co prędzej armatę/ municją tę naszym wszytkę zostawił. Toż i na koło w pobliskich miejscach się działo/ gdzie tylko municje jakie wystawiał. Trwała tak bitwa haniebna więcej niż cztery godziny/ w której jako sam nieprzyjaciel wyznał/ dziesięć tysięcy na placu legło/ a z tych którzy śmiertelnie ranni byli gdy ich pod Zbaraż odsyłano/ i co poranieni z umierali/ dziewięć tysięcy znajdowało się niepochybnie. Pogromiony tak nieprzyjaciel widząc nieszczęście swoje/ wiele spuścił od onej srogości/ i wnetże gdy przynaglali nasi ogniem z dział/ tudzież niemniej odwaźną i umiejętną biegłością z samopałów strzelcy dokuczali/ więc też i konni z obozu żartko wypadając/ mężnością swoją tak się
co prędzey ármatę/ municyą tę nászym wszytkę zostawił. Toż y ná koło w pobliskich mieyscách się dźiało/ gdźie tylko municye iákie wystáwiał. Trwáłá ták bitwá hániebna więcey niż cżtery godźiny/ w ktorey iáko sam nieprzyiaćiel wyznał/ dźieśięć tyśięcy ná plácu legło/ á z tych ktorzy śmiertelnie ránni byli gdy ich pod Zbáráż odsyłano/ y co poránieni z vmieráli/ dźiewięć tyśięcy znáydowáło się niepochybnie. Pogromiony ták nieprzyiaćiel widząc nieszcżęśćie swoie/ wiele spuśćił od oney srogośći/ y wnetże gdy przynagláli náśi ogniem z dźiał/ tudźiesz niemniey odwaźną y vmieiętną biegłośćią z sámopałow strzelcy dokucżáli/ więc też y konni z obozu żártko wypadáiąc/ mężnośćią swoią ták się
Skrót tekstu: PastRel
Strona: Cv
Tytuł:
Relacja chwalebnej expedycjej
Autor:
J. Pastorius
Tłumacz:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
nie zalewając/ aż ich na wodzie z muszkietów bito i strzelano/ drugich też z mostu wysokiego Zamku zrzuczano.
6. Septem. Przedało się do nas Turczynów znacznych trzej/ którzy powiadali że Cesarz z Wojskiem swoim barzo straszliwym/ wszytkim jednak przedawcom wiary nie dawano/ i w Obozie ich nietrzymając do Zamku na siedzenie odsyłano.
7. Septem. Wojsko nasze zroskazania Ich M. P. Hetmanów Wałów piłnowało/ których jeszcze dorabiono/ Turcy o południu jakoś samym/ insperate wpadszy impetem wielkim pod szańce nasze kilkadziesiąt piechoty wybranców wysiekli : Rotmistrzów 2. P. Słuchowskiego i Zychowskiego ścięli/ Chorągwi 2. wzięli/ i Śmigownic 8. które
nie zálewáiąc/ áż ich ná wodźie z muszkietow bito y strzeláno/ drugich też z mostu wysokiego Zamku zrzuczano.
6. Septem. Przedáło się do nas Turczynow znácznych trzey/ ktorzy powiádáli że Cesarz z Woyskiem swoim bárzo strászliwym/ wszytkim iednák przedawcom wiáry nie dawano/ y w Oboźie ich nietrzymáiąc do Zamku ná śiedzenie odsyłano.
