄC BŁAZNÓW UROBI
Widząc frant, że się ludzie dziwią leda czemu, Rozkazał na jarmarku obwołać woźnemu, Że takiego na swojej stajni konia chowa, Co ma w tym miejscu ogon, gdzie miała być głowa. Kto chce widzieć, gdzie nowo wystawiona buda Przyszedszy o dziewiątej, szóstak na to uda.
Nazajutrz, gdy się zbiegli różni ludzie z obu Stron miasta, kuglarz, konia za ogon do żłobu Uwiązawszy,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 265
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
niektórzy senatorowie już od KiMci i Rzpltej konsens na ordynacje swe wzięli, któremi to zacnemi dignitatibus może być na miejscu pierwszem ta zacna Korona daleko więcej i osobliwiej za łaską i staraniem IKMci ozdobiona i umocniona. Pożytków, które zatym idą mimo te, które już są pomienione, teraz specyfikować nie trzeba; sam je czas obwoła. Tego tylko dotknę, że już nie będzie potrzeba propter minutissima quaeque sejmów strębować, nie trzeba się będzie oraz z nieoszacowanem kosztem i nieznośnemi trudami na nie kłusać, bo to wszytko, cokolwiek nie jest tak nazbyt generale, komora KiMci odprawować będzie z prędką radą i sprawiedliwością. A przydam i to, czego sobie
niektórzy senatorowie już od KJMci i Rzpltej konsens na ordynacye swe wzięli, któremi to zacnemi dignitatibus może być na miejscu pierwszem ta zacna Korona daleko więcej i osobliwiej za łaską i staraniem JKMci ozdobiona i umocniona. Pożytków, które zatym idą mimo te, które już są pomienione, teraz specyfikować nie trzeba; sam je czas obwoła. Tego tylko dotknę, że już nie będzie potrzeba propter minutissima quaeque sejmów strębować, nie trzeba się będzie oraz z nieoszacowanem kosztem i nieznośnemi trudami na nie kłusać, bo to wszytko, cokolwiek nie jest tak nazbyt generale, komora KJMci odprawować będzie z prędką radą i sprawiedliwością. A przydam i to, czego sobie
Skrót tekstu: CompNaprCz_III
Strona: 184
Tytuł:
Compendium naprawy Rzpltej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1606 a 1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
obwiniony; przy której woźny te słowa obwoływał: To jest/ co Pan Syriej i Egiptu Saladynus, ze wszytkiego państwa swego/ samo tylo zsobą wyniesie/ i zaniesie do grobu. Rozkaż Mustafo stryju synowca złego/ zdjąć z niego kaftanik ten bagazjowy; rozkaż go na dzidę włożyć/ abo kopią jaką wysoką: każ obwołać/ tyś Cesarzem/ on już więźniem twoim/ i straczeńcem; iż z onego Osinana Sułtana Tureckiego/ więtszego Pana i Monarchy/ niż kiedy był Saladynus Egipski: nie zostało nic/ jedno ten kaftanik bagazjowy/ w którym oto wnetże będzie umierał. Kędy one pręty złote i srebrne/ któreś zlewał Osmanie: kędy
obwiniony; przy ktorey woźny te słowá obwoływał: To iest/ co Pan Syryey y Egiptu Saladinus, ze wszytkiego páństwa swego/ sámo tylo zsobą wynieśie/ y zánieśie do grobu. Roskaż Mustápho stryiu synowcá złego/ zdiąć z niego káftanik ten bágázyowy; roskaż go ná dźidę włożyć/ ábo kopią iáką wysoką: káż obwołáć/ tyś Cesárzem/ on iuż więźniem twoim/ y stráczeńcem; iż z onego Osinaná Sułtaná Tureckiego/ więtszego Páná y Monárchy/ niż kiedy był Saladinus Egiptski: nie zostáło nic/ iedno ten káftanik bágázyowy/ w ktorym oto wnetże będźie vmierał. Kędy one pręty złote y srebrne/ ktoreś zlewał Osmanie: kędy
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 45
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
