ż nazwisko szłysząc Helenine, Iżeś piękności przechodziła inne: Czułam cię Matką; a tyś mię życzyła Poznać, któraby Córka twoja była. Pytałaś o to, i o powodzenie, Jak się z Orestem darzy ożenienie: Lecz i ten, jeśli krzywdy swe przebaczy, W krótce go Pyrrus odemnie odsaczy; Który mię trzyma dość w niewoli ciężki, Choć się i Ociec powrócił zwycięski; I zać że jeszcze nit zburzona Troja, Kiedym ja dotąd Oreście nie swoja. Im prędzej słońce z Oceanu kwapi Na świat, tym się mniej serce twoje trapi; Im lotniej gwiazdy z Nieba na dół spycha, Faeton,
ż názwisko szłysząc Helenine, Iżeś pięknośći przechodźiłá ine: Czułám ćię Mátką; á tyś mię życzyłá Poznáć, ktoraby Corká twoiá byłá. Pytáłáś o to, y o powodzenie, Iák się z Orestem dárzy ożenienie: Lecz y ten, ieśli krzywdy swe przebaczy, W krotce go Pyrrus odemnie odsaczy; Ktory mię trzyma dość w niewoli ćięszki, Choć się y Oćiec powroćił zwyćięzki; I záć że ieszcze nit zburzona Troiá, Kiedym ia dotąd Oreśćie nie swoiá. Im prędzey słońce z Oceánu kwápi Ná świat, tym się mniey serce twoie trapi; Im lotniey gwiazdy z Niebá ná doł spycha, Fáeton,
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 109
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
zamięszawszy się uskoczył się z przycięcia jeden Litfin między konie jak go wytnie mój kasztanowaty nogami padł i ten. To już dwaj Lezą. wytoczyła się ta sprawa per appellationem między pokrzywy już z yzby tam ze dopiero po sobie. mój wyrostek pilnował mi tyłu dwóch zaś czeladzi tuz pole mnie. Jakos tam wyrostka odemnie odsaczyli urwał mię jeden z tyłu ale przecię nie bardzo i zaraz nastronę odskoczył w tym zaraz razie Pan powalił się w pokrzywach skoczyli zaraz przed niego Czeladź z szablami że mu się nic nie dostało i wstał. Sunie na mnie prosto tnie z mocy wytrzymałem a potym odłożywszy wytnę go przez puls, nic to. Dalej
zamięszawszy się uskoczył się z przycięcia ieden Litfin między konie iak go wytnie moy kasztanowaty nogami padł y ten. To iuz dway Lezą. wytoczyła się ta sprawa per appellationem między pokrzywy iuz z yzby tam ze dopiero po sobie. moy wyrostek pilnował mi tyłu dwoch zas czeladzi tuz pole mnie. Iakos tam wyrostka odemnie odsaczyli urwał mię ieden z tyłu ale przecię nie bardzo y zaraz nastronę odskoczył w tym zaraz razie Pan powalił się w pokrzywach skoczyli zaraz przed niego Czeladz z szablami że mu się nic nie dostało y wstał. Sunie na mnie prosto tnie z mocy wytrzymałęm a potym odłozywszy wytnę go przez puls, nic to. Daley
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 181
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
). Trupa było z półtora tysiąca, ale więcej tureckiego niżeli tatarskiego. To sprawiwszy, stanęliśmy tu w obozie szczęśliwie, nad mniemanie i spodziewanie wielu, a ledwo, nie wszystkich; jakoż nie wiem, żeby kiedy mogło było być większe niebezpieczeństwo, bo nas powinni byli ze wszystkich stron ogarnąć i od obozu odsaczyć. A co jeszcze większa, że powróciwszy, zastałem listów oraz dwa od Wci serca mego, jeden z Gniewu, drugi z Dy-bowa pisane (ale w postskrypcie pisze M. Witwicki, żeś już była Wć moje serce na Pradze stanęła). Słabość jednak zdrowia wielce mię trapi i niezupełność dawnej łaski i
). Trupa było z półtora tysiąca, ale więcej tureckiego niżeli tatarskiego. To sprawiwszy, stanęliśmy tu w obozie szczęśliwie, nad mniemanie i spodziewanie wielu, a ledwo, nie wszystkich; jakoż nie wiem, żeby kiedy mogło było być większe niebezpieczeństwo, bo nas powinni byli ze wszystkich stron ogarnąć i od obozu odsaczyć. A co jeszcze większa, że powróciwszy, zastałem listów oraz dwa od Wci serca mego, jeden z Gniewu, drugi z Dy-bowa pisane (ale w postskrypcie pisze M. Witwicki, żeś juz była Wć moje serce na Pradze stanęła). Słabość jednak zdrowia wielce mię trapi i niezupełność dawnej łaski i
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 466
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
