NIERÓWNA ODWAGA POŻYTKOWI
W murze kędyś pod wierzchem wylęgły się kawki. Ani drabiny, ani tak wysokiej ławki Nie mając żacy szkolni, łbem się na dół z góry Jeden śmiałek spuściwszy wybierał je z dziury. Drugi za obie nogi trzymając go pyta, Jeśli mu też da kawkę, skoro ich nachwyta. A kiedy tamten zdrajca odmówi podziału, Puści go, że spadł na łeb z muru niżej wału. Toż z błotnej po pas w górę pojrzawszy sadzawki: „Zjesz — rzecze — diabła za to, złodzieju, nie kawki! Alećby ich i sam był nie do końca zażył, Strąciwszy karki, co tak barzo na nie ważył. 158
NIERÓWNA ODWAGA POŻYTKOWI
W murze kędyś pod wierzchem wylęgły się kawki. Ani drabiny, ani tak wysokiej ławki Nie mając żacy szkolni, łbem się na dół z góry Jeden śmiałek spuściwszy wybierał je z dziury. Drugi za obie nogi trzymając go pyta, Jeśli mu też da kawkę, skoro ich nachwyta. A kiedy tamten zdrajca odmówi podziału, Puści go, że spadł na łeb z muru niżej wału. Toż z błotnej po pas w górę pojźrawszy sadzawki: „Zjesz — rzecze — diabła za to, złodzieju, nie kawki! Alećby ich i sam był nie do końca zażył, Strąciwszy karki, co tak barzo na nie ważył. 158
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 268
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nie będzie. A gdy królewiczowie nasi już do zupełnych lat przychodzić poczęli, tedy jeden szlachcic dobrze majętny, Merbach nazwany, podał projekt, aby który królewicz polski o księstwo kurlandzkie starał się. Trzeba zaś wiedzieć, że carowa Elżbieta wielką przyjaciółką jest króla naszego. Pewną zatem miał Merbach nadzieję, że tego carowa królowi nie odmówi. Wielką zatem faworów nowego książęcia za tę usługę Merbach uczyniwszy sobie nadzieję, podał ten projekt grafowi Brylowi. Graf Bryl widząc tego Merbacha człeka activum i że samemu królowi może podać ten projekt, wolał uprzedzić króla tą swoją przysługą, czego się król ochotnie chwycił i jak najwięcej kocha królewicza Karola, tak go do księstwa kurlandzkiego
nie będzie. A gdy królewicowie nasi już do zupełnych lat przychodzić poczęli, tedy jeden szlachcic dobrze majętny, Merbach nazwany, podał projekt, aby który królewicz polski o księstwo kurlandzkie starał się. Trzeba zaś wiedzieć, że carowa Elżbieta wielką przyjaciółką jest króla naszego. Pewną zatem miał Merbach nadzieję, że tego carowa królowi nie odmówi. Wielką zatem faworów nowego książęcia za tę usługę Merbach uczyniwszy sobie nadzieję, podał ten projekt grafowi Brylowi. Graf Bryl widząc tego Merbacha człeka activum i że samemu królowi może podać ten projekt, wolał uprzedzić króla tą swoją przysługą, czego się król ochotnie chwycił i jak najwięcej kocha królewicza Karola, tak go do księstwa kurlandzkiego
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 832
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
. O to cię wota nasze nisko suplikują. Demokryt; Dziwny kurs niestatecznej fortuny obrotów, Póki Człek żyje, nigdy niezbędzie kłopotów, Szczęście w kunsztach wybiegłych znajduje fortele, Aby Człek miał uciski póki Dusza w ciele. Ja pozwalam i chętnie, ktemu dopomogę, Starać się i przyjaciół posłać prosząc mogę: Lecz jeżeli odmówi, wiecie jak zuchwały, Odnowią się lat przeszłych zwady i zakały. Jednak wraz czynię dosyć, lubo się osławię, Was zaś Dzieci jak Ojciec, szczerze błogosławię. SCENA V.
Filida, Konfidentka. Filida: SErce uciemiężone w powinnym terminie, Idzie za posłuszeństwem, choć go śmierć nieminie, Wyrok każe Ojczyste czcić
. O to cię wota nasze nisko supplikuią. Demokryt; Dźiwny kurs niestateczney fortuny obrotow, Poki Człek żyie, nigdy niezbędźie kłopotow, Szczęście w kunsztach wybiegłych znayduie fortele, Aby Człek miał uciski poki Dusza w ciele. Ia pozwalam y chętnie, ktemu dopomogę, Starać się y przyiacioł posłać prosząc mogę: Lecz ieżeli odmowi, wiecie iak zuchwały, Odnowią się lat przeszłych zwady y zakały. Iednak wraz czynię dosyć, lubo się osławię, Was zaś Dźieci iak Oyciec, szczerze błogosławię. SCENA V.
