pałac Słońca, świetny złotem i sztukami karbun kułowemi, i zacny rysowaniem: tu zaś opisuje osobę Foebusa, przydając mu szatę szarłatną, i siedzenie na tronie szmaragdami sadzonym. M Po prawej i po lewej ręce/ dzień my biały/ I Księżyc/ i rok/ więc i długie wieki stały. Niebo gwiazdeczne nawyższe, ogarnęło sobą inne siedm nieb Planetów, a to z wolej Bożej, i postanowienia, ustawicznie się na osiach swoich, górniej i spodniej, we dwudziestu i we czterech godzin obraca; i ten obrót swój zawżdy powtarza. A iż drugie nieba niższe Planetów, są ogarnione od niego, przetoż porywa je też sobą niebo gwiazdeczne
páłac Słońcá, świetny złotem y sztukámi kárbun kułowemi, y zacny rysowániem: tu záś opisuie osobę Phoebusá, przydáiąc mu szátę szárłatną, y śiedzenie ná thronie szmárágámi sádzonym. M Po práwey y po lewey ręce/ dźień my biały/ Y Kśiężyc/ y rok/ więc y długie wieki stały. Niebo gwiazdeczne nawyższe, ogárnęło sobą inne śiedm nieb Plánetow, a to z woley Bożey, y postanowienia, vstawicznie się ná ośiách swoich, gorniey y spodniey, we dwudziestu y we czterech godźin obraca; y ten obrot swoy záwżdy powtarza. A iż drugie niebá niższe Plánetow, są ogárnione od niego, przetoż porywa ie też sobą niebo gwiazdeczne
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 55
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
ten sposób ukazał: Jeśliby/ pry/ widział nieprzyjacioły swe w więtszym nieszczęściu.
Pytano go/ coby był najdawnieszego? powiedział: iż Bóg najdawniejszy/ gdyż jest bez początku. Coby najpiękniejszego? powiedział iż Świat: jako to czyn Boży wszytkiemi rzeczami przyozdobiony. Coby najwiętszego? Miejsce: bo wszytko w sobie ogarnęło. Co najprętszego? Myśl. Ponieważ w krótkim czasie wszędy jej pełno. Co najmędrszego? Czas. Bo za czasem wszytkiego dochodzą. Co najmocniejszego? Fatum, to jest/ nieodmienne przeyźrzenie Boże.
Tenże spytany coby mógł z trudnością widzieć? powiedział najtrudniej widzieć Tyrana starego. Tyran dla okrucieństwa/ rzadko który przychodzi
ten sposob vkazał: Iesliby/ pry/ widźiał nieprzyiaćioły swe w więtszym nieszcżęśćiu.
Pytano go/ coby był naydawnieszego? powiedźiał: iż Bog naydawnieyszy/ gdyż iest bez pocżątku. Coby naypięknieyszego? powiedźiał iż Swiát: iáko to cżyn Boży wszytkiemi rzecżámi przyozdobiony. Coby naywiętszego? Mieysce: bo wszytko w sobie ogárnęło. Co nayprętszego? Myśl. Ponieważ w krotkim cżáśie wszędy iey pełno. Co naymędrszego? Cżás. Bo zá cżásem wszytkiego dochodzą. Co naymocnieyszego? Fatum, to iest/ nieodmienne przeyźrzenie Boże.
Tenże spytány coby mogł z trudnośćią widźieć? powiedźiał naytrudniey widźieć Tyránná stárego. Tyran dla okrućieństwá/ rzadko ktory przychodźi
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 44
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
wody dostali. To prawdziwy strumień wody/ Spłynął z nieba dla ochłody. Człowiekowi zmorzonemu/ I w otchłani zawartemu. Wszysczy tedy zaśpiewajmy/ Powinną cześć oddawajmy. BOGU nieogarnionemu/ Dziś w żłobie położonemu. Anielskie Symfonia Dwudziesta siódma.
UCieszna PANNO pokaż nam SYNA, Który w swych palcach krąg ziemie trzyma. Którego niebo nieogarnęło Tak Świętych Ojców wiele pragnęło: Widzieć w otchłaniach/ toż i Prorocy Stawiają sobie życząc przed oczy. Wyniknie kwiatek z Roszczki Jessego / Powiedzieli przez DUCHA świętego. Toż w Testamencie Arka zamkniono Figurowała: gdy już złączona Boska natura z gliny z zlepionym/ I nieskończony z ciałem skończonym. Z niepokalanych członków Dziewice/ Dziwne
wody dostáli. To prawdźiwy strumień wody/ Zpłynął z niebá dla ochłody. Człowiekowi zmorzonemu/ I w otchłáni záwártemu. Wszyscży tedy záśpiewaymy/ Powinną cżeść oddawáymy. BOGV nieogárnionemu/ Dźiś w żłobie położonemu. Anyelskie Symphonia Dwudźiesta śiodma.
