odprawią aże do dwudziestej; Tylko mu ta na one odpowie kontesty: „Niechaj z posłem jegomość pan chuj będzie zdrowy.” A ów też zaraz do nóg upadnie królowej; Prosi do małżeńskiego o tę dziewkę stadła. Nikt przyczyny, i sama królowa nie zgadła. 415. TREFUNEK
Nie uważając pachołek, Że mu się odpruł nadołek, A dosyć czyniąc naturze, Nasrał za futro w wilczurze. Więc nosząc gówno jak w worze, Wszelką kompaniją porze, Każdy się z miejsca umyka, Czapkę zdejmie, nos zatyka. Czuje dobrze i sam w strachu Z nieprzyjemnego zapachu, Nie zajźrawszy błazen w dziurę, Jeśli nie prześmiardł przez skórę. Sto razy
odprawią aże do dwudziestej; Tylko mu ta na one odpowie kontesty: „Niechaj z posłem jegomość pan chuj będzie zdrowy.” A ów też zaraz do nóg upadnie królowej; Prosi do małżeńskiego o tę dziewkę stadła. Nikt przyczyny, i sama królowa nie zgadła. 415. TREFUNEK
Nie uważając pachołek, Że mu się odpruł nadołek, A dosyć czyniąc naturze, Nasrał za futro w wilczurze. Więc nosząc gówno jak w worze, Wszelką kompaniją porze, Każdy się z miejsca umyka, Czapkę zdejmie, nos zatyka. Czuje dobrze i sam w strachu Z nieprzyjemnego zapachu, Nie zajźrawszy błazen w dziurę, Jeśli nie prześmiardł przez skórę. Sto razy
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 365
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
koronę, pierwej im miecz podał, Niźli sceptrum do ręku, żeby, niż do stołu, Wprzód trąbę słyszał, na koń wsiadając od kołu. Zbytki, Polacy, zbytki, serca i oręże, W niewieściuchy waleczne obróciły męże. Już nam nie tylko zbroje, nie tylko pancerze, Lecz suknie ciężą, bośmy odpruli kołnierze, Porzuciwszy falandysz i granat natkany, Wiotche wzięli sukienka, ledwie by na ściany. Osłabiły nas marne, cudzoziemskie fozy, Że nie ptacy na drzewo pochyłe, lecz kozy (Niech bezbożni pochlebcy inaczej tłumaczą), Nie wrony i nie sroki, kozy, mówię, skaczą. Nie kozy, jeszcze by to rzecz
koronę, pierwej im miecz podał, Niźli sceptrum do ręku, żeby, niż do stołu, Wprzód trąbę słyszał, na koń wsiadając od kołu. Zbytki, Polacy, zbytki, serca i oręże, W niewieściuchy waleczne obróciły męże. Już nam nie tylko zbroje, nie tylko pancerze, Lecz suknie ciężą, bośmy odpruli kołnierze, Porzuciwszy falandysz i granat natkany, Wiotche wzięli sukienka, ledwie by na ściany. Osłabiły nas marne, cudzoziemskie fozy, Że nie ptacy na drzewo pochyłe, lecz kozy (Niech bezbożni pochlebcy inaczej tłumaczą), Nie wrony i nie sroki, kozy, mówię, skaczą. Nie kozy, jeszcze by to rzecz
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 392
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
tobie; Pieniądze, ledwie skonasz, kto inszy pozobie. DRZEWICA półksiężyc z dwiema gwiazdami 124. PODOBNA MIESZKU DO MIESIĄCA ASYMILACJA
Uszywszy mi z jedwabiu żona mieszek ładnie, Miesiąc w pełni ze srebra wyrobiła na dnie, Żeby zawsze był pełen; aż niż w tydzień prędzej Wydały się i w mieszku nie stało pieniędzy. Odpruwszy zatem pełnią, nów miesiąca wprawi: Żeby w nim przybywało co dzień, błogosławi; Aż jeszcze prędzej wiotech niż po pełniej bywał. Nie będęż ja miesiąca na mieszku przyszywał; Bo jako tamten, tak ten nie stoi w swej mierze: Raz, dwa się w tydzień włoży, dziesięć razy bierze. Czasem się zaćmi
tobie; Pieniądze, ledwie skonasz, kto inszy pozobie. DRZEWICA półksiężyc z dwiema gwiazdami 124. PODOBNA MIESZKU DO MIESIĄCA ASYMILACJA
