15 Decembris, jam stanął w Oniksztach.
Ip. Antoniewicz na podjazd do Wilna ordynowany dobrze gościł: wziął dwóch rotmistrzów i siła towarzystwa naprowadził i wielką zdobycz.
Anno 1707 die 12 Januarii, częstowałem solennie wszystkich oficerów szwedzkich, ale nieszczęśliwy miałem przypadek, bom na miejscu stojąc i szybko się na nodze okręciwszy, nogę w samem kolanie wywinąłem i w wielkim bólu kilka niedziel leżałem; doktorowie i cyrulicy koło zdrowia chodzili, ale naostatek mistrzowa wileńska. Odwiedzały mnie moje przyjaciółki i dobrodziki, umyślnie z daleka przyjeżdżając, jako to: ip. Kryszpinowa wojewodzina witebska, ip. Biegańska starościna starodubowska, ip. Podbereska marszałkowa
15 Decembris, jam stanął w Oniksztach.
Jp. Antoniewicz na podjazd do Wilna ordynowany dobrze gościł: wziął dwóch rotmistrzów i siła towarzystwa naprowadził i wielką zdobycz.
Anno 1707 die 12 Januarii, częstowałem solennie wszystkich oficerów szwedzkich, ale nieszczęśliwy miałem przypadek, bom na miejscu stojąc i szybko się na nodze okręciwszy, nogę w samém kolanie wywinąłem i w wielkim bolu kilka niedziel leżałem; doktorowie i cyrulicy koło zdrowia chodzili, ale naostatek mistrzowa wileńska. Odwiedzały mnie moje przyjaciołki i dobrodziki, umyślnie z daleka przyjeżdżając, jako to: jp. Kryszpinowa wojewodzina witebska, jp. Biegańska starościna starodubowska, jp. Podbereska marszałkowa
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 130
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
śmierci. Co tu widzą oczy, Do tego zmysł, do tego apetyt ochoczy. 267. SLINOGORZ
Przy wolności stawając przeciwko królowi, Siła szlachcic zawiski w Proszowicach mówi. Ledwie go wieczór żupna doleci cedułka, Jako słowik w święty Wit, w święty Jan kukułka, Umilkł nazajutrz, choć w tej materyjej wiele Mówiono, okręciwszy ręcznikiem gardziele. Pytany o przyczynę, odpowie kornusi: Ślinogorz; a ja z boku: słonogorz go dusi. I tak przez cały sejmik, mając cerę słoną, Bom go dobrze uważał, stał Lotową żoną. 268 (P). NA DWU STOŁKACH SIEDZIEĆ TRUDNO
Późno do proszowskiego przyszedszy kościoła, Cisnę się na
śmierci. Co tu widzą oczy, Do tego zmysł, do tego apetyt ochoczy. 267. SLINOGORZ
Przy wolności stawając przeciwko królowi, Siła szlachcic zawiski w Proszowicach mowi. Ledwie go wieczór żupna doleci cedułka, Jako słowik w święty Wit, w święty Jan kukułka, Umilkł nazajutrz, choć w tej materyjej wiele Mówiono, okręciwszy ręcznikiem gardziele. Pytany o przyczynę, odpowie kornusi: Ślinogorz; a ja z boku: słonogorz go dusi. I tak przez cały sejmik, mając cerę słoną, Bom go dobrze uważał, stał Lotową żoną. 268 (P). NA DWU STOŁKACH SIEDZIEĆ TRUDNO
Późno do proszowskiego przyszedszy kościoła, Cisnę się na
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 308
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
tu wysłowić tę mękę: Porwie okrutny Tyran naprzód prawą rękę. Przyłożywszy tępy goźdź/ raz po raz uderzy: Przechodzi/ a co dalej to się rana szerzy. Rwie się ciało za goździem/ żyły jako strony Padają się; ból ciężki/ ból niewysłowiony. Druga ręka do drugiej nie dostaje dziury: Dociągają/ drotowe okręciwszy sznury. Stawy zmiejsc wylatują/ barki się gruchocą: Musiała przyść do miejscaa: także młotem grzmocą. Boleść boleści więtsza: krew strumieńmi płynie/ Przytłaczają kolanmi (leż/ pry/ Boży Synie Dawnoś zarabiał na to) zaś nogi przybiją/ Bolne żądła wnętrzem się aż do serca ryją. Rzucają to tam/
