uspokojeł, ażeś dosytem krwią szablę napojeł. Nie sam Kamillus z Scypijony dwoma jest u nas przykład niewdzięczności doma, nie sam Belzary w Rzymie za swe cnoty i w Polsce Dunin dla prawdy ślepoty
dostał; tak wielka nienawiść w warkoczu. Chcianoć, lecz nam kłóć nie miano czym oczu. I owszem, drugi olsnąć wtenczas woli, kiedy mu prawda wsypie w oczy soli; tak mu dokucza, tak go barzo parzy, gdy jego przy niem zostają potwarzy. Czas wilkiem kłamstwu, prawda córką czasu, a fałsz zwyczajnie spuści kwintą z basu. Nie Narses to tu i z Koryjolanem, co tak był ckliwem, tak był nietykanem.
uspokojeł, ażeś dosytem krwią szablę napojeł. Nie sam Kamillus z Scypijony dwoma jest u nas przykład niewdzięczności doma, nie sam Belzary w Rzymie za swe cnoty i w Polszcze Dunin dla prawdy ślepoty
dostał; tak wielka nienawiść w warkoczu. Chcianoć, lecz nam kłóć nie miano czym oczu. I owszem, drugi olsnąć wtenczas woli, kiedy mu prawda wsypie w oczy soli; tak mu dokucza, tak go barzo parzy, gdy jego przy niem zostają potwarzy. Czas wilkiem kłamstwu, prawda córką czasu, a fałsz zwyczajnie spuści kwintą z basu. Nie Narses to tu i z Koryjolanem, co tak był ckliwem, tak był nietykanem.
Skrót tekstu: PotPocztaKarp
Strona: 73
Tytuł:
Poczta
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Muza polska: na tryjumfalny wjazd najaśniejszego Jana III
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Adam Karpiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1996
, Wiecie, ksiądz Woroniecki kazał też krzyżować. Więc jeden do drugiego na krzyż teraz pijcie! Ej, pijcież, macie li pić, jedno wżdy nie wyjcie! Nie na ówże kościelny, boby ścierpły ręce Od ciężaru wielkiego, aż męka ku męce.
Alboby też drugiego łuna zaślepiła, Bóg uchowaj olsnąć mu, wzgarda by to była. A też patres kościelni już zmądrzeli teraz, Dobrze li skarb zamyka, drzwi pociągnie nieraz. Zarwano zabitości, czym by to pachnęło, Lepszy swój pokój, byle groszów husto było. Grzeszne ciało w proch by się musiało obrócić, Non est mirum, co czyje, musi każdy wrócić
, Wiecie, ksiądz Woroniecki kazał też krzyżować. Więc jeden do drugiego na krzyż teraz pijcie! Ej, pijcież, macie li pić, jedno wżdy nie wyjcie! Nie na ówże kościelny, boby ścierpły ręce Od ciężaru wielkiego, aż męka ku męce.
Alboby też drugiego łuna zaślepiła, Bóg uchowaj olsnąć mu, wzgarda by to była. A też patres kościelni już zmądrzeli teraz, Dobrze li skarb zamyka, drzwi pociągnie nieraz. Zarwano zabitości, czym by to pachnęło, Lepszy swój pokój, byle groszów husto było. Grzeszne ciało w proch by się musiało obrócić, Non est mirum, co czyje, musi każdy wrócić
Skrót tekstu: PopSowBar_II
Strona: 632
Tytuł:
Poezja popularna i sowizdrzalska
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1647
Data wydania (nie wcześniej niż):
1647
Data wydania (nie później niż):
1647
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
, ks. Woroniecki kazał też krzyżować. Więc jeden do drugiego na krzyż teraz pijcie! Ej, pijcież, macie-li pić, jedno wżdy nie wyjcie! Nie na owże kościelny, boby ścierpły ręce Od ciężaru wielkiego, aż męka ku męce. Alboby też drugiego łuna zaślepiła, Bóg uchowaj olsnąć mu, wzgarda by to była. A też patres kościelni już zmędrzeli teraz, Dobrze-li skarb zamyka, drzwi pociągnie nieraz. Zarwono zabitości, czym by to pachnęło, Lepszy swój pokój, byle groszów husto byto. Grzeszne ciało w proch by się musiało obrócić, Non est mirum, co czyje, musi każdy wrócić.
, ks. Woroniecki kazał też krzyżować. Więc jeden do drugiego na krzyż teraz pijcie! Ej, pijcież, macie-li pić, jedno wżdy nie wyjcie! Nie na owże kościelny, boby ścierpły ręce Od ciężaru wielkiego, aż męka ku męce. Alboby też drugiego łuna zaślepiła, Bóg uchowaj olsnąć mu, wzgarda by to była. A też patres kościelni już zmędrzeli teraz, Dobrze-li skarb zamyka, drzwi pociągnie nieraz. Zarwono zabitości, czym by to pachnęło, Lepszy swój pokój, byle groszów husto byto. Grzeszne ciało w proch by sie musiało obrócić, Non est mirum, co czyje, musi każdy wrócić.
Skrót tekstu: WykGłosBad
Strona: 31
Tytuł:
Wykład Vt, Re Mi, Fa, Sol, La
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1633
Data wydania (nie wcześniej niż):
1633
Data wydania (nie później niż):
1633
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950