daleka na nich strzelać, niechaj nie kołacą, Niech przystępu nie mają. Jeślić wstawią nogę, I zamek opanują, wygnawszy załogę. 214 (P). BYŁLI CZŁOWIEK BEZ GRZECHU KIEDY? (KTO BEZ GRZECHU, CISNI NA MIĘ KAMIENIEM)
Pytasz: byłli kiedy kto z ludzkiego rodzaju Bez grzechu? Odpowiedam, że był Adam w raju, Póki Ewy nie słuchał. Byłże po nim drugi? Żaden; bo kiedy na świat z raju czyni rugi, Ziemię, z której nas stworzył, już Bóg przeklął miasto Błogosławieństwa. Raczej, jako kwasem ciasto, Tak Adam swe nasienie opaskudził grzechem, Że go czyścić potrzeba krztu
daleka na nich strzelać, niechaj nie kołacą, Niech przystępu nie mają. Jeślić wstawią nogę, I zamek opanują, wygnawszy załogę. 214 (P). BYŁLI CZŁOWIEK BEZ GRZECHU KIEDY? (KTO BEZ GRZECHU, CISNI NA MIĘ KAMIENIEM)
Pytasz: byłli kiedy kto z ludzkiego rodzaju Bez grzechu? Odpowiedam, że był Adam w raju, Póki Ewy nie słuchał. Byłże po nim drugi? Żaden; bo kiedy na świat z raju czyni rugi, Ziemię, z której nas stworzył, już Bóg przeklął miasto Błogosławieństwa. Raczej, jako kwasem ciasto, Tak Adam swe nasienie opaskudził grzechem, Że go czyścić potrzeba krztu
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 99
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
gdy do niej poraisz kopyści.” 478. DZIEWKA, CO WAPNO JADAŁA
Wapno dziewka z zwyczaju czy gryzła z natury. „Lepszy chleb, jako żywo, to — rzekę — na mury.” A ta, chociaż ode mnie nie była pytana: „Trzeba wiedzieć, żem ja jest dziewka murowana.” Odpowiedam, że: „Mnie nic na tym nie należy, Wolę w drewnianej izbie niż w murowej wieży.” 479. DO PANNY, CO MAK JADAŁA
Nie radzę, Mościa panno, siła jadać maku, Bo zbytnim spaniem tego człek przypłaci smaku. Co wiedzieć, co się może przytrafić we śpiączki; Niejedna się bez
gdy do niej poraisz kopyści.” 478. DZIEWKA, CO WAPNO JADAŁA
Wapno dziewka z zwyczaju czy gryzła z natury. „Lepszy chleb, jako żywo, to — rzekę — na mury.” A ta, chociaż ode mnie nie była pytana: „Trzeba wiedzieć, żem ja jest dziewka murowana.” Odpowiedam, że: „Mnie nic na tym nie należy, Wolę w drewnianej izbie niż w murowej wieży.” 479. DO PANNY, CO MAK JADAŁA
Nie radzę, Mościa panno, siła jadać maku, Bo zbytnim spaniem tego człek przypłaci smaku. Co wiedzieć, co się może przytrafić we śpiączki; Niejedna się bez
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 397
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
.. Napakowanos śledzios pludratus Olędrus. 142. GŁUCH
Kilka z nas i głuch z nami — siedząc nie o suchu — Piję do głucha mówiąc tak: „Bogdaj zdrów, głuchu!” Aż jeden, blisko dzbana, co piwa nalewał: „Głuchu? — a jak usłyszy, to się będzie gniewał!” Odpowiedam: „Dziękować — nie gniewać się trzeba, Kiedy by mu usłyszeć raczył dać Pan z nieba!” 143. DOBRY Dzień WASZECI
Gość się, że mu pościeli nie dano, dziwuje. Czy mu miętko, czy twardo — pijany nie czuje. 144. TO, CO ICH POGODZIŁO, PRZEZ NÓG SIĘ URODZIŁO
.
