, w którym centrum handlu świata całego zawarte jest. Giełda Londyńska w oczach moich jest izbą Sejmu walnego, na który wezwane Narody, przez Posłów swoich reprezentowane znajdują się. Faktórowie albowiem i Komisyonarze w handlu, toż samo znaczą co Posłowie Państw w materiach politycznych; traktują o interesach publicznych, stanowią wspołeczeństwa między narodami rozłączonemi niezmiernym Oceanu przedziałem.
Trafiało mi się nieraz widzieć wielorakie takowych sojuszów, stanowionych między Rajcą Londyńskim a poddanym wielkiego Mogoła, za rękojmią lub mediacją Brazylijskich mieszkańców. W cizbie narodów raz bywam wepchnięty w pośrzód Greków, drugi raz w pośrzód Norwegów, albo Arabów; czasem mnie zewsząd naród Izraelski otacza; niemasz zgoła takowego kraju, na
, w ktorym centrum handlu świata całego zawarte iest. Giełda Londyńska w oczach moich iest izbą Seymu walnego, na ktory wezwane Narody, przez Posłow swoich reprezentowane znayduią się. Faktorowie albowiem y kommissyonarze w handlu, toż samo znaczą co Posłowie Państw w materyach politycznych; traktuią o interessach publicznych, stanowią wspołeczeństwa między narodami rozłączonemi niezmiernym Oceanu przedziałem.
Trafiało mi się nieraz widzieć wielorakie takowych soiuszow, stanowionych między Raycą Londyńskim á poddanym wielkiego Mogoła, za rękoimią lub medyacyą Brazyliyskich mieszkańcow. W cizbie narodow raz bywam wepchnięty w pośrzod Grekow, drugi raz w pośrzod Norwegow, albo Arabow; czasem mnie zewsząd narod Jzraelski otacza; niemasz zgoła takowego kraiu, na
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 54
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
chcą rządzić Muszą błądzić Słabe tej płci siły. Szanowanie I kochanie Słusznie niechaj mają. Leć Małżonki Jako członki Głowy niech słuchają. Księgi Trzecie. Lirycorum Polskich Pieśń XXVI. Intercessoriales do Wenery
Za I. M. Panem StelĄ KACENIM. O W cukroródnym która mięszkasz Cyprze Wenero: srogie Lwy kiełznając bystrze Lub się przestadasz W Oceanu szyby Na wieloryby. Ulecowanych gdy zatniesz gołębi Matko: przechodzisz i Awernu głębi Pali się ciemny Hospodar krainy Do Proserpiny. Twe berło w morskiej władnie Monarchii/ Do ulubionej Neptun Orycji Oślep się bierze/ wszech Pan wilgotności Góre w miłości. Jeśli Bogowei Królmi jak się zową Toś ty nad tymi Królami Królową Prędko się Jowisz do
chcą rządźić Muszą błądźić Słábe tey płći śiły. Szánowánie Y kochánie Słusznie niechay máią. Leć Máłzonki Iáko członki Głowy niech słucháią. Kśięgi Trzećie. Lyricorum Polskich PIESN XXVI. Intercessoriales do Wenery
Zá I. M. Pánem STELLĄ KACENIM. O W cukrorodnym ktora mięszkasz Cyprze Wenero: srogie Lwy kiełznáiąc bystrze Lub się przestadasz W Oceanu szyby Ná wieloryby. Vlecowánych gdy zátniesz gołębi Mátko: przechodźisz y Awernu głębi Pali sie ćięmny Hospodár kráiny Do Proserpiny. Twe berło w morskiey władnie Monárchiey/ Do vlubioney Neptun Orythiey Oślep się bierze/ wszech Pan wilgotnośći Gore w miłośći. Ieżli Bogowei Krolmi iák się zową Toś ty nád tymi Krolámi Krolową Prędko się Iowisz do
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 198
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
Trzeba, gdy komu przyjdzie tak marnie skaliczeć. O losy nieszczęśliwe, nieżyczliwe wrogi! Oświadczam się przed ludźmi, oświadczam przed bogi, Świadkiem to słońce, które póki swoich koni Lichej Faetonowej nie puściło dłoni, Nie błądziły, wiadomych lecz słuchając ręku, Jeźdźca, lubo na wozie, lub siedział na łęku, Zwykłym do oceanu nosiły gościńcem; Z nieumiejętnym rządcą wszytko poszło młyńcem. Tegoć się i ja dzisia, nieszczęsny, doczekam. Dotąd goniąc chwalebnie, sromotnie uciekam, Zapomniawszy onego pierwszego impetu; Puściłem cug orłowi, który już, już metu Wieczystej sławy, skąd mi słusznie świat urąga, Cedząc krew bisurmańską w Ukrainie, siąga. Czemu
