zaraz przy brodzie i przy wąsie blisko Usiadło wieczne nosów śmiertelne bożysko Jeszcze na wyższym miejscu, tak iż zawsze z góry Z swych nieprzebranych studzien obfite likwory
Właśnie jako więc z fontann po bujnym ogrodzie, Tak puszcza po obudwu wąsach i po brodzie. Z tamtego tedy nosa na świat posyłają Formę, w której tu wszytkie nosy odlewają. Ale jak broda brodzie, jako wąs wąsowi, Tak żeby był we wszytkim równy nos nosowi I tak właśnie podobny jako jaje jaju, Takich dwóch nosów w żadnym nie pokażesz kraju. Jeden jest właśnie kształtny, bo sama natura Odlała go; drugi zaś barziej do pazura Niż do nosa podobny, mały, zakrzywiony;
zaraz przy brodzie i przy wąsie blizko Usiadło wieczne nosow śmiertelne bożysko Jeszcze na wyższym miejscu, tak iż zawsze z gory Z swych nieprzebranych studzien obfite likwory
Właśnie jako więc z fontan po bujnym ogrodzie, Tak puszcza po obudwu wąsach i po brodzie. Z tamtego tedy nosa na świat posyłają Formę, w ktorej tu wszytkie nosy odlewają. Ale jak broda brodzie, jako wąs wąsowi, Tak żeby był we wszytkim rowny nos nosowi I tak właśnie podobny jako jaje jaju, Takich dwoch nosow w żadnym nie pokażesz kraju. Jeden jest właśnie kształtny, bo sama natura Odlała go; drugi zaś barziej do pazura Niż do nosa podobny, mały, zakrzywiony;
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 386
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
, Dobrego Porządku, ustanowione na Sejmie Konwocationis 1764. Asesorskie, Marszałkowskie, Ziemskie, Grodzkie Sądy, miasto to przyozdobione Kościołami, Pałacami pięknemi, publiczną Biblioteką i Zbrojownią. Wiele mu ozdób przybyło za teraźniejszego Króla, jako to: Mennica do bicia monety złotej, srebrnej, i miedzianej. Ludwisarnia, gdzie Armaty i moździerze odlewają Szkoła publiczna Rycerska dla Kadetów w Pałacu Kazimierzowskim. Magazyny przy Zamku po nad Wisłą znacznie przyczynione i wymurowane. Powiększenie i przyozdobienie Zamku, tudzież Izby Senatorskiej i Poselskiej. Pałac publiczny, niegdyś zwany Krasińskich, w którym na cztery Jurysdykcje Sądowe, to jest Komijsyj obydwóch: Sądów Asesorskich i Marszałkowskich, Kancelarie, i Izby wygodne
, Dobrego Porządku, ustanowione na Seymie Convocationis 1764. Assessorskie, Marszałkowskie, Ziemskie, Grodzkie Sądy, miasto to przyozdobione Kościołami, Pałacami pięknemi, publiczną Biblioteką y Zbroiownią. Wiele mu ozdob przybyło za teraźnieyszego Krola, iako to: Mennica do bicia monety złotey, srebrney, y miedzianey. Ludwisarnia, gdzie Armaty y mozdzierze odlewaią Szkoła publiczna Rycerska dla Kadetow w Pałacu Kazimierzowskim. Magazyny przy Zamku po nad Wisłą znacznie przyczynione y wymurowane. Powiększenie y przyozdobienie Zamku, tudzież Izby Senatorskiey y Poselskiey. Pałac publiczny, niegdyś zwany Krasińskich, w ktorym na cztery Jurisdykcye Sądowe, to iest Kommiisyi obydwoch: Sądow Assessorskich y Marszałkowskich, Kancellarye, y Izby wygodne
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 134
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
, a to według teraźniejszej inwencyjej, ptaszę, których połowę mniej od grubych prochów, do dział nabijania zażywają. Strony kul armatnych, jeżeliby jaka transmutacja względem dział była, jaka będzie disposytia IMści Dobrodzieja, które by działa właśnie przy Zamku zostawić mieli, tedy P. Burgrabi, formę pokazawszy w Rudzie Pańskiej, da odlewać, mając tego dla lepszego porządku osobliwy regestr. A że i w mieście samym urząd i cechy różne staranie około siebie mają, prowidując sobie prochy i kule na obronę miasta, tedyż — Strzeż P. Boże — nieprzyjacielskiej incursjej pod komendą P. Burgrabiego zostawać mają.
