może każdy sądżyć. Plinius Vitruujus Columella. Rozdział Czternasty. Rodzajów wód wiele, i które dżdżyste dobre, a które nie? i ż śniegu, i z lodu woda nie dobra.
NIE dosyć jednak te znaki mieć wody dobrej/ potrzeba jeszcze rodzaje wszystkich wód wyliczyć/ a to jak najasniej i nakrocej będzie mogło być odprawię. Woda tedy jedna jest szczera/ druga jakoby z różnych rzeczy złożona. Szczera woda ma pięć rodzajów w sobie: ma dżdżystą wodę/ kryniczną/ studzienną/ rzeczną/ i stawową/ albo stojącą wszelką. Wody pomieszanej rozmaite różności się znajdują/ albowiem w nich się zamykają wszystkie wody ciepliczne/ z których jedne są słone
może każdy sądżić. Plinius Vitruuius Columella. Rozdźiał Czternasty. Rodzáiow wod wiele, y ktore dżdżyste dobre, á ktore nié? y ż śniegu, y z lodu wodá nie dobra.
NIE dosyć iednák te znáki mieć wody dobrey/ potrzebá ieszcże rodzaie wszystkich wod wyliczyć/ a to iak naiasniey y nakrocey będzie mogło bydź odpráwię. Wodá tedy iedná iest szcżera/ druga iákoby z rożnych rzecży złożona. Szczera woda ma pięć rodzáiow w sobie: ma dżdżystą wodę/ krynicżną/ studźienną/ rzecżną/ y stawową/ albo stoiącą wszelką. Wody pomieszaney rozmayte rożności się znayduią/ albowiem w nich się zamykaią wszystkie wody ćieplicżne/ z ktorych iedne są słone
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 36.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
ban rozsiodłał wielbłądy/ i dał plew/ i pastwy wielbłądom: i wody dla umycia nóg jego/ i nóg mężów onych którzy z nim byli. Rozd. XXIV. I. Mojżeszowe. Rozd. XXIV. 33.
I Położył przedeń coby jadł/ ale on rzekł/ Nie będę jadł/ aż pierwej odprawię rzecz swoję. Tedy rzekł Laban, Mowże. 34. I rzekł Jam jest sługa Abrahamów: 35. A Pan ubłogosławił Pana mego barzo/ i stał się możnym: bo mu nadał owiec/ i wołów/ i śrebra/ i złota/ i sług/ i służebnic/ i wielbłądów/ i osłów
bán rozśiodłał wielbłądy/ y dał plew/ y pástwy wielbłądom: y wody dla umyćia nog jego/ y nog mężow onych ktorzy z nim byli. Rozd. XXIV. I. Mojzeszowe. Rozd. XXIV. 33.
Y Położył przedeń coby jadł/ ále on rzekł/ Nie będę jadł/ áż pierwey odpráwię rzecz swoję. Tedy rzekł Lábán, Mowże. 34. Y rzekł Iam jest sługá Abráhámow: 35. A Pan ubłogosłáwił Páná mego bárzo/ y stał śię możnym: bo mu nádał owiec/ y wołow/ y śrebrá/ y złotá/ y sług/ y służebnic/ y wielbłądow/ y osłow
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 23
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
To do Żyda z ostatkiem: A tak przed swą dobrotą/ Został Polak gołotą. Są i insze przywary/ Niezgoda koło wiary Luter.
LUter wszytko o wierzę/ Zarzucił wkąt pacierze. Oracyje pogniły/ Post mu jakiś nie miły. Chodzi skrzywiwszy gębę/ Wieręć pościć niebę. Jałmużną się zastawię/ Przez dziady to odprawię. A kiedy dysputuje/ Tym wszytko aleguje. Pawłem Ewangelią/ A iż Księża źle żyją. Bo łatwiej cudze sądzić Sumnienie/ niż swe rządzić. Ale to nie mej głowy/ Kłopot z tego gotowy: Wrócę się ja doswego/ Rytmu Sowiźrzalskiego. Fraszki. Rusin.
ZAbrnę jeszcze do rusi/ I tych tu wspomnieć
To do Zydá z ostátkiem: A ták przed swą dobrotą/ Został Polak gołotą. Są y insze przywáry/ Niezgodá koło wiáry Luter.
