Lepszy sę zda być dawny zwyzwyczaj, et ex venerando antiquitatis titulo, jeźli temu wierszykowi damy wiarę. Kwestia SiódmA
Moribus antiquis stat Res Romana virisque;
Widziemy to, et ex successu, że porządniejsza bywała Rzeczpospolita przed tym, niż teraz, i że węcej zawojo wała krajów, i mężnie nieprzyjaciół bijała, teraz ledwie się ognać możemy nieprzyjaciołom, a tak wiele krajów straciliśmy obfitych. Kwestia
2do Ze przez wyprawy posłuszniejsze wojsko być może najprzód od chorągwi odjechać niemoże, bo do domu powróciwszy, pozostali w Domu Bracia kijem skonfuzją wygnaliby desertores castrorum, a Towarzysz gdy w domu jest, niebędąc Szlacheckiej podległy jurysdykcyj, i władzy; może
Lepszy sę zda być dáwny zwyzwyczay, et ex venerando antiquitatis titulo, ieźli temu wierszykowi damy wiarę. KWESTYA SIODMA
Moribus antiquis stat Res Romana virisque;
Widźiemy to, et ex successu, że porządnieysza bywałá Rzeczpospolita przed tym, niż teraz, y że węcey záwoio wałá kraiow, y mężnie nieprzyiaćioł biiałá, teraz ledwie się ognáć możemy nieprzyiaćiołom, á ták wiele kraiow straćiliśmy obfitych. KWESTYA
2dó Ze przez wyprawy posłusznieysze woysko być może nayprzod od chorągwi odiechać niemoże, bo do domu powroćiwszy, pozostali w Domu Braćia kiiem zkonfuzyą wygnáliby desertores castrorum, á Towarzysz gdy w domu iest, niebędąc Szlacheckiey podległy iurysdykcyi, y władzy; może
Skrót tekstu: RadzKwest
Strona: 124
Tytuł:
Kwestie polityczne
Autor:
Franciszek Radzewski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
mu się skrzywił. Przerósł, że choć też czasem którego pojma, Cóż po tym, gdy obłowu w sponach nie dotrzyma; Stępiały, że chociaż mu w samo gniazdo lezą, Których szukał z odważną przed laty imprezą Po Merlach i Drzypolach, dziś, mając je w domu. Nie może się, niestetyż, ognać im z pogromu: Choć mu dzieci do ciężkiej zabiera niewoli, Wykupować je raczej niż odbijać woli. Król sam, czego z elektów żaden, prócz Stefana, Nie czynił, wziąwszy na się ten urząd z hetmana, Przesiadł się na koń z tronu, w kraj wołoski pusty. Jako Bolesław Śmiały, Chrobry, Krzywousty
mu się skrzywił. Przerósł, że choć też czasem którego poima, Cóż po tym, gdy obłowu w sponach nie dotrzyma; Stępiały, że chociaż mu w samo gniazdo lezą, Których szukał z odważną przed laty imprezą Po Merlach i Drzypolach, dziś, mając je w domu. Nie może się, niestetyż, ognać im z pogromu: Choć mu dzieci do ciężkiej zabiera niewoli, Wykupować je raczej niż odbijać woli. Król sam, czego z elektów żaden, prócz Stefana, Nie czynił, wziąwszy na się ten urząd z hetmana, Przesiadł się na koń z tronu, w kraj wołoski pusty. Jako Bolesław Śmiały, Chrobry, Krzywousty
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 392
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, wzgardziłes dobrowolnie. Ojczyzną która cię wychowała. I dotrzymowała zawsze miłości i wiary a kości twoje pragnęły że by się do niej powróciły i w niej sprochniały. Wielkiej tedy Nowaliej doczekał się kraków trzech razem królów Polskich inter menia przyjmować dwóch simul et semel na jednym katafalku trzeciego widzieć na Majestacie.
Bo nasz Elekt Ioannes Tertius ognawszy in parte Ojczyzny ściany od Nieprzyjaciół koronnych i widząć ze tez już deklarowaną zasłużył od Rzpty koronę, wiezdza do krakowa dnia 29 stycznia z wielkiem aplauzem i radością przyjety, Nawet i ci co przeciwko tej Ojczyźnie mówili uznali taką serć swoich Transfiguracyją ze się wszyscy z jego cieszyli Panowania, widząc że Pan Rozumny dobry, wojenny,
, wzgardziłes dobrowolnie. Oyczyzną ktora cię wychowała. I dotrzymowała zawsze miłosci y wiary a kości twoie pragnęły że by się do niey powrociły y w niey sprochniały. Wielkiey tedy Nowaliey doczekał się krakow trzech razem krolow Polskich inter menia przyimowac dwoch simul et semel na iednym katafalku trzeciego widzieć na Maiestacie.