tu wysłowić tę mękę: Porwie okrutny Tyran naprzod práwą rękę. Przyłożywszy tępy goźdź/ raz po raz vderzy: Przechodźi/ á co daley to się ráná szerzy. Rwie się ciáło zá goźdźiem/ żyły iáko strony Pádáią się; bol ćiężki/ bol niewysłowiony. Druga ręká do drugiey nie dostáie dźiury: Doćiągáią/ drotowe okręćiwszy sznury. Stáwy zmieysc wylátuią/ bárki się gruchocą: Muśiała przyść do mieyscaá: tákże młotem grzmocą. Boleść boleśći więtsza: krew strumieńmi płynie/ Przytłaczáią kolánmi (leż/ pry/ Boży Synie Dawnoś zárábiał ná to) záś nogi przybiią/ Bolne żądłá wnętrzem się áż do sercá ryią. Rzucáią to tám/
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 73.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
. Słuzył znami kaczewski Radomianin wielki przechera i mówi Panie Janie co mamy pięść pod głowę kłaść układzmy się miasto poduszki na tym Moskalu, alezał blisko tłusty Moskal zastrzelony. Ja tedy mówię dobrze dla kompanijej. On tedy z jednej strony ja z drugą położylizmy głowy, i takiesmy zasnęli konie do rąk zacugle do rak okręciwszy i takiesmy spali ze trzy godziny az Kiedy już nadednim tak wnim coś grudieknęło żeśmy się obydwa porwali podobno to tam jeszcze co było zataiło Ducha, skoro się tedy trochę rozedniało zaraz przez Munsztuk kazano trąbić wsiadanego. Ruszyło się Wojsko, że byśmy P Boga wziąwszy napomoć wcześnie tę zaczęli igraszkę. Idąc tedy każdy
. Słuzył znami kaczewski Radomianin wielki przechera y mowi Panie Ianie co mąmy pięść pod głowę kłaść układzmy się miasto poduszki na tym Moskalu, alezał blisko tłusty Moskal zastrzelony. Ia tedy mowię dobrze dla kompaniiey. On tedy z iedney strony ia z drugą połozylizmy głowy, i takiesmy zasnęli konie do rąk zacugle do rak okręciwszy y takiesmy spali ze trzy godziny az Kiedy iuz nadednim tak wnim cos grudieknęło zesmy sie obydwa porwali podobno to tam ieszcze co było zataiło Ducha, zkoro się tedy trochę rozedniało zaraz przez Munsztuk kazano trąbić wsiadanego. Ruszyło się Woysko, że bysmy P Boga wziąwszy napomoć wczesnie tę zaczęli igraszkę. Idąc tedy kazdy
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 93v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
ból na pamięci długo zostawa.”
Dobrze więc radził Bektas wojsku swemu, By nikt nie ufał człowiekowi temu, Co mu przyczynę dał sam do niechęci, Bo każdy krzywdę rad chowa w pamięci, I na mur ciskać nie każe kamieniem, By głowy nie stłukł nazad odskoczeniem.
Kiedy już młodzieniec, koło ręki sobie linę okręciwszy mocno, na słup dla uwiązania wlazł, przewoźnik linę uciął, z nawą precz, jego na słupie zostawiwszy, upłynął. Kilka dni tam onę biedę cierpiał, czekając, ażby kto nadjechawszy, ratował go. Potem sen (jako on przewoźnika) jego za kołnierz ułapiwszy, w morze rzucił i wody morskiej napoił.
ból na pamięci długo zostawa.”
Dobrze więc radził Bektas wojsku swemu, By nikt nie ufał człowiekowi temu, Co mu przyczynę dał sam do niechęci, Bo kożdy krzywdę rad chowa w pamięci, I na mur ciskać nie każe kamieniem, By głowy nie stłukł nazad odskoczeniem.