LVter wszytko o wierzę/ Zárzućił wkąt paćierze. Orácyie pogniły/ Post mu iákiś nie miły. Chodźi skrzywiwszy gębę/ Wieręć pośćić niebę. Iáłmużną się zástáwię/ Przez dźiády to odpráwię. A kiedy dysputuie/ Tym wszytko álleguie. Páwłem Ewángelią/ A iż Kśięża źle żyią. Bo łátwiey cudze sądźić Sumnienie/ niż swe rządźić. Ale to nie mey głowy/ Kłopot z tego gotowy: Wrocę się ia doswego/ Rytmu Sowiźrzálskiego. Frászki. Ruśin.
ZAbrnę iescze do ruśi/ Y tych tu wspomnieć
Skrót tekstu: FraszSow
Strona: C
Tytuł:
Fraszki Sowiźrzała nowego
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
się ciało zbolałe i kości/ Nie pożegnają z duchem: już przyszła godzina/ Już mię indziej miłości zaciąga przyczyna. Obróć oczy swe ku mnie Ojcze dobrotliwy/ Otoć się samże kapłan ofiaruje żywy. Ofiarą wonnokrwawą/ którą pieczętuje/ Swoimże własnym zdrowiem. A obowięzuję Miłosierdziem cię twoim: póki drogi swojej Nie odprawię/ nie spuszczaj z oka Matki mojej/ Którą z mej śmierci/ taka żałość prześladuje/ Ze sfrasowanej dusze przy sercu nie czuje. Przeto weś ją w opiekę/ a Obróć w wesele Zal i smutek/ który się koło serca ściele. Oddajęć jeszcze i te smętne białegłowy/ Oddal od nich/ Ojcze mój/
się ćiáło zboláłe y kośći/ Nie pożegnáią z duchem: iuż przyszłá godźiná/ Iuż mię indźiey miłośći záćiąga przyczyná. Obroć oczy swe ku mnie Oycze dobrotliwy/ Otoć się samże kápłan ofiáruie żywy. Ofiárą wonnokrwáwą/ ktorą pieczętuie/ Swoimże własnym zdrowiem. A obowięzuię Miłośierdźiem ćię twoim: poki drogi swoiey Nie odpráwię/ nie spuszczay z oká Mátki moiey/ Ktorą z mey śmierći/ táka żáłość prześláduie/ Ze zfrásowáney dusze przy sercu nie czuie. Przeto weś ią w opiekę/ á obroć w wesele Zal y smutek/ ktory się koło sercá śćiele. Oddáięć ieszcze y te smętne białegłowy/ Oddal od nich/ Oycze moy/
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 93.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
był przed nimi. Stojąc Nouicius na wschodzie/ gdy wątpił którąby miał z nich obrać/ starca jednego nie daleko stojącego obaczy/ i rzecze do niego: Dobry mężu/ jeśli wiesz/ ukaż mi która z tych dwu dróg prostsza/ i do chodzenia snadniejsza. Na co on odpowiedział: Ja dobrze i zupełnie cię odprawię. Droga ta która jest po prawicy/ w gaju trochę będzie ciernista/ nierówna/ błotna/ i ostra/ potym zaraz za nim pole barzo wesołe/ długie/ równe/ rozlicznym kwieciem ozdobione. Droga zasię która jest po lewicy/ w lesieć wprawdzie jest snadna/ równa/ sucha/ szeroka/ i dobrze ubita/
był przed nimi. Stoiąc Nouicius ná wschodźie/ gdy wątpił ktorąby miał z nich obráć/ stárcá iednego nie dáleko stoiącego obaczy/ y rzecze do niego: Dobry mężu/ iesli wiesz/ vkaż mi ktora z tych dwu dróg prostsza/ y do chodzenia snádnieysza. Na co on odpowiedźiał: Ia dobrze y zupełnie ćię odpráwię. Drogá tá ktora iest po práwicy/ w gáiu trochę będźie ćiernista/ nierowna/ błotna/ y ostra/ potym záraz zá nim pole bárzo wesołe/ długie/ rowne/ rozlicznym kwiećiem ozdobione. Drogá záśię ktora iest po lewicy/ w leśieć wprawdźie iest snádna/ rowna/ sucha/ szeroka/ y dobrze vbita/
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 58
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
287.
