, I tą się po wenecku faryna objawił.
Uszył z różnego płacia na łokci półtora Chłopka, ale ta uszu nie miała potwora. Nos woskowy przy oczach, kapelusz na głowie. Pludry długie, jakie więc noszą Olendrowie. W tych pludrach były okna, w których różne chował Stuczki dla komunikantów - te obrzezował Jako szybę okrągło, drugie granowite Z białej i grubej mąki, owo pospolite. Miał do tego i kielich z dawna przebutwiały, I nasienia jakiegoś węzełek niemały. Włóczył się z oną łątką po swej Karyntyjej, Dom od domu uczący ludzi tej religii, Pytający się Niemców onych głupich, ktoby Miał dziecię małe do krztu dziwnymi sposoby,
, I tą się po wenecku faryna objawił.
Uszył z różnego płacia na łokci półtora Chłopka, ale ta uszu nie miała potwora. Nos woskowy przy oczach, kapelusz na głowie. Pludry długie, jakie więc noszą Olendrowie. W tych pludrach były okna, w których różne chował Stuczki dla komunikantów - te obrzezował Jako szybę okrągło, drugie granowite Z białej i grubej mąki, owo pospolite. Miał do tego i kielich z dawna przebutwiały, I nasienia jakiegoś węzełek niemały. Włóczył się z oną łątką po swej Karyntyjej, Dom od domu uczący ludzi tej religiej, Pytający się Niemców onych głupich, ktoby Miał dziecię małe do krztu dziwnymi sposoby,
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 363
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
wystawili: planè Romanae par Resp: Poloniae, quae viros alit non minus robore ac prudentia, quàm eloquio florentissimos. napisał Rzymczyk: jedna w Polakach wada, że się pospolicie obcym tylko peregrinoque sole clarys ingenijs dziwując, swoje w zatajeniu zostawują lukubracje, pod którymiby się cudzoziemskie prasy certatim pociły. Napiszemy pięknie, wymowiemy okrągło, cóż potym? na stronę odłożemy, diserto contenti silentio.
Toć mię przywiodło, Jaśnie Wielmożny Mości Panie Podstoli Koronny, żem nakładu i prace na windykowanie od zguby celniejszych Polskich Krasomowców nielitował, aby równa napolerowniejszym obcym, Swada Polska mądre następującej potomności oczy, non tineas pascat inertes. Wyprowadziłem przed dziewiącią
wystáwili: planè Romanae par Resp: Poloniae, quae viros alit non minus robore ac prudentia, quàm eloquio florentissimos. nápisał Rzymczyk: iedná w Polakách wádá, że się pospolićie obcym tylko peregrinoque sole claris ingeniis dźiwuiąc, swoie w zátáieniu zostáwuią lukubrácye, pod ktorymiby się cudzoźiemskie prásy certatim poćiły. Nápiszemy pięknie, wymowiemy okrągło, coż potym? ná stronę odłożemy, diserto contenti silentio.
