ale nie odesłał. Trzeciego albo czwartego dnia byłem na audiencjej u KiMci, na której bardzo mi się chętnym stawić raczył, ale na owe puncta pisma mego ni słówka IKM. nie odpowiedział, ani ich wzmianki uczynił, co mi wielkie podziwienie przyniosło nie jedno stąd, że na takowych rzeczy zadanie nic mi nie odpowiedziano, ale i stąd, żem widział właśnie sprawę Boską do odkrycia tych rzeczy, a mnie w nich utwierdzenia, gdy KiM. nie miał z to serca, aby mi był obrazę swą pokazać śmiał, albo się też justyfikować chciał; zaczym w kilka dni do króla IMci wskazałem, że jeśliże KiM.
ale nie odesłał. Trzeciego albo czwartego dnia byłem na audyencyej u KJMci, na której bardzo mi się chętnym stawić raczył, ale na owe puncta pisma mego ni słówka JKM. nie odpowiedział, ani ich wzmianki uczynił, co mi wielkie podziwienie przyniosło nie jedno stąd, że na takowych rzeczy zadanie nic mi nie odpowiedziano, ale i stąd, żem widział właśnie sprawę Boską do odkrycia tych rzeczy, a mnie w nich utwierdzenia, gdy KJM. nie miał z to serca, aby mi był obrazę swą pokazać śmiał, albo się też justyfikować chciał; zaczym w kilka dni do króla JMci wskazałem, że jeśliże KJM.
Skrót tekstu: SkryptWojCz_II
Strona: 271
Tytuł:
Mikołaj Zebrzydowski, Skrypt p. Wojewody krakowskiego, na zjeździe stężyckim niektórym pp. senatorom dany, 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
ż/ ma być rozspamiętywana. W tejże Materii/ gdy tenże Michael Cerularius do inszych Patriatchów pisał/ od Piotra Antiocheńskiego Patriarchy miedzy inszymi o Przaśniku Rzymskim taki odniósł odpis. Na pytanie/ mówi/ o Przaśnikach/ już/ jak mi się zda/ dosyć dobrze odemnie w liście do Archiepiskopa Weneckiego pisanym jest odpowiedziano/ i pokazano że się to u nich nie według Tradycji Cerkiewnej dzieje. Jeśli tylko używanie to swoje/ poważnością Kanonu wymawiać będą/ mówiącego/ podobało się/ aby starożytne zwyczaje były trzymane. Rzeką abowiem i oni/ że ten Przaśników używania zwyczaj/ jest im z Tradycji starożytnej. Ponieważ tedy zwyczaj Przaśników używania Rzymianom jest
ż/ ma bydź rozspámiętywána. W teyże Máteriey/ gdy tenże Micháel Cerulárius do inszych Pátryátchow pisał/ od Piotrá Antyocheńskiego Pátryárchy miedzy inszymi o Przáśniku Rzymskim táki odniosł odpis. Ná pytánie/ mowi/ o Przáśnikách/ iuż/ iák mi sie zda/ dosyć dobrze odemnie w liśćie do Archiepiskopá Weneckiego pisánym iest odpowiedźiano/ y pokazano że sie to v nich nie według Tráditiey Cerkiewney dźieie. Ieśli tylko vżywánie to swoie/ powáznośćią Kánonu wymawiáć będą/ mowiącego/ podobáło sie/ áby stárożytne zwyczáie były trzymáne. Rzeką ábowiem y oni/ że ten Przáśnikow vżywánia zwycżay/ iest im z Tráditiey stárożytney. Ponieważ tedy zwycżay Przáśnikow vżywánia Rzymiánom iest
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 151
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
do Tronu nie powinien się w Warszawie znajdować dla zamiesznia wolnej Elekcyj, chyba że niespodziewany Polak obrany będzie, jako Michał i Jan. Książęta Pruscy lubo hołdownicy Rzeczypospolitej niemogą się znajdować na Elekcyj, bo im nie pozwolono po śmierci Zygmunta III. Kwarciane Wojsko także po Zygmuncie III. pretendowało wolny mieć głos, ale im odpowiedziano, że jako Słudzy Rzeczypospolitej nie mogą mieć; ale jako Posessyonaci każdy przy swoim Województwie może mieć głos. Miasta także są ekscypowane od wolnego głosu. Jak zaś Marszałka wolno obierać Województwom przez Posłów delegowanych, lub tez zupełnym Województwom przystąpiwszy do szopy, tak też i Króla wolno obierać przez delegowanych Posłów, ale dla Scysyj i
do Tronu nie powinien śię w Warszawie znajdować dla zamiesznia wolney Elekcyi, chyba że niespodźiewany Polak obrany będźie, jako Michał i Jan. Xiążęta Pruscy lubo hołdownicy Rzeczypospolitey niemogą śię znaydować na Elekcyi, bo im nie pozwolono po śmierći Zygmunta III. Kwarćiane Woysko także po Zygmunćie III. pretendowało wolny mieć głos, ale im odpowiedźiano, że jako Słudzy Rzeczypospolitey nie mogą mieć; ale jako Possessyonaći każdy przy swoim Województwie może mieć głos. Miasta także są excypowane od wolnego głosu. Jak zaś Marszałka wolno obierac Województwom przez Posłów delegowanych, lub tez zupełnym Województwom przystąpiwszy do szopy, tak też i Króla wolno obierać przez delegowanych Posłów, ale dla Scyssyi i
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 140
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
w takiej nie kochał hardości?
