graf Palfy, nim infanterią nastąpiła, że równe szczęście przez kwadrans było, i gdy widział utratę jednak w kawalerii swojej, dla bezpieczeństwa i dla zmocnienia przez korpus infanterii, nazad rejterował się, puszczając we środek piechotę, aby wraz tem lepiej ich opanował przez ogień pieszy. Jakoż regimenta same cesarskie stawiły się mężnie i odważnie, a hiszpańskie piesze regimenta, którego wojska było tam ze 15,000, raz wydawszy ognia, tak się zmieszali i tak się trwożyć poczęli, że wszyscy broń rzuciwszy, uciekać poczęli, i gdyby nie nastąpił książę Eugeniusz, które wojsko turcy postrzegłszy następujące, oraz odwagę tak tej kawalerii przy resztę 9,000 cesarskiej piechoty,
graf Palfy, nim infanteryą nastąpiła, że równe szczęście przez kwadrans było, i gdy widział utratę jednak w kawaleryi swojéj, dla bezpieczeństwa i dla zmocnienia przez korpus infanteryi, nazad rejterował się, puszczając we środek piechotę, aby wraz tém lepiéj ich opanował przez ogień pieszy. Jakoż regimenta same cesarskie stawiły się mężnie i odważnie, a hiszpańskie piesze regimenta, którego wojska było tam ze 15,000, raz wydawszy ognia, tak się zmieszali i tak się trwożyć poczęli, że wszyscy broń rzuciwszy, uciekać poczęli, i gdyby nie nastąpił książę Eugeniusz, które wojsko turcy postrzegłszy następujące, oraz odwagę tak téj kawaleryi przy resztę 9,000 cesarskiéj piechoty,
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 379
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
, pilnie uważając, owe razy chwalą. Jestli kto u cesarza, spytany ktoś, prawi: Któż ma być? I biedna się mucha nie pojawi. 316 (F). DO PANA KRZYSZTOFA STANA
Nie Stanoś, bo ani stać, ani możesz chodzić, Siedzickim lub Leżeńskim było się urodzić; Acześ stawał odważnie, mój Krzysztofie drogi, Pókić działo obojej nie urwało nogi. Chocieś mniejszy kolany, nic cię to nie szpeci, Rękąś większy i sercem; kula gdzie chce leci. Trucizna, mówią, leczy tych, co się otruli;
Kulać nogi urwała, chodzisz też o kuli. Przynamniej się już pisać z Nowotańca
, pilnie uważając, owe razy chwalą. Jestli kto u cesarza, spytany ktoś, prawi: Któż ma być? I biedna się mucha nie pojawi. 316 (F). DO PANA KRZYSZTOFA STANA
Nie Stanoś, bo ani stać, ani możesz chodzić, Siedzickim lub Leżeńskim było się urodzić; Acześ stawał odważnie, mój Krzysztofie drogi, Pókić działo obojej nie urwało nogi. Chocieś mniejszy kolany, nic cię to nie szpeci, Rękąś większy i sercem; kula gdzie chce leci. Trucizna, mówią, leczy tych, co się otruli;
Kulać nogi urwała, chodzisz też o kuli. Przynamniej się już pisać z Nowotańca
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 135
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, i LECHA, który Krakusa Brata zdradą zabił, i na miejscu jego od Polaków obrany Tenże LECH II. ale odkryte prędko jego Bratobójstwo, nie długo cierpane od Polaków, którzy go z Tronu zrzucili, i wygnali, a WANDĘ, Córkę Krakusa na rząd Polski obrali według Gwagnina Roku 730. Ta pięknie i odważnie rządziła Państwem, prawdziwie cnotą Ojca swego. RYTTYGARUS Książę Niemiecki starający się o przyjaźń jej, wzgardzony; i chcący się zemścić, za dyshonor swój, sprowadził Wojska Niemieckie, które Wanda Wojskami Polskiemi zniosła, i za szczęśliwe zwycięstwo sama się na ofiarę Bogom Pogańskim oddała, wskoczywszy w Wisłę, Ciało jej o milę od Krakowa
, i LECHA, który Krakusa Brata zdradą zabił, i na mieyscu jego od Polaków obrany Tenże LECH II. ale odkryte prędko jego Bratobóystwo, nie długo ćierpane od Polaków, którzy go z Tronu zrzućili, i wygnali, á WANDĘ, Corkę Krakusa na rząd Polski obrali według Gwagnina Roku 730. Ta pięknie i odważnie rządźiła Państwem, prawdźiwie cnotą Oyca swego. RYTTYGARUS Xiążę Niemiecki starający śię o przyjaźń jey, wzgardzony; i chcący śię zemśćić, za dyshonor swóy, sprowadźił Woyska Niemieckie, które Wanda Woyskami Polskiemi zniosła, i za szczęśliwe zwyćięstwo sama śię na ofiarę Bogom Pogańskim oddała, wskoczywszy w Wisłę, Ciało jej o milę od Krakowa
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 5
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
, tam krwią napojona Sroga Bellona.