Trzeba, gdy komu przyjdzie tak marnie skaliczeć. O losy nieszczęśliwe, nieżyczliwe wrogi! Oświadczam się przed ludźmi, oświadczam przed bogi, Świadkiem to słońce, które póki swoich koni Lichej Faetonowej nie puściło dłoni, Nie błądziły, wiadomych lecz słuchając ręku, Jeźdźca, lubo na wozie, lub siedział na łęku, Zwykłym do oceanu nosiły gościńcem; Z nieumiejętnym rządcą wszytko poszło młyńcem. Tegoć się i ja dzisia, nieszczęsny, doczekam. Dotąd goniąc chwalebnie, sromotnie uciekam, Zapomniawszy onego pierwszego impetu; Puściłem cug orłowi, który już, już metu Wieczystej sławy, skąd mi słusznie świat urąga, Cedząc krew bisurmańską w Ukrainie, siąga. Czemu
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 188
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, błyskawice, Wielmożne czyny wszechmocnej prawice; Rozległe ziemie nieobeszłej kraje I jej rozlicznych plonów urodzaje; Wdzięczne owoce drzew, trawy zielone, Niechybnym czasem z ziemie wywiedzione; Równie i w niebo wyniesione skały, Góry, padoły, pustynie, czym cały Okrąg ten ziemski na rożne przemiany Pięknie od stwórcę swego przeplatany. Nuż oceanu niezmierne zatoki, Popławne rzeki, jeziora i stoki Wod kryształowych; nuż powietrze czyste, To ciche, to gdy podnosi pieniste Morskie bałwany wichry szalonymi. A jako ziemia zwierzęty rożnymi, Bydłem i płazem wszytka napełniona, Także i morska otchłań niezmierzona, Pełna ryb, pełna tworów nieznajomych; Co po powietrzu lata nieścignionych Ptaków
, błyskawice, Wielmożne czyny wszechmocnej prawice; Rozległe ziemie nieobeszłej kraje I jej rozlicznych plonow urodzaje; Wdzięczne owoce drzew, trawy zielone, Niechybnym czasem z ziemie wywiedzione; Rownie i w niebo wyniesione skały, Gory, padoły, pustynie, czym cały Okrąg ten ziemski na rożne przemiany Pięknie od stworcę swego przeplatany. Nuż oceanu niezmierne zatoki, Popławne rzeki, jeziora i stoki Wod kryształowych; nuż powietrze czyste, To ciche, to gdy podnosi pieniste Morskie bałwany wichry szalonymi. A jako ziemia zwierzęty rożnymi, Bydłem i płazem wszytka napełniona, Także i morska otchłań niezmierzona, Pełna ryb, pełna tworow nieznajomych; Co po powietrzu lata nieścignionych Ptakow
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 399
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Zmieszały, światby rozdarły na poły. Ale od tego, co władnie zastępy, Wszytko to w twarde ujęto jest krępy
Na czasy wieczne. Takie tedy czyny Widząc najpierwszej wszytkiego przyczyny, Z której te wszytkie wypłynęły rzeczy, Badać się rozum powinien człowieczy. Gdyż nad tym wszytkim cokolwiek szeroki Okrąg zamyka ziemski, co głęboki Ocean kryje, co powietrze siecze Pierzchliwym piórem, nad wszytkim człowiecze Plemię panuje; temu osiadłości Szerokiej ziemie służą, to światłości Wiecznej promieniem zdawna oświecone, Duchem rozumnym od Boga natchnione. Ten zaś powodem jeszcze od pierwszego Wieku był ludziom, żeby twórcę swego Za prawdziwego pana swego znali I jemu winny pokłon oddawali. Skąd na
Zmieszały, światby rozdarły na poły. Ale od tego, co władnie zastępy, Wszytko to w twarde ujęto jest krępy
Na czasy wieczne. Takie tedy czyny Widząc najpierwszej wszytkiego przyczyny, Z ktorej te wszytkie wypłynęły rzeczy, Badać się rozum powinien człowieczy. Gdyż nad tym wszytkim cokolwiek szyroki Okrąg zamyka ziemski, co głęboki Ocean kryje, co powietrze siecze Pierzchliwym piorem, nad wszytkim człowiecze Plemię panuje; temu osiadłości Szyrokiej ziemie służą, to światłości Wiecznej promieniem zdawna oświecone, Duchem rozumnym od Boga natchnione. Ten zaś powodem jeszcze od pierwszego Wieku był ludziom, żeby tworcę swego Za prawdziwego pana swego znali I jemu winny pokłon oddawali. Zkąd na
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 400
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Hiszpanom zdobycz znaczną dała. Czeska kraina, siostra twoja, spustoszona. Próżno do dawnej czci swej wzdycha utrapiona. Której godność tytułu cesarskiego dana, Można niemiecka rzesza strachem zwojowana, Jeszcze nie wojną, prędko na ziemię upadła I pod nogi hardego zwyciężce podpadła. Pan tak szerokowładny, co świat na wsze strony I przestronymi objął ocean ramiony, Hiszpan smętny z Holendry w trefny pokoj wstąpił. Poddanym (z hańbą swą) czci odpornym postąpił. Jeszcze przecię twe Nimfo despektu takiego Przymierze nie ponosi, gdyż to północnego Pan kraju, Got potężny, co mu zdawna dano Z nieba, żeby się w państwach wielkich go lękano. 685.