7. Septem. Woysko násze zroskázánia Ich M. P. Hetmánow Wáłow piłnowáło/ ktorych iescże dorabiono/ Turcy o południu iákoś samym/ insperate wpadszy impetem wielkim pod szance nasze kilkadźieśiąt piechoty wybráncow wyśiekli : Rotmistrzow 2. P. Słuchowskiego y Zychowskiego śćięli/ Chorągwi 2. wźięli/ y Smigownic 8. ktore
Skrót tekstu: ZbigAdw
Strona: B3
Tytuł:
Adwersaria, albo terminata sprawy wojennej
Autor:
Prokop Zbigniewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
większej części przedni Moskiewscy Panowie, dla buntu w podejrzeniu byli. Rozłączono nas dziesiąciu na dwa wozy, a jam to zaraz miał nieszczęście, że Steleja ode mnie oderwano, a na drugi wóz wsadzono. Już nic więcej do zupełnego mego utrapienia nie dostawało. Jak nas na jednę przywieziono stacją, tak nas zaraz dalej odsyłano: dla tego nigdy do mnie nie przyszedł Stelej, i w całej podroży nic z nim mówić nie mogłem, tylko pojedyńcze słowa. Moi trzej towarzysze Moskale byli, i ich serca były tak dzikie, jak ich twarzy. Upadek ich własny, ich umysły barziej roziuszył, i wstydzili się, że będąc Moskiewskimi Kniaziami
większey części przedni Moskiewscy Panowie, dla buntu w podeyrzeniu byli. Rozłączono nas dzieśiąćiu na dwa wozy, a iam to zaraz miał nieszczęście, że Steleia ode mnie oderwano, a na drugi woz wsadzono. Już nic więcey do zupełnego mego utrapienia nie dostawało. Jak nas na iednę przywieziono stacyą, tak nas zaraz daley odsyłano: dla tego nigdy do mnie nie przyszedł Steley, i w całey podroży nic z nim mowić nie mogłem, tylko poiedyńcze słowa. Moi trzey towarzysze Moskale byli, i ich serca były tak dzikie, iak ich twarzy. Upadek ich własny, ich umysły barziey roziuszył, i wstydzili śię, że będąc Moskiewskimi Kniaziami
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 104
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
poznawszy serce moje. Wmawiałem to w niego, w naszym utrapieniu, i przykrej drodze, com z niego chciał mieć, i jakim miał być, jeżeliby mi Steleja stratę w niektórych okolicznościach miał nadgrodzić. Imeśmy bliższemi Syberyj byli, tym nas gorzej w tych miejscach przyjmowano, skąd nas dalej według rozkazu odsyłano. Nie zważaliśmy więcej tych lekkomyślności, ja i Remur, tak się zwał ten Francuz, którymi nas trapiono. Poczciwemi przecież zostaniemy ludźmi, mawiał do mnie Major, choć nas pospólstwo znieważa. On, ja, i przedni Moskale, byliśmy jak jeden, tak i drugi ubogiemi. J choćbyśmy co
poznawszy serce moie. Wmawiałem to w niego, w naszym utrapieniu, i przykrey drodze, com z niego chciał mieć, i iakim miał bydź, ieżeliby mi Steleia stratę w niektorych okolicznościach miał nadgrodzić. Jmeśmy bliższemi Syberyi byli, tym nas gorzey w tych mieyscach przyymowano, zkąd nas daley według rozkazu odsyłano. Nie zważaliśmy więcey tych lekkomyślnośći, ia i Remur, tak śię zwał ten Francuz, ktorymi nas trapiono. Poczćiwemi przećież zostaniemy ludźmi, mawiał do mnie Maior, choć nas pospolstwo znieważa. On, ia, i przedni Moskale, byliśmy iak ieden, tak i drugi ubogiemi. J choćbyśmy co
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 105
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
repentina w województwach aeraria publica założone będą i okazowanie dwuletne postanowione będzie.
14. Trybunalista aby z żadnego województwa nie mógł być obieran ante exspirationem quadriennii, choćby w inszem województwie osiadłość miał i choćby beł obrany, aby miejsca między trybunalistami nie miał; a niezgodnie obranych deputatów aby, jako przedtym bywało, do domu po zgodę odsyłano; a tego, co zostanie deputatem, aby sprawa do drugiego trybunału, kiedy trybunalistą nie będzie, odkładana była, oprócz tego, żeby strona sama przeciwna dobrowolnie chciała. Deputatów świeckich na sesyją piątkową aby pp. duchowni nie naznaczali i marszałek trybunalny aby sobie nie uzurpował ty prorogatywy, miasto szóstego świeckiego w każdy piątek zasiadać
repentina w województwach aeraria publica założone będą i okazowanie dwuletne postanowione będzie.
14. Trybunalista aby z żadnego województwa nie mógł być obieran ante exspirationem quadriennii, choćby w inszem województwie osiadłość miał i choćby beł obrany, aby miejsca między trybunalistami nie miał; a niezgodnie obranych deputatów aby, jako przedtym bywało, do domu po zgodę odsyłano; a tego, co zostanie deputatem, aby sprawa do drugiego trybunału, kiedy trybunalistą nie będzie, odkładana była, oprócz tego, żeby strona sama przeciwna dobrowolnie chciała. Deputatów świeckich na sesyją piątkową aby pp. duchowni nie naznaczali i marszałek trybunalny aby sobie nie uzurpował ty prorogatywy, miasto szóstego świeckiego w kożdy piątek zasiadać
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 487
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
umiłuje.