Najznaczniejszy czyn marsowej roboty, Gdy lud żelazny twarde łamał groty, Gdy w bisurmańcach topili koncerze Mężni rycerze.
Nie mógł poganin tak ciężkiego razu Strzymać i, barziej nogom niż żelazu Dufając, bramą, co była w uboczy, Ku Jassom skoczy.
Lecz go wódz polny przywitał koronny, Odważnie zastęp przywiódłszy nań zbrojny, Że ich aż w okop sam nasi wpędzili, I jak swych bili.
Ty śmierci szukasz, zacny Korybucie, A nie wiesz jeszcze o feralnej nucie, Której ton smutno zanosi Korona Osierocona,
Płacząc swojego i pana i syna, Którego sroga wzięła Libityna: Tyś stracił oraz i pana
, tam krwią napojona Sroga Bellona.
Najznaczniejszy czyn marsowej roboty, Gdy lud żelazny twarde łamał groty, Gdy w bisurmańcach topili koncerze Mężni rycerze.
Nie mogł poganin tak ciężkiego razu Ztrzymać i, barziej nogom niż żelazu Dufając, bramą, co była w uboczy, Ku Jassom skoczy.
Lecz go wodz polny przywitał koronny, Odważnie zastęp przywiodszy nań zbrojny, Że ich aż w okop sam nasi wpędzili, I jak swych bili.
Ty śmierci szukasz, zacny Korybucie, A nie wiesz jeszcze o feralnej nucie, Ktorej ton smutno zanosi Korona Osierocona,
Płacząc swojego i pana i syna, Ktorego sroga wzięła Libityna: Tyś stracił oraz i pana
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 489
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
niedawnego, Nim król osiędzie tron osierocony, Strzeże korony.
Poszedł w też sławy kawalerskiej drogi Oberszterlejtnant Aswerus, u nogi Straciwszy palec i połowę stopy, Gdy wiodł fortropy.
Ciężki Ciężkowski, porucznik wsławiony Męstwem, szwank odniósł z działa postrzelony, Cieszy się zato, nim odniesie drugą Sławy wysługą.
A Konarskiemu, gdy odważnie skoczy Na wał, obiedwie wystrzelono oczy. Już słońca nie zna, sława wieczny nieci Blask, co mu świeci.
Tamże i drugi brat jego rodzony Wpoł już w dobytych wałach postrzelony, Rogata dusza, choć dwie drogi miała, Jeszcze została.
Major Mierzeński odniósł trzy postrzały, A potym godne swych odwag pochwały I
niedawnego, Nim krol osiędzie tron osierocony, Strzeże korony.
Poszedł w też sławy kawalerskiej drogi Oberszterlejtnant Asswerus, u nogi Straciwszy palec i połowę stopy, Gdy wiodł fortropy.
Ciężki Cieszkowski, porucznik wsławiony Męstwem, szwank odniosł z działa postrzelony, Cieszy się zato, nim odniesie drugą Sławy wysługą.
A Konarskiemu, gdy odważnie skoczy Na wał, obiedwie wystrzelono oczy. Już słońca nie zna, sława wieczny nieci Blask, co mu świeci.
Tamże i drugi brat jego rodzony Wpoł już w dobytych wałach postrzelony, Rogata dusza, choć dwie drogi miała, Jeszcze została.
Major Mierzeński odniosł trzy postrzały, A potym godne swych odwag pochwały I
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 494
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
ręką, Dał mu wódz z dzięką.
A któż to słowy równymi wypowie, Jako Potoccy, dwaj wojewodowie, Prawi Potoccy z pogańskiej posoki Leją potoki.