Miłość powiada: Strzały me twardości Tej nie zwyciężą, niech strzela kto inny! Gniew mówi: Nie chcę, nie daj mi w tym winy, Żebyś miał takiej zapomnieć gładkości!
Zdesperowany z tego uciążenia, Fortuny chciałem o ratunek prosić I Czasu, który wszytkie rzeczy tłucze.
Odpowiedziano: Nie chciej prośby wnosić Do nas daremnej; od twego więzienia U samej tylko Śmierci w ręku klucze. NA UŚMIECH
Czarowny śmiechu, który w ślicznym ciele Różanych jagód wiercisz dwie łożnice I dwie kolebki, w których bez różnice Wdzięk z Kupidynem łóżko sobie ściele,
Czuj się na siłach i następuj śmiele Na troskę, żałość
w takiej nie kochał hardości?
Miłość powiada: Strzały me twardości Tej nie zwyciężą, niech strzela kto iny! Gniew mówi: Nie chcę, nie daj mi w tym winy, Żebyś miał takiej zapomnieć gładkości!
Zdesperowany z tego uciążenia, Fortuny chciałem o ratunek prosić I Czasu, który wszytkie rzeczy tłucze.
Odpowiedziano: Nie chciej prośby wnosić Do nas daremnej; od twego więzienia U samej tylko Śmierci w ręku klucze. NA UŚMIECH
Czarowny śmiechu, który w ślicznym ciele Różanych jagód wiercisz dwie łożnice I dwie kolebki, w których bez różnice Wdzięk z Kupidynem łóżko sobie ściele,
Czuj się na siłach i następuj śmiele Na troskę, żałość
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 111
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
prawo. Ciśniemy się do niej powtórnie. Bo panem, non sulmina piastuje/ garniemy się pokornie do odrobin Chleba Pańskiego adipis próżni. Bo jako dobrotliwy Bóg/ tak i WKM. dla wszytkich łask Pańskich skarbnice otwierasz. Szukamy penu obfitości legis paenarum niewinni. Aczci się obawiam/ by mi wielkiego Aleksandra słowy nie odpowiedziano. Adeoné inventus est aliquis, qui post omnia desideraret aliquid. Albowiem gdziekolwiek okiem WKM. rzucisz Populus tuus sumus. Liczysz ale nie zliczysz twoje kreatury. Wszytkie prześwietne Curules dzieło to rąk WKMości/ te ozdoby/ urzędy/ imiona/ które nosimy/ Dobrodziejstwa twoje są Panie Miłościwy/ Per te vivimus, movemut,
prawo. Ciśniemy się do niey powtornie. Bo panem, non sulmina piastuie/ garniemy się pokornie do odrobin Chlebá Páńskiego adipis prożni. Bo iáko dobrotliwy Bog/ ták i WKM. dla wszytkich łask Páńskich skárbnice otwierasz. Szukamy penu obfitośći legis paenarum niewinni. Aczći się obáwiam/ by mi wielkiego Aleksandrá słowy nie odpowiedźiano. Adeoné inventus est aliquis, qui post omnia desideraret aliquid. Albowiem gdźiekolwiek okiem WKM. rzućisz Populus tuus sumus. Liczysz ále nie zliczysz twoie kreátury. Wszytkie prześwietne Curules dźieło to rąk WKMośći/ te ozdoby/ vrzędy/ imioná/ ktore nośimy/ Dobrodźieystwá twoie są Pánie Miłośćiwy/ Per te vivimus, movemut,