.. Napakowanos śledzios pludratus Olędrus. 142. GŁUCH
Kilka z nas i głuch z nami — siedząc nie o suchu — Piję do głucha mówiąc tak: „Bogdaj zdrów, głuchu!” Aż jeden, blisko dzbana, co piwa nalewał: „Głuchu? — a jak usłyszy, to się będzie gniewał!” Odpowiedam: „Dziękować — nie gniewać się trzeba, Kiedy by mu usłyszeć raczył dać Pan z nieba!” 143. DOBRY DZIEN WASZECI
Gość się, że mu pościeli nie dano, dziwuje. Czy mu miętko, czy twardo — pijany nie czuje. 144. TO, CO ICH POGODZIŁO, PRZEZ NÓG SIĘ URODZIŁO
.
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 44
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
ma być zupełnie ubezpieczone Królestwo, które dependuje od uproszenia każdego. Nie widziemyż często, jak się dają źle intencyjonowani uprosić? Obiecują i przyrzekają królowi, ale skutek pokazuje, czy starają się o zgodę i sejmy.
A wszakże (rzeczesz) lubo tyle zerwanych sejmów, ale przecięż ich tyle za Panów staraniem stanęło? Odpowiedam: jak się rwać zaczęły sejmy od dwóchset lat blisko, nierównie są w gorszym stanie rzeczy, niż jeszcze były od początku zrywania sejmów. Dowód tego, że z początku i przez kilkadziesiąt lat kaziła sejmy większa posłów protestujących się i wychodzących liczba, potym mniejsza połowa dość była, dalej coraz mniej, przecięż kilkunastu,
ma być zupełnie ubezpieczone Królestwo, które dependuje od uproszenia każdego. Nie widziemyż często, jak się dają źle intencyjonowani uprosić? Obiecują i przyrzekają królowi, ale skutek pokazuje, czy starają się o zgodę i sejmy.
A wszakże (rzeczesz) lubo tyle zerwanych sejmów, ale przecięż ich tyle za Panów staraniem stanęło? Odpowiedam: jak się rwać zaczęły sejmy od dwóchset lat blisko, nierównie są w gorszym stanie rzeczy, niż jeszcze były od początku zrywania sejmów. Dowód tego, że z początku i przez kilkadziesiąt lat kaziła sejmy większa posłów protestujących się i wychodzących liczba, potym mniejsza połowa dość była, dalej coraz mniej, przecięż kilkunastu,
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 122
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
jednego kontradycenta słuchać. Nie jest to niewola, dobrowolnie go
słucham, żeby też i on mnie, i wszyscy, kiedy mi się zdać będzie, słuchali; choć mi to dziś markotno, toż samo jutro będzie mi miło; słodzę sobie tym, że i ja mam toż samo prawo. Na tym wolność nasza.
Odpowiedam na to, że ja tu nie mam nic do sta tysięcy godnych i zacnych szlachty, których respektuję niezmiernie. O samych tylko mowa moja psujących niesprawiedliwie sejmiki i sejmy. Więc chcę, jak powinienem, jak najostrożniej i najumiarkowaniej mówić, rzecz jednak, jak jest, wyrazić ją i godzi się, i trzeba.
jednego kontradycenta słuchać. Nie jest to niewola, dobrowolnie go
słucham, żeby też i on mnie, i wszyscy, kiedy mi się zdać będzie, słuchali; choć mi to dziś markotno, toż samo jutro będzie mi miło; słodzę sobie tym, że i ja mam toż samo prawo. Na tym wolność nasza.
Odpowiedam na to, że ja tu nie mam nic do sta tysięcy godnych i zacnych szlachty, których respektuję niezmiernie. O samych tylko mowa moja psujących niesprawiedliwie sejmiki i sejmy. Więc chcę, jak powinienem, jak najostrożniej i najumiarkowaniej mówić, rzecz jednak, jak jest, wyrazić ją i godzi się, i trzeba.
