, jednooki, czemu? Nie wiem, tylko to wiem, żeś niemił sercu memu. Natura afekt rządzi, nie patrząc przyczyny, Kocha bez zasług, często nie lubi bez winy. 240 (P). ŁACNIEJ JEDNEJ MATCE DZIESIĘĆ SYNÓW NIŻ TYM DZIESIĘCIU JEDNĘ POŻYWIĆ MATKĘ CZEMU DZIATKI RECIPROCE NIE MIŁUJĄ RODZICÓW
Patrz na ogrodne ziele, gdzie wilgoć z korzenia W list, z listu w kwiat, a z kwiatu idzie do nasienia: Już się nazad do swego korzonka nie wróci. Do tej miłość rodziców przyrównam wilgoci Przeciwko miłym dziatkom, sprawioną z natury: Nigdy tak, jako w górę, nie może iść z góry; Nie żadną winą
, jednooki, czemu? Nie wiem, tylko to wiem, żeś niemił sercu memu. Natura afekt rządzi, nie patrząc przyczyny, Kocha bez zasług, często nie lubi bez winy. 240 (P). ŁACNIEJ JEDNEJ MATCE DZIESIĘĆ SYNÓW NIŻ TYM DZIESIĘCIU JEDNĘ POŻYWIĆ MATKĘ CZEMU DZIATKI RECIPROCE NIE MIŁUJĄ RODZICÓW
Patrz na ogrodne ziele, gdzie wilgoć z korzenia W list, z listu w kwiat, a z kwiatu idzie do nasienia: Już się nazad do swego korzonka nie wróci. Do tej miłość rodziców przyrównam wilgoci Przeciwko miłym dziatkom, sprawioną z natury: Nigdy tak, jako w górę, nie może iść z góry; Nie żadną winą
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 108
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
u drzwi zamek zły i do niego klucza nie masz. Druga izba wyżej nad to izbą, bez okien i wszelakiego porządku.
Zszedszy na dół, izba wedle bramy, nazwiskiem Hajducka, bez pieca i drzwi złe, ławy wkoło są. W Sieni zaś tarcic gotowych leży na zamkową potrzebą dostatek.
Przeciwko tej zaś izby ogrodny Wojciech trzyma, gdzie rzeczy ogrodne chowa w tej izbie.
Izba nazwiskiem Krawiecka, w której Jasiński ogrodnik zioła chowa, ale ze wszytkim porządna.
Izba od Krawieckiej Izby idący, gdzie mieszkał IM. Pan Orlik, tam Jasiński ogrodnik, gdzie ze wszytkim porządna.
Izba przeciwko tej, gdzie teraz P. Malinowski mieszka,
u drzwi zamek zły i do niego klucza nie masz. Druga izba wyżej nad to izbą, bez okien i wszelakiego porządku.
Zszedszy na dół, izba wedle bramy, nazwiskiem Hajducka, bez pieca i drzwi złe, ławy wkoło są. W Sieni zaś tarcic gotowych leży na zamkową potrzebą dostatek.
Przeciwko tej zaś izby ogrodny Wojciech trzyma, gdzie rzeczy ogrodne chowa w tej izbie.
Izba nazwiskiem Krawiecka, w której Jasiński ogrodnik zioła chowa, ale ze wszytkim porządna.
Izba od Krawieckiej Izby idący, gdzie mieszkał JM. Pan Orlik, tam Jasiński ogrodnik, gdzie ze wszytkim porządna.
Izba przeciwko tej, gdzie teraz P. Malinowski mieszka,
Skrót tekstu: InwŻółkGęb
Strona: 120
Tytuł:
Inwentarz zamku w Żółkwi
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1671
Data wydania (nie wcześniej niż):
1671
Data wydania (nie później niż):
1671
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
niego klucza nie masz. Druga izba wyżej nad to izbą, bez okien i wszelakiego porządku.
Zszedszy na dół, izba wedle bramy, nazwiskiem Hajducka, bez pieca i drzwi złe, ławy wkoło są. W Sieni zaś tarcic gotowych leży na zamkową potrzebą dostatek.
Przeciwko tej zaś izby ogrodny Wojciech trzyma, gdzie rzeczy ogrodne chowa w tej izbie.
Izba nazwiskiem Krawiecka, w której Jasiński ogrodnik zioła chowa, ale ze wszytkim porządna.
Izba od Krawieckiej Izby idący, gdzie mieszkał IM. Pan Orlik, tam Jasiński ogrodnik, gdzie ze wszytkim porządna.
