? Dosyć mamy karania, nazajutrz ból głowy. Świętym ludziom, skoro ich mocne wino zmorzy, Dziesięćkroć się, niźli nam, przydawało gorzej; Lepiej, kto się ma gniewać, kto ma kawy liczyć, Nie poić i tak często zdrowia nam nie życzyć. Nie masz nic śmiertelnego, już się znamy z winem — Odpowiedzą, a oraz chcą klin wybić klinem. Ale by ten, co kwaśno zjadł, zruciwszy piankę, Więc mu w skok na serwecie przyniosą siekankę. Szepcą za tym, śmieją się i panny, i dziewki, A ten wali, siągając do spodniej polewki, Już ostatka dojadał, gdy się chłopiec dowie I cicho panu
? Dosyć mamy karania, nazajutrz ból głowy. Świętym ludziom, skoro ich mocne wino zmorzy, Dziesięćkroć się, niźli nam, przydawało gorzej; Lepiej, kto się ma gniewać, kto ma kawy liczyć, Nie poić i tak często zdrowia nam nie życzyć. Nie masz nic śmiertelnego, już się znamy z winem — Odpowiedzą, a oraz chcą klin wybić klinem. Ale by ten, co kwaśno zjadł, zruciwszy piankę, Więc mu w skok na serwecie przyniosą siekankę. Szepcą za tym, śmieją się i panny, i dziewki, A ten wali, siągając do spodniej polewki, Już ostatka dojadał, gdy się chłopiec dowie I cicho panu
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 163
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
mnie potka z fraszek czytania za myto? Pisał broda, bodaj go haniebnie zabito. 2. NA PLESZE
Ktoś na przeszłym sejmiku księże wspomniał piesze. Aż kanonik i drugi szlachcic za nim krzesze: Hańba świętego stanu. Jakże się to zowie,
Co księża golą, pyta ów znowu, na głowie? Korony, odpowiedzą. Niewczymci nam licho, Tak wiele królów miawszy, rzekę sobie cicho. I tego tylko czekać, niechaj kto pamięta, Poszły piesze w korony, księża też w książęta. 3 (D). JAKA WODA NAJLEPSZA
Gdy w posiedzeniu jeden tę kwestyją poda Do uwagi, kędy też najlepsza jest woda,
mnie potka z fraszek czytania za myto? Pisał broda, bodaj go haniebnie zabito. 2. NA PLESZE
Ktoś na przeszłym sejmiku księże wspomniał piesze. Aż kanonik i drugi szlachcic za nim krzesze: Hańba świętego stanu. Jakże się to zowie,
Co księża golą, pyta ów znowu, na głowie? Korony, odpowiedzą. Niewczymci nam licho, Tak wiele królów miawszy, rzekę sobie cicho. I tego tylko czekać, niechaj kto pamięta, Poszły piesze w korony, księża też w książęta. 3 (D). JAKA WODA NAJLEPSZA
Gdy w posiedzeniu jeden tę kwestyją poda Do uwagi, kędy też najlepsza jest woda,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 208
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
NIEDZ: II. PO WIELKIEJ NOCY. PIERWSZA CZĘSC
1. PRZYSZŁA do JERUZALEM Oblubienica, a z-tym umysłem: Co mi potym iść za mąż, zaślubię się ja Panu Bogu mojemu, to to najwierniejszy przyjaciel. Nie chciała jednak tego uczynić bez rady. I pyta się, gdzież tu jest Duchowięństwo? odpowiedzą jej: podź tam ku przybytkowi Pańskiemu, pełno tam tego mięszka. rzecze ona: pragnęła bym napaść na człowieka świętego, ale tym się nie kontentuję, pragnęłabym napaść i na mądrego, dokądżebym miała iść? snać natchnieniem wnętrznym vięta, myśli sobie: Dał Bóg Dawidowi berło w-rękę,
NIEDZ: II. PO WIELKIEY NOCY. PIERWSZA CZĘSC
1. PRZYSZŁA do IERUZALEM Oblubienicá, á z-tym vmysłem: Co mi potym iść zá mąż, záślubię się ia Pánu Bogu moiemu, to to naywiernieyszy przyiaćiel. Nie chćiáłá iednák tego vczynić bez rády. I pyta się, gdzież tu iest Duchowięństwo? odpowiedzą iey: podź tám ku przybytkowi Páńskiemu, pełno tám tego mięszka. rzecze oná: prágnęłá bym nápáść ná człowieká świętego, ále tym się nie kontentuię, prágnęłábym nápáść i ná mądrego, dokądżebym miáłá iść? snać natchnieniem wnętrznym vięta, myśli sobie: Dał Bog Dawidowi berło w-rękę,
