, za którym już żadną miarą o małżeństwie w tym domu WKM. myślić nie możesz, bobyś się WKM. jednego z tych dwu rozumienia ludzkiego nie uchronił: albo że WKM. to od CYMci żadne i lekkie poważenie nie może obejść, albo iż takiego responsu WKM. sobie życzył i oczekiwał, każde z tych nie bez obrazy dostojeństwa, a pośledniejsze i sumnienia, gdzieby i z Panem Bogiem, nie tylko z ludźmi nieszczerze się w tem obchodzić miało. Nuż jako Pan Bóg przed oczyma WKMci capita consiliorum znosi i nawiedza, a z różnych miar strach czyni, to postronnemi niebezpieczeństwy, to domowemi niezgodami i
, za którym już żadną miarą o małżeństwie w tym domu WKM. myślić nie możesz, bobyś się WKM. jednego z tych dwu rozumienia ludzkiego nie uchronił: albo że WKM. to od CJMci żadne i lekkie poważenie nie może obyść, albo iż takiego responsu WKM. sobie życzył i oczekiwał, każde z tych nie bez obrazy dostojeństwa, a pośledniejsze i sumnienia, gdzieby i z Panem Bogiem, nie tylko z ludźmi nieszczerze się w tem obchodzić miało. Nuż jako Pan Bóg przed oczyma WKMci capita consiliorum znosi i nawiedza, a z różnych miar strach czyni, to postronnemi niebezpieczeństwy, to domowemi niezgodami i
Skrót tekstu: SkryptWojCz_II
Strona: 274
Tytuł:
Mikołaj Zebrzydowski, Skrypt p. Wojewody krakowskiego, na zjeździe stężyckim niektórym pp. senatorom dany, 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
. Książę Wiśniowiecki hetman polny, książę Radziwiłł, kanclerz wielkiego księstwa litewskiego, Jabłonowski fidelis Ephestion i inni, biorą amnescją u cara. Wojsko litewskie pod komendą i władzą Jana Sapiehy starosty bobrujskiego, hetmana wielkiego wiel. księstwa lit. stoi w posturze, ogląda się na successus, ani jeszcze accedit et amplectitur fortunam victoris, oczekując rewolucji lepszej, ani z Moskwą hostilia agit.
Nie nadała się amnescją dana księciu Wiśniowieckiemu hetmanowi, albowiem asekurowany i na parol od ip. wojewody bełzkiego i ip. Pocieja vocatus, gdy przybył in adorationem cara imci, wzięty w areszt, sromotnie jako zmiennik et reus satisfactionis za wzięte od cara miliony, traktowany źle,
. Książę Wiśniowiecki hetman polny, książę Radziwiłł, kanclerz wielkiego księstwa litewskiego, Jabłonowski fidelis Ephestion i inni, biorą amnestyą u cara. Wojsko litewskie pod komendą i władzą Jana Sapiehy starosty bobrujskiego, hetmana wielkiego wiel. księstwa lit. stoi w posturze, ogląda się na successus, ani jeszcze accedit et amplectitur fortunam victoris, oczekując rewolucyi lepszéj, ani z Moskwą hostilia agit.
Nie nadała się amnestyą dana księciu Wiśniowieckiemu hetmanowi, albowiem assekurowany i na parol od jp. wojewody bełzkiego i jp. Pocieja vocatus, gdy przybył in adorationem cara imci, wzięty w areszt, sromotnie jako zmiennik et reus satisfactionis za wzięte od cara miliony, traktowany źle,
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 274
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
jeżeli się pozwolisz nauczyć, Na wieczną śmierć otruje, co cię miało tuczyć. 144 (F). PODCZASZY
Barzo gruba omyłka w przywilejach naszych. Tylko com z łaski pańskiej w regiestr wszedł podczaszych; Żebym wedle urzędu swojego się stawił, Do Węgrów-em po wino pachołka wyprawił, Którego gdy z gotową oczekuję czaszą, Aż mi nadspodziewanie fantazyją gaszą: „Pograbiono nas, żeśmy przejechali myto.” A ja do przywileju: „Bodaj go zabito! Kto mytem zawiaduje? Żadnegoż wżdy względu Nie będzie podczaszego na mycie urzędu?” „Nie będzie, Mości panie, nie masz braku w nikiem — Rzecze mój —
jeżeli się pozwolisz nauczyć, Na wieczną śmierć otruje, co cię miało tuczyć. 144 (F). PODCZASZY
Barzo gruba omyłka w przywilejach naszych. Tylko com z łaski pańskiej w regiestr wszedł podczaszych; Żebym wedle urzędu swojego się stawił, Do Węgrów-em po wino pachołka wyprawił, Którego gdy z gotową oczekuję czaszą, Aż mi nadspodziewanie fantazyją gaszą: „Pograbiono nas, żeśmy przejechali myto.” A ja do przywileju: „Bodaj go zabito! Kto mytem zawiaduje? Żadnegoż wżdy względu Nie będzie podczaszego na mycie urzędu?” „Nie będzie, Mości panie, nie masz braku w nikiem — Rzecze mój —
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 70
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ciężką biedą się cisnę w pełen kościół ludzi. Czy im to z dewocyjej, czy idzie z natury, Nie ma świat nabożniejszych, myślę, nad Mazury. Wszyscy pieszo, mówię to bez wszelkiej przymówki, A każdy z nich z ostrogą i z szablą bez wkuwki. Po cmentarzu kołacze i rozlicznej mody Szołdry zwykle święconej oczekują wody. Lecz gdy się powadziwszy, pójdą do ręczników — Aż kaci, aż zabójcy z onych nabożników; I ksiądz ledwie z kropidłem do kościoła, i ja.
