Króla sincerował niewinność swoję, i że w Niczym Majestatu jego nie uraził. Potym posłał z gorącą Instancią do I. X. Biskupa Krakowskiego aby chciał do Króla Jego Mości ziechać, i eksplicować Królowi Jego Mości jego niezmazaną ku Panu wiarę, tak wielą dowodów potwierdzoną: Ale pomieniony I. X. Biskup miasto pomiarkowania tej ofensy, jako był u Dworu przyjęty, i jako na koniec dysgustami nakarmiony, że ze łzami z Palacu Królewskiego odjachał, wrożąc, niepochybny wolności Naszej upadek, najlepiejby to sam umiał powiedzieć, gdyby g nie hamował respect, tłumienia raczej odiorum, niż zarzenia. do swego Konfidenta.
Ta tedy Instancia, gdy niepomogła,
Krolá sincerował niewinność swoię, y że w Niczym Máiestatu iego nie vráźił. Potym posłał z gorącą Instáncią do I. X. Biskupá Krákowskiego áby chćiał do Krolá Iego Mośći ziecháć, y explicowáć Krolowi Iego Mośći iego niezmázáną ku Pánu wiárę, ták wielą dowodow potwierdzoną: Ale pomieniony I. X. Biskup miásto pomiárkowánia tey offensy, iáko był v Dworu przyięty, y iáko ná koniec disgustámi nákarmiony, że ze łzámi z Pálacu Krolewskiego odiáchał, wrożąc, niepochybny wolnośći Nászey vpadek, naylepieyby to sam vmiał powiedźieć, gdyby g nie hámował respect, tłumienia ráczey odiorum, niż zarzenia. do swego Confidentá.
Tá tedy Instáncia, gdy niepomogłá,
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 67
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
Co swych panów dziedzicznych sądzą na ratuszu? Kupi wieś synowcowi: aż Korczak, pies w kuszu. Niechże mu to kto zada — pewnie się wywiedzie, Podpoiwszy na ranym sąsiadów obiedzie, Albo więc garść któremu z możniejszych zatłuści: Nie tylko przyzna, ale do herbu przypuści. Daleko prędzej równy równemu za lada Okazją ofensy nieszlachectwo zada. SNOP Zygmunta III 10. POCZĄTEK
Wilcze kły z Orła? Aż snop pszenice czy żyta Łodzią przez morze się go przywieziony chwyta. Zbłądziłeś w elekcyjej, wielceś podrwił w braku; Czyś nie miał w domu godnych korony, Polaku, Nie jeżdżąc w obce strony, gdzie ufając Wiśle Gospodarz swoje
Co swych panów dziedzicznych sądzą na ratuszu? Kupi wieś synowcowi: aż Korczak, pies w kuszu. Niechże mu to kto zada — pewnie się wywiedzie, Podpoiwszy na ranym sąsiadów obiedzie, Albo więc garść któremu z możniejszych zatłuści: Nie tylko przyzna, ale do herbu przypuści. Daleko prędzej równy równemu za lada Okazyją ofensy nieszlachectwo zada. SNOP Zygmunta III 10. POCZĄTEK
Wilcze kły z Orła? Aż snop pszenice czy żyta Łodzią przez morze się go przywieziony chwyta. Zbłądziłeś w elekcyjej, wielceś podrwił w braku; Czyś nie miał w domu godnych korony, Polaku, Nie jeżdżąc w obce strony, gdzie ufając Wiśle Gospodarz swoje
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 395
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
że jakośmy w tamtym Liście namienili przez Pana Paska pisanym :) rzecze a jam Pana Paska i na oko nie widział Ksiądz w strach. A dla Boga pojechał tu tak dawno i Ludzi mu dał król w komendę tych a tych w trwogę znowu o mnie druga suspicja To właśnie zdrajca do Związku pojechał z tej ofensy co go tam potkała Będą tam mieli co w związku czytać a osobliwie co sam król pisał swoją ręką. Jako ja i Oczy królowi pokazę i spać Ksiądz nie mógł. Skoro nazajutrz jeno co wstali od obiadu stoją Z matczyńskiem Z Mężyńskiem z Niezabitowskiem, Wojewoda mówi. Ej przeciec on tego nie uczynił ponieważ już do
że iakosmy w tamtym Liscie namienili przez Pana Paska pisanym :) rzecze a iam Pana Paska y na oko nie widział Xiądz w strach. A dla Boga poiechał tu tak dawno y Ludzi mu dał krol w kommendę tych a tych w trwogę znowu o mnie druga suspicyia To własnie zdrayca do Związku poiechał z tey offensy co go tam potkała Będą tam mieli co w związku czytać a osobliwie co sąm krol pisał swoią ręką. Iako ia y Oczy krolowi pokazę y spac Xiądz nie mogł. Skoro nazaiutrz ieno co wstali od obiadu stoią Z matczynskiem Z Męzynskiem z Niezabitowskiem, Woiewoda mowi. Ey przeciec on tego nie uczynił poniewaz iuz do
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 158v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
i znowu przyjechał do dworu chodzilismy bok o bok jeden wedle drugiego bo Lubo to jego oskarżenie nie uczyniło mi nić złego i owszem nabawiło mię chleba i dobrej sławy czego i sami związkowi zazdrościli drudzy tez winszowali ale przecię naniego mi mruczno bywało a zwłaszcza podpiłemu. Jako to zwyczajnie najbardziej w ten czas na oczy lezą wszystkie ofensy. Jednego czasu przyszedłem przed Pokoj przed ten ostatni gdzie król był. Zastałem go tam nie było tylko kilka dworskich. Przyszedłem tedy dobrze podpiły i mówię do owego mazepy Czołem Panie asawuła. On tez zaraz jako to była sztuka napuszysta odpowie Czołem Panie kapral z tej racjej ze mię to Niemcy wartowali w
y znowu przyiechał do dworu chodzilismy bok o bok ieden wedle drugiego bo Lubo to iego oskarzenie nie uczyniło mi nić złego y owszem nabawiło mię chleba y dobrey sławy czego y sami zwiąskowi zazdroscili drudzy tez winszowali ale przecię naniego mi mruczno bywało a zwłaszcza podpiłemu. Iako to zwyczaynie naybardziey w ten czas na oczy lezą wszystkie offensy. Iednego czasu przyszedłęm przed Pokoy przed ten ostatni gdzie krol był. Zastałęm go tam nie było tylko kilka dworskich. Przyszedłęm tedy dobrze podpiły y mowię do owego mazepy Czołęm Panie assawuła. On tez zaraz iako to była sztuka napuszysta odpowie Czołęm Panie kapral z tey racyiey ze mię to Niemcy wartowali w
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 174v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688