łaski bożej dotąd się trzyma. Nowica Gałeckiego zginęła, i obadwaj w niej bracia Elertowie. Chcieli uczynić Gałeckiemu przysługę, gdy już była opasana od nieprzyjaciela, żeby było ludzi stamtąd nocą do Kałuży sprowadzić. Zabawili się tam przez dzień, nie wiedzieć dlaczego; potem wypadali do
Tatarów, i tak ich jakoś czy-li od fortecy odsaczyli, czy-li tamże z drugimi poddawszy się, w ręce nieprzyjacielskie zabrani. Listów od Wci serca mego dnia wczorajszego odebrałem trzy: pierwszy, z Piaseczna spod Gniewu pisany, znalazłem w kopercie jakimś ci nieznajomym charakterem pisanej, który mize Lwowa przysłano; drugi z Warszawy od mniszek, przez umyślnego p. Kotowskiego posłańca
łaski bożej dotąd się trzyma. Nowica Gałeckiego zginęła, i obadwaj w niej bracia Elertowie. Chcieli uczynić Gałeckiemu przysługę, gdy już była opasana od nieprzyjaciela, żeby było ludzi stamtąd nocą do Kałuży sprowadzić. Zabawili się tam przez dzień, nie wiedzieć dlaczego; potem wypadali do
Tatarów, i tak ich jakoś czy-li od fortecy odsaczyli, czy-li tamże z drugimi poddawszy się, w ręce nieprzyjacielskie zabrani. Listów od Wci serca mego dnia wczorajszego odebrałem trzy: pierwszy, z Piaseczna spod Gniewu pisany, znalazłem w kopercie jakimś ci nieznajomym charakterem pisanej, który mize Lwowa przysłano; drugi z Warszawy od mniszek, przez umyślnego p. Kotowskiego posłańca
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 469
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
do namiotu I ono zamieszanie przełożywszy, co tu Dalej czynić, rady chce: czy łaski, czy grozy Zażyć ma i wzruszone ułożyć obozy? Różne zdania, różne tam wota były, ale Gromadzić się nie zdało ludzi w tym zapale, Ani ich sądem drażnić; a kiedy z rozpaczy Wojsko się jawnym buntem zwiąże i odsaczy, Ufając siłom swoim o to się pokusi, Czego wątpi uprosić, tuszy, że wymusi! Więc tak z rady stanęło u hetmana spólnej, Aby Stefan Potocki, pisarz wtenczas polny, Kamieniecki starosta, zawiązany ślubem, Że to wiernie z Sobieskim odprawi Jakubem, Uważywszy ciągnienie, naprzód z stanowiska, Komu daleka, komu
do namiotu I ono zamieszanie przełożywszy, co tu Dalej czynić, rady chce: czy łaski, czy grozy Zażyć ma i wzruszone ułożyć obozy? Różne zdania, różne tam wota były, ale Gromadzić się nie zdało ludzi w tym zapale, Ani ich sądem drażnić; a kiedy z rozpaczy Wojsko się jawnym buntem zwiąże i odsaczy, Ufając siłom swoim o to się pokusi, Czego wątpi uprosić, tuszy, że wymusi! Więc tak z rady stanęło u hetmana spólnéj, Aby Stefan Potocki, pisarz wtenczas polny, Kamieniecki starosta, zawiązany ślubem, Że to wiernie z Sobieskim odprawi Jakubem, Uważywszy ciągnienie, naprzód z stanowiska, Komu daleka, komu
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 73
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
tylo ludzi szkodzić? Posłowie naszy u wezyra CZĘŚĆ DZIESIĄTA
„O Wołochy tak stoim, śmiele to rzec mogę, Jak ptak o trzecie skrzydło, pies o piątą nogę; Póki był wolny naród i do nas się skłaniał, Póty go Polak bronił, póty go oganiał. Dziś kiedy się sam od nas do was tak odsaczy, Kto z nami nie chce chleba, my z nim i kołaczy. Niechże żyje w niewoli, kto nie chce być wolny! Niech i respekt ustąpi z nami wiary spolnej!» Mało na to Dilawer; prosi tylko nisko, Żeby chcieli posłowie swoje stanowisko Odmienić i między nim, między Bakcibasze, W gotowe
tylo ludzi szkodzić? Posłowie naszy u wezyra CZĘŚĆ DZIESIĄTA
„O Wołochy tak stoim, śmiele to rzec mogę, Jak ptak o trzecie skrzydło, pies o piątą nogę; Póki był wolny naród i do nas się skłaniał, Póty go Polak bronił, póty go oganiał. Dziś kiedy się sam od nas do was tak odsaczy, Kto z nami nie chce chleba, my z nim i kołaczy. Niechże żyje w niewoli, kto nie chce być wolny! Niech i respekt ustąpi z nami wiary spolnej!» Mało na to Dilawer; prosi tylko nisko, Żeby chcieli posłowie swoje stanowisko Odmienić i między nim, między Bakcibasze, W gotowe
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 305
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924