Izba przeciwko tej, gdzie teraz P. Malinowski mieszka, a burgrabi Zamku Żółkiewskiego, tam
niego klucza nie masz. Druga izba wyżej nad to izbą, bez okien i wszelakiego porządku.
Zszedszy na dół, izba wedle bramy, nazwiskiem Hajducka, bez pieca i drzwi złe, ławy wkoło są. W Sieni zaś tarcic gotowych leży na zamkową potrzebą dostatek.
Przeciwko tej zaś izby ogrodny Wojciech trzyma, gdzie rzeczy ogrodne chowa w tej izbie.
Izba nazwiskiem Krawiecka, w której Jasiński ogrodnik zioła chowa, ale ze wszytkim porządna.
Izba od Krawieckiej Izby idący, gdzie mieszkał JM. Pan Orlik, tam Jasiński ogrodnik, gdzie ze wszytkim porządna.
Izba przeciwko tej, gdzie teraz P. Malinowski mieszka, a burgrabi Zamku Żółkiewskiego, tam
Skrót tekstu: InwŻółkGęb
Strona: 120
Tytuł:
Inwentarz zamku w Żółkwi
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1671
Data wydania (nie wcześniej niż):
1671
Data wydania (nie później niż):
1671
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
, Tak człowiek, który z dobrej swojej woli Cnót się imuje, z lekka je wydawa, Naprzód albowiem pokażą się małe, Dalej zaś więtsze, potem doskonałe.” 28
Rzekł znowu: „Komuż podobne rzeczemy Królestwo Boże? Albo je jakiemu Przysłowiu w rzeczy równe uczy niemy? Podobne ziarnu ono gorczycznemu, Które z ogrodnych nasion być widziemy Prawie namniejsze, jednak, choć małemu, Wielka moc dana jest od przyrodzenia I przy uwadze godna podziwienia. 29
Bowiem w ogrodzie, gdy je człowiek wsieje, Bądź na roli tak wzrostem się wyniesie I tak się piękną bujnością odzieje, Że się nad wszytkie ogrodne przeniesie Zioła sadzone, gdyż się z niego
, Tak człowiek, który z dobrej swojej woli Cnót się imuje, z lekka je wydawa, Naprzód albowiem pokażą się małe, Dalej zaś więtsze, potem doskonałe.” 28
Rzekł znowu: „Komuż podobne rzeczemy Królestwo Boże? Albo je jakiemu Przysłowiu w rzeczy równe uczy niemy? Podobne ziarnu ono gorczycznemu, Które z ogrodnych nasion być widziemy Prawie namniejsze, jednak, choć małemu, Wielka moc dana jest od przyrodzenia I przy uwadze godna podziwienia. 29
Bowiem w ogrodzie, gdy je człowiek wsieje, Bądź na roli tak wzrostem się wyniesie I tak się piękną bujnością odzieje, Że się nad wszytkie ogrodne przeniesie Zioła sadzone, gdyż się z niego
Skrót tekstu: OdymWŚwiatBar_I
Strona: 825
Tytuł:
Świata naprawionego od Jezusa Chrystusa ...
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
? Podobne ziarnu ono gorczycznemu, Które z ogrodnych nasion być widziemy Prawie namniejsze, jednak, choć małemu, Wielka moc dana jest od przyrodzenia I przy uwadze godna podziwienia. 29
Bowiem w ogrodzie, gdy je człowiek wsieje, Bądź na roli tak wzrostem się wyniesie I tak się piękną bujnością odzieje, Że się nad wszytkie ogrodne przeniesie Zioła sadzone, gdyż się z niego dzieje Krzew równy drzewu rozrosłemu w lesie, Tak iż niebiescy ptacy przychadzają I w cieniu jego gałązek mieszkają.” 30
Tym podobieństwem Pan siebie samego Znaczył, bo tu żył na świecie, wzgardzony. I gdy zabity od narodu swego, Wsiany był w ziemię, to jest pogrzebiony
? Podobne ziarnu ono gorczycznemu, Które z ogrodnych nasion być widziemy Prawie namniejsze, jednak, choć małemu, Wielka moc dana jest od przyrodzenia I przy uwadze godna podziwienia. 29
Bowiem w ogrodzie, gdy je człowiek wsieje, Bądź na roli tak wzrostem się wyniesie I tak się piękną bujnością odzieje, Że się nad wszytkie ogrodne przeniesie Zioła sadzone, gdyż się z niego dzieje Krzew równy drzewu rozrosłemu w lesie, Tak iż niebiescy ptacy przychadzają I w cieniu jego gałązek mieszkają.” 30
Tym podobieństwem Pan siebie samego Znaczył, bo tu żył na świecie, wzgardzony. I gdy zabity od narodu swego, Wsiany był w ziemię, to jest pogrzebiony
Skrót tekstu: OdymWŚwiatBar_I
Strona: 825
Tytuł:
Świata naprawionego od Jezusa Chrystusa ...