Bo nasz Elekt Ioannes Tertius ognawszy in parte Oyczyzny sciany od Nieprzyiacioł koronnych y widząć ze tez iuz deklarowaną zasłuzył od Rzpty koronę, wiezdza do krakowa dnia 29 stycznia z wielkięm applauzem y radoscią przyiety, Nawet y ci co przeciwko tey Oyczyznie mowili uznali taką serć swoich Transfiguracyią ze się wszyscy z iego cieszyli Panowania, widząc że Pąn Rozumny dobry, woięnny,
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 247v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
jako list mrozem zdjęty, płowie, Nogi dygocą, nie znać przed karbami skóry, Garb na karku; miałem dwa na starość kostury, Aż śmierć, od piorunowych okrutniejsza klinów, Wydziera z garści laski: córkę i dwu synów. Nie masz się na czym wesprzeć: nie psu, biednej gęsi Nie masz czym ognać, kiedy w nogę mię ukęsi. Choćby o tym nie myślił, sama okazja Wzywa złego, nie widząc do obrony kija. Nie masz cię, mój Stefanie, nie masz cię, mój Jerzy! Sową lata, skoro śmierć sokoła wypierzy. 369. SIŁU KREWNYCH, KTO SIĘ MA DOBRZE
Nikt nie zna, nikt
jako list mrozem zdjęty, płowie, Nogi dygocą, nie znać przed karbami skóry, Garb na karku; miałem dwa na starość kostury, Aż śmierć, od piorunowych okrutniejsza klinów, Wydziera z garści laski: córkę i dwu synów. Nie masz się na czym wesprzeć: nie psu, biednej gęsi Nie masz czym ognać, kiedy w nogę mię ukęsi. Choćby o tym nie myślił, sama okazyja Wzywa złego, nie widząc do obrony kija. Nie masz cię, mój Stefanie, nie masz cię, mój Jerzy! Sową lata, skoro śmierć sokoła wypierzy. 369. SIŁU KREWNYCH, KTO SIĘ MA DOBRZE
Nikt nie zna, nikt
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 220
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, a do tego i Moskwa w wielkiej Polsce przechodami do Pomeranii tam i sam w niwecz obracali dobra, odpoczynki czyniąc i nieznośne prowianty biorąc; a wojsku kwarcianemu ledwie król udzielił na Wołyniu i Podolu konsystencji, a Sasi bonowali w całej Polsce i Litwie.
§. 12. Mogłaby się była rzeczpospolita tej napaści prędko ognać, tylko że król August miał wiele partyzantów panów polskich po sobie, a co największa, że i hetmani obojga narodów milczeli. Prymas Szembek lubo miał wolą wówić, ale brat rodzony kanclerz wielki animował go, obiecując mu łaskę królewską. Ministrowie Status, jako custodes legum, miasto zniesienia się (ex vi officii według praw
, a do tego i Moskwa w wielkiéj Polsce przechodami do Pomeranii tam i sam w niwecz obracali dobra, odpoczynki czyniąc i nieznośne prowianty biorąc; a wojsku kwarcianemu ledwie król udzielił na Wołyniu i Podolu konsystencyi, a Sasi bonowali w całéj Polsce i Litwie.