Toć mię przywiodło, Iáśnie Wielmożny Mośći Pánie Podstoli Koronny, żem nakłádu i prace ná windikowánie od zguby celnieyszych Polskich Krásomowcow nielitował, aby rowna napolerownieyszym obcym, Swádá Polska mądre nástępuiącey potomnośći oczy, non tineas pascat inertes. Wyprowádziłem przed dźiewiąćią
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 5
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
ż sama kometa ukazała się pod czas potopu powszechnego świata, i że R. 1680 siódmy raz koło swoje obiegła. Na tym fundamencie P. Whiston Anglik usiłuje dowieść: iż ta kometa tykając się na ów czas ogonem swoim ziemi, wylała deszcz czterdziestodniowy; a ciągnąc ziemię do siebie figurę jej sseryczną, zamieniła w okrągło - jajkowatą. Ze zaś ta odmiana figury być nie mogła bez rozerwania powierzchności ziemi, i bez ściśnienia lochów podziemnych, przeto woda w nich zawarta na ziemię wylała się, i złączona z deszczem powietrznym, i z deszczem komety, okryła ziemię. wyżej 15 łokciami nad najwyższe góry. Tenże Filozof przydaje: ponieważ według
ż sama kometa ukazała się pod czas potopu powszechnego świata, y że R. 1680 siodmy raz koło swoie obiegła. Na tym fundamencie P. Whiston Anglik usiłuie dowieść: iż ta kometa tykaiąc się na ow czas ogonem swoim ziemi, wylała deszcz czterdziestodniowy; a ciągnąc ziemię do siebie figurę iey sseryczną, zamieniła w okrągło - iaykowatą. Ze zaś ta odmiana figury być nie mogła bez rozerwania powierzchności ziemi, y bez ściśnienia lochow podziemnych, przeto woda w nich zawarta na ziemię wylała się, y złączona z deszczem powietrznym, y z deszczem komety, okryła ziemię. wyżey 15 łokciami nad naywyższe góry. Tenże Filozof przydaie: poniewasz według
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 2
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
bokiemsię ścierają, na ów czas obłok we śrzodku ich znajdujący się z impetem w koło kręcą, tak jako dwóch ludzi, albo koni koło młyńskie, lub wał do windowania obracają w przeciwne strony one popychając. Część tedy tego obłoku kręcącego się, zgęstwiona ściśnieniem, upada na dół dla ciężaru, a upadając czyni figurę albo okrągło słupistą, albo głowy cukru w górę spodem obróconej. Grubość tych Kołumn nie jest jednostajna jednych jest 2, albo 3 pręty, drugich zaś czasem 50. Te tedy kolumny nazywają się trąbami morskiemi: Holendrzy dają jej imię Hoozen, a Anglicy Waterspouts. Marynarze znając dobrze niebezpieczeństwo, którym grożą, uniknąć, i oddalić się
bokiemsię ścieraią, na ow czas obłok we śrzodku ich znayduiący się z impetem w koło kręcą, tak iako dwuch ludzi, albo koni koło młyńskie, lub wał do windowania obracaią w przeciwne strony one popychaiąc. Część tedy tego obłoku kręcącego się, zgęstwiona ściśnieniem, upada na doł dla ciężaru, a upadaiąc czyni figurę albo okrągło słupistą, albo głowy cukru w gorę spodem obroconey. Grubość tych Kołumn nie iest iednostayna iednych iest 2, albo 3 pręty, drugich zaś czasem 50. Te tedy kolumny nazywaią się trąbami morskiemi: Hollendrzy daią iey imie Hoozen, a Anglicy Waterspouts. Marynarze znaiąc dobrze niebeśpieczeństwo, ktorym grożą, uniknąć, y oddalić się
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 72
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
różnych miejscach/ a drugie zaś dwa pale przeciw nim wbić/ jedno para od pary na pięćdziesiąt sążeni albo i choć krócej być ma/ i dwa tak wysokie/ jako do biodry Konia/ a drugie dwa przeciw onym jako jeźdźcowi na Koniu w pas/ bo na tych wyższych mają ku gorze/ jako osi do koł okrągło wyrzezane być do onej miary/ jako owo krótsze podle wzwyż i na nie zwierchu/ jako na osi wpuścić jakiekolwiek od wozu koła. Potym wziąwszy linę mocną/ albo postronek miąższy na sążeń sto/ i pale one dwa pośrodkiem liny opasawszy insze/ i Koniec jeden na on wyższy pal/ a drugi na drugi do
rożnych mieyscách/ á drugie záś dwá pale przećiw nim wbić/ iedno pará od pary ná pięćdźieśiąt sążęni álbo y choć krocey bydź ma/ y dwá ták wysokie/ iáko do biodry Koniá/ á drugie dwá przećiw onym iáko ieźdźcowi ná Końiu w pás/ bo ná tych wyższych máią ku gorze/ iáko ośi do koł okrągło wyrzezáne bydź do oney miáry/ iáko owo krotsze podle wzwysz y ná nie zwierchu/ iáko ná ośi wpuśćić iákiekolwiek od wozu kołá. Potym wźiąwszy linę mocną/ álbo postronek miąższy ná sążeń sto/ y pale one dwá pośrodkiem liny opásawszy insze/ y Koniec ieden ná on wyższy pal/ á drugi ná drugi do
Skrót tekstu: PienHip
Strona: 18
Tytuł:
Hippika abo sposób poznania chowania i stanowienia koni
Autor:
Krzysztof Pieniążek
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
, niecnot, obyczajów i wytworu krojów. Nie chcą prawdy mówić, do kogo mówić należy, bo i sami prawdy słuchać i żyć według niej nie lubią.