Filida, Konfidentka. Filida: SErce uciemiężone w powinnym terminie, Idźie za posłuszeństwem, choć go śmierć nieminie, Wyrok każe Oyczyste czcić
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFMiłość
Strona: E
Tytuł:
Miłość mistrzyni doskonała
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
na mężobójstwo/ na najazd/ i do inszego złego uczynku nie pomagał nikomu. Tatarowie zaś nie dbając nic na prawo/ są wielką przyczyną w państwie tym do złego. Abowiem gdy kto chce kogo najachać: Tatarowie prędko do tego pomagają. Gdy chcesz kogo zabić: Tatarzyna napraw. Gdy chcesz rozbić: Tatarzyn się nie odmówi/ i owszem przywodcą do tego będzie. I niebyłoby takowych zabójstw/ ekscessów/ najazdów/ gdyby Tatarzyn do tego nie przykładał się. a dziwna/ za takie złe uczynki/ nigdy karania nie odnoszą. Dla tegoż też/ na zdrowia i na majętności ludzkie/ zawaśnionym ludziom pomoc swą ofiarują/ i na
ná mężoboystwo/ ná naiazd/ y do inszego złego vcżynku nie pomágał nikomu. Tátárowie záś nie dbáiąc nic ná práwo/ są wielką przycżyną w páństwie tym do złego. Abowiem gdy kto chce kogo náiácháć: Tátárowie prędko do tego pomágáią. Gdy chcesz kogo zábić: Tátárzyná nápraw. Gdy chcesz rozbić: Tátárzyn się nie odmowi/ y owszem przywodcą do tego będźie. Y niebyłoby tákowych zaboystw/ excessow/ naiázdow/ gdyby Tátárzyn do tego nie przykłádał sie. á dźiwna/ zá tákie złe vcżynki/ nigdy karánia nie odnoszą. Dla tegoż też/ ná zdrowia y ná máiętnośći ludzkie/ záwaśnionym ludźiom pomoc swą ofiáruią/ y ná
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 38
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
gdy mu Fałszu kto i żadnego nie miesza ipsymu. 212. KIEDY KSIĘŻY PACIERZ STRASZNY
Zadał mi ksiądz, siadając ze mną do wieczerze: Które są najstraszliwsze kapłańskie pacierze? „Kiedy misy na stole błogosławią — rzecze — Każdy noża dobywa, każdy kole, siecze.” „Prawda, prawda, bo ledwie pacierz ksiądz odmówi, Wycięto wczora gębę memu sąsiadowi. Ten li skutek i wasze mają: zwady, bitwy, Nie błogosławcie, księże, zjedzmy bez modlitwy. Wolę wstać z próżnym brzuchem, za pierwszym półmiskiem Od stołu, niźli syty z przejechanym pyskiem.” 213 (D). RÓŻNOŚĆ LUDZKIEJ OD ZWIERZĘCEJ NATURY
Podobne sobie dzieci:
gdy mu Fałszu kto i żadnego nie miesza ipsymu. 212. KIEDY KSIĘŻY PACIERZ STRASZNY
Zadał mi ksiądz, siadając ze mną do wieczerze: Które są najstraszliwsze kapłańskie pacierze? „Kiedy misy na stole błogosławią — rzecze — Każdy noża dobywa, każdy kole, siecze.” „Prawda, prawda, bo ledwie pacierz ksiądz odmowi, Wycięto wczora gębę memu sąsiadowi. Ten li skutek i wasze mają: zwady, bitwy, Nie błogosławcie, księże, zjedzmy bez modlitwy. Wolę wstać z próżnym brzuchem, za pierwszym półmiskiem Od stołu, niźli syty z przejechanym pyskiem.” 213 (D). RÓŻNOŚĆ LUDZKIEJ OD ZWIERZĘCEJ NATURY
Podobne sobie dzieci:
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 640
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
