i nietrądem/ kapłańskie jest dzieło. Nasze dzieło jest/ rozeznać miedzy Schismą i nie Schismą/ Herezją i nie Herezją. i jeśli jesteśmy w Herezjej/ pewnie jesteśmy i w Schiśmie. Ponieważ Schisma bez Herezjej być może/ ale Herezja bez Schismy nie bywa. Od sprawy tej/ nam właśnie należącej/ niech nas nieodwodzą owe wszytkim Heretykom zwykłe ucieczki/ że i Chrystus Pan nazywany był Samarytanem/ obżercą/ pijanicą/ i tym podobnymi. Pan Chrystus był potwarzany: my zaś sami to dobrze widzimy/ że bez potwarzy Herezje wzanadrzu naszym nosimy/ piastujemy je/ i wszytkiej Cerkwi naszej mazanej być nimi dopuszczamy. A dajmy to/ że
y nietrądem/ kápłáńskie iest dźieło. Násze dźieło iest/ rozeznáć miedzy Schismą y nie Schismą/ Hęrezyą y nie Haerezyą. y ieśli iestesmy w Hęrezyey/ pewnie iestesmy y w Schismie. Ponieważ Schismá bez Herezyey bydź może/ ále Hęrezya bez Schismy nie bywa. Od spráwy tey/ nam właśnie należącey/ niech nas nieodwodzą owe wszytkim Haeretykom zwykłe vćiecżki/ że y Chrystus Pan názywány był Sámáritanem/ obżercą/ pijánicą/ y tym podobnymi. Pan Christus był potwarzány: my záś sámi to dobrze widźimy/ że bez potwarzy Haerezye wzánádrzu nászym nośimy/ piástuiemy ie/ y wszytkiey Cerkwi nászey mázáney bydź nimi dopuszcżamy. A dáymy to/ że
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 111
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Pana ustanowione i podane Sakramenta. Ze Jawnogrzesznik Kapłan Sakramentu Eucharystii skutecznie nie obchodzi. Ze Rzymscy Kapłani nie są prawdziwie Kapłanami. Ze są zewnątrz Cerkwie. Ze w mękach będący wszyści/ Pana Chrystusa widzą. Te oto są Heretyckie bluźnierstwa/ które z Niemiec do Gręciej naszej zaleciawszy/ Greki i od prawej o tych wiary dogmatach odwodzą/ i naprzeciwo Rzymskiej Cerkwie dzień od dnia barziej zawaśniają/ że o Cerkiewnym pokoju/ i wnętrznej jej zgodzie/ ni Grekowie/ ni Patriarchowie/ by dobrze i pożądali/ odkrycie starać się nie mogą wyjąwszy/ że gdzieby do sercaswego szczyrą miłość/ która wszelką zniego bojaźń wygnania/ dopuścili/ a P. Bogu
Páná vstánowione y podáne Sákrámentá. Ze Jáwnogrzesznik Kápłan Sákrámentu Eucháristiey skutecżnie nie obchodźi. Ze Rzymscy Kápłani nie są prawdźiwie Kápłánámi. Ze są zewnątrz Cerkwie. Ze w mękách będący wszysci/ Páná Christusá widzą. Te oto są Hęretyckie bluźnierstwá/ ktore z Niemiec do Gręciey nászey zálećiawszy/ Gręki y od práwey o tych wiáry dogmátách odwodzą/ y náprzećiwo Rzymskiey Cerkwie dźień od dniá bárźiey záwáśniáią/ że o Cerkiewnym pokoiu/ y wnętrzney iey zgodźie/ ni Grękowie/ ni Pátriárchowie/ by dobrze y pożądáli/ odkryćie stáráć sie nie mogą wyiąwszy/ że gdźieby do sercáswe^o^ szcżyrą miłość/ ktora wszelką zniego boiaźń wygnánia/ dopuśćili/ á P. Bogu
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 119
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
prosperum regimen statûs; gdyż wziąwszy strictè ad literam Sprawiedliwość, i każdy się według niej rządząc, nie trzebaby żadnych praw, ani żadnego in Gubernio postanowienia, bo każdy czyniąc co powinien, nie byłby podległy tylko samemu rozumowi, za którego idąc instynktem samąby się rządził Sprawiedliwością, od której go mocniejsze niż rozum odwodzą pasje.