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 218
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
wolny naród, wolne rycerstwo zdobi, niż gdy jednemu dobremu czy złemu, nie pozwalającemu
na co, wszyscy lepszy i rozumniejsi koniecznie poddać się, posłusznymi być, karki zniżyć i ustąpić koniecznie muszą, jakośmy już o tym mówili.
Jeżeli zaś rzeczesz, że się na ostatek tym sposobem liberum veto jednego kontradycenta znosi, odpowiedam, że prawa nasze, które polską ufundowały wolność, jako się to wyżej w paragrafach III, IV oczywiście dowiodło, nigdy jednemu nie dały mocy rad, elekcji, sejmików lub sejmów rwania, ale tylko (jak prawo 1609 wyraźnie mówi) dały moc wolnego domówienia się wolności i całości praw swych każdemu szlachcicowi na sejmiku,
wolny naród, wolne rycerstwo zdobi, niż gdy jednemu dobremu czy złemu, nie pozwalającemu
na co, wszyscy lepsi i rozumniejsi koniecznie poddać się, posłusznymi być, karki zniżyć i ustąpić koniecznie muszą, jakośmy już o tym mówili.
Jeżeli zaś rzeczesz, że się na ostatek tym sposobem liberum veto jednego kontradycenta znosi, odpowiedam, że prawa nasze, które polską ufundowały wolność, jako się to wyżej w paragrafach III, IV oczywiście dowiodło, nigdy jednemu nie dały mocy rad, elekcyi, sejmików lub sejmów rwania, ale tylko (jak prawo 1609 wyraźnie mówi) dały moc wolnego domówienia się wolności i całości praw swych każdemu szlachcicowi na sejmiku,
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 237
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
występki autoryzowali, przez zbrodnie swych Boźków, culpa mihi placuit, quae jove digna suit. Mógłby mi kto zarzucić, że traktując materią status civilis, zaczynam od Duchowieństwa, poniewaź nie są stanem Rzeczypospolitej, tak, jak w Szwecyj, gdzie stan duchowny równo z innemi wchodzi do rady, i rządu tamtego Państwa: odpowiedam, że prawda; ale też to pewna, że lubo u nas non componunt statum, jednakże na sejmikach lauda testantur, że mają partem w Radach, gdyż się tak zaczynają; My Rady Duchowne i świeckie; a przytym w Senacie i w Trybunale a zaź nie zasiadają cum omni activitate; a poniewaź na
występki autoryzowali, przez zbrodnie swych Boźkow, culpa mihi placuit, quae jove digna suit. Mogłby mi kto zarzućić, źe traktuiąc materyą status civilis, zaczynam od Duchowieństwa, poniewaź nie są stanem Rzeczypospolitey, tak, iak w Szwecyi, gdźie stan duchowny rowno z innemi wchodźi do rady, y rządu tamtego Państwa: odpowiedam, źe prawda; ale teź to pewna, źe lubo u nas non componunt statum, iednakźe na seymikach lauda testantur, źe maią partem w Radach, gdyź się tak zaczynaią; My Rady Duchowne y swieckie; á przytym w Senaćie y w Trybunale á zaź nie zasiadaią cum omni activitate; a poniewaź na
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 16
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
to trzeba żeby się sami na sobie znali, i mówili z Augustynem świętym Domine ostende mihi me ipsum.
Praevenio co mi kto może zarzucić, że ten projekt stałby się przeciwny intencyj, fundatorów, którzy, to co dali, chcieli żeby było ad certum usum obrócone, i na miejscach które naznaczyli; na to odpowiedam, że się to codzień dzieje za konsensem Stolicy Apostołskiej po wszystkich krajach, że dobra i dochody przenosżą tam, gdzie urget większa potrzeba dla chwały Boskiej: Nie mówię tu tego żeby przez to obligacja ustała piorum operum, które gdzie fundator nakazał, byle to, co nad to znajdzie, poszło ad generalem massam.
to trzeba źeby śię sami na sobie znali, y mowili z Augustynem swiętym Domine ostende mihi me ipsum.