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 45
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
: że zapomina radości, gdy się urodzi Córka, ale gdy się urodzi Synaczek Puerum: Wyraża tu Chrystus pospolitsze afekty. Narodzi się czasem Coreczka, czasem pierworódna, miałaby być nie widana radość, bo też nie widany przed tym pierwszy gość, pyta P. Ociec, co tam P. Bóg dał? Odpowiedzą Córkę, aż on zwiesiwszy nos, jedzie w-pole ze psy, albo idzie do młocków do stodoły. A jak się jeszcze i po tym druga urodzi coreczka, toż się dopiero nie wygodzi Jego Mości, i sama P. Matka myśli, skądże będzie te posagi brać, i co miała być radość
: że zápomina rádośći, gdy się urodźi Corká, ále gdy się urodźi Synaczek Puerum: Wyraża tu Christus pospolitsze áffekty. Národźi się czásem Coreczká, czásem pierworodna, miáłáby bydź nie widána radość, bo też nie widány przed tym pierwszy gość, pyta P. Oćiec, co tám P. Bog dał? Odpowiedzą Corkę, áż on zwieśiwszy nos, iedźie w-pole ze psy, álbo idźie do młockow do stodoły. A iák się ieszcze i po tym druga urodźi coreczká, toż się dopiero nie wygodźi Iego Mośći, i samá P. Mátká myśli, zkądże będźie te posagi bráć, i co miáłá bydź rádość
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 92
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
powinien, i kiedy łaska, abo Pańska nie zagrzewa dobroczynność, komużby się tedy chciało być, pracować, koszt ważyć, i niszczyć się przy takiej niewdzięczności Nienarabiałem ja z Tymfem, z Boratiniem, anim nic de publico nie brał na tameczną rezydencją, jako wiele którzy za to czasu swego Panu Bogu odpowiedzą, którzy złożone od Rzeczyposp: na Wojsko w Złocie i Srebrze Miliony rozerwali, Pieniądze zepsowali, i na Skarb Rzeczyposp: sortes miserunt. Ze na koniec intutum było, aby Pan inter armatos contumaces mieszkał. Potym po co Król ma być presens, kiedy odniego agunt Komisarze. I dobrze to praeuisum. Bo zaraz
powinien, y kiedy łáská, ábo Páńska nie zágrzewa dobroczynność, komużby się tedy chćiało bydź, prácowáć, koszt ważyć, y niszczyć się przy tákiey niewdźięcznośći Nienárabiałem ia z Tymphem, z Borátiniem, ánim nic de publico nie brał ná támeczną residentią, iáko wiele ktorzy zá to czásu swego Pánu Bogu odpowiedzą, ktorzy złożone od Rzeczyposp: ná Woysko w Złoćie y Srebrze Milliony rozerwáli, Pieniądze zepsowáli, y ná Skarb Rzeczyposp: sortes miserunt. Ze ná koniec intutum było, áby Pan inter armatos contumaces mieszkał. Potym po co Krol ma bydź presens, kiedy odniego agunt Commissarze. Y dobrze to praeuisum. Bo záraz
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 77
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
Dajcie laszy Munsztułuk, nowina wesoła, Król z-Hanem już Braterstwo sobie poprzysięgli: A Chłopi, postaremu w swoje się zaprzęgli Pańszczyźny i zwyczaje: oprócz których więcej Będzie teraz w-Regestrze czterdziestu tjęcy Co przebrańszych Junaków. Na co nasi, lubo Sarkną ciężko: nie jednak traktując go grubo, Tylkoż mu odpowiedzą: Ze od Pana swego Czekają z-tą nowiną kogo sprawniejszego. Teraz się nie fundując na tej wiadomości. Przy zwyczajnej zostaną swojej ostróżności, I Wałowych obronach. Dopiero uwierzą Kiedy z-Dział po Kozackich Taborach uderzą Jednostajnym rumorem, i sam się im z-góry Prezentuje Chmielnicki: na Rumaku który Strojnym Turskim biegając, tak
