mając przy sobie tylko chorągiew swoję, Pana Wojewodzica Bracławskiego, brata mego a jednę kozacką, część piechoty, bo jedna w Pucku, dru-
ga na okrętach, a trzecia w Warmińskiem Biskupstwie. Drugie wojsko jeszcze się z stanowisk nie rusza, ukazując niedostatek swój i nieotrzymanie żołdu. Co mi wczora Gdańszczanie pisali i Wit kapitan okrętny W. K. Mści, także relacją tego, co z tą wiadomością przyjechał, posełam W. K. Mści, Panu memu miłościwemu. Z nich zrozumieć będziesz raczył, iż już podobno nieprzyjaciela na brzegu mamy, któremu, jako mnie rzecz podobna bez wojska wstręt czynić, jako trudna sławę W.K. Mści
mając przy sobie tylko chorągiew swoję, Pana Wojewodzica Bracławskiego, brata mego a jednę kozacką, część piechoty, bo jedna w Pucku, dru-
ga na okrętach, a trzecia w Warmińskiém Biskupstwie. Drugie wojsko jescze się z stanowisk nie rusza, ukazując niedostatek swój i nieotrzymanie żołdu. Co mi wczora Gdańsczanie pisali i With kapitan okrętny W. K. Mści, także relatią tego, co z tą wiadomością przyjechał, poséłam W. K. Mści, Panu memu miłościwemu. Z nich zrozumieć będziesz raczył, iż już podobno nieprzyjaciela na brzegu mamy, któremu, jako mnie rzecz podobna bez wojska wstręt czynić, jako trudna sławę W.K. Mści
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 56
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
et interym Armatę nabijać owe tez dwa nasze cofnięły się nazad wport a potym lawirują czekając że tamte nad idą przychodzą tedy drugie dwa stanęły równo z tamtemi wyrychtowawszy żaglów apotym i trzecie dwa tez to czynią jak drugie przyszły w Mieście na gwałt biją w dzwony w bębny lud się sypie na bulwark kto co kolwiek ma umiejętności Okrętnej wsiadają w Barki zwozą się do Okrętów a Szwedzi tym czasem Armują się kiedy się już wymoderowali idą ławą zewrą się blizej niż na stajanie kiedy poczną prazyc do siebie az się zaćmiło od Dymów powietrze. Jeden szwedz zniesł się był że wpadł między Olenderskie tak jako między miesiąc kiedy dadzą do Niego ognia i z boków i z
et interym Armatę nabiiać owe tez dwa nasze cofnięły się nazad wport a potym lawiruią czekaiąc że tamte nad idą przychodzą tedy drugie dwa stanęły rowno z tamtemi wyrychtowawszy żaglow apotym y trzecie dwa tez to czynią iak drugie przyszły w Miescie na gwałt biią w dzwony w bębny lud się sypie na bulwark kto co kolwiek ma umieiętnosci Okrętney wsiadaią w Barki zwozą się do Okrętow a Szwedzi tym czasem Armuią się kiedy się iuz wymoderowali idą ławą zewrą się blizey niz na staianie kiedy poczną prazyc do siebie az się zacmiło od Dymow powietrze. Ieden szwedz zniesł się był że wpadł między Olęnderskie tak iako między miesiąc kiedy dadzą do Niego ognia y z bokow y z
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 69
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
powracającym. Olędrowie tez Niebozęta dziury w Okrętach łatali zabitych wywozili Chowali A potym zaś Armaty i swojej i szwedzkiej podobywali jako sami powiedali skoro zaś do nas przyszli pod Tryderyzant bo mają taką ścientiam i nurków takich którzy się w wodę wpuszczają po samym dnie chodzą i tam zakłają instrumenta że każdą rzecz wywindowac mogą ex profundo i ludzie okrętni umieją pływać bardzo że mogą daleko płynąc in necessitate. Białogłowa jedna zolenderskiego okrętu tego co zgorzał płynęła dalej niżeli trzy ćwierci mile i dopłynęła do samego Bulwarku. Brandoborskiej piechoty przyszło 3 000. już po odstąpieniu Szwedów po osadzano owesz okręty według potrzeby ostatek się ich wróciło do Wojska Często Szwedzi tego fortelu zażywają in pugna a