Uszywszy mi z jedwabiu żona mieszek ładnie, Miesiąc w pełni ze srebra wyrobiła na dnie, Żeby zawsze był pełen; aż niż w tydzień prędzej Wydały się i w mieszku nie stało pieniędzy. Odpruwszy zatem pełnią, nów miesiąca wprawi: Żeby w nim przybywało co dzień, błogosławi; Aż jeszcze prędzej wiotech niż po pełniej bywał. Nie będęż ja miesiąca na mieszku przyszywał; Bo jako tamten, tak ten nie stoi w swej mierze: Raz, dwa się w tydzień włoży, dziesięć razy bierze. Czasem się zaćmi
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 451
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nich dzieci/ które przed rodzicami i powinnymi biorą na swe ręce/ i żrą je potym napoły surowo: który też zwyczaj znajduje się miedzy ludźmi Popajan. Jest potym in gradu 17. et medi Portus securus, sławny/ iż tam przybił się był Aluarus Capralis, kiedy wiatrami niepogodnymi zaniesiony znalazł Brasilią. Czynią mu odporę i obronę pewne skały/ które są na kształt murów/ o które się obijają wody. Niemasz tam wiele przymysłów z strony cukru/ lecz w powiecie jego/ gdyż jest chłodny/ są wszelkie żywności: i rodzą też tam barzo dobrze zioła i szczepy Europskie tylko im mrówki szkodzą: ale broniąc ich od tego robactwa
nich dźieći/ ktore przed rodźicámi y powinnymi biorą ná swe ręce/ y żrą ie potym nápoły surowo: ktory też zwyczay znáyduie się miedzy ludźmi Popáian. Iest potym in gradu 17. et medi Portus securus, sławny/ iż tám przybił się był Aluarus Capralis, kiedy wiátrámi niepogodnymi zánieśiony ználasł Brásilią. Czynią mu odporę y obronę pewne skáły/ ktore są ná kształt murow/ o ktore się obiiáią wody. Niemász tám wiele przymysłow z strony cukru/ lecz w powiećie iego/ gdyż iest chłodny/ są wszelkie żywnośći: y rodzą też tám bárzo dobrze źiołá y sczepy Europskie tylko im mrowki szkodzą: ále broniąc ich od tego robáctwá
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 301
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Zwingliańskim owa część Diecesiej/ która nie jest właśnie pod władzą Biskupią. W drugiej zaś części/ która ma w sobie niemało dobrych miast/ kwitnie dosyć wiara Katolicka: i przeszły Biskup/ Monsignior Joannes de Mendescheid/ pilnował barzo nie tylo zatrzymania/ ale też i rozmnażania wiary Katolickiej: przyprowadził Jesuity do Moselmium: zbudował grzeczną odporę u Tacostain; acz on sam rezyduje powiętszej części w Sauernie. Kościół Argentiński w wielkim jest poważeniu w Niemczech/ względem szlachectwa/ które tam winni mieć Kanonicy. Wszytkie kościoły mają mieć Kanoniki z szlachty rycerskiego stanu (oprócz kilku Doktorów/ których tam przypuszczają) lecz Kolno i Argentina mają miewać szlachtę przednią ex Illustribus: Erbispolis
Zwingliáńskim owá część Dioecesiey/ ktora nie iest własnie pod władzą Biskupią. W drugiey záś częśći/ ktora ma w sobie niemáło dobrych miast/ kwitnie dosyć wiárá Kátolicka: y przeszły Biskup/ Monsignior Ioánnes de Mendescheid/ pilnował bárzo nie tylo zátrzymánia/ ále też y rozmnażánia wiáry Kátholickiey: przyprowádźił Iesuity do Moselmium: zbudował grzeczną odporę v Tácostáin; ácz on sam residuie powiętszey częśći w Sáuernie. Kośćioł Argentiński w wielkim iest poważeniu w Niemcech/ względem szláchectwá/ ktore tám winni mieć Kánonicy. Wszytkie kośćioły máią mieć Kánoniki z szláchty rycerskiego stanu (oprocz kilku Doktorow/ ktorych tám przypusczáią) lecz Kolno y Argentiná máią miewáć szláchtę przednią ex Illustribus: Erbispolis
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 19
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
maść też Bobkowa i słonina przetapiana na wodę/ lecz najprzedniej olejek z szczeniąt ślepych. Na plec i na insze członki schnące.