VCieszna PANNO pokáż nam SYNA, Ktory w swych palcách krąg źiemie trzyma. Ktorego niebo nieogárnęło Ták Swiętych Oycow wiele prágnęło: Widźieć w otchłániách/ toż y Prorocy Stáwiáią sobie życżąc przed ocży. Wyniknie kwiatek z Roszcżki Iessego / Powiedźieli przez DVCHA świętego. Toż w Testámenćie Arká zámkniono Figurowáłá: gdy iuż złącżona Boska naturá z gliny z zlepionym/ I nieskońcżony z ćiáłem skońcżonym. Z niepokalánych cżłonkow Dźiewice/ Dźiwne
Skrót tekstu: ŻabSymf
Strona: E2
Tytuł:
Symfonie anielskie
Autor:
Jan Żabczyc
Drukarnia:
Marcin Filipowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1631
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1631
zaryczeli: Bodaj ci łeb urwali/ i szyję ukręcili! etc.
Siła też takich/ którzy tak złorzeczą: Bodaj cię Szlak zaraził: Bodaj cię powietrze ruszyło: Bodaj cię Piorun roztrzasł: Piorun w Tobie: Grom w Tobie! Boża kaźń w Tobie: Bodaj się/ Bodaj mię Bóg skarał: Bodaj cię nieszczęście ogarnęło: Bodajżeś szyję złamał: Bodajeś jutrzejszego dnia nie doczekał! Bodaj cię Kaduk porwał; Bodaj cię ciężka choroba dopadła: Bodajeś skamiał! Ciężkie niemocy/ Kordiaki/ Korfanty/ Z. Galanty w Tobie!
O Ty zapamietały wysokiego i niskiego stanu człowiecze/ który się takowymi klątwami na bliźniego twego/ któregoś powinien jako
záryczeli: Boday ći łeb urwáli/ y szyię ukręćili! etc.
Siłá też tákich/ ktorzy ták złorzeczą: Boday ćię Szlák záráźił: Boday ćię powietrze ruszyło: Boday ćię Piorun roztrzásł: Piorun w Tobie: Grom w Tobie! Boża kaźń w Tobie: Boday śię/ Boday mię Bog skarał: Boday ćię niesczęście ogárnęło: Bodayżeś szyię złamał: Bodayeś iutrzeyszego dniá nie doczekał! Boday ćię Káduk porwał; Boday ćię ćięszka chorobá dopadłá: Bodayeś zkámiał! Cięszkie niemocy/ Kordyiáki/ Korfánty/ S. Gálánty w Tobie!
O Ty zápámietáły wysokiego y niskiego stanu człowiecze/ ktory śię tákowymi klątwámi ná bliźniego twego/ ktoregoś powinien iáko
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: Bbiiii
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679
Poczęły zaraz tez wołać insze Województwa toż wrócę się nazad do swoich, a tu go już biorą pod ręcę biorą go do koła. Starczyzna nasza krakowska negat, Contradicit; (: Bo od inszych piniędzy duzo nabrali i obietnice mieli wielkie :) Osobliwie Pisarski, Lipski mówiąc dla Boga co czyniemy? Czy nas szaleństwo ogarnęło stojmy tak nie może to być. Pan krakowski już od nas odstąpił bo to jego był krewny, Tam jest przy Nominacie inszych senatorów idzie obviam wiele, Jedni powtarzają drudzy tez Milczą. Rzecze do mnie Pisarski (: Bo tez on mię przecię miał wpowodze :) MŚCi Panie Bracie co wtym Terminie rozumiesz. Odpowiem to
Poczęły zaraz tez wołac insze Woiewodztwa toz wrocę się nazad do swoich, a tu go iuz biorą pod ręcę biorą go do koła. Starczyzna nasza krakowska negat, Contradicit; (: Bo od inszych piniędzy duzo nabrali y obietnice mieli wielkie :) Osobliwie Pisarski, Lipski mowiąc dla Boga co czynięmy? Czy nas szalęnstwo ogarnęło stoymy tak nie może to bydz. Pan krakowski iuz od nas odstąpił bo to iego był krewny, Tam iest przy Nominacie inszych senatorow idzie obviam wiele, Iedni powtarzaią drudzy tez Milczą. Rzecze do mnie Pisarski (: Bo tez on mię przecię miał wpowodze :) MSCi Panie Bracie co wtym Terminie rozumiesz. Odpowięm to
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 233
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
nasza będzie trwała, bo wieki nie są ani będą oraz o czym więcej jako o rzeczy subtelnej najdziesz w mojej łacińskiej Filozofii. 4. Czy jest niebo na miejscu? To co jest na miejscu ma być od czego okryte i ogarnione, jako nas ogarnia powietrze, a niebo nawyższe nie ma nic takiego coby je ogarnęło, zaczym nie jest na miejscu, daleko barziej P. Bóg nie jest na miejscu, bo go nic ogarnąć nie może. 5. Czy może być wiele rzeczy na jedni m miejscu? Aniołów i rzeczy duchownych wiele oraz na tymże miejscu być może: ale rzeczom to materialnym nie należy sposobem przyrodzonem, aby jedna