Dayćie laszy Munsztułuk, nowiná wesoła, Krol z-Hánem iuż Bráterstwo sobie poprzysięgli: A Chłopi, postáremu w swoie się zaprzęgli Páńszczyźny i zwyczáie: oprocz ktorych więcy Bedźie teraz w-Regestrze czterdźiestu tyięcy Co przebrańszych Iunákow. Ná co nasi, lubo Sarkną ćieszko: nie iednak traktuiąc go grubo, Tylkoż mu odpowiedzą: Ze od Pána swego Czekaią z-tą nowiną kogo sprawnieyszego. Teraz się nie funduiąc na tey wiadomośći. Przy zwyczáyney zostaną swoiey ostrożnośći, I Wáłowych obronách. Dopiero uwierzą Kiedy z-Dźiał po Kozáckich Táborach uderzą Iednostaynym rumorem, i sam się im z-gory Prezentuie Chmielnicki: na Rumaku ktory Stroynym Turskim biegaiąc, tak
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 96
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Jeśli włajca wszystkiego świata/ jakoż sługa? Jeśli wszystkiego świata sprawca/ jakoż sługa? Jeśli wszystkiego okręgu ziemie sędzia/ i wszystkim rozkazie/ jakoż sługa? Wszyscy zaprawdę Książęta i Królowie tak swym poddanym służą: Nie zwyczajny zaiste ten sługa/ zniesłychanej Dialektiki/ nietrefną tę korelacią wyczerpnął. Ale co na ten czas odpowiedzą/ gdy im rzeczono będzie/ Fallacia in fernalis non capitur nisi inferno. oni ujrzą. O wykrętny rozumie/ jako rozmaitemi sposoby niezwycieżoną światłość/ mrokiem obłudy zaćmić usiłujesz/ a wżdam światłość/ jest i będzie światłością. Jako bowiem ty wielce sztuk i chytrości do oszukiwania wynajdujesz/ tak wiele Cerkiew Boża ma Ewanielskiej mądrości ku
Ieśli właycá wszystkiego świátá/ iákoż sługá? Ieśli wszystkiego świátá sprawcá/ iákoż sługá? Ieśli wszystkiego okręgu źiemie sędźia/ y wszystkim roskázie/ iákoż sługá? Wszyscy záprawdę Kśiążętá y Krolowie ták swym poddánym służą: Nie zwycżáyny záiste ten sługá/ zniesłycháney Diálektiki/ nietrefną tę correlacią wycżerpnął. Ale co ná ten cżás odpowiedzą/ gdy im rzecżono będźie/ Fallacia in fernalis non capitur nisi inferno. oni vyrzą. O wykrętny rozumie/ iáko rozmáitemi sposoby niezwyćieżoną świátłość/ mrokiem obłudy zácmić vśiłuiesz/ á wżdam świátłość/ iest y będźie świátłośćią. Iáko bowiem ty wielce sztuk y chytrośći do oszukiwánia wynayduiesz/ ták wiele Cerkiew Boża ma Ewánielskiey mądrośći ku
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 90v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
drążków podnoszenia i owe za każdym punkcikiem, aż słuchać przykro, ciągnące się „Najjaśniejszy, miłościwy Panie, Panie a Panie nasz miłościwy” inwokacyje, zatrudnią czas i zabiorą, aż tandem skończy się rzecz zbawienna na niczym. Zginęła prawda w ustach, bo tego nie powiedzą, co ukrzywdzony prawem dolegliwości rzetelnie przekłada, ani odpowiedzą ustom prawdy, powagi i rzetelności pańskiej, lubo mają z powołania swojego usta królewskie, z których jako ab oraculo żaden fałsz i zawód pochodzić nie powinien. Pamiętam niedawno szlachcic słuszny na funkcji ziemi swojej będący w Warszawie za bolesną z domu wiadomością, że go z kretesem zrabowano i córkę mu w piętnastu leciech zgwałcono, w