Warz Jodłowe szyszki w wodzie/ a komu się zejdzie napuł z winem/ naparzaj miejsca/ których się suchoty dzierżą: co uczyniwszy kilka kroć/ rozporz na dwóch abo trzech miejscach skorę/ i odporz ją na plecu/ żeby się nadęła jako toboła. Natłuczże korzenia pokrzywnego świeżego z starym sadłem/ aby było rzadko jako polewka: w której namaczaj len prawie dobrze wyrobiony i wyczosany/ a wtykaj w one rany/ aby się pod tym gnoiło/ a ona zła krew ropą wyszła/ z której się suchoty mnożą.
máść też Bobkowa y słoniná przetapiána ná wodę/ lecz nayprzedniey oleiek z szczeniąt ślepych. Ná plec y ná insze członki schnące.
Warz Iodłowe szyszki w wodźie/ á komu się zeydźie nápuł z winem/ náparzay mieyscá/ ktorych się suchoty dźierżą: co vczyniwszy kilká kroć/ rosporz ná dwuch ábo trzech mieyscách skorę/ y odporz ią ná plecu/ żeby się nádęłá iáko tobołá. Nátłuczże korzenia pokrzywnego świeżego z stárym sádłem/ áby było rzadko iáko polewká: w ktorey námaczay len práwie dobrze wyrobiony y wyczosány/ á wtykay w one rány/ áby się pod tym gnoiło/ á oná zła krew ropą wyszłá/ z ktorey się suchoty mnożą.
Skrót tekstu: DorHip_II
Strona: O
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_II
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
ją zaraz ze mchu wieszają u skroni, Chyba znakiem żałoby: gdzie inszy zaroszczą, Oni golą swe brody, gdy się o co troszczą. Poganie dla powagi, Polacy ją noszą Dla statku, od potrzeby Węgrowie z Wołoszą: Jeśli który z nich kogo rozbije na borze, Aż nie on, skoro brodę od gęby odporze. Ty krty statku nie mając, czemuś ją zapuścił? Podobno, żebyś jedząc, suknie nie utłuścił; Jakoż, ma-li się prawda rzec, idzie o szkodę, Bo łacniej, niźli suknią, możesz wyprać brodę. 353. PAN SŁUŻKA I PAN PANEK
A czegóż czas na świecie nie odmieni
ją zaraz ze mchu wieszają u skroni, Chyba znakiem żałoby: gdzie inszy zaroszczą, Oni golą swe brody, gdy się o co troszczą. Poganie dla powagi, Polacy ją noszą Dla statku, od potrzeby Węgrowie z Wołoszą: Jeśli który z nich kogo rozbije na borze, Aż nie on, skoro brodę od gęby odporze. Ty krty statku nie mając, czemuś ją zapuścił? Podobno, żebyś jedząc, suknie nie utłuścił; Jakoż, ma-li się prawda rzec, idzie o szkodę, Bo łacniej, niźli suknią, możesz wyprać brodę. 353. PAN SŁUŻKA I PAN PANEK
A czegóż czas na świecie nie odmieni
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 393
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987