nászá będźie trwáłá, bo wieki nie są ani będą oraz o czym więcey iáko o rzeczy subtelney naydźiesz w moiey łaćińskiey Filozofiey. 4. Czy iest niebo ná mieyscu? To co iest ná mieyscu ma bydź od czego okryte y ogárnione, iáko nas ogárnia powietrze, á niebo nawyższe nie ma nic tákiego coby ie ogárnęło, záczym nie iest ná mieyscu, dáleko bárźiey P. Bog nie iest ná mieyscu, bo go nic ogárnąć nie może. 5. Czy może bydź wiele rzeczy ná iedny m mieyscu? Anyołow y rzeczy duchownych wiele oraz ná tymże mieyscu bydź może: ále rzeczom to máteryálnym nie náleży sposobem przyrodzonem, áby iedna
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 14
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
to jest moich? Sroga zaraża padłą/ z waśni złej Junony/ Na kraj po nienawisnej gamratce rzeczony: A to do kad śmiertelny złym być rozumiono/ I tajnych przyczyn klęski tej nie postrzeżono/ Brano na to nauki lekarskiej przyprawy. Śmierć lekarstwa zmagała/ i wszytko szło w ławy. Ziemię naprzód/ gęstą ćmią niebo ogarnęło/ I leniwe zapary/ chmurami ścisnęło. A jak cztery kroć miesiąc/ róg/ w pełny krąg/ wsadził/ I jak cztery kroć miesiąc/ róg w pełny krąg/ wsadził I cztery kroć róg pełny/ szczupłąć rozprowadził/ Austry ciepłę z śmiertelnym parem się porwały; Czym strumienie/ jeziora/ snadź pozarażały.
to iest moich? Sroga zaráża pádłą/ z waśni złey Iunony/ Ná kray po nienawisney gámratce rzeczony: A to do kad śmiertelny złym być rozumiono/ Y táynych przyczyn klęski tey nie postrzeżono/ Brano ná to náuki lekárskiey przypráwy. Smierć lekárstwá zmagałá/ y wszytko szło w łáwy. Ziemię naprzod/ gęstą ćmią niebo ogárnęło/ Y leniwe zápary/ chmurámi śćisnęło. A iák cztery kroć mieśiąc/ rog/ w pełny krąg/ wsadźił/ Y iák cztery kroć mieśiąc/ rog w pełny krąg/ wsádźił Y cztery kroć rog pełny/ szczupłąć rosprowádził/ Austry ćiepłę z smiertelnym párem się porwały; Czym strumienie/ ieźiorá/ snadź pozárażały.
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 177
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
Kawalkatorów u panów znajduje się/ wolą iże im psi konie pogryzą/ abo jako bykowie nic nieumiejąc na stajni tjąc tylko popsieją/ niżeliby na Kawalkatora/ abo na wyuczenie ludzi młodych napotym onymże potrzebnych/ jakie sto złotych z rocznych wielkich intrat swoich nałożyć mieli/ tak sprosne i plugawe skępstwo we wszytkim wielu u nas ogarnęło: owszem siełu najdzie z tego się naśmiewających i mówiących: o wyćwiczęć go ja sam wsiadszy pod dobrą myśl/ alić miasto ćwiczenia trafia się częściej takiemu panu/ karku/ ręki/ nogi nadrazić/ abo szkapę ochromić/ niżli z jazdy swej jaką uciechę abo pożytek odnieść. Powinności tedy tej tylko Kawalkatorskiej nieco dotykając (gdy
Káwálkatorow v pánow znáyduie się/ wolą iże im pśi konie pogryzą/ ábo iáko bykowie nic nievmieiąc ná stáyni tyiąc tylko popśieią/ niżeliby ná Káwálkatorá/ ábo ná wyuczenie ludźi młodych nápotym onymże potrzebnych/ iákie sto złotych z rocznych wielkich intrat swoich náłożyć mieli/ ták sprosne y plugáwe skępstwo we wszytkim wielu v nas ogárnęło: owszem śiełu naydźie z tego się náśmiewáiących y mowiących: o wyćwiczęć go ia sam wśiadszy pod dobrą myśl/ álić miásto ćwiczenia tráfia się częśćiey tákiemu pánu/ kárku/ ręki/ nogi nádráźić/ ábo szkápę ochromić/ niżli z iázdy swey iáką vćiechę ábo pożytek odnieść. Powinnośći tedy tey tylko Káwálkátorskiey nieco dotykáiąc (gdy
Skrót tekstu: DorHip_I
Strona: Fivv
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_I
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603