7. Jeżeliby P. Burgrabi postrzegł,
, a to według teraźniejszej inwencyjej, ptaszę, których połowę mniej od grubych prochów, do dział nabijania zażywają. Strony kul armatnych, jeżeliby jaka transmutacja względem dział była, jaka będzie disposytia JMści Dobrodzieja, które by działa właśnie przy Zamku zostawić mieli, tedy P. Burgrabi, formę pokazawszy w Rudzie Pańskiej, da odlewać, mając tego dla lepszego porządku osobliwy regestr. A że i w mieście samym urząd i cechy różne staranie około siebie mają, prowidując sobie prochy i kule na obronę miasta, tedyż — Strzeż P. Boże — nieprzyjacielskiej incursjej pod kommendą P. Burgrabiego zostawać mają.
7. Jeżeliby P. Burgrabi postrzegł,
Skrót tekstu: InwŻółkGęb
Strona: 122
Tytuł:
Inwentarz zamku w Żółkwi
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1671
Data wydania (nie wcześniej niż):
1671
Data wydania (nie później niż):
1671
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
z tego pancerze W gęste snują subtelni ogniwa płatnerze Jest i to co truciznę przyjmie, krwią zakurzy: Co tnie, i co się w ranach głębokich zanurzy. Kamień też nie próżnuje, kiedy ostrząc groty: Dodaje na krew ludzką gniewu i ochoty. Końca nie masz, to strzały, to łuki sposobią, To kule odlewają, to szyszaki zdobią. Miedzy taki rozruchem jedyna próżnuje Tessalia, i na swą we dwój utyskuje Niefortunę; że pod czas tak pięknej pogody, Peleus bardzo stary, Achilles zbyt młody Już był wszytkę Grecją, i Infuł zakręty, Mars pobudził do koni, osadził w okręty: Pełne już wszędzie porty wojującej Floty, Która
z tego páncerze W gęste snuią subtelni ogniwá płatnerze Iest y to co trućiznę przyimie, krwią zákurzy: Co tnie, y co sie w ránách głębokich zánurzy. Kámień też nie prożnuie, kiedy ostrząc groty: Dodáie ná krew ludzką gniewu y ochoty. Końcá nie mász, to strzáły, to łuki sposobią, To kule odlewáią, to szyszaki zdobią. Miedzy táki rozruchem iedyna prożnuie Tessalia, y ná swą we dwoy utyskuie Niefortunę; że pod czás ták piękney pogody, Peleus bárdzo stáry, Achilles zbyt młody Iuż był wszytkę Grecyą, y Infuł zakręty, Márs pobudźił do koni, osadźił w okręty: Pełne iuż wszędźie porty woiuiącey Floty, Ktora
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 127
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
jakie tam pastwienie nad ludźmi, jakie łupiestwo, jaka rozpusta a wszeteczność była. On godny wiecznej pamięci człowiek ksiądz Konstantyn, gdy nieprzyjacielskich zamków dostawał, nigdy takiego okrucieństwa, jakie to było na zamku jego Ostrogu, żołnierzom swoim nie dozwalał. Przyszli potym ci oba panowie do księżny jejmości żalem tak ciężkim zjętej, iż kilkakroć odlewać ją musiano. Tam naprzód ksiądz Wasil rzeczą długą przypominając opiekę przyrodzoną swoję, chęć w obmyślaniu wszego dobrego domowi Ostrogskiemu, opowiedział wolą swą, a jakoby ta z wolej bożej iść miała, iż księżnę jejmość młodszą obiecał i słowy dał księdzu Dymitrowi za małżonkę własną, dla wykonania czego przyjachał z nim pospołu, aby to już