Nie pójdzie ta rzecz do druku przez podłość swoję i prywatną otii loco zabawę wyrobiona. Ma ją z niego na świecie w Satyrze swoim sudanno nader, kształtnie, okrągło i rzetelnie wielki nad zamiar Opaliński. Ale uchowaj Boże, gdyby miała przyjść przed oczy duchownych. Och, jakichby tu było inwektyw, nienawiści, cenzur, banicji, klątew i piorunów. Prawdziwego katolika zrobiliby heretykiem i apostatą. I wierę, byłby apostatą mój rewerende, że prawdę mówi i pisze. A
, niecnot, obyczajów i wytworu krojów. Nie chcą prawdy mówić, do kogo mówić należy, bo i sami prawdy słuchać i żyć według niej nie lubią.
Nie pójdzie ta rzecz do druku przez podłość swoję i prywatną otii loco zabawę wyrobiona. Ma ją z niego na świecie w Satyrze swoim sudanno nader, kształtnie, okrągło i rzetelnie wielki nad zamiar Opaliński. Ale uchowaj Boże, gdyby miała przyjść przed oczy duchownych. Och, jakichby tu było inwektyw, nienawiści, cenzur, banicyi, klątew i piorunów. Prawdziwego katolika zrobiliby heretykiem i apostatą. I wierę, byłby apostatą mój rewerende, że prawdę mówi i pisze. A
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 233
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
rozciągnie skrzydła; frodkiem szła rzeka owa Rajska Eufrates; Miasto na dwie dzieląca części. Przez rzekę szedł Most kamienny łączący Miasta części, na stop 30 szeroki, na 5 staj, tojest na 625 kroków długi. Na oboch końcach tego Mostu były Pałace przy Piramydach, jeden z nich od Wschodu Słońca o czterech Murach okrągło idących, według Diodora. Bram miało te Miasto 100 wszystkich. Była to Stolica MONARCHII Asyryiskiej, albo Chaldejskiej. Od zawojowania przez Cyrusa; sensim ż Dekretu Najwyższego Pana jako miejsce Scelerów, w Potencyj, Murach, i Bogactwach dufające, Izraelitów oprymujące, Superba Babilon zawsze audiens, cale zrujnowane, przez różne Potencje, osobliwie
rościągnie skrzydła; frodkiem szła rzeka owa Rayska Euphrates; Miasto na dwie dzieląca części. Przez rzekę szedł Most kamienny łączący Miasta części, na stop 30 szeroki, na 5 stay, toiest na 625 krokow długi. Na oboch końcach tego Mostu były Pałace przy Pyramydach, ieden z nich od Wschodu Słońca o czterech Murach okrągło idących, według Diodora. Bram miało te Miasto 100 wszystkich. Była to Stolica MONARCHII Asyryiskiey, albo Chaldeyskiey. Od zawoiowania przez Cyrusa; sensim ż Dekretu Naywyższego Pana iako mieysce Scelerow, w Potencyi, Murach, y Bogactwach dufaiące, Izràélitow opprymuiące, Superba Babylon zawsze audiens, cale zruynowane, przez rożne Potencye, osobliwie
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 412
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
wychodzi zgałęzi; drugi raz w Marcu gdy ciepło i wilgoć mają się do góry. Latorośl do sadzenia, obcinać srednią, nie zwierzchu, ani od spodu, która na pięć, albo na sześć sączków od starej macicy odrosła. Możesz wino słanować, albo okulizować, alias w macicy obaczywszy pączek, wykroj go okrągło, uczyń dziurę aż do drzenia, zinnej macicy takowyż wstaw pączek, obwiąż mocno, wyrośnie latorośl. Wierzchnie latorośli potrzeba precz zerznąć, dla uniknienia niepłodności. Miare latorośli do sadzenia naznacza Palladius łokieć długości, albo dłuższa, jeśli na suchym ma być sadzona gruncie. Przed sadzeniem ustrzeż je od wiatru i słońca, ziemią