Awoż ci nabożeństwo, awoż procesyja! Chciał mią jeden wziąć z sobą. Mój drogi Mazurze, Nie chcę kołacza, nie chcę twej szołdry w purpurze.
ciężką biedą się cisnę w pełen kościół ludzi. Czy im to z dewocyjej, czy idzie z natury, Nie ma świat nabożniejszych, myślę, nad Mazury. Wszyscy pieszo, mówię to bez wszelkiej przymówki, A każdy z nich z ostrogą i z szablą bez wkuwki. Po cmentarzu kołacze i rozlicznej mody Szołdry zwykle święconej oczekują wody. Lecz gdy się powadziwszy, pójdą do ręczników — Aż kaci, aż zabójcy z onych nabożników; I ksiądz ledwie z kropidłem do kościoła, i ja.
Awoż ci nabożeństwo, awoż procesyja! Chciał mią jeden wziąć z sobą. Mój drogi Mazurze, Nie chcę kołacza, nie chcę twej szołdry w purpurze.
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 147
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
że Duchownych Świeccy odstąpili, przysiąc musiał Zygmunt i na ten punkt Pacem Diffidentibus in Religione tuebor, a potym Zygmunt III. koronowany w Katedrze Krakowskiej przez Karnkowskiego Prymasa 27. Grudnia. Roku zaś 1588. na tymże Sejmie koronacjalnym deklarowana przeciw Maksymilianowi ekspedycja, jako Zamojski prędko się wybrał z Wojskiem ku Wielunowi, gdzie Maksymilian oczekiwał Zborowskich, ale wziąwszy wiadmość o Zamojskim umknął się do Byczyny w Śląsk, i tam się z Wojskami lokował, będąc tej nadziei, że Polacy nie najadą gruntu Cesarskiego, ale Zamojski nie uważając na to, prosto pod Byczynę poszedł, gdzie już w szykach Niemców zastał, których były liczne wojska i piechoty z armatami,
że Duchownych Swieccy odstąpili, przyśiąc muśiał Zygmunt i na ten punkt Pacem Diffidentibus in Religione tuebor, á potym Zygmunt III. koronowany w Katedrze Krakowskiey przez Karnkowskiego Prymasa 27. Grudnia. Roku zaś 1588. na tymże Seymie koronacyalnym deklarowana przećiw Maxymilianowi expedycya, jako Zamoyski prętko śię wybrał z Woyskiem ku Wielunowi, gdźie Maxymilian oczekiwał Zborowskich, ale wźiąwszy wiadmość o Zamoyskim umknął śię do Byczyny w Sląsk, i tam śię z Woyskami lokował, będąc tey nadźiei, że Polacy nie najadą gruntu Cesarskiego, ale Zamoyski nie uważając na to, prosto pod Byczynę poszedł, gdźie już w szykach Niemców zastał, których były liczne woyska i piechoty z armatami,
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 66
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
) za rozkazaniem Królestwa Ich Mci/ z Karetami Królewskimi w Pałacu Duca Delbef stanął/ który też miał rozkazanie od Królestwa Ich Mci/ aby z Synem swym wespół z konte Harucurt, przeciwko Posłom wyjachał. Ci tedy wyjachawszy po obiedzie/ zaraz za Przedmieściem świętego Antoniego/ we Dworze Monsieur Rambuliet zastali Posłów/ którzy na nich oczekiwali. Z temi co potykali Posłów/ był w Kompanijej Margrabia de Miossan, i de Jarzej, pierwszy Chorąży pieszy/ a drugi Kawalerii/ każdy z nich miał za sobą 50. Szlachty. Byli też przynich ci/ jako to Margrabia de Moni, Pierwszy Koniuszy Książęcia Orleańskiego; Monsieur de la Roussiere Koniuszy Książęcia deConde