jakie tam pastwienie nad ludźmi, jakie łupiestwo, jaka rozpusta a wszeteczność była. On godny wiecznej pamięci człowiek ksiądz Konstantyn, gdy nieprzyjacielskich zamków dostawał, nigdy takiego okrucieństwa, jakie to było na zamku jego Ostrogu, żołnierzom swoim nie dozwalał. Przyszli potym ci oba panowie do księżny jejmości żalem tak ciężkim zjętej, iż kilkakroć odlewać ją musiano. Tam naprzód ksiądz Wasil rzeczą długą przypominając opiekę przyrodzoną swoję, chęć w obmyślaniu wszego dobrego domowi Ostrogskiemu, opowiedział wolą swą, a jakoby ta z wolej bożej iść miała, iż księżnę jejmość młodszą obiecał i słowy dał księdzu Dymitrowi za małżonkę własną, dla wykonania czego przyjachał z nim pospołu, aby to już
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 183
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
, Nie dotrzyma dziecinne ciało dusze starej, I człek, nie tylko owoc, czym natura władnie, Który prędzej doźreje, prędzej z drzewa spadnie; Nieprzepłacony płaczem, Stefanie mój, żadnym, Bodajś się był na ten świat rodził zimostradnym! Niech cię pęzlem, niech cię rznie rzemieślnik w metalu, Ja twe cnoty odlewam łzami w ciężkim żalu. Odpuśćcie mi, malarze, odpuśćcie, szychterze: Nikt go tak, jako ociec, nie potrafi szczerze. 15. POD OBRAZ ZOFIEJ Z POTOKA LIPSKIEJ, STAROŚCINEJ SĄDECKIEJ
Pięknie Bóg stworzył; cóż, gdy owej równo bańce, Na którą kiedy słońce swoje rzuci glance, Nic oku śliczniejszego, ale
, Nie dotrzyma dziecinne ciało dusze starej, I człek, nie tylko owoc, czym natura władnie, Który prędzej doźreje, prędzej z drzewa spadnie; Nieprzepłacony płaczem, Stefanie mój, żadnym, Bodajś się był na ten świat rodził zimostradnym! Niech cię pęzlem, niech cię rznie rzemieślnik w metalu, Ja twe cnoty odlewam łzami w ciężkim żalu. Odpuśćcie mi, malarze, odpuśćcie, szychterze: Nikt go tak, jako ociec, nie potrafi szczerze. 15. POD OBRAZ ZOFIEJ Z POTOKA LIPSKIEJ, STAROŚCINEJ SĄDECKIEJ
Pięknie Bóg stworzył; cóż, gdy owej równo bańce, Na którą kiedy słońce swoje rzuci glance, Nic oku śliczniejszego, ale
Skrót tekstu: PotZabKuk_I
Strona: 549
Tytuł:
Smutne zabawy ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
/ a w oczy puszczany/ płynienie ich zastanawia. (Plin:) Oczom płynącym Cynkom. Pawłokom. Bielmu.
Wszelakie niedostatki i dolegliwości oczu/ jako Cynki/ Pawłoki/ Bielma/ Płynienia/ leczy/ mocząc Sarkokolę przez pięć dni w nowym garncu polewanym/ albo w sklenicy/ w mleku od Oślice/ każdego dnia odlewając/ a świeże znowu lejąc. Ale ma być do tego brana Sarkokoła co nawyborniejsza/ a do rościerania snadna/ i powolna/ co w nawiętszych gruzełkach. (Mesua.) (Abuge.) Wydymaniu w stolcu.
Wydymaniu w stolcu jest użyteczna/ proch jej na węgle ogniste sypiąc/ a przez lijek on dym w
/ á w oczy pusczány/ płynienie ich zástánawia. (Plin:) Oczom płynącym Cynkom. Páwłokom. Bielmu.
Wszelákie niedostátki y dolegliwośći oczu/ iáko Cynki/ Páwłoki/ Bielmá/ Płynienia/ leczy/ mocząc Sárkokolę przez pięć dni w nowym gárncu polewánym/ albo w sklenicy/ w mleku od Oślice/ káżdego dniá odlewáiąc/ á świeże znowu leiąc. Ale ma być do tego brána Sárkokołá co nawybornieysza/ á do rośćieránia snádna/ y powolna/ co w nawiętszych gruzełkách. (Mesua.) (Abuge.) Wydjmániu w stolcu.