Hiszpanom zdobycz znaczną dała. Czeska kraina, siostra twoja, spustoszona. Prożno do dawnej czci swej wzdycha utrapiona. Ktorej godność tytułu cesarskiego dana, Można niemiecka rzesza strachem zwojowana, Jeszcze nie wojną, prędko na ziemię upadła I pod nogi hardego zwyciężce podpadła. Pan tak szyrokowładny, co świat na wsze strony I przestronymi objął ocean ramiony, Hiszpan smętny z Holendry w trefny pokoj wstąpił. Poddanym (z hańbą swą) czci odpornym postąpił. Jeszcze przecię twe Nimfo despektu takiego Przymierze nie ponosi, gdyż to połnocnego Pan kraju, Got potężny, co mu zdawna dano Z nieba, żeby się w państwach wielkich go lękano. 685.
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 405
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Szkołach i wszytkich ćwiczeniach rycerskich Prędko przywodził do doskonałości, Że był dojrzałym w najpierwszej młodości. Zwiedził i insze cudzoziemskie kraje I ich rozliczne poznał obyczaje. Poznał i wielkich monarchów osoby, Państw interesa i życia sposoby.
Języki wszytkie, nie jako uczone, Ale jak własne umiał przyrodzone. Nawet go była porwała ochota Przez niezmierzone oceanu wrota Ostatnie świata przeszedszy granice, Te co pod nami, nawiedzić ziemice. Już wsiadał w okręt, już na grzbiet pienisty Brał go Neptunus, kiedy z domu listy I w nich surowe ojcowskie zakazy Zaszły go a on najmniejszej urazy Za dni swych ojcu nie dał, i w tej dobie Jemu wygodzić wolał niźli sobie.
Szkołach i wszytkich ćwiczeniach rycerskich Prędko przywodził do doskonałości, Że był dojrzałym w najpierwszej młodości. Zwiedził i insze cudzoziemskie kraje I ich rozliczne poznał obyczaje. Poznał i wielkich monarchow osoby, Państw interesa i życia sposoby.
Języki wszytkie, nie jako uczone, Ale jak własne umiał przyrodzone. Nawet go była porwała ochota Przez niezmierzone oceanu wrota Ostatnie świata przeszedszy granice, Te co pod nami, nawiedzić ziemice. Już wsiadał w okręt, już na grzbiet pienisty Brał go Neptunus, kiedy z domu listy I w nich surowe ojcowskie zakazy Zaszły go a on najmniejszej urazy Za dni swych ojcu nie dał, i w tej dobie Jemu wygodzić wolał niźli sobie.