§. 12. Mogłaby się była rzeczpospolita téj napaści prędko ognać, tylko że król August miał wiele partyzantów panów polskich po sobie, a co największa, że i hetmani obojga narodów milczeli. Prymas Szembek lubo miał wolą wówić, ale brat rodzony kanclerz wielki animował go, obiecując mu łaskę królewską. Ministrowie Status, jako custodes legum, miasto zniesienia się (ex vi officii według praw
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 209
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
zacnym mężem. ten wżdy Ulissowym Dowcipem/ lecz nie Ulis wytknion Ajaksowym. Ani mu przeciwmy się/ lub mi grubych nadał Tyrów: gdyż i wam rzeczy wstydu godne zadał. Czy mnie sromotna chybnie Palameda winić: A wam piękna z nim to co należało czynić? Lecz ni sam Naupliowic/ występek takowy Oczywisty/ ognać mógł/ i ochylić słowy: Żałobyście na niego żadnej nie słyszeli: Pieniądzeście za dowód dostateczny mieli. I co Filoktet mięszka w Wulkanowym Lemnie/ Sami się bierzcie za się/ ta wina nie ze mnie: Zgodziliście się wszyscy/ i jam się przyłożył/ By na czas poniewierkę/ i wojnę odłożył
zacnym mężem. ten wżdy Vlissowym Dowcipem/ lecz nie Vlis wytknion Aiáxowym. Ani mu przećiwmy się/ lub mi grubych nádał Tyrow: gdyż y wam rzeczy wstydu godne zádał. Czy mnie sromotna chybnie Palámedá winić: A wam piękna z nim to co należało czynić? Lecz ni sam Naupliowic/ występek tákowy Oczywisty/ ognáć mogł/ y ochylić słowy: Załobyśćie ná niego żadney nie słyszeli: Pieniądześćie zá dowod dostáteczny mieli. Y co Philoktet mięszka w Wulkánowym Lemnie/ Sámi się bierzcie za się/ tá winá nie ze mnie: Zgodźiliście się wszyscy/ y iam się przyłożył/ By ná czas poniewierkę/ y woynę odłożył
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 324
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
struchlała. Na trunki rozmaite/ i cudzoziemskie/ na pułmiski od wymysłów i liczbę niezwyczajna potraw musie stawać/ byle się pokazać/ a marności/ czci i sławy ludzkiej/ która za nic nie stoi/ nabywać. A miłosierdksie ku podźwignieniu i obronie Rzeczypospolitej zaginęło. Nędznym koziarzom/ i grubym Tatarom/ nie mamy się czym ognać/ tak iż krew i bracią nasze co rok i nie raz w niewolą zapędzają. Cóż rzekę o miejskich ludziach/ kupcach: etc. Zaprawdę to wielka i nieznośna Rzeczyposp: szkoda/ gdy się kto stanem swym nie kontntując/ onego nieprzestrzega: już teraz chłopi co od swych panów pouciekali/ we wszytkim miejskiemu stanowi
struchláłá. Ná trunki rozmáite/ y cudzoźiemskie/ ná pułmiski od wymysłow y liczbę niezwyczáyna potraw musie sstáwáć/ byle sie pokázáć/ á márnośći/ czći y sławy ludzkiey/ ktora zá nic nie stoi/ nábywáć. A miłośierdxie ku podźwignieniu y obronie Rzeczypospolitey záginęło. Nędznym koźiarzom/ y grubym Tátárom/ nie mamy sie czym ognáć/ ták iż krew y brácią násze co rok y nie raz w niewolą zapędzáią. Coż rzekę o mieyskich ludźiách/ kupcách: etc. Záprawdę to wielka y nieznośna Rzeczyposp: szkodá/ gdy się kto stanem swym nie kontntuiąc/ onego nieprzestrzega: iuż teraz chłopi co od swych pánow poućiekáli/ we wszytkim mieyskiemu stanowi
Skrót tekstu: StarPopr
Strona: 122
Tytuł:
Poprawa niektórych obyczajów polskich potocznych
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
łajanie I przymowki wytrzymać jednego tam Sejmu A kilkakroć i więcej sto Tysięcy ukraść. Cóż tedy rzec? Odminić dawnego a na to Miejsce nowego życzyć w Polsce Podskarbiego? Uchowaj BOże lepiej już starego cierpieć Złodzieja. Jakom w bajkach słyszał/ że gdy muchy Bący/ Komorzy/ konia chudego obsiedli. Chciał go był drugi ognać. Aż on na to rzecze/ Stój miły Bracie/ wolęć już cierpieć tych bąków Co się mej Krwie napili/ niż onych spędziwszy Głodnych nabyć/ coby ich jej ostatek wyssali. Aleć dosyć: bo ktoby wszystko wypowiedział? Ufatygowałbym tą prędzej Eiszyskiego Starostę relacją/ niżbym końca doszedł. Wszystkich na