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 42
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
funduje się na łasce Królewskiej, któremu napasć na niełaskę u Pana, byłoby zgubić się z temi wszytkiemi. Na ostatek świadectwo wielu przyjaciół, którzyby byli wiadomi słowa i obietnice Wm. M. M. Pana w niedotrzymaniu, służyłyby za wyznanie samego Wm. M. M. Pana. Tak na to odpowiedziano, że było tak wiele obietnic, a przecię ich nie dotrzymano. Potrzebuje tedy od Wm. M. M. Pana takiego scriptu, naktórybyś Wm. M. M. Pan, dawszy go w ręce Królowej musiał się oglądać, i dla wielu Konsequwncij, submissiej dosyć czynić. I ten jest własny, i za
funduie się ná łasce Krolewskiey, ktoremu nápásć ná niełáskę v Páná, byłoby zgubić się z temi wszytkiemi. Ná ostátek świádectwo wielu przyiaćioł, ktorzyby byli wiádomi słowá i obietnice Wm. M. M. Páná w niedotrzymániu, służyłyby zá wyznánie sámego Wm. M. M. Páná. Ták ná to odpowiedźiano, że było ták wiele obietnic, á przećię ich nie dotrzymano. Potrzebuie tedy od Wm. M. M. Páná tákiego scriptu, náktorybyś Wm. M. M. Pan, dawszy go w ręce Krolowey muśiał się oglądać, y dla wielu Consequwnciy, submissiey dosyć czynić. Y ten iest własny, y zá
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 39
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
, w różne splendory domowe bogatych. Co się też i mnie samemu przytrafiło, gdym mijał raz kamienicę, ujrzałem dwie siedzące na sali, barzo pięknie przybrane i same nieszpetne. Pytam, co by to za damy były, muszą być znaczne, ponieważem tak dobrze ubranych w Amsterdamie nie widział. Odpowiedziano mi, że to są Żydówki. Wielcem się dziwował tak wielkiej woli i supereminencji żydowskiej nad chrześcijany.
Lud chrześcijański haniebnie hrubiański, dziki i jakoby bestialski, nie rozmówić się, cale chłopski, jeno wszytko z gniewem, z nadętościa, byle by jeno zedrzeć, oszukać forystiera, i wszytek zanurzony w kupiectwie. Biała płeć
, w różne splendory domowe bogatych. Co się też i mnie samemu przytrafiło, gdym mijał raz kamienicę, ujrzałem dwie siedzące na sali, barzo pięknie przybrane i same nieszpetne. Pytam, co by to za damy były, muszą być znaczne, ponieważem tak dobrze ubranych w Amsterdamie nie widział. Odpowiedziano mi, że to są Żydówki. Wielcem się dziwował tak wielkiej woli i supereminencji żydowskiej nad chrześciany.