Pasza sylistryiski tedy Victo Triumfator zwycięzywszy zawolą Boską Naszych i spędziwszy z Pola Pozbierał z pobojowiska owe Porzucane kopije kotły Bębny Chorągwi wiele i Więźniów, posłał to pod budy seraskierowi Opowiedając ze zniósł Wojsko Polskie wszystko, Posłał potym i Głowę Wojewody Malborskiego Denhofa twierdząc zapewne że to jest Głowa królewska ze by ją Cesarzowi zaraz odsyłano i submittując się ze intreduo tak będzie i Wojsku Niemieckiemu gdyż są już prawie jak w saku, Seraskier ucieszył się tą Wiktoryją ad recognoscentiam Owej Głowy konwokował Ludzi którzy króla dobrze znali. Różni różnie twierdzili
Posyła tedy seraskier Wojsko które przysobie miał w sukursie sylistryiskiemu Paszy winszując mu tego zwycięstwa prosząc że by prosequował zaczętą Wiktoryją
umiłuie.
Pasza sylistryiski tedy Victo Triumphator zwycięzywszy zawolą Boską Naszych y zpędziwszy z Pola Pozbierał z poboiowiska owe Porzucane kopiie kotły Bębny Chorągwi wiele y Więzniow, posłał to pod budy seraskierowi Opowiedaiąc ze zniosł Woysko Polskie wszystko, Posłał potym y Głowę Woiewody Malborskiego Denhoffa twierdząc zapewne że to iest Głowa krolewska ze by ią Cesarzowi zaraz odsyłano y submittuiąc się ze intreduo tak będzie y Woysku Niemieckiemu gdyz są iuz prawie iak w saku, Seraskier ucieszył się tą Wiktoryią ad recognoscentiam Owey Głowy konwokował Ludzi ktorzy krola dobrze znali. Rozni roznie twierdzili
Posyła tedy seraskier Woysko ktore przysobie miał w sukkursie sylistryiskiemu Paszy winszuiąc mu tego zwycięstwa prosząc że by prosequował zaczętą Wiktoryią
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 265
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
chleba i inszej żywności, a co większa wielki między pospólstwem niedostatek bo panowie twarde piniądze drogim szacunkiem wybrawszy, już o zruceniu szelągów zamyśliwali. Na komisyją tedy sandomierską ledwie co z tych podatków zwieziono i to co było ledwie na artyleryje tylko obrócono, a mało co żołnierzom w gotowiźnie oddawszy, z asygnacjami do województw w ostatku odsyłano, nawet i krzywdy szlachcie przez żołnierzów poczynione do szczęśliwych lat odłożono.
Ale my do posłów publicznych w obie kraje od Rzeczypospolitej wyprawionych wróćmy się. Gniński, wojewoda chełminski, u zięcia swego Zamoyskiego w Zamościu trochę zabawiwszy i na wielką legacyją ochędosto sporządziwszy, lubo piniędzy z skarbu nieco był nabrał, do Lwowa odjechał
chleba i inszej żywności, a co większa wielki między pospólstwem niedostatek bo panowie twarde piniądze drogim szacunkiem wybrawszy, już o zruceniu szelągów zamyśliwali. Na komisyją tedy sendomirską ledwie co z tych podatków zwieziono i to co było ledwie na artyleryje tylko obrócono, a mało co żołnierzom w gotowiźnie oddawszy, z asygnacyjami do województw w ostatku odsyłano, nawet i krzywdy slachcie przez żołnierzów poczynione do sczęśliwych lat odłożono.