łáiánie Y przymowki wytrzymáć iednego tam Seymu A kilkakroć y więcey sto Tysięcy vkraść. Coż tedy rzec? Odminić dawnego á ná to Mieysce nowego życzyć w Polszcze Podskárbiego? Vchoway BOże lepiey iuż stárego ćierpieć Złodźieiá. Iakom w baykách słyszał/ że gdy muchy Bący/ Komorzy/ konia chudego obsiedli. Chćiał go był drugi ognáć. Aż on ná to rzecze/ Stoy miły Braćie/ wolęć iuż ćierpieć tych bąkow Co się mey Krwie napili/ niż onych spędźiwszy Głodnych nabyć/ coby ich iey ostatek wyssali. Aleć dosyć: bo ktoby wszystko wypowiedźiał? Vfatygowałbym tą prędzey Eiszyskiego Stárostę rellatią/ niżbym końcá doszedł. Wszystkich ná
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 81
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
którą nie tylko swym ozdabiają stadem, ale też na prędce w kuchni każdego gospodarza suplementują potrawy. Łaski aby gołabiąt ani jajec w gniazdach nie psowały; przycieś, słupy, węgieł, schodek, drabinę, i którędyby tylko wleźć mogły Czosnkiem potrzeć. Te jednak łaski są w tym miejscu przygodne, gdzie się mnóstwu szkodliwszemu ognać nie może, szczurków łaska w każdym domu i miejscu do szczętu wytraci i wygubi. O Słomach i Plewach, WSzelkiego Zboża plewy i słomy aby nikomu z gruntu nieprzedawano ani wydawano, serio tego przestrzegać powinni Dozorcy: słomy podługowate proste chować, osobliwie żytne, z tych czasu potrzeby snopki robić, dla poszycia strzech Obory
ktorą nie tylko swym ozdabiaią stádem, ále teź ná prędce w kuchni káżdego gospodarzá supplementuią potrawy. Łáski áby gołabiąt áni iáiec w gniazdách nie psowáły; przyćieś, słupy, węgieł, schodek, drábinę, y ktorędyby tylko wleść mogły Czosnkiem potrzeć. Te iednák łáski są w tym mieyscu przygodne, gdźie się mnostwu szkodliwszemu ognáć nie może, szczurkow łáská w kázdym domu y mieyscu do szczętu wytráćì y wygubi. O Słomách y Plewách, WSzelkiego Zboża plewy y słomy áby nikomu z gruntu nieprzedawano áni wydawano, seriò tego przestrzegáć powinni Dozorcy: słomy podługowáte proste chowáć, osobliwie żytne, z tych czásu potrzeby snopki robić, dla poszycia strzech Obory
Skrót tekstu: HaurEk
Strona: 37
Tytuł:
OEkonomika ziemiańska
Autor:
Jakub Kazimierz Haur
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
się z Warszawy ruszył, że na ś. rok w Rzymie miał być, więc i ta gromada, która była z nami, nie dopuszczała, abyśmy się utaić mieli; kto curiosus, jako są wszyscy Włosi, pewnieby królewicza i w austerii, a jeszcze tam bardziej aniżeli gdzie indziej poznawali, i nie ognalibyśmy się im na żadnem miejscu, jakośmy tego przykład mieli w Milanie. Mająli nas tedy w austeriach poznawać, które są we wszystkiej włoskiej ziemi bezecne, lepiej że w domach osobnych, na to przygotowanych, tak jako to było w Parmie i w Modynie, gdzie i uczciwiej stać i wczas lepszy i
się z Warszawy ruszył, że na ś. rok w Rzymie miał być, więc i ta gromada, która była z nami, nie dopuszczała, abyśmy się utaić mieli; kto curiosus, jako są wszyscy Włosi, pewnieby królewica i w austeryi, a jeszcze tam bardziéj aniżeli gdzie indziéj poznawali, i nie ognalibyśmy się im na żadném miejscu, jakośmy tego przykład mieli w Milanie. Mająli nas tedy w austeryach poznawać, które są we wszystkiéj włoskiéj ziemi bezecne, lepiéj że w domach osobnych, na to przygotowanych, tak jako to było w Parmie i w Modynie, gdzie i uczciwiéj stać i wczas lepszy i
Skrót tekstu: PacOb
Strona: 112
Tytuł:
Obraz dworów europejskich
Autor:
Stefan Pac
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Kazimierz Plebański
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zygmunt Schletter
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1854