, Do łóżka miasto trumny i miasto łopaty. 217 (D). ABRYS MIŁOŚCI
Czyj to chłopiec skrzydlaty, rumiany, a biały? Wedle wzrostu ma łuczek; wedle łuczku strzały. Kupido, syn Wenery. Co ta Wenus znaczy I czemu się tak to jej chłopię usajdaczy? Bogini to miłości, w morskiej kiedyś spumie Z Saturna urodzona. A miłość co umie? Zaraza i serc ludzkich okrutna wścieklina: Komu w nie ta zawiedzie strzałkę chłopięcina, Naprzód wzroku pozbędzie, potem go ślepota Rozumu, na ostatek zbawi i żywota. To go nie może złapać? Kiedyć by nie skrzydła. To nie znajdzie pancerza na te jego szydła?
, Do łóżka miasto trumny i miasto łopaty. 217 (D). ABRYS MIŁOŚCI
Czyj to chłopiec skrzydlaty, rumiany, a biały? Wedle wzrostu ma łuczek; wedle łuczku strzały. Kupido, syn Wenery. Co ta Wenus znaczy I czemu się tak to jej chłopię usajdaczy? Bogini to miłości, w morskiej kiedyś spumie Z Saturna urodzona. A miłość co umie? Zaraza i serc ludzkich okrutna wścieklina: Komu w nie ta zawiedzie strzałkę chłopięcina, Naprzód wzroku pozbędzie, potem go ślepota Rozumu, na ostatek zbawi i żywota. To go nie może złapać? Kiedyć by nie skrzydła. To nie znajdzie pancerza na te jego szydła?
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 290
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, W głębszy sen zmysły ludzkie onym szumem topi. Ty sam nie śpisz za wszytkich, nie dasz zemgnąć oku, Wielki hetmanie! Darmo tłocząc na bok z boku Twarde łoże i w głowie pełno mając zgrzytu, Równo z strażą ranego oczekujesz świtu. Próżno pieją Syreny słodko-brzmiące dumy, Choćby z morskiej kolebka utoczona spumy, Choćby się na to zmówić obie chciały zarze, Nie uśpią człeka, kędy w głowie jak w browarze, Sto wątpliwości razem, razem tysiąc myśli, I w sercu, i w rozumie hetmanowi kreśli. Kiedy Tytan, skończywszy przechadzkę podziemną, Przez rumianą jutrzenkę obwieszcza noc ciemną, Księżyc bladł, gwiazdy gasły, gdy
, W głębszy sen zmysły ludzkie onym szumem topi. Ty sam nie śpisz za wszytkich, nie dasz zemgnąć oku, Wielki hetmanie! Darmo tłocząc na bok z boku Twarde łoże i w głowie pełno mając zgrzytu, Równo z strażą ranego oczekujesz świtu. Próżno pieją Syreny słodko-brzmiące dumy, Choćby z morskiej kolebka utoczona spumy, Choćby się na to zmówić obie chciały zarze, Nie uśpią człeka, kędy w głowie jak w browarze, Sto wątpliwości razem, razem tysiąc myśli, I w sercu, i w rozumie hetmanowi kréśli. Kiedy Tytan, skończywszy przechadzkę podziemną, Przez rumianą jutrzenkę obwieszcza noc ciemną, Księżyc bladł, gwiazdy gasły, gdy
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 66
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
wlekło. Porożyste bawoły, barany i kozły, Krowy, których cielęta na wozach się wiozły, Owiec i bierek trzody niezmierzone okiem, Razem pasły, razem szły, ale wolnym krokiem. Nuż maży, które rzeczy potrzebne do żydła Wiozły, co miały w jarzmach robotnego bydła! Gdzie faryna i szorbet i kafa, co spumy Trawi w człeku, i we pstrych farfurach perfumy. Tak się Osman opatrzył prowiantem sporem, Bojąc się, żeby Polska pospołu go z dworem Głodem nie umorzyła; czyli słyszał, że tu Ryż się nie rodzi? Nie masz kafy i szorbetu? Chleb a piwo, to żywioł; tłuste mięso z chrzanem, Gdy zdrowie
wlekło. Porożyste bawoły, barany i kozły, Krowy, których cielęta na wozach się wiozły, Owiec i bierek trzody niezmierzone okiem, Razem pasły, razem szły, ale wolnym krokiem. Nuż maży, które rzeczy potrzebne do żydła Wiozły, co miały w jarzmach robotnego bydła! Gdzie faryna i szorbet i kaffa, co spumy Trawi w człeku, i we pstrych farfurach perfumy. Tak się Osman opatrzył prowiantem sporém, Bojąc się, żeby Polska pospołu go z dworem Głodem nie umorzyła; czyli słyszał, że tu Ryż się nie rodzi? Nie masz kaffy i szorbetu? Chleb a piwo, to żywioł; tłuste mięso z chrzanem, Gdy zdrowie
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 122
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924