miała, toby ci serdeczni Małżonkowie oboje rozpaczali, żebyśmy im tę smutną tajemnicę jednym razem oznajmili. Bynajmniej, zaczęłam, zgubiemy tym sposobem Mariannę. Jeżeli jest prawdziwą Karoliny córką, to ją prosić będę, żeby z miłości ku mnie na niektóry czas ze mną do Amsterdamu jechała. Mąż jej tego ukontentowania nie odmówi. Niech tylko raz będzie w Amsterdamie, to wtedy dość wcześnie jej tę tajemnicę nie tak jawnie opowiemy, jak raczej sprawiemy, żeby ja powoli zgadła. Jak się o tym dowie Marianna, i Karlson o tym wiedzieć będzie musiał. Nie trzeba, żeby ją w życiu swym więcej widział. Ta jedyna będzie pociecha,
miała, toby ći serdeczni Małżonkowie oboie rozpaczali, żebyśmy im tę smutną taiemnicę iednym razem oznaymili. Bynaymniey, zaczęłam, zgubiemy tym sposobem Maryannę. Jeżeli iest prawdziwą Karoliny corką, to ią prośić będę, żeby z miłośći ku mnie na niektory czas ze mną do Amsterdamu iechała. Mąż iey tego ukontentowania nie odmowi. Niech tylko raz będźie w Amsterdamie, to wtedy dość wcześnie iey tę taiemnicę nie tak iawnie opowiemy, iak raczey sprawiemy, żeby ia powoli zgadła. Jak śię o tym dowie Maryanna, i Karlson o tym wiedzieć będzie musiał. Nie trzeba, żeby ią w życiu swym więcey widział. Ta iedyna będzie pociecha,
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 52
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
gruntu wymurowana od Andrzeja Lipskiego/ Biskupa Krakowskiego/ i jego grobem ozdobiona marmurowym i Fundacją.
Siódma świętego Wawrzyńca/ wszytka ozdobiona przez X. Stanisława Szkarszewskiego/ Szkolastyka Krakowskiego/ między Kaplicami świętego Macieja i świętego Wawrzyńca. Jest Obraz Chrystusa Pana/ statury jego jako najpilniej mogło być wymalowany: ma swe Odpusty uprzywilejowane/ kto tu odmówi pięć Pacierzy/ i tyłoż Pozdrowienia Anielskiego/ te Odpusty otrzyma/ dla więtszej uczciwości świece przed nim zapalają ludzie nabożni.
Ośma śś. Kosma i Damiana/ PP. Zebrzydowskich/ kratą mosiężną zawarta. W tej jest grób Andrzeja Zebrzydowskiego/ Biskupa Krakowskiego/ i Mikołaja Wojewody Krakowskiego/ Fundatora Kalwariej przy Zebrzydowicach. W tej Kaplicy
gruntu wymurowána od Andrzeiá Lipskiego/ Biskupá Krákowskiego/ y iego grobem ozdobiona mármurowym y Fundácyą.
Siodma świętego Wáwrzyńcá/ wszytká ozdobiona przez X. Stánisłáwá Szkárszewskiego/ Szkolástyká Krákowskiego/ między Káplicami świętego Máćieiá y świętego Wáwrzyńcá. Iest Obraz Chrystusá Páná/ státury iego iáko naypilniey mogło być wymálowány: ma swe Odpusty vprzywileiowáne/ kto tu odmowi pięć Paćierzy/ y tyłoż Pozdrowienia Anyelskiego/ te Odpusty otrzyma/ dla więtszey vczćiwośći świece przed nim zápaláią ludźie nabożni.
Osma śś. Kosmá y Dámiáná/ PP. Zebrzydowskich/ kratą mośiężną záwárta. W tey iest grob Andrzeiá Zebrzydowskiego/ Biskupá Krákowskiego/ y Mikołáia Woiewody Krákowskiego/ Fundátorá Kálwáryey przy Zebrzydowicách. W tey Káplicy
Skrót tekstu: PruszczKlejn
Strona: 5
Tytuł:
Klejnoty stołecznego miasta Krakowa
Autor:
Piotr Hiacynt Pruszcz
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
przewodniki
Tematyka:
architektura, geografia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
cnocie, Dziś na krzak trafiam roży, która pełna ości, Cierniem kole, a kryje jad lustrem piękności, Sama wiara, i sama powinność mi radzi, Ze ginąć śmiercią musi, kto swych Bogów zdradzi. Lecz zacoż mię tu trzyma dłuższe zadumanie; Pójdę gdzie mię prowadzi instynktu kochanie. A jeśli upor wzgardą odmówi mej chęci, Wezmę gwałtem nieprosząc, to co mi myśl nęci. SCENA VII.