Cycero nie mając notitiam prawdziwego Boga, wyznawał jednak, że jest nie jaka universalis justitia, od której nasze prawa derivantur jak cień od promienia, i że gdyby ta regnaret na świecie, świat by się rządził nią samą dostatecznie; Jawna to prawda, że człowiek nie różni się od inszego stworzenia, tylko przez
prosperum regimen statûs; gdyź wźiąwszy strictè ad literam Sprawiedliwość, y kaźdy się według niey rządząc, nie trzebaby źadnych praw, ani źadnego in Gubernio postánowienia, bo kaźdy czyniąc co powinien, nie byłby podległy tylko samemu rozumowi, za ktorego idąc instynktem samąby się rządźił Spráwiedliwośćią, od ktorey go mocnieysze niź rozum odwodzą passye.
Cycero nie maiąc notitiam prawdźiwego Boga, wyznawał iednak, źe iest nie iaka universalis justitia, od ktorey nasze práwa derivantur iak ćień od promienia, y źe gdyby ta regnaret na swiećie, swiat by się rządźił nią samą dostatecznie; Iáwna to prawda, źe człowiek nie roźni się od inszego stworzenia, tylko przez
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 133
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
się Pan chwały wcielił sam; zstąpiwszy z nieba. A tak już poprzestańcie o niewiastach gadać Źle, bo przydzie przed Bogiem za to odpowiadać, Którego wszytkie sprawy dobre są na świecie, A wy jego stworzeniu złość zadawać śmiecie? Aza to złość niewieścia, iż się tak obchodzą Z wami, ze was od waszych nałogów odwodzą? Pysznego słusznie zgromić, by swej nadętości Próżność uznał; a z skromnym zażywać ludzkości Trzeba, aby nie zmarniał, zwątpiwszy sam sobą. Swarliwego, rzecz pewna, zetrwać między sobą Nie przystoi; lepiej mu odjąć te zwyczaje, Niech dobrorzeczy ludziom raczej, niźli łaje. Jeśli który ospały, roztrzeźwić go trzeba, Bo
sie Pan chwały wcielił sam; zstąpiwszy z nieba. A tak już poprzestańcie o niewiastach gadać Źle, bo przydzie przed Bogiem za to odpowiadać, Którego wszytkie sprawy dobre są na świecie, A wy jego stworzeniu złość zadawać śmiecie? Aza to złość niewieścia, iż się tak obchodzą Z wami, ze was od waszych nałogów odwodzą? Pysznego słusznie zgromić, by swej nadętości Próżność uznał; a z skromnym zażywać ludzkości Trzeba, aby nie zmarniał, zwątpiwszy sam sobą. Swarliwego, rzecz pewna, zetrwać między sobą Nie przystoi; lepiej mu odjąć te zwyczaje, Niech dobrorzeczy ludziom raczej, niźli łaje. Jeśli który ospały, roztrzeźwić go trzeba, Bo
Skrót tekstu: KenEwinBad
Strona: 205
Tytuł:
Apologia rodzaju ewinego
Autor:
Wierzchosława Kendzierzkowska
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1700
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
sprawiedliwie zachowywa, ostatnie niech się Pana Boga prawdziwie boi, niech wszytkie złe przeciw Rzpltej zamysły szczerze z serca wyrzuci, de praeteritis paenitentiam agat et veniam a iustissimo deprecetur Iudice i urażone animusze ludzkie niech poleczy i ubłaga.
Senatorom zaś tym, co się do króla wiążą, co go podżegają, a drudzy zdrowemi radami nie odwodzą go ani się oponują, powiedzcie odemnie, niech pomnią na Pana Boga sprawiedliwego i na przysięgi swoje, niech się użalą ojczyzny spólnej, niechaj chcąc i widząc tak bliski upadek jej, gwałtem i na cwał na ten zły raz nie pędzą jej. Jeśli co inszego, a pewniejszego in hoc casu wiedzą, niech candide
sprawiedliwie zachowywa, ostatnie niech się Pana Boga prawdziwie boi, niech wszytkie złe przeciw Rzpltej zamysły szczerze z serca wyrzuci, de praeteritis paenitentiam agat et veniam a iustissimo deprecetur Iudice i urażone animusze ludzkie niech poleczy i ubłaga.