aż też nadwieczor potajemnie wszedszy do Miasta niektórzy z Turków/ Kościół nazwany Schottenkirch/ przy nim wspaniały Dwór jeden i kamienice dwie wyśmienite spalili. złapano jednak tych ludzi nie mało; i potracono: a osobliwe jednego z nich żywego czwiertowano/ któremu ręce/ nogi/ i głowę odciąwszy/ na ulicę dla postrachu innym wyrzucono. Obwołano w Mieście/ a żeby we dwie godziny/ dachy gruntowe/ i z inszego drzewa/ zrzucone z kamienic były; którego też czasu Studenci i Rzemieślnicy naobronę miasta do wojennego skupili się oręża. Tej nocy mocno nieprzyjaciel szturmował do Burgum i Schotteńskiej Bateryi/a Janczarowie co raz tym więcej zbliżali się do Palisady. Piętnastego
áż też nádwiecżor potáiemnie wszedszy do Miástá niektorzy z Turkow/ Kośćioł názwány Schottenkirch/ przy nim wspániáły Dwor ieden y kámienice dwie wyśmienite spalili. złápano iednák tych ludźi nie máło; y potrácono: á osobliwe iednego z nich żywego cżwiertowano/ ktoremu ręce/ nogi/ y głowę odćiąwszy/ ná vlicę dla postráchu innym wyrzucono. Obwołano w Mieśćie/ á żeby we dwie godźiny/ dáchy gruntowe/ y z inszego drzewá/ zrzucone z kámienic były; ktorego też cżásu Studenći y Rzemieślnicy náobronę miástá do woiennego skupili się orężá. Tey nocy mocno nieprzyiaćiel szturmował do Burgum y Schotteńskiey Báteryi/á Iáncżárowie co raz tym więcey zbliżáli się do Palisády. Piętnastego
Skrót tekstu: DiarWied
Strona: A2
Tytuł:
Diariusz całego obleżenia wiedeńskiego od Turków
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1683
byli zdesperowali: gdyż przez cały czas obleżenia już im było cztery tysiące ludu zginęło. i dla tego ostatni szturm tylko wytrzymac postanowili: na który raz/ różne wynaidowali kunszty: miedzy któremi kazał też Jego Mść. Pan Komendant Parkan żelazny na kształt muru wygotować/ który postanowiono na kolach które długiemi ostremi włóczniami żelaznemi osadził. Obwołano też/ ażeby każdy gospodarz pod gardłem/ swojego lochu od Min Nieprzyjacielskich strzegł. Przeprawiło się tego dnia konnych Turków przez Dynaj 200/ i tam kilka Wiosek zapalili/ ale napadszy nasi znieśli ich/ i sto w Dunaj wpędzili. Nadwieczor/ kilka Min Tureckich znalazłszy nasi/ użyli ich przeciwko nieprzyjacielowi; co się dobrze powiodło
byli zdesperowáli: gdyż przez cáły cżás obleżeniá iuż im było cżtyry tyśiące ludu zginęło. y dla tego ostátni szturm tylko wytrzymác postánowili: ná ktory raz/ rożne wynáidowáli kunszty: miedzy ktoremi kazał też Iego Mść. Pan Commendánt Párkan żelázny ná kształt muru wygotowáć/ ktory postánowiono ná kolách ktore długiemi ostremi włocżniámi żeláznemi osádźił. Obwołano też/ áżeby káżdy gospodárz pod gárdłem/ swoiego lochu od Min Nieprzyiaćielskich strzegł. Przepráwiło sie tego dniá konnych Turkow przez Dynay 200/ y tám kilká Wiosek zápalili/ ále nápadszy náśi zniesli ich/ y sto w Dunáy wpędźili. Nádwiecżor/ kilká Min Tureckich ználaższy náśi/ vżyli ich przeciwko nieprzyiaćielowi; co sie dobrze powiodło
Skrót tekstu: DiarWied
Strona: Bv
Tytuł:
Diariusz całego obleżenia wiedeńskiego od Turków
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1683
tam Jałowickiego, starostę berżańskiego, który zbiegł przysłany od strażnikowej wielkiej lit. wdowej, biorącej się do dóbr Rzeczycy vigore zapisów małżeńskich. Jałowicki, człek wesoły, a mniej do pilności interesów przywiązany, nie zważał tego, że podczas obiadu w Rzeczycy, gdyśmy zaczęli głośniej mówić i wesołymi być, ja tymczasem kazałem obwołać posesją dla Fleminga, podskarbiego wielkiego lit., a tak oprócz Jelnej i Szpitalów wszystkie inne podałem Flemingowi Pociejowskie dobra.