Dulciusz, Agasp. Agasp: JUżem zadość uczynił, twym rozkazom Panie, Lecz co to? jakieś w tobie widzę zadumanie, Uparte wprzedsięwzięciu, w wierze bez odmiany, Te trzy Panny niedbają na męki, ni
cnocie, Dźiś na krzak trafiam roży, ktora pełna ośći, Cierniem kole, a kryie iad lustrem pięknośći, Sama wiara, y sama powinność mi radźi, Ze ginąć śmiercią muśi, kto swych Bogow zdradźi. Lecz zacoż mię tu trzyma dłuższe zadumanie; Poydę gdźie mię prowadźi instynktu kochanie. A ieśli upor wzgardą odmowi mey chęci, Wezmę gwałtem nieprosząc, to co mi myśl nęći. SCENA VII.
Dulciusz, Agasp. Agasp: JUżem zadość uczynił, twym roskazom Panie, Lecz co to? iakieś w tobie widzę zadumanie, Uparte wprzedsięwźięćiu, w wierze bez odmiany, Te trzy Panny niedbaią na męki, ni
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFSędzia
Strona: E2
Tytuł:
Sędzia bez rozsądku
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
której obrony i mnie też nie odrzucisz. Nie zbroją duszo/ ani też jaką ostrością bronić się trzeba/ ale jak nawiększą łaskawością. Niech przydzie niewiedzieć jaka ludzka niezbożność przeciw tobie/ za nic jej siła będzie poczytana/ gdy łaskawości obrona stanie przy tobie. Wszytko zwojujesz/ gdy się w łaskawość obleczesz. Kto mówiącemu odmówi/ kto bijącemu odbije/ obrony u Boga mieć nie będzie; bo ten tryb wszytkiej obrony dusze wojującej tu na ziemi/ za wszelką srogość oddawać wszelką łaskawość. którą też same wiekuistym żołdem Bóg płaci/ i która dusza w okazjach gniewu barziej zakłada ręce; ta będzie miała przy śmierci więtszą od Boga obronę. Dzieciątko wolne
ktorey obrony y mnie też nie odrzućisz. Nie zbroią duszo/ áni też iáką ostrośćią bronić się trzebá/ ále iak nawiększą łáskáwośćią. Niech przydźie niewiedźieć iáka ludzka niezbożność przećiw tobie/ zá nic iey śiła będźie poczytána/ gdy łaskáwośći obroná sstánie przy tobie. Wszytko zwoiuiesz/ gdy się w łaskáwość obleczesz. Kto mowiącemu odmowi/ kto biiącemu odbiie/ obrony v Bogá mieć nie będźie; bo ten tryb wszytkiey obrony dusze woiuiącey tu ná źiemi/ zá wszelką srogość oddáwać wszelką łáskáwość. ktorą też same wiekuistym żołdem Bog płáći/ y ktora duszá w okázyách gniewu bárźiey zákłada ręce; tá będźie miáłá przy śmierći więtszą od Bogá obronę. Dźiećiątko wolne
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 94
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
? to się niech do swoich umyka Z przestrogą, jako dla różnego spisku Anton znać nie chce powszechnego zysku. CXXXV. Ów to słyszący, doniósł Hetmanowi: Cesarz zaś mając Decjusza; co go W walnej potyczce pod Mutyną z łowi (Wódz był Antona) i ścierał się srogo Uczcił, uraczył, przytym nie odmówi Puścić go, gdzie chciał; ów już nidokogo Krom do pierwszego Hetmana się bierże. Łaskę Zwycięzcy niosąc w ziwej ćerże, CXXXVI. A gdy go Anton z ciekawością pyta, Jak mu też Cesarz Octawiusz sprzyja? Ów; Dobroć jego wszytkim jest użyta Nie jeden o niej powiedział, lecz i ja. Stylu
? to się niech do swoich umyka Z przestrogą, iako dla rożnego spisku Anton znać nie chce powszechnego zysku. CXXXV. Ow to słyszący, doniosł Hetmanowi: Cesarz zaś maiąc Decyusza; co go W walney potycżce pod Mutyną z łowi (Wodz był Antona) y scierał się srogo Vcżcił, uraczył, przytym nie odmowi Puśćić go, gdzie chciał; ow iuż ńidokogo Krom do pierwszego Hetmana się bierże. Łáskę Zwycięzcy niosąc w źywey ćerże, CXXXVI. A gdy go Anton z ciekawośćią pyta, Iak mu tesz Cesarz Octawiusz sprzyia? Ow; Dobroć iego wszytkim iest użyta Nie ieden ó niey powiedział, lecz y ia. Ztylu
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 139
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693