Senatorom zaś tym, co się do króla wiążą, co go podżegają, a drudzy zdrowemi radami nie odwodzą go ani się opponują, powiedzcie odemnie, niech pomnią na Pana Boga sprawiedliwego i na przysięgi swoje, niech się użalą ojczyzny spólnej, niechaj chcąc i widząc tak blizki upadek jej, gwałtem i na cwał na ten zły raz nie pędzą jej. Jeśli co inszego, a pewniejszego in hoc casu wiedzą, niech candide
Skrót tekstu: PrzestPotrzCz_II
Strona: 153
Tytuł:
Przestroga Rzpltej potrzebna, którą kanclerz on Zamoyski dwiema szlachcicom godnym wiary, ukazawszy się niedawno, in publicum podać i komu należy, odnieść kazał
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
etc. żeby z pracy rąk swoich mieli się czym pozywić, in fundo jego, do tego hojna jałmużna ubogiego rozwiezie, do żebractwa przyuczy, i do złych nałogów przywiedzie, a zaś rzemiesło, i pracy pomiarkowanie każdego ubogiego, nie tylko wysustenuje, ale i zbogacić potrafi, i te to hojne jałmużny od roboty pospólstwo odwodzą, do żebranki zachęcają, dla której żebranki do paszenia bydła, lub do innych podłych posług, wcale Gospodarz na wsi nikogo dostać niemoże, i dla tego często ognie po wsiach i Miasteczkach panuja, bo starzy za jałmużną wędrują, których do siedzenia w Domu podeszłość wieku samego powinnaby namówić, a niemniej do ostróżności
etc. żeby z pracy rąk swoich mieli się czym pozywić, in fundo iego, do tego hoyna iałmużna ubogiego rozwiezie, do żebractwa przyuczy, y do złych nałogow przywiedzie, á zaś rzemiesło, y pracy pomiarkowanie każdego ubogiego, nie tylko wysustenuie, ále i zbogacić potrafi, y te to hoyne iałmuzny od roboty pospolstwo odwodzą, do żebranki zachęcaią, dla ktorey żebranki do paszenia bydła, lub do innych podłych posług, wcale Gospodarz na wsi nikogo dostać niemoże, y dla tego często ognie po wsiach y Miasteczkach panuia, bo starzy za iałmużną wędruią, ktorych do siedzenia w Domu podeszłość wieku samego powinnaby namowić, á niemniey do ostrożności
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 144
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
/ ale złączone wespół/ tak iż człowiek z smysłów i rozumu używając/ sprawy swe odprawuje.
Przydam do tego/ iż choć jeden stan mniejszy/ drugiemu zacniejszemu służy/ jako zmysły rozumowi/ cielesność duchowieństwu: wszakże dobra różne tych dwu stanów/ miedzy sobą walczą: rozum ciągnie od dobra cielesnego: a zaś rozkoszy ciała odwodzą myśl od dobra duchownego: zmysły ciągną na dół/ myśl wzgórę: i tak wnętrzna jest wojna tylko samemu człowiekowi przyzwoita: iż sam człowiek złożon jest z śmiertelnej i nieśmiertelnej części. A iż zacniejsza jest w człowieku cześć dusze: naprzedniejsze też dobro w człowiecze ma być/ które do dusze/ i myśli przynależy. Ludzie
/ ále złączone wespoł/ tak iż człowiek z smysłow y rozumu vżywáiąc/ spráwy swe odpráwuie.
Przydam do tego/ iż choć ieden stan mnieyszy/ drugiemu zacnieyszemu służy/ iáko smysły rozumowi/ ćielesność duchowieństwu: wszakże dobrá rożne tych dwu stanow/ miedzy sobą walczą: rozum ćiągnie od dobra ćielesnego: a zaś roskoszy ćiała odwodzą myśl od dobra duchownego: smysły ćiągną na doł/ myśl wzgorę: y tak wnętrzna iest woyná tylko samemu człowiekowi przyzwoita: iż sam człowiek złożon iest z śmiertelney y nieśmiertelney częśći. A iż zacnieysza iest w człowieku cześć dusze: naprzednieysze też dobro w człowiecze ma być/ ktore do dusze/ y mysli przynależy. Ludźie
Skrót tekstu: PetrSEt
Strona: 125
Tytuł:
Etyki Arystotelesowej [...] pierwsza część
Autor:
Sebastian Petrycy
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
filozofia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Mieszczanie i Poddani sprawują; a poglądając na przykłady Panów swoich częstokroć mówią: Jeśliż to czynić wolno Panu: Tedyć i mnie wolno. I tak się więc dzieje wedle onego przysłowia: Qualis Rex, talis Grex: Jaki Pan/ taki Kram. Rodzicy i Gospodarze niech też Dziatki i Czeladkę od gry (Kosterstwa) odwodzą: Bo kiedy się zaraz z młodu grać (kosterować) nauczą/ z trudna się tego/ tak długo/ póki żyją/ oduczą/ tak że prawdziwe są one słowa Poetowe: Quo semel est imbuta recens servabit odorem, Testa diu t. 1. Czego się nowa skorupka napije/ tym zawsze trąci. Jako kto