powracaiącym. Olędrowie tez Niebozęta dziury w Okrętach łatali zabitych wywozili Chowali A potym zas Armaty i swoiey y szwedzkiey podobywali iako sami powiedali skoro zas do nas przyszli pod Tryderyzant bo maią taką scientiam y nurkow takich ktorzy się w wodę wpuszczaią po samym dnie chodzą y tam zakłaią instrumenta że kozdą rzecz wywindowac mogą ex profundo y ludzie okrętni umieią pływać bardzo że mogą daleko płynąc in necessitate. Białogłowa iedna zolęnderskiego okrętu tego co zgorzał płynęła daley nizeli trzy cwierci mile y dopłynęła do samego Bulwarku. Brandoborskiey piechoty przyszło 3 000. iuz po odstąpieniu Szwedow po osadzano owesz okręty według potrzeby ostatek się ich wrociło do Woyska Często Szwedzi tego fortelu zazywaią in pugna a
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 70
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
lub Eurus szalony? Jakożkolwiek — dość, iżeś cale pozbył żony, Pozbyłeś i puściłeś właśnie jak wpoł morza Nigdy niedościgłego, samochcąc, węgorza! Patrzy tam gdzieś na błędny Bootes, czy złoty Bosfor — nabawiwszy cię wieczystej sromoty Wraz i szkody. Niż z wzorem z koroną — tym czasem Już na morzu okrętnem woli się kompasem Rządzić — niżeli cnotą. A twoja jej strata Uciechą, z porządniejszym gdy sobie gamrata Nosem dostała niż twój! już z niem na kraj świata Pielgrzymować gotowa i tam skończyć lata.
Jakoż tak wolała się na fale, na burze Morskie puścić, niżeli z tobą mieszkać w murze! Acz i te
lub Eurus szalony? Jakożkolwiek — dość, iżeś cale pozbył żony, Pozbyłeś i puściłeś właśnie jak wpoł morza Nigdy niedościgłego, samochcąc, węgorza! Patrzy tam gdzieś na błędny Bootes, czy złoty Bosfor — nabawiwszy cię wieczystej sromoty Wraz i szkody. Niż z wzorem z koroną — tym czasem Już na morzu okrętnem woli się kompasem Rządzić — niżeli cnotą. A twoja jej strata Uciechą, z porządniejszym gdy sobie gamrata Nosem dostała niż twoj! już z niem na kraj świata Pielgrzymować gotowa i tam skończyć lata.
Jakoż tak wolała się na fale, na burze Morskie puścić, niżeli z tobą mieszkać w murze! Acz i te
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 107
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
wyźrzeć miała. Nie raz bok znacznie trzaska bałwanem trafiony: Ani mniej słyszeć się da nad taran stalony; Ni mniej nad kusze twarde/ gdy się na mur miecą. A jako zażarszy się/ ślepym pędem lecą Lwi srodzy na oręża/ na ostrowie złożone: Tak woda puściwszy się nawiatry szalone; Szła na statki okrętne/ i w zgórę się darła. Boki zatym puszczają: dziura się otwarła; Woskowy zroniwszy dykt/ lat wpuszcza. Oto się deszcz srogi z chmur rozwartych opuszcza; Rzekłbyś że się nawszytko morze nibo składa: Lub na wysokie niebo wszytko morze wsiada. Żagle zmokły/ z niebieskim morskie nawałności Mieszkają się
wyźrzeć miáłá. Nie raz bok znácznie trzaska bałwánem trafiony: Ani mniey słyszeć się da nád táran stalony; Ni mniey nád kusze twárde/ gdy się na mur miecą. A iáko záżárszy się/ ślepym pędem lecą Lwi srodzy ná orężá/ ná ostrowie złożone: Ták wodá puśćiwszy się náwiátry szalone; Szła ná státki okrętne/ y w zgorę się dárłá. Boki zátym puszczáią: dźiurá się otwárłá; Woskowy zroniwszy dykt/ lat wpuszcza. Oto się deszcz srogi z chmur rozwártych opuszcza; Rzekłbyś że się náwszytko morze nibo skłáda: Lub ná wysokie niebo wszytko morze wśiáda. Zagle zmokły/ z niebieskim morskie náwáłnośći Mieszkáią się
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 284
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636