Tymże Kaliski idzie wojewoda Torem, gdzie czynu poda się pogoda; Od ręki jego, bisurmańcze, twoje Lecą zawoje.
I Jabłonowski, przyznać każdy musi, Stawał odważnie, wojewoda Rusi, Tam poił szablę chorąży poznański We krwi pogańskiej.
Godzien pochwały Gniński, wojewoda Chełmiński, w którym nader piękna zgoda Męstwa z godnością: i mądry i śmiały, Mąż doskonały.
Teraz w komendzie zostaje Soczawy, Gdzie żony z dziećmi wierności zastawy Pierwsze z narodu dane wołoskiego Są w straży jego.
Było
ręką, Dał mu wodz z dzięką.
A ktoż to słowy rownymi wypowie, Jako Potoccy, dwaj wojewodowie, Prawi Potoccy z pogańskiej posoki Leją potoki.
Tymże Kaliski idzie wojewoda Torem, gdzie czynu poda się pogoda; Od ręki jego, bisurmańcze, twoje Lecą zawoje.
I Jabłonowski, przyznać każdy musi, Stawał odważnie, wojewoda Rusi, Tam poił szablę chorąży poznański We krwi pogańskiej.
Godzien pochwały Gniński, wojewoda Chełmiński, w ktorym nader piękna zgoda Męstwa z godnością: i mądry i śmiały, Mąż doskonały.
Teraz w komendzie zostaje Soczawy, Gdzie żony z dziećmi wierności zastawy Pierwsze z narodu dane wołoskiego Są w straży jego.
Było
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 495
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
że idzie nie tylko o zdrowie Nasze, którzyśmy dotąd niedobytym Waszym zaszczytem;
Ale, że jeśli zginiemy, strzeż Boże! Po trupach naszych bisurmanin może Snadno przejść do was, pić krew waszę, czujcie A nas ratujcie! 719. Nagrobek generałowi Żebrowskiemu pod Żurawnem z działa zabitemu anno 1676 w majdanie
.
Tu się odważnie bijąc za ojczyznę Żebrowski odniósł niezleczoną bliznę, Kulą rozcięty z całego kartami Wpośród majdanu.
Twarda to dusza, żywot to rogaty, Że nań Bistońskiej potrzeba armaty, Skąd sława hukiem idzie okazałym Po świecie całym.
Znać Tureniego żywot miał w przykładzie, Kiedy go równym sposobem z nim kładzie A sławy ledwie zrownanej pod słońcem
że idzie nie tylko o zdrowie Nasze, ktorzyśmy dotąd niedobytym Waszym zaszczytem;
Ale, że jeśli zginiemy, strzeż Boże! Po trupach naszych bisurmanin może Snadno przejść do was, pić krew waszę, czujcie A nas ratujcie! 719. Nagrobek generałowi Żebrowskiemu pod Żurawnem z działa zabitemu anno 1676 w majdanie
.
Tu się odważnie bijąc za ojczyznę Żebrowski odniosł niezleczoną bliznę, Kulą rozcięty z całego kartami Wpośrod majdanu.
Twarda to dusza, żywot to rogaty, Że nań Bistońskiej potrzeba armaty, Zkąd sława hukiem idzie okazałym Po świecie całym.