Nastąpiły potem roczki marcowe w Brześciu. A jako naówczas przechodziła przez Litwę i Polskę Moskwa 60 000 pod komendą księcia Replina, na sukurs królowej węgierskiej cesarzowej przeciwko Francuzom i Prusakom do Czech i wszystko dobrze
tam Jałowickiego, starostę berżańskiego, który zbiegł przysłany od strażnikowej wielkiej lit. wdowej, biorącej się do dóbr Rzeczycy vigore zapisów małżeńskich. Jałowicki, człek wesoły, a mniej do pilności interesów przywiązany, nie zważał tego, że podczas obiadu w Rzeczycy, gdyśmy zaczęli głośniej mówić i wesołymi być, ja tymczasem kazałem obwołać posesją dla Fleminga, podskarbiego wielkiego lit., a tak oprócz Jelnej i Szpitalów wszystkie inne podałem Flemingowi Pociejowskie dobra.
Nastąpiły potem roczki marcowe w Brześciu. A jako naówczas przechodziła przez Litwę i Polskę Moskwa 60 000 pod komendą księcia Replina, na sukurs królowej węgierskiej cesarzowej przeciwko Francuzom i Prusakom do Czech i wszystko dobrze
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 290
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
pańsko-chrześcjańska między innymi w pomiarkowanym rzeczy zażywaniu cnota wstrzemięźliwości, o której rad nierad mówić muszę, ponieważ tu dla odpowiedzi politykom wpada.
Czystymi i sprawiedliwymi rękami do tego domu fortuna weszła. Na doświadczenie pozwoliłbym z filozofem rzymskim (Seneca) sprowadzić warty, pootwierać skarbce, podać regestr i inwentarz dóbr, a pfzy tym obwołać, że wolno każdemu, co swego obaczy czy znajdzie, odebrać. Po tym obwołaniu i roztrząśnieniu przy wszystkich by się bez wątpienia dochodach swoich ta fortuna została. O toć „opes sed nulli defractae, sed non alieno sanguine cruentatae” bogactwa, ale nikomu nie zabrane, ale niczyją krwią nie zbroczone, a któż ją
pańsko-chrześcijańska między innymi w pomiarkowanym rzeczy zażywaniu cnota wstrzemięźliwości, o której rad nierad mówić muszę, ponieważ tu dla odpowiedzi politykom wpada.
Czystymi i sprawiedliwymi rękami do tego domu fortuna weszła. Na doświadczenie pozwoliłbym z filozofem rzymskim (Seneca) sprowadzić warty, pootwierać skarbce, podać regestr i inwentarz dóbr, a pfzy tym obwołać, że wolno każdemu, co swego obaczy czy znajdzie, odebrać. Po tym obwołaniu i roztrząśnieniu przy wszystkich by się bez wątpienia dochodach swoich ta fortuna została. O toć „opes sed nulli defractae, sed non alieno sanguine cruentatae” bogactwa, ale nikomu nie zabrane, ale niczyją krwią nie zbroczone, a któż ją
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 491
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
województwa brzeskiego, Wacława, po-
rucznika IKrMci, Adolfa, chorążego petyhorskiego, Józefa, pułkownika petyhorskiego znaku Najjaśniejszego królewicza IMci Ksawiera Matuszewiców pro poena talionis za infamistów et in simili ex actoratu WYP. Stanisława Smogorzewskiego, wojskowicza i bywszego deputata wołkowyskiego, WYP. Józefa Wołodkowicza, wojskowicza i bywszego deputata województwa mińskiego, także za infamisa obwołał, publikował i relacją publikacji swojej a loco publicationis rediens iudicialiterz miejsca opublikowania wracając sądownie zeznał, która sprawa jest do ksiąg trybunału głównego W. Ks. Lit. zapisana, z których i ten widymus wypis pod pieczęcią trybunału głównego W. Ks. Lit. kadencji wileńskiej w roku teraźniejszym 1756, miesiąca julii 24 dnia
województwa brzeskiego, Wacława, po-
rucznika JKrMci, Adolfa, chorążego petyhorskiego, Józefa, pułkownika petyhorskiego znaku Najjaśniejszego królewicza JMci Ksawiera Matuszewiców pro poena talionis za infamistów et in simili ex actoratu WJP. Stanisława Smogorzewskiego, wojskowicza i bywszego deputata wołkowyskiego, WJP. Józefa Wołodkowicza, wojskowicza i bywszego deputata województwa mińskiego, także za infamisa obwołał, publikował i relacją publikacji swojej a loco publicationis rediens iudicialiterz miejsca opublikowania wracając sądownie zeznał, która sprawa jest do ksiąg trybunału głównego W. Ks. Lit. zapisana, z których i ten widymus wypis pod pieczęcią trybunału głównego W. Ks. Lit. kadencji wileńskiej w roku teraźniejszym 1756, miesiąca iulii 24 dnia
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 679
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
za życia jego Stolicę chciał osieść.