Lud chrześciański haniebnie hrubiański, dziki i jakoby bestialski, nie rozmówić się, cale chłopski, jeno wszytko z gniewem, z nadętościa, byle by jeno zedrzeć, oszukać forystiera, i wszytek zanurzony w kupiectwie. Biała płeć
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 310
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
ście z Zakonu wolej Bożej: omamiliście dusze swoje przeklętą tego świętną Mammoną: Obłaźniliście przyprawną maszkarą niewinne Chrystusowe owieczki/ zaćmiliście zaraźliwym swym niedbalstwem Ewanielskiej światłości jasność. Co uczynicie na ten czas/ gdy odjęta będzie od was winnica/ a innym robotnikom oddana/ a wy źli źle zatraceni będziecie? Co rzeczecie/ gdy odpowiedziano wam będzie? Wy Ojca waszego Diabła synowie jesteście/ idźcie przeklęci odemnie/ nie znam was. Co odpowiecie? gdy rzeczono będzie/ związawszy im ręce i nogi/ wrzućcie do ciemnice zewnętrznej/ gdzie będzie płacz i zgrzytanie zębów. Biada wam na ten czas będzie o synowie moi/ biada i mnie: Wam nieznosne
śćie z Zakonu woley Bożey: omamiliśćie dusze swoie przeklętą tego świętną Mámmoną: Obłaźniliśćie przypráwną mászkárą niewinne Chrystusowe owiecżki/ záćmiliśćie záráźliwym swym niedbálstwem Ewánielskiey świátłośći iásność. Co vcżynićie ná ten cżas/ gdy odięta będźie od was winnicá/ á innym robotnikom oddána/ á wy źli źle zátráceni będźiećie? Co rzecżećie/ gdy odpowiedźiano wam będźie? Wy Oycá wászego Dyábłá synowie iesteśćie/ idźćie przeklęći odemnie/ nie znam was. Co odpowiećie? gdy rzecżono bedźie/ związawszy im ręce y nogi/ wrzuććie do ćiemnice zewnętrzney/ gdźie będźie płácż y zgrzytánie zębow. Biádá wam ná ten cżás będźie o synowie moi/ biádá y mnie: Wam nieznosne
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 14v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
nie mogli, ale i owszem rzecz przeciwną czytalismy, to jest, aby każda kraina swoje sprawy sądziła, i aby apelacia od Biskupów nie indziej gdzie. jedno do Synodu Partykularnego albo do Generalnego była. A po śmierci Bonifaciusza/ Caelestin Papież tegoż się od Ojców na Synodzie domagał/ któremu tamże według przystojności/ odpowiedziano. A to pokazawszy/ chcę i to pokazać/ że do Konstantynopolskiej Cerkwie Patriarchy/ raczej apelaciej prawo przysłusza/ niż do Rzymskiego Papieża. Mówi bowiem Kanon 9. Powszechnego Chalcedońskiego Synodu. Jeśliz który Kleryk będzie miał sprawę z drugim Klerykiem, Biskupa swego niech nie odstępują, i do świeckich Sędziów niech się nie udają,
nie mogli, ále y owszem rzecż przećiwną cżytálismy, to iest, áby káżda kráina swoie spráwy sądźiłá, y áby áppellácia od Biskupow nie indźiey gdźie. iedno do Synodu Particularnego álbo do Generalnego byłá. A po śmierci Bonifaciuszá/ Caelestin Papież tegoż się od Oycow ná Synodźie domagał/ ktoremu támże według przystoynośći/ odpowiedźiano. A to pokazawszy/ chcę y to pokazáć/ że do Konstántinopolskiey Cerkwie Pátriárchy/ racżey áppelláciey práwo przysłusza/ niż do Rzymskiego Papieżá. Mowi bowiem Canon 9. Powszechnego Chálcedońskiego Synodu. Iesliz ktory Klerik będzie miał spráwę z drugim Klerikiem, Biskupá swego niech nie odstępuią, y do świeckich Sędziow niech się nie vdáią,
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 42
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
go z kretesem zrabowano i córkę mu w piętnastu leciech zgwałcono, w wielkim żalu i ferworze przekładał krzywdę swoję. Pytał się Pan serio, z miny niemałą dolegliwość szlachcica uważający, czego by potrzebował. Powiedziano, że suplikuje o to, aby mu wojska przez wioski jego przechodzące nie szkodziły, i zaraz jako z procy mu odpowiedziano, że król IMć żałuje bardzo, że się to przez wojska jego stało, wie zaś sam jako tej sprawie dogodzić, na czym się nie zawiedzie wierność twoja. Tym kilku słowom dodała niby jakiś prawdy ułożona do klemencji i sprawiedliwości mina odpowiedającego od tronu, skinieniem głowy Pan sam tegoż potwierdził, rozumiejąc, że mu
go z kretesem zrabowano i córkę mu w piętnastu leciech zgwałcono, w wielkim żalu i ferworze przekładał krzywdę swoję. Pytał się Pan serio, z miny niemałą dolegliwość szlachcica uważający, czego by potrzebował. Powiedziano, że suplikuje o to, aby mu wojska przez wioski jego przechodzące nie szkodziły, i zaraz jako z procy mu odpowiedziano, że król JMć żałuje bardzo, że się to przez wojska jego stało, wie zaś sam jako tej sprawie dogodzić, na czym się nie zawiedzie wierność twoja. Tym kilku słowom dodała niby jakiś prawdy ułożona do klemencyi i sprawiedliwości mina odpowiedającego od tronu, skinieniem głowy Pan sam tegoż potwierdził, rozumiejąc, że mu
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 174
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962