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
. PP. Gdańszczan.
Z miejskiej bramy do nich przeście Blisko miasta, furtą weście, Przy której swego chowają, Temuż i klucze dawają. Wszedłem między jakieś szranki, Z obudwu stron, jak firanki, Stoją, z tej i z owej strony; Herb wpojśrodku, dla obrony. Za niemi lechy ogrodne, Drzewa, owoc smaczny, rodne; I kwiatki są farby różnej, Kwatery nie znajdziesz próżnej. Dwór sam w budynkach nadobny Stoi, w przestrzeństwie ozdobny. Ściany biało tynkowane, Pokoje renowowane; Kuchnia, z stajniami, piwnica, Studnia, w niej żywa krynica, Przy której dworek osobny, Mieszka w nim człowiek
. PP. Gdańszczan.
Z miejskiej bramy do nich przeście Blizko miasta, furtą weście, Przy której swego chowają, Temuż i klucze dawają. Wszedłem między jakieś szranki, Z obudwu stron, jak firanki, Stoją, z tej i z owej strony; Herb wpojśrodku, dla obrony. Za niemi lechy ogrodne, Drzewa, owoc smaczny, rodne; I kwiatki są farby różnej, Kwatery nie znajdziesz próżnej. Dwór sam w budynkach nadobny Stoi, w przestrzeństwie ozdobny. Ściany biało tynkowane, Pokoje renowowane; Kuchnia, z stajniami, piwnica, Studnia, w niej żywa krynica, Przy której dworek osobny, Mieszka w nim człowiek
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 128
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
Ty nadobna, Matko moja, otoś Ty nadobna (Tamże)
Ut pulchra es mea Nata, Sponsa, Mater
Córo i Oblubieńco moja, i Rodzico, między wszemi pannami śliczniejsza Dziewico, jaka pod pełnią bywa jasna twarz miesięczna, nocnym ciemnościam służąc, tak ślicznaś, tak wdzięczna. Bądź jako śniegu bielsza lilia ogrodna przodkuje między ziółmi, tak Ty chwały godna, nie tylko z swej urody, ale że wielkiemi przewyższasz wszystkie córy cnotami Twojemi. VII
. MATKA DZIECIĘCIU
Otoś Ty nadobny, miły mój, i śliczny (Tamże)
Te vero mea dulcis, o Propago
Nad Cię zaś ma pociecho, moje drogie Dziecię, niemasz
Ty nadobna, Matko moja, otoś Ty nadobna (Tamże)
Ut pulchra es mea Nata, Sponsa, Mater
Córo i Oblubieńco moja, i Rodzico, między wszemi pannami śliczniejsza Dziewico, jaka pod pełnią bywa jasna twarz miesięczna, nocnym ciemnościam służąc, tak ślicznaś, tak wdzięczna. Bądź jako śniegu bielsza lilija ogrodna przodkuje między ziołmi, tak Ty chwały godna, nie tylko z swej urody, ale że wielkiemi przewyższasz wszystkie córy cnotami Twojemi. VII
. MATKA DZIECIĘCIU
Otoś Ty nadobny, miły mój, i śliczny (Tamże)
Te vero mea dulcis, o Propago
Nad Cię zaś ma pociecho, moje drogie Dziecię, niemasz
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 24
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
była godną. Tę ja, gdy zamyślała boskiemu imieniu Służby oddać u Westy w niedostępnym cieniu Namówiłem w małżeństwo, że też ani zgadła, Jako u boku twego za stołem usiadła.
Tak niegdy Persefona, Cerery kochanie, Umyśliwszy w świebodnym lata trawić stanie, Po łąkach i dąbrowach kwiatki wielorodne Zbierając, przesadzała na grzędy ogrodne. Z nich to różdżki równała, to wieńce okrągłe Rozmaicie zwijała na czoło wyciągłe. Skoro ją stary Pluton w wirydarzu zoczył,
Pierwej porwał do siebie, niżli jej doskoczył. Chociaj szyję ukopcił w awernowych hutach, Choć do niej w smarowanych dziegciem wyszedł butach, Chociajże dymem śmierdział i obrzydłą siarką, Wolała Plutonową być
była godną. Tę ja, gdy zamyślała boskiemu imieniu Służby oddać u Westy w niedostępnym cieniu Namówiłem w małżeństwo, że też ani zgadła, Jako u boku twego za stołem usiadła.