W lat 7 tojest Roku 1664 Car Sobór nakazał Grekom i Moskwie, nań pozwano Nikona. On reposuit: Moskiewskim Duchownym jako synom, nie dam się sądzić, ani Grekom, iż są przekupieni: sam Papież Rzymski, u którego nie Grecka dusza, ma nademną władzę. Obwołano go za Heretyka, a on na Sobór włożył klątew, Carowi pogroził klątwą Autorowi Soboru tego. Dla uniknienia rozruchu nic mu nieczyniono. Roku potym 1666 czyli 1667 Car Aleksy Michajłowicz sprowadził ze Wschodu do Moskwy Patriarchę Aleksandryjskiego Paizego, i Antiocheńskiego Makarego; którzy lubo apelującego do Sądu Papieskiego Nikona, od Urzędu odsądzili, i
za życia iego Stolicę chciał osieść.
W lat 7 toiest Roku 1664 Car Sobor nakazał Grekom y Moskwie, nań pozwano Nikona. On reposuit: Moskiewskim Duchownym iako synom, nie dam się sądzić, ani Grekom, iż są przekupieni: sam Papież Rzymski, u ktorego nie Grecka dusza, ma nademną władzę. Obwołano go za Heretyka, á on na Sobor włożył klątew, Carowi pogroził klątwą Autorowi Soboru tego. Dla uniknienia rozruchu nic mu nieczyniono. Roku potym 1666 czyli 1667 Car Alexy Michayłowicz sprowadził ze Wschodu do Moskwy Patryarchę Alexandryiskiego Paizego, y Antiocheńskiego Makarego; ktorzy lubo appelluiącego do Sądu Papieskiego Nikona, od Urzędu odsądzili, y
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 21
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
ż w Hiszpanii i w Luzytanii jeden, w Niemczech KOKLEUS, w Belgium LUDOVICUS a Schora, w Włoszech Kardynał KAJETAN. Pokazują też List Filipa Melanchtona Heretyka pisany, aby z prawdziwą Zoną Katarzyną żył Król, Bolenę miał za nałożnicę tylko. Nic tego nie aprehendując, żeby Henryk na swoje wyszedł, nastraszył tym Papieża, obwoławszy, aby żaden z poddanych z Anglii i Hibernii w Rzymskim Konsystorzu ani prosił, ani słarał się o nic. WOLSEUS w Eboraku ochotami się bawiący i Dwór świetny trzymający, Infuły perłami sadzonej u Króla się upominający, złapany, gdy do Londynu prowadzony 2 Ksbris 1529 umarł. Udano, że się sam struł. GRAVESON pisze
ż w Hiszpanii y w Luzytanii ieden, w Niemczech KOKLEUS, w Belgium LUDOVICUS a Schora, w Włoszech Kardynáł KAIETAN. Pokazuią też List Filipa Melanchtona Heretyka pisany, áby z prawdziwą Zoną Katarzyną żył Krol, Bolenę miáł za nałożnicę tylko. Nic tego nie apprehenduiąc, żeby Henryk na swoie wyszedł, nástraszył tym Papieża, obwoławszy, aby żáden z poddanych z Anglïi y Hibernii w Rzymskim Konsystorzu ani prosił, ani słarał się o nic. WOLSEUS w Eboraku ochotámi się bawiący y Dwor świetny trzymaiący, Infuły perłami sadzoney u Krola się upominaiący, złapány, gdy do Londynu prowádzony 2 Xbris 1529 umárł. Udano, że się sam struł. GRAVESON pisze
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 94
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756