Kiedy już młodzieniec, koło ręki sobie linę okręciwszy mocno, na słup dla uwiązania wlazł, przewoźnik linę uciął, z nawą precz, jego na słupie zostawiwszy, upłynął. Kilka dni tam onę biedę cierpiał, czekając, ażby kto nadjechawszy, ratował go. Potém sen (jako on przewoźnika) jego za kołnierz ułapiwszy, w morze rzucił i wody morskiéj napoił.
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 151
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879
Nauki XVII. tej Zabawy 2. Potym po sznurze VL, pięćłokciową, albo dziesięćłokciową miarą (łokciowa czestym przestawianiem, albo ujmuje, albo przyczynia miary w wielkich długościach) znalazłszy odległość nakazaną V, od L, łokci kilkadziesiąt: onę naznaczysz na sznurze, (szpilkę albo rosczkę weń zatknąwszy, albo nić koło niego okręciwszy.) Także tąż miarą przejszyesz sznur TC, od C, ku T. i podobnym sposobem koniec T, miary nakazanej naznaczysz. Toż na koniec: creci sznur TV, przeciągniony przez T, V, pokaże TV, równoodległą danej LC, na kilkadziesiąt łokci odległą. Ponieważ (z postawienia) VL,
Náuki XVII. tey Zábáwy 2. Potym po sznurze VL, pięćłokćiową, álbo dżieśięćłokćiową miárą (łokćiowa czestym przestáwiániem, álbo uymuie, álbo przyczynia miáry w wielkich długośćiách) ználaższy odległość nákazáną V, od L, łokći kilkádżieśiąt: onę náznáczysz ná sznurze, (szpilkę álbo rosczkę weń zátknąwszy, álbo nić koło niego okręćiwszy.) Tákże tąż miárą przeysżiesz sznur TC, od C, ku T. y podobnym sposobem koniec T, miáry nákazáney náznáczysz. Toż ná koniec: tzreći sznur TV, przećiągniony przez T, V, pokaże TV, rownoodległą dáney LC, ná kilkádżieśiąt łokći odległą. Ponieważ (z postáwienia) VL,
Skrót tekstu: SolGeom_I
Strona: 45
Tytuł:
Geometra polski cz. 1
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1683
XCIII. Wężownicę Architektonicką po prostu zrysować. UGadzając takowym, którzy się nie radzi bawią rysowaniem; podaję sposób w tej Nauce zrysowania łatwiusińkiego Wężownice Architektonickiej, zdrewna daj utoczyć figurę HLM na kształt Cygi, i daj po niej pasy, jako u śróby zwykły bywać przykre gwinty. Tej gdy ćwiek HW wbijesz w tabblicę, okręciwszy ją sznureczkiem, mającym na końcu Ołowek; jako skoro poczniesz odwijać sznureczek z ołówkiem rysującym na desce: wystawisz Wężownicę Architektonicką za każdym obwodem rozłożystszą. Notuj. 1. Ze niżej albo wyżej okrącać potrzeba sznurkiem figurę LHM, póki nie dobierzesz miary odległości wierzchu Wężownice od centrum. Taka figura LHM może być z wosku, albo
XCIII. Wężownicę Architektonicką po prostu zrysowáć. VGadzáiąc tákowym, ktorzy się nie rádźi báwią rysowániem; podáię sposob w tey Náuce zrysowánia łátwiuśińkiego Wężownicé Architektonickiey, zdrewná day vtoczyć figurę HLM ná kształt Cygy, y day po niey pásy, iáko v szroby zwykły bywáć przykre gwinty. Tey gdy ćwiek HW wbiiesz w tabblicę, okręćiwszy ią sznureczkiem, máiącym ná końcu Ołowek; iáko skoro poczniesz odwiiáć sznureczek z ołowkiem rysuiącym ná desce: wystáwisz Wężownicę Architektonicką zá káżdym obwodem rozłożystszą. Notuy. 1. Ze niżey álbo wyżey okrącáć potrzebá sznurkiem figurę LHM, poki nie dobierzesz miáry odległośći ẃierzchu Wężownice od centrum. Táka figurá LHM może bydź z wosku, álbo
Skrót tekstu: SolGeom_I
Strona: 158
Tytuł:
Geometra polski cz. 1
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1683