W Klasztorze Bonneńskim Panien Zakonnych Kapłan niejaki umarł/ który był barzo świetcki i cielesny/ tamtego Klasztoru Pasterz. Ten gdy dnia jednego z swym powinnym w kostkę grał/ niektóry z jego Parasiej z płaczem przyszedł/ prosząc żeby matki jego spowiedzi wysłuchał/ i Sakrament Naswiętszy dał. On odpowiedział: Nie odejdę aż grę odprawię. Ale on barzo pilnie prosił/ że cohra długo czekać nie mogła. On zagniewany skarżył się przed tym powinnym nań/ że go molestował. A on nic niesprawiwszy/ smutny z płaczem do domu wrócić się musiał. I tak chora bez spowiedzi i Sakramentu z tego świata zeszła. Dnia trzeciego/ ten który
287.
W Klasztorze Bonneńskim Pánien Zakonnych Kápłan nieiáki vmárł/ ktory był bárzo świetcki y ćielesny/ támtego Klasztoru Pásterz. Ten gdy dniá iednego z swym powinnym w kostkę grał/ niektory z iego Párásiey z płaczem przyszedł/ prosząc żeby mátki iego spowiedźi wysłuchał/ y Sákráment Naswiętszy dał. On odpowiedział: Nie odeydę áż grę odpráwię. Ale on bárzo pilnie prosił/ że cohra długo czekáć nie mogłá. On zágniewány skárżył sie przed tym powinnym nań/ że go molestował. A on nic niespráwiwszy/ smutny z płaczem do domu wrocić sie muśiał. Y ták chora bez spowiedźi y Sákrámentu z tego świátá zeszłá. Dniá trzećiego/ ten ktory
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 315
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Na które patrząc/ jeśli takie skazy Będziesz rozumiał być na sercu twoim Jakich Konterfekt/ w tym ogrodzie moim: Na despekt onym jest uformowany/ I dla ohydy ich wykształtowany. Żałujże za nią w zdychaj płacz serdecznie/ Odmianę życia zaczni tu statecznie. Ja też do ciebie pewnie się tu stawię/ Skoro zaczętą robotę odprawię. Tak rzekł/ i wyszedł: a ja zadumany/ Zewsząd ogródne przepatrując ściany, Napis był taki/ nad bramą onego Ogrodu ryty/ z kamienia twardego. do brzegu płynąca.
Sanum consilium, resq; locusq; dabunt, vbi cerui abiiciunt cornua. Łódź z nawałności/
ON śliczny ogród/ przedtym mnie nieznany/
Na ktore patrząc/ ieśli tákie skázy Będźiesz rozumiał bydź ná sercu twoim Iakich Conterfekt/ w tym ogrodźie moim: Ná despekt onym iest vformowany/ Y dla ohydy ich wykształtowány. Záłuyże za nię w zdychay płacz serdecznie/ Odmianę żyćia zaczni tu statecznie. Ia też do ćiebie pewnie się tu sstáwię/ Skoro zaczętą robotę odpráwię. Tak rzekł/ y wyszedł: a ia zadumany/ Zewsząd ogrodne przepátruiąc śćiány, Napis był taki/ nád bramą onego Ogrodu ryty/ z kámienia twardego. do brzegu płynąca.
Sanum consilium, resq; locusq; dabunt, vbi cerui abiiciunt cornua. Lodz z nawáłnośći/
ON śliczny ogrod/ przedtym mnie nieznány/
Skrót tekstu: TwarKŁodz
Strona: D
Tytuł:
Łódź młodzi z nawałności do brzegu płynąca
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Siebeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
pustelnik, jachali.
XCII.
Przez wiele dni część ziemie niemałą zwiedzili, A zawsze ustronnemi drogami jeździli; Bo, iż po wszytkich miejscach pełno beło wojny, Obierali sobie kraj cichy i spokojny. Ale nakoniec beli w drodze zawściągnieni Od pewnego rycerza i nie uważeni; O którem potem powiem, skoro pierwej z hardem Odprawię się, tatarskiem królem, Mandrykardem.
XCIII.