Tak niegdy Persefona, Cerery kochanie, Umyśliwszy w świebodnym lata trawić stanie, Po łąkach i dąbrowach kwiatki wielorodne Zbierając, przesadzała na grzędy ogrodne. Z nich to różdżki równała, to wieńce okrągłe Rozmaicie zwijała na czoło wyciągłe. Skoro ją stary Pluton w wirydarzu zoczył,
Pierwej porwał do siebie, niżli jej doskoczył. Chociaj szyję ukopcił w awernowych hutach, Choć do niej w smarowanych dziegciem wyszedł butach, Chociajże dymem śmierdział i obrzydłą siarką, Wolała Plutonową być
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 19
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
prędko by dawnością ustały, Gdyby z małżeństwa świeżych posiłków nie brały.
Trzykroć szczęśliwa Paro, z ciebie, jako z płodnych Dwu szczepów, wiele wznidzie owoców dorodnych.
Bezpieczniej polatują dwie synogarlice, Ochotniej pnie się wzgórę bluszcz, wsparty na tyce, Wdzięczniejszy odgłos bije z dwu spinetów zgodnych, Większy zapach z dwu lilij wypada ogrodnych, Bystrzej płyną dwie rzece do kupy spuszczone, Trwalsze w ciągnieniu konie do pary sprzężone, We dwa rzędy sadzony ogród kształtniej stoi, Diament w kaście złotym jaśniej światłość dwoi, Głośniej dwaj słowikowie śpiewają świebodni, Weselej zapalonych gore dwie pochodni – Tak i wy w jedno żyjcie z obojga wcieleni Z obudwu stron będziecie żyć błogosławieni
prędko by dawnością ustały, Gdyby z małżeństwa świeżych posiłków nie brały.
Trzykroć szczęśliwa Paro, z ciebie, jako z płodnych Dwu szczepów, wiele wznidzie owoców dorodnych.
Bezpieczniej polatują dwie synogarlice, Ochotniej pnie się wzgórę bluszcz, wsparty na tyce, Wdzięczniejszy odgłos bije z dwu spinetów zgodnych, Większy zapach z dwu lilij wypada ogrodnych, Bystrzej płyną dwie rzece do kupy spuszczone, Trwalsze w ciągnieniu konie do pary sprzężone, We dwa rzędy sadzony ogród kształtniej stoi, Dyjament w kaście złotym jaśniej światłość dwoi, Głośniej dwaj słowikowie śpiewają świebodni, Weselej zapalonych gore dwie pochodni – Tak i wy w jedno żyjcie z obojga wcieleni Z obudwu stron będziecie żyć błogosławieni
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 25
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
. Nat.: 31, cap. 25.
(39) W państwie ostrodupskim jest góra, Cyndakuła rzeczona, tak wysoka, że ją miesiąc bieżeć musi mijać i dlatego się czasem dłużej bawi, i widzieć ją na cztery kąty świata. Ma wierzchołek golemy i ucieszny, pełen fruktów szczepionych rozmaitych, jarzyny w koło ogrodne ni od kogo posiane. Ptastwo z różnymi głosy, kanarki tak wielkie jako gęsi, które człowieczym głosem śpiewają, tak jako tam mówię. Rośnie tam i lodowaty cukier tak wielki jako bałwany solne, w którym lęże się ptastwo dziwnie straszne. Ludzi tam jeszcze nie masz, tylko gościnni, ale się żaden nie osadza z
. Nat.: 31, cap. 25.
(39) W państwie ostrodupskim jest góra, Cyndakuła rzeczona, tak wysoka, że ję miesiąc bieżeć musi mijać i dlatego sie czasem dłużej bawi, i widzieć ję na cztery kąty świata. Ma wierzchołek golemy i ucieszny, pełen fruktów szczepionych rozmaitych, jarzyny w koło ogrodne ni od kogo posiane. Ptastwo z różnymi głosy, kanarki tak wielkie jako gęsi, które człowieczym głosem spiewają, tak jako tam mówię. Rośnie tam i lodowaty cukier tak wielki jako bałwany solne, w którym lęże się ptastwo dziwnie straszne. Ludzi tam jeszcze nie masz, tylko gościnni, ale sie żaden nie osadza z
Skrót tekstu: SzemTorBad
Strona: 310
Tytuł:
Z nowinami torba kursorska
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950