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 424
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
pokazały się w pośród morza. Gdy Bóg rzekł Gen: 1. Niech się zgromadzą wody na jedno miejsce, i oschnie ziemia, której dyspozycyj Boskiej wieloraka być może racja. Pierwsza: aby pryncypalne cztery części ziemi od nawałności i fluktów morskich, jak wałem jakim się zasłaniały. I tak cała Azja Orientalna, od wschodniego Oceanu, Europa, od północego, Afryka od południowego morza, niezliczonemi obtoczona Insułami, jak za murem stoi. Druga: aby od jednej do drugiej części ziemi Zeglujący mieli w pośród morza po drodze jak publiczne austerie Insuły. Na których by nadwerężone okręty reparowaćm w wodę i inną żywność prowiantować się mogli. Trzecia: niezliczone rodzaje
pokazały się w pośrod morza. Gdy Bog rzekł Gen: 1. Niech się zgromadzą wody ná iedno mieysce, y oschnie ziemia, ktorey dyspozycyi Boskiey wieloraka być może racya. Pierwsza: áby pryncypalne cztery części ziemi od náwałności y fluktow morskich, iák wáłem iákim się zasłániáły. Y ták cáła Azyá Oryentálná, od wschodniego Oceánu, Europá, od pułnocnego, Afryka od południowego morza, niezliczonemi obtoczona Insułámi, iák zá murem stoi. Drugá: áby od iedney do drugiey części ziemi Zegluiący mieli w pośrod morża po drodze iák publiczne austerye Insuły. Ná ktorych by nadwerężone okręty reparowaćm w wodę y inną żywność prowiantować się mogli. Trzecia: niezliczone rodzaie
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: B3v
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
: jako do wygody ludzkiej sporządziła Wszechmocność Boska w pośród ziemi mo- rza, jakie jest w Azyj morze Kaspijskie: w Palestynie Tyberiady. Jeziora okiem nieprzejrzane, obszerne stawy, rzeki. Tak dla tejże wygody i sposobniejszego panowania człowieka nad ziemią i morzem, i co się chowa na ziemi i w morzu, w pośród Oceanu i różnych morza, wielorakie osadziła Insuły.
XIX. Trzecia kwestia jakim sposobem ludzie po potopie dostali się na Insuły tak od ziemi morzem odległe, a osobliwie do Ameryki? Trudności dodaje starodawnych wieków opinia, jako to Nazjanzena, Laktancjusza, Augustyna, Arystotelesa za baikę mających podziemny świat. Tak: że za przysłowie, Pindara
: iáko do wygody ludzkiey zporządziła Wszechmocność Boská w pośrod ziemi mo- rza, iakie iest w Azyi morze Kaspiiskie: w Pálestynie Tyberyady. Ieziora okiem nieprzeyrzane, obszerne stawy, rzeki. Tak dlá teyże wygody y sposobnieyszego panowania człowieka nad ziemią y morzem, y co się chowa ná ziemi y w morzu, w pośrod Oceanu y rożnych morza, wielorákie osadziła Insuły.
XIX. Trzecia kwestya iakim sposobem ludzie po potopie dostali się ná Insuły ták od ziemi morzem odległe, á osobliwie do Ameryki? Trudności dodaie starodawnych wiekow opinia, iáko to Nazyanzena, Laktancyusza, Augustyna, Arystotelesa zá baikę maiących podziemny świat. Ták: że za przysłowie, Pindara
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: B4
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
opinia, jako to Nazjanzena, Laktancjusza, Augustyna, Arystotelesa za baikę mających podziemny świat. Tak: że za przysłowie, Pindara zdanie było. Mądrym i prostakom to jest pospolita, niewiedzieć co jest za Gadytańskim morzem. Do tego: ponieważ dopiero przed kilkaset lat sposób żeglowania za dyrekcją magnesu wynaleziony, i zaczęta po Oceanie żegluga od Alfonsa Sanchez, wydoskonalona od jego następców Wespucjusza, Cortesa, Magellanesa, i innych. Toć zda się być niepodobny sposób, którymby mogli potomkowie Noego, z Armenii, na której górach osiadł korab, dostać się na tak odległe Insuły, dopieroż do podziemnej Ameryki. Odpowiadam. Ponieważ według Pisma Z
opinia, iáko to Nazyanzena, Laktancyusza, Augustyna, Arystotelesa zá baikę maiących podziemny świat. Ták: że za przysłowie, Pindara zdanie było. Mądrym y prostakom to iest pospolita, niewiedzieć co iest za Gadytáńskim morzem. Do tego: ponieważ dopiero przed kilkaset lat sposob żeglowania za dyrekcyą magnesu wynaleziony, y zaczętá po Oceanie żegluga od Alfonsa Sanchez, wydoskonalona od iego następcow Wespucyusza, Cortesa, Magellanesa, y innych. Toć zda się być niepodobny sposob, ktorymby mogli potomkowie Noego, z Armenii, ná ktorey gorach osiadł korab, dostać się ná tak odległe Insuły, dopieroż do podziemney Ameryki. Odpowiadam. Ponieważ według Pisma S
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: B4
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743