Ale my do posłów publicznych w obie kraje od Rzeczypospolitej wyprawionych wróćmy się. Gniński, wojewoda chełmiński, u zięcia swego Zamoyskiego w Zamościu trochę zabawiwszy i na wielką legacyją ochędosto sporządziwszy, lubo piniędzy z skarbu nieco był nabrał, do Lwowa odjechał
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 479
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
o Polsce, jeśli jest na świecie, tu nie słychać. Wczora minęliśmy zburzony roku przeszłego od Turków Filek. Stąd rachują nam jeszcze do Koszyc mil węgierskich dwanaście, stamtąd do Eperies mil sześć. Listy te idą na Roznau, na Lewocz do Lubowli. Gdyby się była postawiła poczta z Krakowa do Lubowli, skąd odsyłano by było listy do Koszyc do p. Jajgla, ten zaś miałby był zawsze od nas wiadomość. U nas tu za łaską bożą od kilku dni panuje piękna pogoda; przeszłe dni z przymrozkami, dzisiejszy z takim mrozem, jaki u nas zwykł bywać o Trzech Królach. Inaczej nie wyleźlibyśmy byli z tego
o Polszcze, jeśli jest na świecie, tu nie słychać. Wczora minęliśmy zburzony roku przeszłego od Turków Filek. Stąd rachują nam jeszcze do Koszyc mil węgierskich dwanaście, stamtąd do Eperies mil sześć. Listy te idą na Roznau, na Lewocz do Lubowli. Gdyby się była postawiła poczta z Krakowa do Lubowli, skąd odsyłano by było listy do Koszyc do p. Jajgla, ten zaś miałby był zawsze od nas wiadomość. U nas tu za łaską bożą od kilku dni panuje piękna pogoda; przeszłe dni z przymrozkami, dzisiejszy z takim mrozem, jaki u nas zwykł bywać o Trzech Królach. Inaczej nie wyleźlibyśmy byli z tego
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 588
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
miasta do traktatu, który łatwo uprosili, gdy już wojsko przestrzeżone było o królu szwedzkim z potęgą idącym, o czem oblężnicy nic nie wiedzieli. I tak marszałek związkowy wytargował na nich znaczną sumę pieniędzy, do tego wypuścili Szwedzi wszystkich więźniów, których podczas tej wojny przez lat dwa na różnych miejscach pobrano, i do Poznania odsyłano. I tak odstąpili Poznań; marszałek związkowy poszedł nad granicę, śląską ku Krakowu do króla, a Sasi z Moskwą do Saksonii, których król szwedzki dogonił pod Puńcem, ale za mądrą dyspozycją generała Szulemburga wyparłszy Szwedów, uszli za granicę do Śląska a potem do Saksonii, a Szwed został w swojej ulubionej kwaterze w wielkiej
miasta do traktatu, który łatwo uprosili, gdy już wojsko przestrzeżone było o królu szwedzkim z potęgą idącym, o czém oblężnicy nic nie wiedzieli. I tak marszałek związkowy wytargował na nich znaczną sumę pieniędzy, do tego wypuścili Szwedzi wszystkich więźniów, których podczas téj wojny przez lat dwa na różnych miejscach pobrano, i do Poznania odsyłano. I tak odstąpili Poznań; marszałek związkowy poszedł nad granicę, szląską ku Krakowu do króla, a Sasi z Moskwą do Saksonii, których król szwedzki dogonił pod Puńcem, ale za mądrą dyspozycyą generała Szulemburga wyparłszy Szwedów, uszli za granicę do Szląska a potém do Saksonii, a Szwed został w swojéj ulubionéj kwaterze w wielkiéj
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 73
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
, jako ich porażce miasto nic nie winno. Bo Szwedzi zwyczajnie palili te miasta, wsi i dwory, gdzie ich ludzie od podjazdów jakie szwanki ponosili, mówiąc, że się to z powodu obywatelów działo. ROK 1705.
§. 7. Trafiło się podczas tej wojny, gdy w tym roku według zwyczaju króla szwedzkiego odsyłano niewolników i skarby w Polsce zabrane kościelne i świeckie do Szwecji, wyszedł okręt z Rygi naładowany, na którym było niewolników, Polaków, Moskwy, Kozaków i Sasów 300 osób. Szwedów zaś dla warty przydano owemu okrętowi 20 Muszkieterów i porucznika jednego. Gdy już dzień morzem szli, namówili się Polacy, żeby się salwowali jakim
, jako ich porażce miasto nic nie winno. Bo Szwedzi zwyczajnie palili te miasta, wsi i dwory, gdzie ich ludzie od podjazdów jakie szwanki ponosili, mówiąc, że się to z powodu obywatelów działo. ROK 1705.
§. 7. Trafiło się podczas téj wojny, gdy w tym roku według zwyczaju króla szwedzkiégo odsyłano niewolników i skarby w Polsce zabrane kościelne i świeckie do Szwecyi, wyszedł okręt z Rygi naładowany, na którym było niewolników, Polaków, Moskwy, Kozaków i Sasów 300 osób. Szwedów zaś dla warty przydano owemu okrętowi 20 Muszkieterów i porucznika jednego. Gdy już dzień morzem szli, namowili się Polacy, żeby się salwowali jakim
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 78
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849