) zá roskazániem Krolestwá Ich Mći/ z Káretámi Krolewskimi w Páłacu Duca Delbef stánął/ ktory też miał roskazánie od Krolestwá Ich Mći/ áby z Synem swym wespoł z conte Harucurt, przećiwko Posłom wyiáchał. Ci tedy wyiachawszy po obiedźie/ záraz zá Przedmieśćiem świętego Antoniego/ we Dworze Monsieur Rambuliet zástáli Posłow/ ktorzy ná nich oczekiwáli. Z temi co potykáli Posłow/ był w Kompániey Márgrábiá de Miossan, y de Iarzey, pierwszy Chorąży pieszy/ á drugi Káwáleryey/ káżdy z nich miał zá sobą 50. Szláchty. Byli też przynich ći/ iako to Márgrábia de Moni, Pierwszy Koniuszy Xiążęćia Orleáńskiego; Monsieur de la Roussiere Koniuszy Xiążęćia deConde
Skrót tekstu: WjazdPar
Strona: a2
Tytuł:
Wjazd wspaniały posłów polskich do Paryża
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
w pięknej asystencji stanęli; Co przedniejsi z Panów Polaków w karetach Królewskich jechali; Godzina przyjazdu ich na Palać trzecia z południa była: na których wiązd z Galeriej Królestwo I. MM. przez okno patrzyli. Mość PP. Posłowie wysiadszy z karet/ retyrowali się do Pokoju Kapitana de Garde, gdzie od poczywając trochę/ oczekiwali na swoję Asystencją/ którzy z koni z siadszy/ tamże do nich przyszli/ skąd dopierwo z rozkazania Królestwa Ich Mci/ prowadził ich M. Girlot przez Zamek/ między dwiema szeregami Arszerów tak właśnie jako i na ulicy był regiment de Gard Francuzów i Szwajcarów i drugich Arszeków/ kiedy Panowie Posłowie wjeżdżali. Przyszedszy do wschodoch
w piękney assistentiey stanęli; Co przednieyśi z Pánow Polakow w káretách Krolewskich iecháli; Godźiná przyiázdu ich ná Palac trzećiá z południá byłá: na ktorych wiązd z Gáleriey Krolestwo I. MM. przez okno pátrzyli. Mość PP. Posłowie wyśiadszy z káret/ retyrowáli się do Pokoiu Kápitaná de Garde, gdźie od poczywáiąc trochę/ oczekiwáli ná swoię Assystencyą/ ktorzy z koni z śiadszy/ támże do nich przyszli/ zkąd dopierwo z roskazánia Krolestwá Ich Mći/ prowádźił ich M. Girlot przez Zamek/ między dwiemá szeregámi Arszerow ták własnie iáko y ná vlicy był regiment de Gard Fráncuzow y Szwáycárow y drugich Arszekow/ kiedy Pánowie Posłowie wieżdżáli. Przyszedszy do wschodoch
Skrót tekstu: WjazdPar
Strona: b2v
Tytuł:
Wjazd wspaniały posłów polskich do Paryża
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
której Uczniowie byli zgromadzeni, i dla czego drzwi były zawarte: Bali się Żydów. Który najpierwszy bojaźni czyn? kupy zwodzić! prędko godzi postronny postrach: sprzeżaj rozsworowanych animuszów, nieprzyjaciel w-granicach: CONGREGATI. Ale czemu dopiero pokazał się Pan nasz Uczniom swoim, gdy już byli zgromadzeni? Powiada Teofilactus Ze Pan nasz oczekiwał, aby się byli wszyscy Uczniowie razem zgromadzili. Miał im Pan nasz powiadać lekcyją, uczynić Kazanie, wolał żeby byli razem przyszli, boć to nie w-smak Kaznodziei, gdy nie masz komu kazać, Piotr tu, a Tomasz gdzie indziej; czekał za niemi, zatrzymał się aż się zeszli. Praestolabatur vt
ktorey Vczniowie byli zgromádzeni, i dla czego drzwi były záwárte: Bali się Zydow. Ktory naypierwszy boiáźni czyn? kupy zwodźić! prętko godźi postronny postrách: zprzeżay rozsworowánych ánimuszow, nieprzyiaćiel w-gránicách: CONGREGATI. Ale czemu dopiero pokazał się Pan nász Vczniom swoim, gdy iuż byli zgromádzeni? Powiáda Theophilactus Ze Pan nász oczekiwał, áby się byli wszyscy Vczniowie rázem zgromádźili. Miał im Pan nász powiádáć lekcyią, vczynić Kazánie, wolał zeby byli rázem przyszli, boć to nie w-smák Káznodźiei, gdy nie mász komu kazáć, Piotr tu, á Tomász gdźie indźiey; czekał zá niemi, zátrzymał się áż się zeszli. Praestolabatur vt