Miesczánie y Poddáni spráwuią; á poglądáiąc ná przykłády Pánow swoich częstokroć mowią: Ieśliż to czynić wolno Pánu: Tedyć y mnie wolno. Y ták śię więc dźieie wedle onego przysłowia: Qualis Rex, talis Grex: Iáki Pan/ táki Kram. Rodźicy y Gospodarze niech też Dźiatki y Czeladkę od gry (Kosterstwá) odwodzą: Bo kiedy śię záraz z młodu gráć (kosterowáć) náuczą/ z trudná się tego/ ták dlugo/ poki żyią/ oduczą/ ták że prawdźiwe są one słowá Poetowe: Quo semel est imbuta recens servabit odorem, Testa diu t. 1. Czego śię nowa skorupká nápiie/ tym záwsze trąći. Iáko kto
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: U
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679
oddałem i sani dwoje przykazawszy wara chłopie szyja twoja w tym jak tu co zginie Bo tu skarb królewski na tych jest saniach gdyż piniądze dla wojska wiozę Owi się modlą narzekają. Bóg nas skarał posłano nas kogo wiązac a nas samych kręptują wynidę na podwórze co czynić. Wyjechac do nich czyli nie Jedni radzą drudzy odwodzą a naj bardziej krewny mój Chlebowski że to kupa wielka niewytrzymamy Wachmistrz tez mówi Wyglądamy czy nam tez da jaki sukurs ta Pani coś my się za jej krzywdę ujęli albo chłopom każe nic nie widać Juzesmy się tedy mieli oganiac defensive od owej chałupy Az kiedy widziemy że snopy zwozą zapalają i już je ciskać na chałupę
oddałęm y sani dwoie przykazawszy wara chłopie szyia twoia w tym iak tu co zginie Bo tu skarb krolewski na tych iest saniach gdyz piniądze dla woyska wiozę Owi się modlą narzekaią. Bog nas skarał posłano nas kogo wiązac a nas samych kręptuią wynidę na podworze co czynić. Wyiechac do nich czyli nie Iedni radzą drudzy odwodzą a nay bardziey krewny moy Chlebowski że to kupa wielka niewytrzymamy Wachmistrz tez mowi Wyglądamy czy nąm tez da iaki sukkurs ta Pani cos my sie za iey krzywdę uięli albo chłopom kaze nic nie widać Iuzesmy się tedy mieli oganiac defensive od owey chałupy Az kiedy widzięmy że snopy zwozą zapalaią y iuz ie ciskać na chałupę
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 156
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
/ napuszczając sokiem pewnego ziela/ któregogo się farba otrzeć nigdy nie może. Nosi każdy tej Nacji człowiek/ kiedy się po Turczy/ jasną Cechę odszczepieństwa i niewierności swojej/ który sromoci zawoj biały na głowie zakręcony. Pobożny ten wynalazek/ nie jednego z tych mizernych Chrześcijan w wierze świętej zatrzymuje/ lubo go łagodne obietnice odwodzą/ niemogąc tego pojąć/ jako się Krzyż Chrystusa Pana z barwą Mahometową ma zgadzać. Księga Pierwsza, ROZDZIAŁ XIX. Jakim kształtem Turcy Cudzoziemskich Posłów przyjmują, i jako ich sobie ważą.
NIe było nigdy tak grubego Narodu/ coby niemiał przyznawać/ że funkcia i osoba każdego Posła/ jest niby rzecz poświęcona
/ nápuszczáiąc sokiem pewnego źiela/ ktorego^o^ się fárbá otrzeć nigdy nie może. Nośi kożdy tey Náciey człowiek/ kiedy się po Turczy/ iásną Cechę odszczepieństwá y niewiernośći swoiey/ ktory sromoći zawoy biały ná głowie zákręcony. Pobożny ten wynálazek/ nie iednego z tych mizernych Chrześćian w wierze świętey zátrzymuie/ lubo go łágodne obietnice odwodzą/ niemogąc tego poiąć/ iáko się Krzyż Chrystusá Páná z bárwą Mahometową ma zgadzać. Xięgá Pierwsza, ROZDZIAŁ XIX. Iákim kształtem Turcy Cudzoźiemskich Posłow przyimuią, y iáko ich sobie ważą.
NIe było nigdy ták grubego Narodu/ coby niemiał przyznáwáć/ że funkcia y osobá kożdego Posłá/ iest niby rzecz poświęcona
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 105
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678