Jako się skoro zwada ona, która była Miedzy niem, a rycerzem szockim, dokończyła, Miedzy gęstemi drzewy odpoczywał w cieniu Przy jednem kryształowem, wesołym strumieniu; Ale pierwej zdjął siodło upracowanemu Z grzbieta, a uzdę z gęby koniowi swojemu, Aby się pasł na trawie;
pustelnik, jachali.
XCII.
Przez wiele dni część ziemie niemałą zwiedzili, A zawsze ustronnemi drogami jeździli; Bo, iż po wszytkich miejscach pełno beło wojny, Obierali sobie kraj cichy i spokojny. Ale nakoniec beli w drodze zawściągnieni Od pewnego rycerza i nie uważeni; O którem potem powiem, skoro pierwej z hardem Odprawię się, tatarskiem królem, Mandrykardem.
XCIII.
Jako się skoro zwada ona, która była Miedzy niem, a rycerzem szockim, dokończyła, Miedzy gęstemi drzewy odpoczywał w cieniu Przy jednem kryształowem, wesołem strumieniu; Ale pierwej zdjął siodło upracowanemu Z grzbieta, a uzdę z gęby koniowi swojemu, Aby się pasł na trawie;
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 253
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Rzecze z wielką śmiałością: „Nie myślcie wy o tem I nie psujcie sobie głów darmo tem kłopotem; Już wy to temu memu poruczcie mieczowi; Ja upewniam, że bracia waszy będą zdrowi. PIEŚŃ XXV.
LXXVIII.
Nie proszę was o pomoc; już ja to sam sprawię, Ja to sam bez żadnego ratunku odprawię, Tylko mi wiadomego kogo z swej czeladzi Dajcie, który mię na to miejsce doprowadzi. Usłyszycie wnet trzaski, ujźrzycie i trupy Tych, co się będą o te targować okupy”. Tak mówił, a nie mówił pewnie rzeczy nowych Jednemu z nich, co beł sił świadom Rugierowych.
LXXIX.
Drugi go słucha jako
Rzecze z wielką śmiałością: „Nie myślcie wy o tem I nie psujcie sobie głów darmo tem kłopotem; Już wy to temu memu poruczcie mieczowi; Ja upewniam, że bracia waszy będą zdrowi. PIEŚŃ XXV.
LXXVIII.
Nie proszę was o pomoc; już ja to sam sprawię, Ja to sam bez żadnego ratunku odprawię, Tylko mi wiadomego kogo z swej czeladzi Dajcie, który mię na to miejsce doprowadzi. Usłyszycie wnet trzaski, ujźrzycie i trupy Tych, co się będą o te targować okupy”. Tak mówił, a nie mówił pewnie rzeczy nowych Jednemu z nich, co beł sił świadom Rugierowych.
LXXIX.
Drugi go słucha jako
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 280
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
śmiałego. „A jeżeli warchołem - mówi - już chcesz zostać, Nasze spórki skończmy wprzód, którem ja chcę sprostać, Spórki nad insze wszytkie, wiesz dobrze, słuszniejsze, Co je nam zatrzymały ustawy późniejsze.
CVIII.
Takiemi przyrzekliśmy pokój i przymierze Przysięgami i taki zakład spólnej wierze Daliśmy, iż jak prędko odprawię się z tobą, Ja i Rugier o konia mamy czynić z sobą. Potem jeślić co zdrowia z tej potrzeby zbędzie, Bić się z niem o swoją tarcz praca twoja będzie. Ale się ja spodziewam i pewienem tego, Że ode mnie weźmiesz dość, nie trzeba drugiego”.
CIX.
„Czem mi grozisz
śmiałego. „A jeżeli warchołem - mówi - już chcesz zostać, Nasze spórki skończmy wprzód, którem ja chcę sprostać, Spórki nad insze wszytkie, wiesz dobrze, słuszniejsze, Co je nam zatrzymały ustawy późniejsze.
CVIII.
Takiemi przyrzekliśmy pokój i przymierze Przysięgami i taki zakład spólnej wierze Daliśmy, iż jak prędko odprawię się z tobą, Ja i Rugier o konia mamy czynić z sobą. Potem jeślić co zdrowia z tej potrzeby zbędzie, Bić się z niem o swoją tarcz praca twoja będzie. Ale się ja spodziewam i pewienem tego, Że ode mnie weźmiesz dość, nie trzeba drugiego”.
CIX.
„Czem mi grozisz
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 312
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905