Wydymániu w stolcu iest vżyteczna/ proch iej ná węgle ogniste sypiąc/ á przez liiek on dym w
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 224
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
jako patebit z listu tego, który adnecto. I passim o tym mówią, że w.ks.m. dobrodziej dał ludzi swoich i działka z nieświeskiego zamku, ja zaś tak odpowiadam, że mógł dać książę im. dla wjazdu na starostwo, działka zaś swoje miał imp. podkomorzy, które mu tego roku odlewano w Nieświeżu. Jedni wiarę dają, drudzy nie, owo zgoła znowu sam pasyja na mnie, choć jeszcze postu nie masz. Od imp. starosty teraźniejszego mozyrskiego nie mam nic e converso, a tu pełno tego, że zabito tak tyranice i szlachty niewinnej nabito. Syn nieboszczyka imp. starosty miał pierwej w jachać na
jako patebit z listu tego, który adnecto. I passim o tym mówią, że w.ks.m. dobrodziej dał ludzi swoich i działka z nieświeskiego zamku, ja zaś tak odpowiadam, że mógł dać książę jm. dla wjazdu na starostwo, działka zaś swoje miał jmp. podkomorzy, które mu tego roku odlewano w Nieświeżu. Jedni wiarę dają, drudzy nie, owo zgoła znowu sam pasyja na mnie, choć jeszcze postu nie masz. Od jmp. starosty teraźniejszego mozyrskiego nie mam nic e converso, a tu pełno tego, że zabito tak tyranice i szlachty niewinnej nabito. Syn nieboszczyka jmp. starosty miał pierwej w jachać na
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 333
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
w mądrości pomnoży, Świątnice mu zbuduje, grunt na nie założy. Spokojnym zwany będzie, bo wojna ustąpi Z Granic Jego, gdy Królem po Tobie nastąpi. Słyszy Król z Ust Prorockich te słowa niepłonne, Serce też miał z natury do pokory skłonne. Padnie na twarz poszedszy do Antykamery, Łzami z oczu po ziemi odlewa litery, Mówiąc: o Boże wielki, o Królu nad Królmi! Dodajmi słów chwalić cię, a serca pozwolmi Takiego, jakiebyś chciał mieć Tobie przyjemne, Bo z moich sił, bez twojej pomocy, nikczemne. Pozwól mi proszę, takie uczynić Ci dzięki, Ile mam dobrodziejstwa z twej Opatrznej ręki. Pozwól
w mądrości pomnoży, Swiątnice mu zbuduie, grunt ná nie záłoży. Spokoynym zwány będzie, bo woyna ustąpi Z Gránic Jego, gdy Krolem po Tobie nástąpi. Słyszy Krol z Ust Prorockich te słowa niepłonne, Serce też miał z nátury do pokory skłonne. Pádnie ná twárz poszedszy do Antykamery, Łzámi z oczu po ziemi odlewa litery, Mowiąc: o Boże wielki, o Krolu nád Krolmi! Dodaymi słow chwálić cię, á serca pozwolmi Tákiego, iákiebyś chciał mieć Tobie przyiemne, Bo z moich sił, bez twoiey pomocy, nikczemne. Pozwol mi proszę, tákie uczynić Ci dzięki, Jle mam dobrodzieystwa z twey Opátrzney ręki. Pozwol
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 88
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
, albo węzownice, i te lub całe lub po części.
Kartan zupełny: Zwyczajnie w zdłuż liczy stop 11. i pół. Waży funtów 6000. do nabijania kula ważyć powinna funtów 40. Do przewożenia z miejsca na miejsce potrzebuje koni 20. Na jednę godzinę wystrzelić się może 9. najwięcej 10. razy. Odlewają się czasem kartany długie na stop 12. Które noszą kulę ważącą funtów 48. Znajdują się i większe, które lubo większą ruinę uczynić mogą osobliwie w rozwalaniu fortyfikacyj. Ale że przewożenie ich jest cięższe, i nietak łatwe w potrzebie nabijanie, zaczym nie są w używaniu. Osobliwie iż nie jest prawda uniwersalna, aby im
, álbo węzownice, y te lub cáłe lub po części.
Kartan zupełny: Zwyczainie w zdłuz liczy stop 11. y poł. Waży funtow 6000. do nábiiánia kula ważyć powinna funtow 40. Do przewożenia z mieysca ná mieysce potrzebuie koni 20. Ná iednę godzinę wystrzelić się może 9. naywięcey 10. rázy. Odlewáią się czasem kartány długie ná stop 12. Ktore noszą kulę ważącą funtow 48. Znayduią się y większe, ktore lubo większą ruinę uczynić mogą osobliwie w rozwalaniu fortyfikácyi. Ale że przewożenie ich iest cięższe, y nieták łátwe w potrzebie nábiiánie, záczym nie są w używániu. Osobliwie iż nie iest prawda uniwersalna, áby im
Skrót tekstu: BystrzInfArtyl
Strona: O3v
Tytuł:
Informacja artyleryjna o amunicji i ogniach wojennych
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743