drążków podnoszenia i owe za każdym punkcikiem, aż słuchać przykro, ciągnące się „Najjaśniejszy, miłościwy Panie, Panie a Panie nasz miłościwy” inwokacyje, zatrudnią czas i zabiorą, aż tandem skończy się rzecz zbawienna na niczym. Zginęła prawda w ustach, bo tego nie powiedzą, co ukrzywdzony prawem dolegliwości rzetelnie przekłada, ani odpowiedzą ustom prawdy, powagi i rzetelności pańskiej, lubo mają z powołania swojego usta królewskie, z których jako ab oraculo żaden fałsz i zawód pochodzić nie powinien. Pamiętam niedawno szlachcic słuszny na funkcyi ziemi swojej będący w Warszawie za bolesną z domu wiadomością, że go z kretesem zrabowano i córkę mu w piętnastu leciech zgwałcono, w
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 174
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
się do domu/ żyje/ i jest zdrów syn twój. Vade filius tuus viuit. Pocieszony ocieć z wraca się z radością do domu/ alić mu zabieża na drogę słudzy jego powiadając/ iż Pan młody już zdrów prawie dobrze/ jakby nigdy niechorował. Pyta ich Pan: In qua hora melius habuerit. Odpowiedzą. Heri hora septima reliquit eum febris. Uważa ten cud Pański Doktor jeden Kościelny i mówi. . Czemu? Temu powiada iż liczba siedmioraka/ naprzód w sobie ma liczbę czworaką/ która znaczy cztery Elementa z których jest człowiek złożony. Potym ma w sobie liczbę trojaką/ która znaczy trzy osoby w Panu Bogu naszym/
się do domu/ żyie/ y iest zdrow syn twoy. Vade filius tuus viuit. Poćieszony oćieć z wraca się z rádośćią do domu/ álić mu zábieża ná drogę słudzy iego powiádáiąc/ iż Pan młody iuż zdrow práwie dobrze/ iákby nigdy niechorował. Pyta ich Pan: In qua hora melius habuerit. Odpowiedzą. Heri hora septima reliquit eum febris. Vważa ten cud Páński Doktor ieden Kośćielny y mowi. . Czemu? Temu powiáda iż liczbá śiedmioráka/ naprzod w sobie ma liczbę czworáką/ ktora znáczy cztyry Elementá z ktorych iest człowiek złożony. Potym ma w sobie liczbę troiáką/ ktora znáczy trzy osoby w Pánu Bogu nászym/
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 15
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
o weselu wszytkiego Chrześcijaństwa/ nawet i Pogaństwa; jako się weselili wszyscy/ gdyś ty jeden ginął? Piekło (mówi dalej Ezajasz ś.) pod tobą zatrwożyło się, zwłaszcza gdyś do niego przychodził; tobie kwoli wzbudziło olbrzymy swoje: wszystkie książęta ziemie porwały się z krzeseł swoich; wszyscy Panowie narodów. Wszyscyć odpowiedzą, i rzeką tobie: I ty zranionym jesteś jako i my, nam podobnym stałeś się. Zwleczona jest do piekłów hardość twoja, upadł trup twój, pod tobą pościel będzie mol, a kołdra twoja będą robacy. Spodziewałeś się podobno witania innego Osmanie/ aniż kiedy miał Nabuchodonozor w piekle: nie potkało cię
o weselu wszytkiego Chrześćiáństwá/ náwet y Pogáństwá; iáko się weselili wszyscy/ gdyś ty ieden ginął? Piekło (mowi daley Ezáiasz ś.) pod tobą zátrwożyło się, zwłaszczá gdyś do niego przychodził; tobie kwoli wzbudziło olbrzymy swoie: wszystkie kśiążętá ziemie porwáły się z krzeseł swoich; wszyscy Pánowie narodow. Wszyscyć odpowiedzą, y rzeką tobie: Y ty zránionym iesteś iáko y my, nam podobnym sstałeś się. Zwleczona iest do piekłow hárdość twoia, vpadł trup twoy, pod tobą pośćiel będzie mol, á kołdrá twoiá będą robacy. Spodźiewałeś się podobno witánia innego Osmanie/ ániż kiedy miał Nábuchodonozor w piekle: nie potkáło ćię
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 36
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623