wychodzi zgałęzi; drugi raz w Marcu gdy ciepło y wilgoć maią się do gory. Latorośl do sadzenia, obcinać srednią, nie zwierzchu, ani od spodu, ktora na pięć, albo na sześć sączkow od starey macicy odrosła. Możesz wino słanować, albo okulizować, alias w macicy obaczywszy pączek, wykroy go okrągło, uczyń dziurę aż do drzenia, zinney macicy takowyż wstaw pączek, obwiąż mocno, wyrośnie latorosl. Wierzchnie latorośli potrzeba precz zerznąć, dla uniknienia niepłodności. Miare latorośli do sadzenia naznacza Palladius łokieć długości, albo dłuższa, iezli na suchym ma bydź sadzona gruncie. Przed sadzeniem ustrzeż ie od wiatru y słońca, ziemią
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 486
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
w sobie żamyka głowę/ szyję/ tułub Osobno formę na ręce/ osobno na nogi. W które tak podzielone formy odlawszy mianowane części zosobna/ też same potym do kupy skliają/ sposobem jako się niżej powie. Gdy połowę/ piersi tylko naprzykład i głowę albo twarz/ nalawszy materyj/ z tyłu alboli okrągło zawiń ręką albo kielnią gdy podsychac poczyna. Przestroga druga. Jeżeli w formę gips sam lać będziesz wiedz iż lub z drzewa sznycerską robotą/ lub z gipsu laną będzie forma/ taż sama forma/ im z więcej sztuk złożona będzie/ tym lepiej ujdzie. Bo gips łatwo przypada do formy tak/ że sztukę dużą
w sobie żamyká głowę/ szyię/ tułub Osobno formę ná ręce/ osobno ná nogi. W ktore ták podźielone formy odláwszy miánowáne częśći zosobná/ też sáme potym do kupy zkliiáią/ sposobem iáko się niżey powie. Gdy połowę/ pierśi tylko náprzykłád i głowę álbo twarz/ náláwszy materyi/ z tyłu álboli okrągło záwiń ręką álbo kielnią gdy podsychác poczyná. Przestrogá druga. Ieżeli w formę gips sám láć będźiesz wiedz iż lub z drzewá sznycerską robotą/ lub z gipsu laną będzie formá/ táż sámá formá/ im z więcey sztuk złożoná będźie/ tym lepiey uydźie. Bo gips łátwo przypádá do formy ták/ że sztukę dużą
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 143
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
trzymało/ połóż na głowce szpilkowy/ potrzymaj w jasnym płomieniu świecy/ a zbieży się w gałeczkę/ którą w dziureczkę miedzy dwie karcie albo blaszki włożywszy/ w instumencik jaki wprawiwszy/ mieć będziesz mikroskopium. Może i tak: miasto szpilki na węglu ją położywszy/ fejfką przy kaganku rożtopić. Jeżeli za pierwszą razą nie cale okrągło padnie/ toż tę stronę znowu fajfką roztopić. Acz dobrzeby/ gdyby z jednej strony plasko padło/ albo plasko się wyszlifowało/ jako dobrze Schraderus, in Dys. de Mic. Który przydaje: iż rzeczki/ przez takie śkiełko lepiej się przy świecy wydają/ (niż przy słońcu) która się blisko przymknąć/
trzymáło/ położ ná głowce szpilkowy/ potrzymáy w iásnym płomieniu świecy/ á zbieży się w gałeczkę/ ktorą w dźiureczkę miedzy dwie kárćie albo blaszki włożywszy/ w instumenćik iáki wpráwiwszy/ mieć będziesz mikroskopium. Może i ták: miasto szpilki ná węglu ią położywszy/ feyfką przy kágánku rożtopić. Iezeli zá pierwszą rázą nie cále okrągło pádnie/ toż tę stronę znowu fayfką rostopić. Acz dobrzeby/ gdyby z iedney strony plásko padło/ álbo plásko się wyszlifowáło/ iáko dobrze Schraderus, in Dis. de Mic. Ktory przydáie: iż rzeczki/ przez tákie śkiełko lepiey się przy świecy wydáią/ (niż przy słońcu) ktorá się blisko przymknąć/
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 293
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689