Praevenio co mi kto moźe zarzućić, źe ten proiekt stałby śię przećiwny intencyi, fundatorow, ktorzy, to co dali, chćieli źeby było ad certum usum obrocone, y na mieyscach ktore naznaczyli; na to odpowiedam, źe śię to codźień dźieie za konsensem Stolicy Apostolskiey po wszystkich kraiach, źe dobra y dochody przenosźą tam, gdźie urget większa potrzeba dla chwały Boskiey: Nie mowię tu tego źeby przez to obligacya ustała piorum operum, ktore gdźie fundator nakazał, byle to, co nad to znaydźie, poszło ad generalem massam.
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 23
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
przy którym nic się zachować nie może? Pamięć na potomstwo, i ta nas do porządku zachowania zachęcać powinna, którego pretium powinniśmy za najdroźszy skarb legować posteritati.
Ten porządek żeby był uniwersalny in statu, trzeba żeby go każdy in particulari obserwował in certis gradibus; Jeżeli mnie kto spyta, w czym go zakładam? odpowiedam, że w tym: żeby urodzenie nie zawsze miało preeminencją przed zasługami, dostatki przed cnotą, intrygi i fakcje przed rzetelnością, i interes przed dobrą reputacją; żeby nikogo talenta, w niepohamowaną nie uwodziły ambicją, fortuna w nie pomiarkowany zbytek, emulacja, albo raczej zazdrość w nie uleczoną nienawiść, i wolność w licencją
przy ktorym nic się zachowáć nie moźe? Pamięć na potomstwo, y ta nas do porządku zachowánia zachęcáć powinna, ktorego pretium powinniśmy za naydroźszy skarb legowáć posteritati.
Ten porządek źeby był uniwersalny in statu, trzeba źeby go kaźdy in particulari obserwował in certis gradibus; Ieźeli mnie kto spyta, w czym go zakładam? odpowiedam, źe w tym: źeby urodzenie nie zawsze miało preeminencyą przed zasługámi, dostatki przed cnotą, intrygi y fakcye przed rzetelnośćią, y interes przed dobrą reputácyą; źeby nikogo talenta, w niepohamowaną nie uwodźiły ambicyą, fortuna w nie pomiárkowany zbytek, emulacya, albo raczey zazdrość w nie uleczoną nienawiść, y wolność w licencyą
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 151
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
dokumenta wszystkie mojej genealogii są wpisane, za cóż przysięga szlachty na prostej kondycji tej kalumniatorki i ojca jej, i na kalumnii, że nigdy taż kalumniatorka nie była i nie jest krewną naszą, na cóż jest potrzebna et quo fine jest wykonana?
Na które dwie obiekcje, jeżeliby kto kiedy one czynił, tak odpowiedam; idąue na pierwszą, że nam i niepodobna, i niebezpieczno było pod kondemnatami zostawać, bo i być cywilnie umarłymi, do żadnych publicznych funkcji iść nie mogąc i za lada okazją zirytowania księcia kanclerza być pod resuscytacją tych dwóch kondemnat i dalszej popieraniem konwikcji. Trzeba tedy było z tego obojga wydźwignąć się złego, a nadto
dokumenta wszystkie mojej genealogii są wpisane, za cóż przysięga szlachty na prostej kondycji tej kalumniatorki i ojca jej, i na kalumnii, że nigdy taż kalumniatorka nie była i nie jest krewną naszą, na cóż jest potrzebna et quo fine jest wykonana?
Na które dwie obiekcje, jeżeliby kto kiedy one czynił, tak odpowiedam; idąue na pierwszą, że nam i niepodobna, i niebezpieczno było pod kondemnatami zostawać, bo i być cywilnie umarłymi, do żadnych publicznych funkcji iść nie mogąc i za lada okazją zirytowania księcia kanclerza być pod resuscytacją tych dwóch kondemnat i dalszej popieraniem konwikcji. Trzeba tedy było z tego obojga wydźwignąć się złego, a nadto
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 805
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986