Znać Tureniego żywot miał w przykładzie, Kiedy go rownym sposobem z nim kładzie A sławy ledwie zrownanej pod słońcem
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 502
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
się z miejsca i dobrą milę lasem uszedłszy zbliżyli się ku ichm. panom Sapiehom stanąwszy w polu długim i szerokim, gdy ex adverso, gdy się o godzinie ósmej uszykowali pod lasem, ognisty lud z działami in corpore lokowawszy i szpanszrajteryją zarzuciwszy się, e contra województwa i powiaty szykiem mając in corpore piechotę z czteroma działkami odważnie ku nim postępowali wyprawiwszy straż pierwszą przed sobą z kilkunastą chorągwi książąt ichm. Wiśniowieckich i żmudzkich pod komendą im. pana Pocieja strażnika W.Ks.L. oraz na ochotnika w kotły uderzywszy, którzy spod chorągwi szlacheckich w znacznej liczbie wypadszy, blisko godzin trzech ucierali się fortunato eventu, bo lubo się dużo strzelali wzajemnie
się z miejsca i dobrą milę lasem uszedłszy zbliżyli się ku ichm. panom Sapiehom stanąwszy w polu długim i szerokim, gdy ex adverso, gdy się o godzinie ósmej uszykowali pod lasem, ognisty lud z działami in corpore lokowawszy i szpanszrajteryją zarzuciwszy się, e contra województwa i powiaty szykiem mając in corpore piechotę z czteroma działkami odważnie ku nim postępowali wyprawiwszy straż pierwszą przed sobą z kilkunastą chorągwi książąt ichm. Wiśniowieckich i żmudzkich pod komendą jm. pana Pocieja strażnika W.Ks.L. oraz na ochotnika w kotły uderzywszy, którzy spod chorągwi szlacheckich w znacznej liczbie wypadszy, blisko godzin trzech ucierali się fortunato eventu, bo lubo się dużo strzelali wzajemnie
Skrót tekstu: RelSapRzecz
Strona: 191
Tytuł:
Relatio potrzeby cum domo Sapiehana...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
placu położyli, a snadź, jako więźniowie, których kilkunastu w tej utarczce pojmano, twierdzą, i Królewiczowi samemu miało się coś dostać. Co abyś W. K. Mść, Pan mój miłościwy, jako to P. Budziszowskiego, który był przywojcą, i który zawsze na każdej usłudze W. K. Mści odważnie stawa, także i tych rotmistrzów, co byli z nim jako: P. Przyłęcki, P. Męciński, P. Kruszyński, chorągiew P. Łysakowskiego i wszystkiego towarzystwa, z których po dziesięć zdrowie swoje położyło i w koniech niemały szwank odniosło, wdzięcznie przyjąć raczył, uniżenie proszę. Z pod P. Anibalowej też
placu położyli, a snadź, jako więźniowie, których kilkunastu w tej utarczce pojmano, twierdzą, i Królewiczowi samemu miało się coś dostać. Co abyś W. K. Mść, Pan mój miłościwy, jako to P. Budziszowskiego, który był przywojcą, i który zawsze na każdej usłudze W. K. Mści odważnie stawa, także i tych rotmistrzów, co byli z nim jako: P. Przyłęcki, P. Męciński, P. Kruszyński, chorągiew P. Łysakowskiego i wszystkiego towarzystwa, z których po dziesięć zdrowie swoje położyło i w koniech niemały szwank odniosło, wdzięcznie przyjąć raczył, uniżenie proszę. Z pod P. Anibalowej też
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 121
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
staje pałki, Tłucze, niechaj ją zdruzgoce w kawałki: Cóż mu za korzyść, co stąd za uciecha, Prócz czczego dźwięku, nielubego echa? 136. NA OŻENIENIE MŁODZIKA Z BABĄ
Straszna przepaść w smrodliwym, skąd zaraza, dymie Na ludzi w starym się gdzieś otworzyła Rzymie I nie pierwej zawarła, aż Kurcyjusz młody Odważnie dla ojczyzny w one skoczył smrody. Nie trzeba szukać jamy i sprośniejszej głębie, Nie trzeba Kurcyjusza, gdy o jednym zębie Starą kto weźmie babę, zwłaszcza chłopiec z szkoły, Dopiero gdy Kurcyjus i będzie gomoły. 137. ZŁA ŻONA
Na morzu, kiedy srogie i okrutne wały Już, już okręt ładowny prawie zalewały,
staje pałki, Tłucze, niechaj ją zdruzgoce w kawałki: Cóż mu za korzyść, co stąd za uciecha, Prócz czczego dźwięku, nielubego echa? 136. NA OŻENIENIE MŁODZIKA Z BABĄ
Straszna przepaść w smrodliwym, skąd zaraza, dymie Na ludzi w starym się gdzieś otworzyła Rzymie I nie pierwej zawarła, aż Kurcyjusz młody Odważnie dla ojczyzny w one skoczył smrody. Nie trzeba szukać jamy i sprośniejszej głębie, Nie trzeba Kurcyjusza, gdy o jednym zębie Starą kto weźmie babę, zwłaszcza chłopiec z szkoły, Dopiero gdy Kurcyjus i będzie gomoły. 137. ZŁA ŻONA
Na morzu, kiedy srogie i okrutne wały Już, już okręt ładowny prawie zalewały,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 260
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987