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 24
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, to drugie nie tak ci wysokie, ale obłomiste, szerokie; a jest to drzewo Scientiae boni et mali. Wiadomości złego i dobrego. Widzicie te rzeki? Są to rzeki cztery, a z-iednego zrzodła wypływające, jeżeli się tam chcecie dalej przechodzić, zrzodło oglądać, kwiatków nazbierać, idźcie dalej, ja tu będę oczekiwał na Ojców Ss. bo pisali pod temi drzewami Rajskiemi; i już się widzę ruszają, będę ich prosił o nauki niektóre. 4. POKAZUJE SIĘ NAPRZÓD Mojżesz, pytam go, cóż też tam Pan Bóg nasz mówił Adamowi, po tym jego, ba i owszem całego świata upadku? nie słowy, ani usty,
, to drugie nie ták ći wysokie, ále obłomiste, szerokie; á iest to drzewo Scientiae boni et mali. Wiádomośći złego i dobrego. Widźićie te rzeki? Są to rzeki cztery, á z-iednego zrzodłá wypływáiące, ieżeli się tám chcećie dáley przechodźić, zrzodło oglądáć, kwiatkow názbieráć, idźćie dáley, ia tu będę oczekiwał ná Oycow Ss. bo pisali pod temi drzewámi Rayskiemi; i iuż się widzę ruszáią, będę ich prośił o náuki niektore. 4. POKAZUIE SIĘ NAPRZOD MOYZESZ, pytam go, coż też tám Pan Bog nász mowił Adamowi, po tym iego, bá i owszem cáłego świátá upadku? nie słowy, áni usty,
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 82
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
śmierć świętego i wiernego jego; ponieważ Zakonnicy nikomu o tym nie oznajmowali) zgromadziło/ dali przeto pogrzebowi pokoj/ a pomniąc na wtóre przykazanie świętego Patriarchy naszego nabożni bracia. Tego wieku i czasu (rozkazał był święty/ aby nikt nie wiedział o Ciała jego świętego pochowaniu) zawarci w Cerkwi przy Relikwjach byli/ żałosnie oczekiwając/ ażby się lud pospolity do swych rozeszedł domów/ i stało się po godzinie/ że niebo obłokami zaczerniwszy się/ deszcz spory wylało/ i ludzi rozpędziło. Ci odeszli/ a słońce tudzież krągi swoje ślicznie oświeciło; Święci zaś Ojcowie i Bracia nieśli Ciało S^o^. do Pieczary/ która i po dziśdzień Pieczarą ś^o^
śmierć świętego y wiernego iego; ponieważ Zakonnicy nikomu o tym nie oznáymowáli) zgromádźiło/ dáli przeto pogrzebowi pokoy/ á pomniąc ná wtore przykazánie świętego Patriárchy násze^o^ nabożni bráćia. Tego wieku y czásu (roskazał był święty/ áby nikt nie wiedźiał o Ciáłá iego świętego pochowániu) záwárci w Cerkwi przy Reliquiách byli/ żáłosnie oczekiwáiąc/ áżby się lud pospolity do swych rozeszedł domow/ y sstáło się po godźinie/ że niebo obłokámi záczerniwszy się/ deszcz spory wylało/ y ludźi rospędziło. Ci odeszli/ á słońce tudźież krągi swoie slicznie oświećiło; Swięći zaś Oycowie y Bráćia niesli Ciáło S^o^. do Pieczáry/ ktora y po dźiśdźień Pieczárą ś^o^
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 97.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638